Witam Panowie.
Jak większość tutaj przychodzę po poradę.
Sytuacja wygląda tak: wczoraj na dyskotece poznałem pewną dziewczynę, wszystko teoretycznie rozegrałem dość porządnie, był KC i sporo Kina. Od początku byłem trochę chamski (może za bardzo, ale pieskowaniem na 100% nic bym nie ugrał), ona za to ciągle mnie biła i wyzywała, bardzo wulgarnie swoją szosą, więc ją trochę temperowałem. Wiem, że to typ tych pierdolniętych z deczka, ale sam nie wiem czy ona taka jest czy to wina alkoholu. W ciągu paru godzin obrażała się i godziła chyba ze 100 razy. Niestety kiedy na koniec chciałem, wziąć nr obraziła się na amen, ch*j wie za co, no po prostu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu minut nie powiedziałem/zrobiłem nic złego. I jeszcze jedna dziwna sprawa: z upływem czasu wydawało mi się, że traci zainteresowanie a mimo to była coraz bardziej otwarta na dotyk.
Wiem, że raczej powinienem ją odpuścić, bo więcej się nawk**wiam niż to warte, ale dziewucha tak mnie kręci jak już żadna dawno mnie nie kręciła; poza tym szkoda odpuszczać skoro jest mocno napalona. Jedyny kontakt - facebook. Spytać o co się obraziła? Umówić na spotkanie jak gdyby nigdy nic? Co radzicie? Chłodzić chyba nie ma co i kuć żelazo póki gorące.
weź ty odstaw podrywaja na jakiś czas bo źle ci się dzieje pod kopułą.
,,ona za to ciągle mnie biła i wyzywała, bardzo wulgarnie swoją szosą, więc ją trochę temperowałem."
Skąd ty ją wyszarpałeś ? Z rynsztoka ? Ty zresztą nie byłeś lepszy:
,,Od początku byłem trochę chamski (może za bardzo, ale pieskowaniem na 100% nic bym nie ugrał)" Każdy normalny człowiek( czy na pewno ?) wie, że pomiędzy ,,pieskowaniem" a chamstwem jest jest w chuj opcji normalnego zachowania, i tam powinieneś szukać wzorca dla siebie. Jeśli jednak wychowały cię wilki i masz problemy z normalnym życiem wśród społeczeństwa, bez popadania w chamstwo albo samoponiżenie polecam obserwować zachowanie osób mających dużo znajomych i spore powodzenie.
Jedna kobieta na trzy jest niezrównoważona, a dwie pozostałe po prostu szalone
they hate us cause they ain't us
Napisałem kilka dni temu, powiedziała, że może się spotkamy i da mi znać co i jak i jak na razie cisza. To znaczy oczywiście, że ze spotkania gó*no będzie.
Teraz pytanie: pisać jeszcze raz czy dać sobie spokój żeby nie wyjść na desperata?
W sumie to głupio mi jak ją potraktowałem (chociaż ona nie lepsza) i chciałbym z nią po prostu pogadać, poza tym dziewczyna była napalona a ja tak zje**łem ech...
Aha przepraszać na odległość też nie ma sensu moim zdaniem, bo to już definitywnie byłby gwóźdź do trumny. Niestety szanse, że spotkam ją gdzieś "przypadkiem" są marne, bo dzieli nas sporo kilometrów.
Ale się odpowiedzi posypały :/
A tak serio: dziewczę odezwało się samo, wysłała mi nasze foty i lajkowała je, mimo to, pisała dość opryskliwie. To chyba jakieś zainteresowanie nadal jest.
A teraz do rzeczy, wiem jak zapraszać laski na randki, czyli dwa terminy do wyboru i żadnych pytań tylko stwierdzenie, że się widzimy. No właśnie, ale jest kłopot, ta dziewczyna lubi dominować i już widzę, że ta taktyka nie przejdzie. Jak ją zaprosić skoro o najdrobniejszą rzecz bez całowania w rękę nie dała się poprosić.
taka taktyka nie przejdzie? Ojeeeeeej... Pewnie dlatego, ze ona jest inna niż wszystkie, prawda?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Niż wszystkie? Na pewno nie, bo znam przynajmniej dwie takie. A nie przejdzie, bo lubi dominować i tyle, no wkur*ia się po prostu jak sama nie może podjąć decyzji.
Biła i wyzywała Cię??
Wybacz, ale chyba najbardziej męczące jest doradzanie dotyczące patologii...
Kręci cię taka laska? Tak szczerze. Jesteś aż tak głodny cipki, że bierzesz byle co?