spotykałem sie z taka jedną dziewczyną, i było zajebiście zależało jej, nawet mówiła mi że stałem sie dla niej w chuj wazny itp. ale zaczęło sie cos psuć az na spotkaniu ktore było ostatnim nie chciała sie całować, byłem w szoku bo było naprawde dobrze między nami, spotkanie szybko zakonczyłem bo wiedziałem ze jest cos w chuj nie tak, na drugi dzien zaczeła mi wypisywać że nie które rzeczy nie powinny sie wydarzyć, że jestem serio swietnym chłopakiem i takie tam, ze chciałaby sie przyjaznić, ja na to ze nie bede jej przyjacielem, ze szanuje jej decyzje i narazie, mineły dwa tygodnie i napisała jakby nigdy nic "Hej" - olałem, mija kolejny tydzien i znów napisała, podała nowy numer i napisała ze jesli chce to zebym zapisał. Też tą wiadomość olałem. Widząc że ja mam ją w dupie napisała po raz kolejny tym razem pytając czy sie gniewam, ja w koncu odpisałem bo juz miałem dość, napisałem że przecież wszystko sobie wyjaśnilismy więc o co chodzi, a ona na to, że jej brakuje naszych spotkan - ospisałem bywa, przez kolejny męczyła mnie wiadomościami, na większość nie odpisywałem, a na reszte półsłówkami i obojętnie, aż wysłała mi esej na temat naszej znajomości gdyby to przepisać na a4 to wyszłoby z kilkanaście stron opisała całą naszą znajomość (jak ktoś kompetentny chce ją zobaczyc to zapraszam na priv) opisała ją od początku do końca, ze już na pierwszym spotkaniu zrobiłem na niej ogromne wrazenie i coś ja poruszyło, fakt od razu kc weszło na pierwszym, potem ze coś poczuła ale ze chciała miec kogos na kim mogłaby polegac i ze mówiłem nie i widocznie nie byłem jej pisany... i znów spiewki o przyjazni, znow powiedziałem ze nie będę jej przyjacielem. Minął miesiąc, i ona znow napisała ze myślała o mnie i czy chce kontyuować znajomość ze przecież przyjazn mozna rozwijac...
Co o tym wszystkim myślicie? Oczywiście poznawałem inne laski, ale to ta zrobiła najwieksze wrazenie na mnie, tamte mimo że proponowały mi fc i związki to jakoś tylko ta siedziała mi ciagle w głowie... po co ona mi tyle czasu truje głowe?
Kiedyś miałem podobną sytuację i wiesz co zrobiłem. Powiedziałem jej, że mi taki układ pasuje, że możemy się przyjaźnić. A na spotkaniach dalej ją całowałem, stosowałem dotyk itd. Po pewnym czasie spotykania sama wypaliła, że ona juz nie chce żebym był jej przyjacielem.. chciała związku...
Wiec jak na moje zgódź się na tego przyjaciela, a na spotkaniach dalej działaj i nie zachowuj się jak on. Jeśli będzie miała opory no to już wiesz, że nic z tego nie będzie.
Kolego tu co drugi temat jest o tym samym. Nie napisałeś szczegółów, ale wnioskuję że na początku wczułeś się za bardzo w sytuację, zjamniczyłeś i straciła zainteresowanie. Teraz się nie odzywasz, więc nagle ją ruszyło i pisze poematy. Zresztą nie wierz w to co Ci tam naskrobała, musiałbyś to najpierw na polski przetłumaczyć.
Ona Cię teraz sprawdza, czeka aż zaczniesz latać za nią. Nie daj się wciągać w smsy tylko konkret - jak nie masz ochoty jej widzieć to jej kulturalnie napisz żeby Ci skrzynki nie zaśmiecała i nie pisała więcej, a jak masz ochotę, a nie deklarowałeś wcześniej że to definitywny koniec - zaproponuj spotkanie i licz się z tym, że kruleffnie się odwidzi 5 min później, bo chodziło jej tylko o to żeby jej było na wierzchu.
------
"Każdego dnia, w każdym momencie dokonujesz wyboru, który może odmienić twoje życie" - Biegnij Lola Biegnij
Jeżeli już raz wypowiedziała, że chciałaby, byś był jej przyjacielem, to od razu podziękuj tej Pani. Nie jest zainteresowana. Zainteresowana dziewczyna, nie zaryzykowałaby utraty Ciebie mówiąc coś takiego.
"Kto próbuje przegrywa czasami, kto się poddaje przegrywa zawsze!"
to po kiego sie odzywa
Właśnie się zastanawiam czy jak panna użyje słowa w określeniu do faceta: "Ty jesteś moim kolegą", "Ty jesteś moim przyjacielem" to czy takie wypowiedzi mają różne znaczenia ?
Właśnie się zastanawiam czy jak panna użyje słowa w określeniu do faceta: "Ty jesteś moim kolegą", "Ty jesteś moim przyjacielem" to czy takie wypowiedzi mają różne znaczenia ?
Jak chcesz się sprawdzić.. to spotkaj się z nią, zlewaj teksty o przyjaźni, spróbuj całować,dotykać.. jak będzie odsuwała się etc. to na następne już przychodzić nie musisz;)
a opcja druga, chyba dużo wygodniejsza - olej to ją ciepłym moczem, po czym znajdź pannę, która będzie Cię chciała za chłopaka , a nie przyjaciela
Jej się wydaje,że tak po prostu może zrobić sobie z Ciebie koleżkę , z którym może pogadać/przytulić się/ porozmawiać o swoim facecie etc. - brawo dla Ciebie,że nie dałeś się omotać i mam nadzieję,że nigdy nie dasz się w to złapać
Szczerze? a co Ci szkodzi? jak nie masz nic na oku, spotkaj się z nią - spróbuj pokazać jej "prawdziwego przyjaciela" ;D na tym spotkaniu, co robić wiesz.. jedna akcja, nic nie tracisz.. jak się odsunie, będzie miała minę jak srający kot na pustyni, definitywnie daj sobie z nią spokój
Mam podobne zdanie na ten temat jak kattz.
Ogólnie uważam, że palenie mostów jest bez sensu. Po co trzaskać drzwiami z naburmuszoną miną. To mało męskie. A jeżeli już musisz, to każdą znajomość kończ z klasą. Nigdy nie wiadomo kiedy na dobre wyjdzie Ci taka postawa. Olewanie smsów jest mało sympatyczne. Jeżeli jej odpiszesz w neutralny i delikatnie przyjazny sposób, ale już nie będziesz się na nią nakręcał, to wyjdzie Ci to tylko na dobre.
Selekcjonerze, seks był?
trzymaj się ramy, to się nie obsramy