Moje pytanie kieruję do doświadczonych graczy w sferze jaką jest domywanie relacji z kobietą.
Krótki opis sytuacji:
Późny wieczór, klub. Wyrywam do tańca z kumplem dwie panny (koleżanki). Tańczę ze swoją eskaluję dotyk + trochę wstępnej rozmowy. Po około godzinie przenosimy się na lożę. Tam kolejna godzina rozmowy, budowanie zaufania, kino, budowanie atrakcyjności. Ogółem wszystko wchodzi gładko.
Powrót na parkiet i tańczymy dalej coraz śmielej. Problem pojawia się w momencie gdy chciałem ją pocałować, bo cały czas się odwracała. Mimo to już pod koniec imprezy nie było dla niej problemem żebym robił jej dobrze przez spodnie + wyraz twarzy typu "weź mnie" i wyraźnie czuć było, że była podniecona. Jednak z pocałunku nici. Widząc tą całą sytuację ja nadal z nią tańczyłem głęboko zastanawiając się co powinienem zrobić. Dodatkowo wcześniej ziomek, który obracał jej koleżankę wspomniał, że podobno ta z którą ja się bawię ma chłopaka. Rozmawiając z nią odniosłem wrażenie, że jest trochę zamknięta w sobie, jej kumpela też to potwierdziła.
Wnioski: wygląda to na sytuację gdy dziewczyna jest w stanie oddać swe ciało, ale nie pocałunek?
I proszę o feedback:
Powinienem wtedy był izolować na lożę, w jakiej intymne miejsce, czy co? Co mogłem zjebać? Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam
Wydaję mi się, że za dużo gadania, a za mało działania. Trochę szkoda, że tylko z tą jedną tańczyłeś. Mogłeś podrywać też jej koleżankę, wziąć do tańca, bawić się z nią.
Dwie godziny potańczyłem i tam sporo podziałałem. A z drugą bawił się mój kolega.
Swoją drogą chyba nie było źle, bo pomimo, że laska mieszka jakieś 100km ode mnie to teraz chce się spotkać i pisze w smsach, że jestem świetnym gościem. Czyli pierwsze wrażenie na plus.
Spotka się z Tobą i zorganizuje Ci taki koncert P&P, że zaraz po spotkaniu znowu z płaczem przybiegniesz tutaj po radę...
To, w czym problem?
Feedback od bardziej doświadczonych zawsze mile widziany
Taaa chłopaka i zamknięta w sobie, słabo ją rozgrzałeś... jak lachon czuje miętę to nie myśli o chłopaku tylko o rodeo! ps. odpuść i idź dalej...
To ja jestem SPRITE
Fajna z niej dupa. Tak zawsze odpuszczać to też niedobrze
Pozdrawiam
a moze mentosa?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Jak masz to daj. Jakąś wskazówkę też możesz dorzucić
Dziewczyna ma chłopaka, a Ty ją próbowałeś pocałować na parkiecie w tłumie ludzi + koleżanek itd., tak?
Jednak dotyk poniżej tułowia w klubie jest niewidoczny. Pomiziać łechtaczkę nawet przez spodnie - czemu nie? I tak tego nie widać.
To klasyczny przykład tego, że musisz pomyśleć o tym co ona czuje. Kim nie chce być. Na kogo by ona wyszła, gdyby dała się tak po godzinie pocałować. Są jeszcze kobiety, dla których pocałunek coś znaczy i nie oddają się na pierwszym spotkaniu. Szok co. Przecież obiegowe opnie turbo puł mówio co innego.
Kobieta nie dając się pocałować stawia też wyraźnie reguły gry. Dokładniej "Ja tutaj rządzę chłopcze, zatańczysz tak jak Ci zagram". I tak jest.
Teraz pytanie, czy pokażesz, że sam siebie szanujesz. Ważne jest mądre odczuwanie własnej wartości, która powie Ci, że "nie warto", a Ty nie będziesz z uporem maniaka pytał "a może jednak?" i ucieszysz się z zachowania tak optymalnego szacunku dla siebie.
Z tym pocałunkiem mogłeś mieć sporo racji. Spotkaliśmy się wczoraj tak jak się umawialiśmy. Na spotkaniu mega pozytywnie, dużo energii + wyraźne zainteresowanie. Zero jakichkolwiek rozmów czy czegokolwiek na temat tego ponoć jej faceta, którego mam w dupie czy go ma. Później spacer, plac zabaw cały czas dużo kina. Wtedy już jasno zobaczyłem, że tylko czeka aż ją pocałuję więc do dzieła
Było zimno, pochodziliśmy jeszcze z godzinę trzymając się za ręce. Na pożegnanie już nie było żadnych oporów żeby całować się na przystanku wśród obcych ludzi. Dosyć pozytywne wrażenia z całego dnia
Bądź ostrożny...
Dlaczego?
zobaczysz
Toś mi wytłumaczył.
Ma chłopaka = ma opory przed pocałunkiem.
Miałem analogiczną sytuację jakiś czas temu, panna w klubie dawała się dotykać podczas tańca i na kanapie, ale był problem z pocałunkiem (w końcu się udało). Potem okazało się, że ma narzeczonego... Macanki nie były widocznie dla niej zdradą, z kolei pocałunek w pewnym sensie tak.
W moim przypadku jest inaczej. W sobotę sie z nią przespałem. Więc najgorsze co może mnie spotkać to wkurwiony chłopak. Jednak o nim do tej pory nikt nie wspomniał więcej.
Dlaczego maja być spoko? I dlaczego mam przejmować sie gościem, który nie wiem czy faktycznie istnieje? Panna ma swój rozum i gdyby bylo wszystko pięknie to by ze mną nie latała.
Dokładnie, podbijam.
A pomyślałeś, że bliższa relacja-związek dla niej jest niczym? Skoro mając chłopaka, z tobą się przespała. To co wierzysz że tobie już będzie wierna do końca? Litości...
--------------------------------------------------------
Jeśli powiesz "nie udało się" staniesz się 10 razy silniejszy, niż gdybyś miał powiedzieć "co by było gdybym spróbował..."
Panowie, czy ja pisałem cos o związku z nią i o wierności? Nie mam parcia na związek.
Pomyliłeś nick
Powiem tak, nie jestem za tym żeby rozbijać szczęśliwe związki, bo to chujowe zagranie. Spytasz: Skąd wiem czy to nie był szczęśliwy związek? Odp: Wątpię, żeby dziewczyna będąc spełniona w związku robiła skoki na bok. Oczywiście są wyjątki. Jednak ja się z takimi nie spotkałem. A propos chłopaka to wyszlo od jej kumpeli i na tym sie skończyło.
Masz moje poparcie, bo czy jest dobrze czy źle taka zagrywka to cios poniżej pasa i sie nie godzi. Bo to później boli. Zrobię ciche dochodzenie i podpytam jej kumpeli żeby nie skończyć tak jak piszesz
Wyczerpałeś temat