Witam. Zacznę od tego że z kobietami nigdy mi nie szło. Przez ostatni rok poznawałem kobiety wszystkimi możliwymi metodami. Zwykle po jednym, dwóch spotkaniach urywały kontakt. Kiedy wróciłem z wakacji poznałem pewną dziewczynę (nazwijmy ją Krysia). Zagadałem pośrednio po czym wymieniliśmy się kontaktami i parę razy się spotkaliśmy (takie rozmowy o trudach życia codziennego, też bez podtekstów). Tego samego dnia kiedy spotkałem się z Krysią po raz pierwszy spotkałem się również z inną dziewczyną (Nazwijmy ją Madzia). Z Madzią poznaliśmy się przez internet, przez miesiąc pisaliśmy ze sobą bo byłem na wakacjach. Na pierwszej randce przyprowadziłem do siebie ale tylko się całowaliśmy (powiedziała że ma okres a zresztą krótko się znamy). Z Madzią spotykaliśmy się przez kilka dni, dużo pisaliśmy. Uprawialiśmy już seks. Piszemy do siebie co dziennie. Niedawno Krysia zaprosiła mnie do siebie na kawę i ciasteczka. Tak sobie u niej siedzieliśmy i gadaliśmy, nie zbyt wiedziałem co zrobić. Kiedy już się żegnaliśmy pocałowałem ją i zaczęliśmy się całować (coś czułem że na to czeka) Następną godzinę (lub więcej) spędziliśmy całując się u niej. Zdjąłem z niej koszulkę ale stanika nie pozwoliła mi zdjąć mówiąc że "jak będzie za szybko to się znudzisz". Kiedy jakiś czas później byłem u Krysi ponownie (zaproponowałem piwo w plenerze, ale ona chciała obejrzeć film u siebie) sytuacja się powtórzyła. Tym razem zdjąłem jej stanik ale zobaczyłem że byłą tym mocno przejęta. Powiedziała mi że nigdy nie była jeszcze w takiej sytuacji (podejrzewałem że jest dziewicą). Dalej już odpuściłem. stwierdziłem że dla niej to już i tak dużo jak na jeden wieczór. Wróćmy do Madzi. Kiedy była u mnie zapytała mnie czy myślę o związku z nią. Stwierdziła że ciężko jej ciągnąć taką relacje. Żeby zyskać na czasie powiedziałem że muszę się zastanowić bo związki mnie przerażą i muszę się zastanowić. Czy warto to ciągnąć, spotykać się z dwoma dziewczynami (mieszkają blisko, prędzej czy później się o sobie dowiedzą). Chętnie zostałbym trochę z którąś dziewczyną (mam już trochę dość podrywania). Czy lepiej którąś relacje zakończyć (Chyba lepiej z Krysią, ona nie poszła tak daleko). Nie chce żadnej z nich zranić. Dodam jeszcze że żadnej nie deklarowałem że chce związku
O boze. Jestes tak zdecydowany jak moje dzieci kiedy wybieraja zabawke w kerfurze. Co mam za ciebie podjac decyzje czy jak? Wez ty sie ogarnij. I skoro masz taki zawias emocjonalny to nawet nie zabieraj sie za rozdziewiczanie krychy.
Jak chcesz tylko poruchac to odpusc ta dziewice, bo i tak po sexie ja kopniesz w dupe. A tak tylko pannie psyche zlamiesz i jeszcze dostaniesz jakies wiadomosci ze cos sobie zrobi. Poco robic sobie szambo ?
Też tak myślę. Chyba najlepiej będzie powiedzieć jej że nic z tego nie będzie zanim do czegoś naprawdę dojdzie.
Żeby mieć coś czego nigdy nie miałeś, musisz robić rzeczy których nigdy nie robiłeś
Wydaję mi się że dlatego nie wiesz z którą bo nie ma żadnej chemii. Jakby była to byś wyczuł z którą ci lepiej. Nie wiem czy zauważyłeś ale tak jest że jednej dziewczyny naturalny zapach będzie cię odpychał a znowu druga nawet jakby była spocona to wzbudzi w tobie zwierzęce rządze.
W tym jest cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz.
A co ty z którąś jesteś w związku żeby się tłumaczyć ze spotkań z innymi kobietami?
Jesteś wolnym strzelcem i możesz obracać tyle kobiet ile dasz radę, bez zbędnych i głupich tłumaczeń.
Schłodź Magdę, żeby nie dążyła do związku ale jak się napatoczy okazja to ją wykorzystaj.
Z Krysią teraz czas na rewanż z Twojej strony, przygotuj kolację, świeczki, wino i muzyka.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.