Cześć. Od pewnego czasu podoba mi się jedna z dziewczyn. Znam ją już od dobrych czterech lat. Na początku naszej znajomości spędzaliśmy ze sobą czas, lecz jednak to zanikło. Ja jestem harcerzem, ona harcerką - w sumie to tak się poznaliśmy. Ostatnio zabrałem ją do parku. Powiedziałem jej, że podoba mi się. Zdziwiła się, ale wszystko odebrała pozytywnie. Pogawędziliśmy krótki okres, gdyż było to przed wyjazdem na biwak, na który ja niestety nie jechałem. Było miło, fajnie. Powiedziała mi, że ma akurat kogoś. Są razem siedem miesięcy. Przypuszczałem, że tak może być. On jest od niej starszy o dwa lata. Zresztą - wiedziałem nawet kim jest ta osoba. Ogólnie - stwierdziła, że zmieniłem się na lepsze, że moglibyśmy powychodzić gdzieś, tak jak za starych, dobrych czasów. Popisać ze sobą. Stwierdziwszy, że w naszym wieku związki nie zawsze trwają do końca naszych dni, powiedziała mi, że nic nie jest stracone. Jest ona mądrą i dojrzałą dziewczyną mimo swojego wieku. Potrafimy się razem dogadać, rozumiemy się. Mówiąc krótko - zakochałem się w niej. Nie jest to jakieś widzi mi się. Mam teraz dylemat, czy działać coś w związku z tym, czy nie. Z chęcią zaproponowałbym jej jakieś wyjście gdziekolwiek, ale to dziwnie może wyglądać, skoro ona ma kogoś. Co o tym sądzicie? Wiem, że to czy będę działał w tym kierunku, zależy tylko ode mnie. Z góry dziękuję wam za wszelkie rady.
@Edycja:
Tylko sprawa nie jest tutaj taka prosta. Jakby było tak, jak pisaliście wyżej, to nawet bym tutaj nie umieszczał tego tematu. Niestety (albo stety) nie jestem typem, który leci na pierwszą, lepszą dziewczynę. Ona jest kimś na kim mi naprawdę zależy. Zastanawiam się jak mam rozumieć to, że nie byłoby problemu, jeżeli wyszlibyśmy gdzieś razem. Rozmawiając z nią w parku wyczułem, że może coś być jednak na rzeczy.
Awansuj na komendanta hufca to będą leciały na Ciebie wszystkie zuchy a tak poważnie młody chłopak jesteś , szkoda się wdupcac komuś w związek, w samej szkole jakbyś dobrze poszukal znalazłbyś z 10 w których możesz się zakochać ponownie
Nie byłoby tematu gdybym znał tego następstwa...
Wcale się nie zakochałeś, tylko jesteś zauroczony. Poznałbyś inną laskę z którą równie dobrze Ci się gada to doświadczyłbyś tego samego. Tak długo jak dziewczyna jest w związku to nie wchodź w takie bagno. Chyba że gościu jest totalnym idiotą i laska sama chce od niego uciec.
Na twoim miejscu wyszedłbym gdzieś na miasto, poznałbym nowe kobiety, zabawiłbym się. Potem bym sprawdził czy tamta jeszcze mi się podoba.
Koledzy wyżej wyczerpali temat. Słowami popularnego ostatnio utworu zespołu Piersi: "Nie rób drugiemu tego, czego Ty nie chcesz sam!"
Lub, jak to jeszcze ciekawie Biblia ujęła " Nie sądźcie a nie będziecie sądzeni. I jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą"
rób drugiemu co tobie mile nie rob co inie mile
"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie
O strefie przyjaciół tutaj nawet nie ma co mówić, gdyż ja się w takie śmieszne wymysły XXI wieku nie mam zamiaru bawić. Zawsze stawiam sprawę jasno, za co dużo osób mnie ceni. W sumie to swoimi ostatnimi zdaniami, podniosłeś mnie trochę do góry. Dzięki. ;p
Zawsze się z tym liczę.