Cześć. Pisze pierwszy raz, tutaj na forum. Mam pewien problem. Poznałem wspaniałą kobitkę, co zaskakujące wcale nie jakaś modelka z twarzy, ale z cudownym charakterem, naprawdę wspaniałym. Właśnie ten charakter mnie do niej ciągnął. Historia jest dziwna ponieważ powiedziała, że coś do mnie czuje, że chce czegoś więcej. Jednak z pewnych względów nie byłem wstanie wbić się w związek z nią. Sporo się działo w moim życiu i po prostu nie dałbym rady zaangażować się w cokolwiek. Dzisiaj jestem gotowy, ale ona ignoruje, olewa to mało powiedziane. Typowe zachowanie odrzuconej kobity z fochem wiem. Pytanie do was co robić gdy kobieta olewa, ignoruje, nie chce rozmawiać. Szkoda mi tej znajomości, zważywszy na to, że widujemy się z powodu pracy dość często. Kontakt przed jej zmianą mieliśmy super, nadawaliśmy na tych samych falach.
Niewiele tu ugrasz kolego
Gdyby to była łatwa sprawa to bym tutaj nie pytał. Wiem, że ciężko będzie, ale jednak uważam, że ona jest warta, pokombinowania.
Były dwie próby. Rozmową tego nie idzie nazwać, oczywiście zarzuciła mi, że miałem ją w dupie czy też, że byłem zbyt nie ufny. Ogólnie spojrzeć się kobitka na mnie nie może,na sam koniec tej pięciominutowej rozmowy usłyszałem, że nie potrafiłaby się przyjaźnić z takim facetem jak ja. Nie wiem po co rzuciła taką sugestie, ale kto je do końca zrozumie.
Moze ona oczekuje, ze zaczniesz o nia walczyć i pokażesz, ze za twoimi slowami ida tez czyny.
"Co ma płynąć, nie utonie"
"nie potrafiłaby się przyjaźnić z takim facetem jak ja" - jeśli ma niską samoocenę to to może znaczyć "you're coming as too strong"
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Swoje na ten moment już zrobiłeś. Nic więcej teraz nie ugrasz, jest zbyt "anty" na Ciebie. Logicznie jej do niczego nie przekonasz, a nagabując jeszcze bardziej zniechęcisz. Odpuść sobie to całkiem i zajmij się innymi sprawami. Jeśli serio na siłę chcesz coś z tego wycisnąć to musisz poczekać, traktuj ją jak zwykłą koleżankę, daj jej luz.. Może z czasem jej ulży. Teraz jesteś skreślony.
Czyli nie ma żadnej możliwości bym ,,pomógł" by jej przeszło. Uczucia jak wiatr, przecież nie mijają
no bo co takiego może ona myśleć... że się nią bawisz, że może teraz jesteś na TAK ale jak ją zdobędziesz to znowu się rozmyślisz... wiesz co laski czytają na blogach/forach w tym temacie, właśnie to żeby nie dawać takiemu gościowi drugiej szansy. Powiem Ci- i jestem gotowa na minusy za szczerość- wyznaje zasadę, że jak ktoś mnie raz nie chciał to nie ma powrotu i kolejnych szans. Albo facet za mną szaleje i mnie bierze od razu albo jeżeli nie wie/ nie chce a potem chce to na drzewo
zasługuje qrwa na to zeby facet za mną szalał 
" Typowe zachowanie odrzuconej kobity z fochem wiem. " - ty chyba sobie nie zdajesz sprawy, że ona ma podkliniczną depresję. Nazywasz to fochem. Świetnie…
Sory, ale twoje kręcenie się wokół niej może wyrządzić jej tylko więcej krzywdy. To jest oczywiste, że ona się nie zgodzi na żadną relację z tobą. Jej poczucie bezpieczeństwa jest zagrożone. Z tym nie jesteś w stanie walczyć, ponieważ jesteś ŹRÓDŁEM jej niebezpieczeństwa. Co, będziesz jej mówić, że jej nigdy nie zostawisz?
Tak na serio to sam tego nie wiesz. Nawet jak ją do siebie przekonasz to, część jej zawsze będzie się bała ponownego odrzucenia i będzie mieć różne schizy, robić ci jazdy, itd. To taki trochę PTSD. Nigdy nie będzie ci ufać na 100%
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler