Witam
Jesteśmy rok ze sobą i jest rzecz która mnie w niej denerwuje, to jej dość częste przeklinanie, zemszczenie.
Niestety ona jest z takiego dość patologicznego domu, a mnie jej słowa bardzo trudno zaakceptować. Zależy mi na niej i wszystko zmierza w jedynym właściwym kierunku, jednak ona jest dość nerwowa i w takich chwilach potrafi nieźle przypierdo@ić.
Nie wiem, jakoś szczególnie u niej mnie to drażni, u innych mnie nie obchodzi. Chciałbym mieć super dziewczynę, przy której będę pewien, że nigdy nie przyniesie mi wstydu.
Ona wie o tym i stara się przy mnie tego nie robić, przy rodzicach, w pracy jednak...często wypali niekontrolowanie z głębokiego, prostackiego środka...ech, a to taka dobra dziewczyna...panowie, co radzicie?
W takich chwilach najczęściej od razu wychodzę i ona już dobrze wie, dlaczego. Czy wydrzeć na nią ryj raz a porządnie, żeby się w końcu nauczyła? Czasem mam ochotę jej powiedzieć, że przez to nie będziemy się widzieć tydzień, a potem może już w ogóle.
Proszę o radę bo trochę nie wiem jak postępować. Dzięki.
Coś mi się wydaje, że nichuja tutaj nic nie zdziałasz...tak jakbyś zabronił Anarkiemu zaliczać kolejne panny..taka jej natura po prostu, wychowywała się w towarzystwie, które pewnie tak samo się zachowywało i ot co. Twoje darcie ryja tutaj nic nie zmieni. Ona sama najpierw powinna to zrozumieć, a później chcieć to zmienić(chociaż chuj wie czy i tak dała by radę). Dwie opcje - zaakceptować, albo next.
Hm...
Miałam podobny problem, choć nie aż tak nasilony.
Prosta metoda. Za każdą ku, chu etc... dycha do słoja.
Gdy lasia wyskoczy ze stówki - od razu jej przejdzie.
Siłą woli człowiek zaczyna się kontrolować.
A kasę możecie przeznaczyć na coś, co panna powinna dawno kupić, ale woli wydać ją na coś innego.
Mówisz jej, że takie coś Ci się nie podoba. Trochę to przypomina tresurę psa (wiem, pojebane porównanie). Jeśli nadal będzie klnąc jak szewc, to kiepskim pomysłem będzie wydarcie ryja. Mówisz spokojnie, ale stanowczo że nie chcesz mieć dziewczynę z takim nawykiem. Jeśli przez jakiś czas będzie się wyrażać kulturalnie to nagradzasz ją czymś itd.
pogadaj z nią szczerze że Ci to nie pasuje, że to świadczy o jej słabości skoro tak przeklina. postaw na swoim z jajami i trzymaj się tego
Jeb ją porządnie za każdym razem jak przesadzi wg ciebie. Niech wie, że ci to przeszkadza. Oduczenie się przeklinania nie jest wcale trudne.
moim zdaniem "zjebanie" jej jak zaczyna przeklinać to gaszenie ognia benzyną, spokojnie z nią pogadaj, jak niby twierdzisz jest wyjątkowa to powinna się ograniczać, a z czasem przestać, a jeśli nie to cóż, widocznie nie pasujecie do siebie
they hate us cause they ain't us
Dzięki panowie, ze swojej strony mogę powiedzieć, że bardzo zależy nam na sobie i jak ona coś powie to później mówi "uups" i jest jej głupio, wie o tym. Jednak staram się wygonić jakoś z niej to...spróbuję działać na podstawie waszych doświadczeń
Myślałem też o sposobie, żeby samemu tak zacząć mówić, i to specjalnie przy jej znajomych, rodzinie, tak dosadnie i z przesadą. Myślę, że byłoby jej wstyd wtedy za mnie.
Try me
https://www.youtube.com/watch?v=...
proponuję wdrożyć
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Głupszego pomysłu nie widziałem. Masz ją ciągnąć w górę a nie samemu się staczać.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
zawsze możesz mówić że ma Zespół Tourette’a
they hate us cause they ain't us
Nie wiem, jakoś szczególnie u niej mnie to drażni, u innych mnie nie obchodzi.
Może widzi, że u innych to olewasz a tylko do niej się czepiasz. Ja ZAWSZE żartobliwie neguje każdą kobietę za przeklinanie w moim towarzystwie i dzięki temu panny, które już mnie znają troszkę ogarniają język. Ale i tak na dłuższą metę nie można się tego wyzbyć więc moim zdaniem szkoda czasu i wysiłku by z tym walczyć. Akceptacja, tylko tyle i aż tyle ;p
No i jak już to wstyd powinno być jej a nie Tobie, więc czym Ty się przejmujesz?
Stary z kim się zadajesz takim się stajesz. Nic nowego, że każdy przesiąka swoim towarzystwem.
Często zauważałem, że kobitki podłapywały słówka, którymi ja się posługiwałem. Nie głupi ktoś powiedział, że kobiety są odbiciami swoich partnerów. Przestań przeklinać całkowicie, zabieraj ją do ludzi i w miejsca gdzie się nie przeklina i wymagane jest odpowiednie słownictwo. Poprawiaj ją jak się źle wyraża, nie nerwowo a ze stoickim spokojem i sukcesywnie. Nagradzaj za dobre zachowanie komplementem.
Możesz też w formie zabawy rzucając jej wyzwanie.
Założę się, że nie wytrzymasz godzinę nie przeklinając, przegrany robi sałatkę, masaż itp.
Jak wytrzymasz dzisiejszy dzień/wieczór bez rzucania kurwami zrobię Ci taką minetę, że nawet sąsiedzi będą mieli orgazm.
No i przede wszystkim izoluj ją od patologii. Ale nie za wszelką cenę i nie w formie rycerza na biały koniu, który wybawi swoją królową z tarapatów.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
Musiałabyś pannę zupełnie odciąć od źródła patologii (a rozumiem, że to jej rodzina), ale nie zmienisz jej, nie łudź się. To tak jakbyś próbował uczyć świnię latać. No po prostu, się nie da, a takie bajki że się da, to może Ci wciskać tylko jakiś fan brazylijskich telenoweli.
Jedno pytanie mam tylko. Liczyles na pannę która nie przeklina? Takie czasy teraz mamy, nic nie poradzisz. Obecnie chyba tylko religijne panny nie przeklinaja. Propsuje odpowiedz badboy.
Kompletną bzdurą jest twierdzenie, że teraz każdy przeklina i nie da się tego oduczyć. Pierwszy krok to uświadomienie sobie, czym ten nawyk jest spowodowany - a na ogół jest to po prostu ubogość słownictwa. Przeważnie bluzgają właśnie osoby, których jedyną lekturą są ulotki z hipermarketu, wpisy na fejsie, tudzież newsy z pudelka.
Z tego, co napisałeś, wynika, że dziewczyna dostrzega problem, a to już coś. Ja na Twoim miejscu uświadomiłbym jej właśnie, dlaczego warto z tym skończyć. Pomysł z wrzucaniem kasy do puszki też może wypalić, jeżeli ona rzeczywiście wykazuje chęć zmiany.
A co do agresywnych reakcji to nimi na pewno nic nie ugrasz, a wręcz przeciwnie - pogorszysz sprawę.