Witam Was Panowie! Krótka sprawa, troszkę namieszałem, powoli stawałem się nachalny moim zdaniem (może nie, nie wiem ale lepiej dmuchać na zimne), odpalam chłodzenie kontaktu tak na tydzień max 2, na razie 2 dni milczenia kiedy mogę zacząć wzbudzać zazdrość? Mam na myśli wrzucenie na mystory jakiegoś snapa ze spotkania z inną dziewczyną (typu budzący coś w głowie baby czyli nogi i ręka laski coś takiego) czy dzisiaj lub jutro jest za wcześnie?
Pozdrawiam.
Życiowy temat, poważny problem. Taktyka jak na wojnę, tak trzymać.
Dobrze, że pytasz obcych ludzi, którzy nie znają ani ciebie, ani twojej? kobiety, co masz zrobić.
Oprócz zdjęcia na snapie, zbombarduj jej dom rozwiniętymi rolkami papieru toaletowego.
Plusy:
-zaskoczysz ją (będziesz inny niż wszyscy)
-zobaczy twoją kreatywność
-pokazesz jej, że "masz ją w dupie"- taka metafora z tym papierem -dobry chlodnik
Współczuję kobietom, że mają doczynienia z takimi "mężczyznami"
Mówi się, że kobiety kochają tych, którzy je kochają. To nieprawda. Ulegają one temu, kto im mówi, że ulegną.
fajnie fajnie, sarkazm poziom klasa, ale chciałeś teraz zabłysnąć czy co "mężczyzno"?
równie dobrze Twoją odpowiedź można potraktować jak papier toaletowy, wiesz taka metafora że podetrzeć dupe nią można...
pisząc ten post miałem na celu uzyskać opinię innych może bardziej doświadczonych lub radę, a nie popis pajacowania.
mój przykład ma być ogólny, bez dodatkowego spowiadania się i żalenia bo nie ma o co, po prostu zależy mi na zdobyciu tej dziewczyny (jak źle by to nie brzmiało w sumie i tak dopiszesz do tego za pewne swoją filozofię) uważam że ta taktyka może być właściwa, nie jestem zwolennikiem schematów ale czemu by nie spróbować, w sumie na tym polega życie uczymy się całe życie, czyż nie?
Nie przejmuj się takimi wrednymi komentarzami, niektórzy goście jak i pewne kobiety chciałby cie wykastrować. Sam trochę nie wierzę w to powyższe, bo to brzmii ja rada laska, żebyś się bardziej postarał.
To nie chodzi o wzbudzanie zazdrości tylko o posiadanie ciekawej alternatywy. Masz inną na oku po to żeby miło spędzać z nią czas, podobnie jak pierwszą, świadome wzbudzanie zazdrości jest w twoim przypadku tak samo needy jak spamowanie smsami.
Celna uwaga, dzięki.
Wzór jest prosty. Liczba dni chłodnika/2, więc przy tygodniu tak w połowie trzeciego dnia możesz śmiało zacząć. Ważne jest tylko to żeby minęła ta połowa, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
A tak serio, to jak odliczasz dni chłodzenia i pewnie będziesz musiał się silić żeby tę zazdrość wzbudzić, to i tak to spierdolisz. Co, będziesz tworzył obraz ciekawego życia, w którym jest mnóstwo kobiet, gdzie z jedną nie możesz sobie poradzić. Łapiesz?
Za duzo analizujesz kolego....Póki co milcz i czekaj aż sie sama odezwie...Ona bedzie myslec czemu milczysz i reszte sama sobie w głowie ułoży że moze kogoś poznałes..Zadnych snapów.Jak już zazdrość chcesz wzbudzać to poznaj inna panne zabierz tą nowa w swoje okolice a sama sie dowie z czasem od znajomych ze spotykasz sie z inna panna i jestes atrakcyjny....
nie rób nic na sile, teraz będziesz grał schematem, 2 dni piszemy, 2 dni zero kontaktu, to nie ma całkowicie sensu, masz ochotę to się kontaktujesz, oczywiście z umiarem, jeśli ona nie odbija piłeczki (też pierwsza zagaja) = nie jest zainteresowana.
nie mow mu, ze jak "ma ochotę" to moze się kontaktowac, bo z daleka widac, ze ma cholerną ochotę i ni chu chu nie chciałby "chłodzić". Ale przecież trzeba, wiec stoper w rękę i odliczamy!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Guest, z każdym dniem staję się coraz większym fanem Twoich komentarzy
nie jestem jakimś zauroczonym do granic możliwości i zdesperowanym świrem gotowym do wszystkiego, po prostu dziewczyna zrobiła na mnie wrażenie nie jest łatwa, póki co traktuję to jako wyzwanie, próbuję schematu gdyż w sumie na spontanie mam kompletną pustkę w głowię jak to ciągnąć, a skoro nie mam nic no to uznałem że najlepiej jest odpuścić na jakiś czas bo mogę grubo wszystko poplątać i próbujemy raz jeszcze, niech odpocznie
tak to widzę, natomiast wszystko ma swoje granice, była próba numer 1, zobaczymy jak wyjdzie 2 (jeśli do niej dojdzie zobaczymy może już mi się znudzi to wszystko) i zobaczymy co dalej, na pewno nie mam zamiaru tego ciągnąć w nieskończoność, kobiet na tym świecie nie brakuje...
"dziewczyna zrobiła na mnie wrażenie"
Raz.
"nie jest łatwa"
Dwa.
"traktuję to jako wyzwanie"
Trzy. Przestań się oszukiwać. Z iloma innymi dziewczynami w tym czasie kręcisz? Jak wyglądają Twoje opcje? Czy faktycznie masz tak napakowane wydarzeniami życie, żeby ona uwierzyła, że "nie masz czasu się odezwać"?
Dokladnie DvdX.☺
Chłodzenie lodu nic nie da. Jak Panna nie jest zainteresowana (zjebałeś coś na początku) to nawet 5 letni chłodnik nic nie zadziała a jak jest zainteresowana to się odezwie na dniach czy wrzucisz jakieś foty czy nie.
Nie odzywaj się jeśli ona nie zrobi tego kroku.
Odnoszę wrażenie, że ona Cię zlewa i się nie odezwie, przeczekasz tydzień czy dwa i do niej napiszesz i strzelisz sobie w kolano bo w jej oczach wyjdziesz na jeszcze większego desperata.
Masz jakieś alternatywy to się nie czai tylko się ustawiaj na spotkanie.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
Kiedyś byłem w związku z dziewczyną, która na początku, aby mnie zdobyć pierwsza pisała, zaczepiała na gg, poprostu się mną interesowała. Kiedy już mnie capnęła to zaczęła się wycofywać wprost proporcjonalnie do mojego zaangażowania. To ja pisałem pierwszy, dzwoniłem pierwszy kiedy się nie widzieliśmy przez tydzień, nie było dnia kiedy bym jej nie zaczepił sms-em, miłe słówka na dobranoc, dzień dobry itp. Ona odzywała się pierwsza tylko kiedy była podchmielona po imprezie, albo miała wobec mnie jakieś wyrzuty sumienia i chciała sprawdzić czy jestem obrażony. Oczywiście ja jak na skrzydełkach odpisywałem jej za 2 minuty uszczęśliwiony, że księżniczka pochyliła się nad swym poddanym i łaskawie napisała, zadzwoniła. Przełomem było jak pojechałem do niej do szpitala, a ona zamiast rozmawiać ze mną to wolała smsować z kimś tam (mi powiedziała, że z matką). Po 15 minutach siedzenia jak baran i słuchania jakim to egoistą jestem (sic!), wyszedłem. Po tym wydarzeniu zarzuciłem naturalny chłodnik, który wynikał z tego, że przestało mi już zależeć tak mocno jak kiedyś. Co się stało później? Nie muszę mówić, że to ona odzywała się pierwsza, pytała co robię i czemu tak późno odpisuję. Odpisywałem chłodno i mówiłem, że nie mam czasu rozmawiać. Zadziałało. Oskarżyła mnie nawet, że mam kogoś na boku
Odezwij się do niej 22 lipca 2017 roku o 16:27, a zazdrość możesz wzbudzić następnego dni tj. 23 lipca 2017 roku mniej więcej o 12:30.
Dobra bez jaj..
W kwestii wrzucania jakichkolwiek zdjęć w celu "wzbudzenia zazdrości" = błąd...
Paradoks jest taki, że być może nawet zadziała, ale na krótką metę. Why? Bo to pokazówka, fikcja w Twojej głowie.
Może trochę inna sytuacja, bo dotyczy mojej byłej... ale jak się rozstaliśmy (z jej winy) to też miałem jakaś taką chorą chęć pokazania jej jak to teraz się "dobrze bawię", jakieś zdjęcia,panienki etc. Nie rób tego.. opcje są dwie:
- albo będzie miała to kompletnie w dupie
- albo będzie miała to kompletnie w dupie i się głupio uśmiechnie oglądając te zdjęcia
Tzn... baw się dobrze, poznawaj ludzi,kobiety, ale nigdy nie rób tego żeby zrobić na kimś wrażenie, wzbudzić zazdrość etc.
Rób to dla siebie..
Co robić? Szukaj alternatyw i nie spinaj się z tą panienką.. traktuj na zasadzie luźnego koleżeństwa. co będzie to będzie
zobaczysz, że jak zmienisz własne myślenie/ podejście to zmieni się stosunek jej do Ciebie.. nie będziesz musiał nawet wrzucać żadnych zdjęć, żeby ona wiedziała,że to kwestia czasu zanim się "albo zdecyduje, albo będziesz miał inną"
przede wszystkim poznawaj całą masę ludzi, nie ograniczaj się do jednej dziewczyny, imprezuj (z głową) - wszelkie koncerty, imprezy masowe, domówki etc. To tak na wypadek, gdybyś stwierdził, że no "nikogo nie ma na oku"
Trochę odbiegam od tematu, ale zastanawia mnie jedna kwestia:
Nie rozumiem, po co ograniczać się do koleżanek, które znamy dłuższy czas i nagle.. bum - zaczynamy próbę przeramowania znajomości - przecież to jest trudniejsze
Nie łatwiej zagadać do obcej i od razu ustawić właściwy "tor"..?
Mam nieco podobne doświadczenie z chłodnikiem co Zlooty. Byłem z dziewczyną i pieskowałem w związku tak, że chyba bardziej się nie dało. Umawialiśmy się na spotkanie, a tego samego dnia, kiedy mieliśmy się spotkać ona przestała odbierać telefon. To ja, jak frajer, zamiast mieć wyjebane i szanować swój czas, wiadomo - w autobus i z pełnymi gaciami przez całą drogę jechałem do niej. Wchodzę do jej pokoju, a ona gdzieś się szykuję do wyjścia. Ja mówię wtedy UWAGA: "Co się stało, że nie odbierałaś telefonu? Znowu coś źle zrobiłem?" Czaisz temat?! Pytałem się jej czy coś źle zrobiłem! Ona mi wtedy odpowiada, że była w pracy i miała słabą baterię i dlatego nie oddzwoniła, a jak wróciła do domu, to była na tyle zmęczona, że pierwsze co, to musiała się zdrzemnąć. To ja zapierdalałem przez całe miasto, żeby tylko się upewnić czy aby księżniczka znowu się nie obraziła i zapytać jaśnie pani, co jej się nie podoba w moim zachowaniu, a mi na to, że "zadzwoniła koleżanka i ona jednak idzie na imprezę z nią, bo ona ma urodziny". A ja na to "dobrze, nic się nie stało, idz". Frajerstwo na 110%! Takie akcje mógłbym tutaj rozpisywać, że byłoby ich tyle, co grzybów po deszczu. Po roku takiego "związku" ona już miała nade mną taką władzę, że nie omieszkała sobie powyzywać mnie po pijanemu przy swoich znajomych, albo nazwać ciotą (miała w sumie rację ). I ta ostatnia sytuacja przeważyła szalę. Gdzieś w tym czasie trafiłem na podrywaja i uznałem, że koniec z tym. Zastosowałem drastyczny chłodnik. Pojechałem do niej i z nią zerwałem. Jak to usłyszała, to myślałem, że dziewczyna powyrywa sobie wszystkie włosy i wpierdoli blat stołu z tej całej histerii. Ryczała w niebogłosy i dosłownie trzymała mnie za ręce nie chcąc puścić, żebym tylko nie wychodził. Nie dotarł do niej ten fakt. I tak jak wcześniej, to ja byłem spławiany jakimiś głupimi wymówmkami i biegałem za nią, tak po zastosowaniu tego "chłodnika", to ona dzwoniła do mnie przez bite dwa miesiące po zerwaniu, wysłała mi prezent urodzinowy pocztą, pisała smsy jak to tęskni i beze mnie się zabije, a próby skontaktowania się w weekendy nad ranem, jak już pewnie wracała z imprez też były normą. Także własnie o to chodzi w chłodniku, żeby wiedzieć po co się go robi (nie udawać) a wtedy przyniesie efekty. Tak sądzę...