Niedługo będę mieć kota, poczytałem trochę o felinoterapi - leczeniu kotem i sam się zdziwiłem jak on może korzystnie wpływać na naszą psychikę. Mam nerwicę, kota polecił mi psychiatra. Mówił, że jak najbardziej może pomóc ponieważ sam ma dwa koty. Także znerwicowanym osobom może pomóc w dojściu do dobrego nastroju, a zdrowym jeszcze go ulepszać.
Zalety posiadania kota macie niżej:
Kocie mruczenie wpływa na nas kojąco. Pozwala się zrelaksować i odprężyć. Wprowadza nas w błogi nastrój. Dzięki temu spada ilość hormonów stresu w naszym organizmie, zwiększa się natomiast produkcja serotoniny, czyli tzw. hormonu szczęścia. A to wszystko przekłada się na lepsze zdrowie!
Udowodniono naukowo, że posiadanie kota dobrze oddziałuje na naszą psychikę, a nawet pomaga pozbyć się depresji i szybciej dojść do siebie po przykrych doświadczeniach. Bardzo dobrze wpływa na nas także głaskanie kota i zabawa z nim.
Felinoterapia ułatwia komunikację międzyludzką, pomaga się otworzyć i pozbyć zahamowań. Ale również bez uczestniczenia w terapii można wiele zyskać, przebywając z kotem.
Uczeni od dawna próbują rozwiązać tę zagadkę. Badania naukowe wykazały bowiem, że posiadanie kota wzmacnia zdrowie i zwiększa odporność! Szczególnie dobrze wpływa na nas kocie mruczenie. Zdaniem amerykańskich badaczy z Instytutu Komunikacji Zwierząt w Północnej Karolinie, mruczenie korzystnie wpływa na nasz układ immunologiczny. Wykazano na przykład, że obecność kotów ma wpływ na wytwarzanie w organizmie dzieci przeciwciał, które mogą zapobiegać astmie. Mało tego - mruczenie sprawia również, że szybciej zrastają się połamane kości!
Miałem kiedyś zajęcia z podstaw psychologii i pamiętam taką regułę:
zdrowie fizyczne + zdrowie psychiczne + relacje międzyludźkie = szczęście.
Kot poprawia nam te sfery. Nie traktowałbym go jako lek na wszystkie problemy, ale jako kolejny dodatek w rozwoju. Myślę, że inne zwierzaki też by dobrze wypadły, ale ja akurat jestem za kotami.
Ogólnie pomoże też w kontaktach z kobietami z racji tego, że mamy trochę lepsze IG i emocje. Mamy kolejny temat do rozmowy z dziewczyną.
Mamy również ciekawszy lifestyle kot to zawsze kolejne hobby.
Pamiętaj kot to nie zabawka to żywe zwierze! Jeśli zdecydujesz się na posiadanie kota to dbaj, karm i pielęgnuj go. On się odwdzięczy swoim zainteresowaniem i miłością.
Zostawcie komenty i like.
Na mnie działa orgazm kobiety a w dzień to ja mogę po tresować psa żeby mi idealnie chodził na smyczy tak że aż kobiety się odwracają
Narząd nie używany staje się nie użyteczny
Wiesz... się nie dowiesz dopóki sam nie sprawdzisz. Tak samo mózgi kotów pracują podobno na innych falach i to ma jakieś znaczenie astrologiczne. Z drugiej strony... takie rzeczy dla kogoś są biznesem i w taki sposób ludzie zarabiają na innych przygłupach, którzy naiwnie we wszystko wierzą. Ciężko ocenić jak to jest z tymi kotami, psychiatra to lekarz, uczony i ma wiedzę na takie tematy, więc może działać.
Z tym biznesem, że żerują na innych ludziach to wątpie w to. Z racji tego, że badania naukowe na ten temat przeprowadzali.
ale że IG to chodzi o indeks glikemiczny czy o co ?
nie chce wdawać się w szczegóły bo pewnie zaraz wielu pseudoekologów bez pojęcia się na mnie rzuci ale jak dla mnie koty tylko srają i roznoszą toksoplazmozę, do tego mnożą się na potęgę i dziczeją, myśliwi nie chcą za bardzo tego strzelać bo naboje drogie a problem narasta.
IG - inner game. Nawet przeprowadzano badania na ten temat jak kot działa na nas i faktycznie zmniejsza depresje, relaksuje, wprawia ludzi w dobry nastrój. Według mnie z tymi chorobami u kota to zależy czy dba się o kota czy nie. Trzeba kota karmić porządnymi rzeczami - specjalnymi karmami mokrymi i uschymi + pierś z kurczaka i wołowina, a nie jakieś kitkaty czy whiskasy bo to komercyjne scierwo. W dodatku szczepic go 2x w ciągu roku. Myć go co jakiś czas. Kota też przecież można wykastrować/wysterylizować coraz częściej się tak robi. Mój też będzie wykastrowany.
To już wiem czemu mój stary sąsiad dokarmia koty pod blokiem codziennie a jak nikt nie idzie to z nimi gada
Pewnego dnia Jasiu przychodzi do domu cały podrapany:
– Boże! Jasiu, co ci się stało? – pyta mama.
– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!
– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.
– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!
– No, bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.
– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!
W końcu Jasiu zaciska pięści i mówi wściekły:
– Kot jest mój! I będę go pierdolił! Czy się komu podoba, czy nie!