Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Podryw fryzjerki + jej były/obecny

19 posts / 0 new
Ostatni
eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039
Podryw fryzjerki + jej były/obecny

Witam,
Na wstępie przepraszam za objętość wpisu ale wolałem opisać temat szczegółowo.
Wcześniej opisałem akcję z dziewicą, która zakończyła się sukcesem. Niestety ta kobitka całkowicie mi przestała odpowiadać i postanowiłem że mimo wszystko muszę się dalej rozwijać ukierunkowany wpisami i blogami z tej strony.
Przede wszystkim zająłem się sobą, więcej treningów, siłka, dieta. W niecały rok zrobiłem się tak jak zawsze chciałem się widzieć a to nie koniec. Wyprowadziłem się z rodzinnego miasta, zmieniłem pracę na lepszą i przede wszystkim zacząłem poznawać kobiety.
Wielu z was początkujących ma problemy na tym polu i ja również takowe miałem. Co się stanie jak podejdę, co mam powiedzieć itd. Ale z kolejnymi próbami było coraz łatwiej. Dużo mi dała praca gdzie większość pracowników jest płci żeńskiej Wink
Ale do rzeczy...
Na moim osiedlu jest zakład fryzjerski a że jest niedaleko i niedrogo to tam uczęszczałem. Pracuje tam fryzjerka Weronika. Na początku nie zwróciłem większej uwagi na nią. Ładna dziewczyna ale bez szału. No i tak co 2-3 tygodnie u niej się meldowałem na obcinanie. Zawsze dobrze się rozmawiało, aż pewnego razu na lekkim kacu w sobotę rano (istotna sprawa, bajerowałem byłą koleżankę z pracy ostatni miesiąc i udało się ją przelecieć, z tym że ona ma męża i córkę i 36 lat a ja 27 Smile - ten wątek opiszę innym razem, no i niestety wyrzuty sumienia dopadły, chyba dlatego zagadałem do fryzjerki żeby była odskocznia) podczas luźnej rozmowy przy usłudze zaproponowałem jej wyjście na piwko na tygodniu na co się oczywiście zgodziła uśmiechnięta od ucha do ucha.
No i się zaczyna najlepsze:
1 spotkanie - wszystko elegancko, badanie gruntu. Fajne rozmowy, dużo śmiechu i widać że się klei i zacząłem z delikatnym kinem. 2 godzinki przy piwku w fajnym lokalu z klimatem, czas się zwijać. Zaczął padać deszcz oddałem jej swoją kurtkę, podjeżdża autobus. Tu trochę spaliłem bo czekałem na koniec i chcąc ją pocałować odwróciła głowę i pocałowałem ją w policzek. Speszona wpadła do autobusu i pojechała do domu. Później w weekend wyjechała na tydzień wakacji w góry. Wróciła w sobotę i zadzwoniła sama czy nie mam ochoty się spotkać na drugi dzień bo ma urodziny i chce spędzić je ze mną.
2 spotkanie - więcej kina, zjedliśmy - ona stawiała, niestety miałem mało czasu to powiedziałem że się zbieramy i ją odprowadziłem do domu spacerkiem. Dużo rozmów i znów nieudana próba KC tym razem powiedziałem że urodzinowy buziak to tradycja a ta tylko się uśmiechnęła i buzi w policzek, damn...
Myślę sobie no to ładnie, rama przyjaciela cię czeka leszczu.
Ostatnia próba myślę. Dzwonię parę dni później, propozycja i jej zgoda.
3 spotkanie - podjechałem furą, mówię porywam Cię i pojechaliśmy w fajne miejsce gdzie stanąłem samochodem praktycznie na plaży. Monte, winko, kocyk w bagażniku bo mam kombiaka a piasek już był mokry. Oglądanie gwiazd, rozmowy o marzeniach itd itp bzdety pierdolety, myślę spróbuję KC a ona to widząc od razu głowa w drugą stronę. KURWA CO JEST NIE TAK. Dotyk był, Atracyjność też, czuła się dobrze bo sama już coraz więcej dotyku używała. CHwilę jeszcze posiedzieliśmy, ja wkurwiony już nie próbowałem KC. Dobra chodź Cię odwiozę. W samochodzie widzę ona nie w sosie. Nagle że ona mnie lubi, dobrze się czuję ze mną ale jest sprawa taka że ona ma chłopaka, że niby już nic nie ma pomiędzy bo się rozsypywało od dawna i że narazie nie umie być z kimś. I że ten chłopak jest ode mnie z osiedla. Nie pytałem kto to, bo trochę już ludzi tam znam ale w życiu nie widziałem żeby z kimś tam się kręciła a mieszkam już z pół roku. Od razu krótko, powiedziałem że ja nie będę na pewno jej kolegą bo nie obchodzi mnie taka rola, plasterkiem tym bardziej nie bo to wtedy już by ją skreśliło na zawsze dlatego niech lepiej się zastanowi a w ogóle nie powinniśmy się już spotykać skoro nie wie czego chce - zjebałem wiem. Na koniec sama mnie pocałowała w policzek i smutna poszła do domu.
2 tygodnie przerwy, myślę sobie szkoda tak to zostawić, przynajmniej dla doświadczenia trzeba próbować (zaczęła mi się wkręcać w głowę - kolejna lipa). Dzwonie, uradowana, chcę się spotkać, jej zgoda.
4 spotkanie - spacerek po parku, coraz śmielsze kino i z mojej i jej strony. Szybkie spotkanie, wybadanie, i ona sama że już się rozleciało u niej i że chce się spotykać. Akurat wtedy miałem mało czasu i pomyślałem że lepiej podejść do tego na chłodno i nie atakować KC skoro wtedy nie udało się parę razy. Niech myśli że teraz musi zasłużyć. Do zobaczenia, Pa i sama
5 spotkanie - zadzwoniłem, zaproponowałem kolację u mnie. Zdziwiona, chwila zastanowienia, powiedziałem że spokojnie nie mam złych zamiarów ale jeśli nie jest pewna to możemy w centrum się umówić. Nie, nie, jasne że wpadnę. Myślę jest! W domu odjebie maniane, świeczka, kolacja, deserek, muzyczka, klimat.(kolejne potwierdzenie że mi odjebało na jej punkcie - ale myślę ta, jasne. Przecież dużo już wiem z tej strony - sam się okłamywałem)
Przyszła, pod wrażeniem była wielkim. No i po szamie, zacząłem powoli eskalować dotyk żeby nie myślała że napalony czy coś. Odwzajemniała. Włosami się bawiła, głęboko w oczy patrzy, tak to ta chwila nie mogę zjebać. Krótki tekst, że nie mogę się oprzeć dłużej, zbliżenie a ona usta zamknięte, głowa w górę i taki powierzchowny aby całus. Mówię spokojnie, nic się nie stało (byłem spokojny) i jakiś żarcik a ona mnie obejmuje i trzyma parę dłuższych chwil. Pytam się czy coś jej się stało a ona że po prostu nie spodziewała się że tak to się potoczy i ona ciągle ma w głowie ex i nie chce żeby tak było że z jednego na drugiego. Kij, myślę dobra luz opanowanie dalej. Przytulamy się, fajne rozmowy. W między czasie wyszło że idę na ślub ziomka i tak luźno rzuciłem czy nie chciałaby się ze mną tam udać. Zgodziła się bez wachania. Nie proponowałem noclegu, zamówiłem taxe i pojechała do domu.
W tym momencie powinienem kopnąć ją w dupę i pogonić, tak wiem. I żadnych wesel. Eh człowiek całe życie się uczy.
W między czasie zaproponowała że pomoże mi dobrac garnitur i koszulę. Wspólne zakupy, fajna zabawa, znowu dotyk ale jakoś tak mi odeszło od próbowania KC. Sama na koniec całus w policzek (kurwa, czułem się już jak jakiś jebany wnuczek i babcia go śliniąca na powitanie). Ogólnie w głowie zaczęło się bagno od wkręcania jej sobie, ciągłe sprawdzanie telefonu czy napisała. No cyrk kurwa.
I ostatnie spotkanie, parę dni temu. Zaprosiła mnie do siebie na kolację.
Ostatnie spotkanie - Odstawiła dobre jedzonko, wszystko fajnie. Powitanie całus w policzek (sic!). Myślę friendzone jak skurwysyn. Na dodatek tego dnia byłem jakiś struty, rzygać mi się chciało ale do rzeczy. Coś tam dotykiem działam chociaż tak nie śmiało ale ona uśmiechnięta ciągle, pyta się czy przed weselem jeszcze się spotkamy. Odpowiedziałem że możliwe ale muszę ogarnąć grafik bo dużo zajęć mam i wcale nie kłamałem. Ona tak na mnie patrzy dziwnie. Myślę dobra czas zacząć działać bo ostatnia szansa ucieka. Dotyk, czułe rozmowy, patrzymy sobie w oczy, myślę tak chce tego i ona w końcu. Próba zbliżenia a ona odwrót. Kur2! Już po ptakach, wiem to i ona też. I nagle jakże równie słynne co "Zostańmy przyjaciółmi", "nie możemy się dalej spotykać", "okej, ale powiedz mi o co chodzi", "wróciłam do byłego". BADUM TSSS!! W głowie gówno, myślę sobie, zjebałem, teraz co, zajebać jej z łokcia i wyjść czy tylko wyjść i nara. A ta jeszcze wypaliła że mimo wszystko może iść ze mną na wesele. Dalej w głowie miesza mieszalnikiem cały ten syf. Myślę nie to za dużo dla mnie. Spytałem tylko jak chcesz iść ze mną jak on jest przecież znowu. Ale on nie wie że idę... O CO KAMAN? Powiedziałem że przemyślę ale pewnie pójdziemy razem bo został ponad tydzień to nikogo już nie ogarnę bo to za mało czasu. DObra dosyć. Wynoszę się stąd. Oschłe Narazie, nie myśląc całus w policzek taki na odpierdol i lota do domu.
Noc przesrana, w głowie syf.
Przepraszam że tak długo ale musiałem to wszystko opisać, wyrzucić to z siebie, i teraz tak troszkę lepiej na to mi spojrzeć.
Co wy na to?
Ja już mam pewne odczucia na ten temat. Zjebałem po 1 że się zadurzyłem. Po 2 nie można być pewnym niczego. Po 3 za długo czekałem z KC.
Teraz wiem że kolejna kobitka to będzie całkiem inne zagranie. Dążenie do zbliżenia, seksu, więcej dystansu i za cholerę się nie wkręcać bo przecież inne też mają. Na szczęście dzień przed felerną kolacją udało mi się zdobyć numer fajnej blondynki z jednej z filii mojej pracy - w sumie to sama wzięła ode mnie mój. Mam zamiar się z nią spotkać i zapomnieć o tej porażce.
Doradźcie mi tylko, jak się zachować z tym weselem. I miałem do niej przyjść dzisiaj na obcinanie w zakładzie i nie wiem co zrobić...

Tak na koniec, moje wnioski - z każdej porażki wynika cenne doświadczenie.

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Moim zdaniem są dwie opcje jej zachowania:
1. Zabierałem się jak pies do jeża i się wkurwiła i tekst o byłym - możliwe że go nawet nie ma ale skuteczny ST i mi rura zmiękła.
2. Faktycznie tak jak piszesz i byłem zasranym plasterkiem i dzięki mnie zwiększyła atrakcyjność w jego oczach.

Zastanawia mnie jednak fakt tego wesela. Dlaczego dalej chce iść ze mną?
Może mnie wystawi, nie będzie odbierać tel, zbywać w pracy ale praktycznie jestem przekonany że jak zadzwonię to odbierze i potwierdzi że chce iść.
Może zacząć się zachowywać tak że no trudno, wyszło jak wyszło i pójdziemy jako znajomi ale to pokaże też że to co mówiłem że nie chce być jej kolegą to były bzdury i nie jestem słowny...

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

"2 tygodnie przerwy, myślę sobie szkoda tak to zostawić, przynajmniej dla doświadczenia trzeba próbować"

to mnie bardzo rozbawiło:)

dopisać ci "needy"?

całą tajemniczość i niedostępnośc poszła się j...ć.

Wywiesiłeś jęzor i zacząłeś latać, jamniorze:)
No to pańcia ma teraz dwóch, ale teraz Ty jesteś na ławce rezerwowych.

Faaaajnie:)

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Też to teraz widzę. Niestety jeszcze nie panuję nad sobą do końca ale i tak już postępy są duże. Jeszcze rok półtorej temu nawet nie odważyłbym się wziąść numer. Na chłodno teraz można przeanalizować co źle i z kolejną ogień. Dzwoniłem do wspomnianej opcji rezerwowej i na początku powiedziała że w tym tygodniu nie ma czasu już ale sama po chwili zaproponowała że z miłą chęcią następny tydzień.
Tym razem mam nadzieję że bez spinki od razu zaatakuję.
A z tą po prostu już trudno będę traktował to wszystko jakby tego nie było i tyle. Aż tak mi nie zależy żeby robić jakieś akcje typu powroty bohaterów.
Całe życie się człowiek uczy...

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

bobimc
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: warszawa

Dołączył: 2015-06-05
Punkty pomocy: 91

heja...jak nikogo nie skręcisz na wesele to idz z nią i po prostu baw sie dobrze i traktuj ją jak kolezanke,nic sobie nie wkrecaj i baw się zajebiście,a co do obcinki to dlaczego nie??idz i w chuju miej.Tak jak powiedział Guest "całą tajemniczość i niedostępność poszła się j...ć.".

__________________________________________________
Jak się nie wie, co się gra, to się gra jeden-dwa.

Veox
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: ppp

Dołączył: 2014-11-17
Punkty pomocy: 101

Czemu uważasz, że za długo czekałeś z KC? Przeciez z tego co piszesz to próbowałes wbić już na pierwszym spotkaniu? Bez przesady no kiedy chciałeś już całoac jak Ci włosy obcinała w zakładzie? Laughing out loud

Biały Jeleń
Portret użytkownika Biały Jeleń
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2011-07-16
Punkty pomocy: 649

Haha, dobrze się czytało Laughing out loud Piszę to bez hejtu Wink

Pozytywny ziomek z Ciebie, nie przejmuj się. Ode mnie tylko tyle, że nie daj się zwariować z tymi KC, srace i resztą pua mądrości. Wyszło jak wyszło i to raczej nie z Twojej winy, tylko panna miała/ma nie zamknięty temat z byłym i tyle. W sumie propsy dla niej, że się nie puściła, a mogła.

Jak fajna dziewucha to idź z nią na to wesele, ale traktuj jak koleżankę. Nie widzę też przeszkód, żebyś dalej chodził do niej na strzyżenie - w końcu nic się nie stało, nie? Wink

Pimpin' ain't easy, but somebody gotta do it.

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Właśnie też tak to traktuję, jako nic się nie stało. Byłem wczoraj u niej, pełen luz jakbym tam pierwszy raz przyszedł. Ja uśmiechnięty, ona też. Luźna rozmowa, jak w pracy, o bzdetach jakiś. Ostrzygła mnie chyba najlepiej ze wszystkich razy co byłem u niej. Ale nic nie rozmawiałem o weselu, o tym co było. Tak jakby nic się nie zdarzyło. Zresztą byli klienci inni więc sobie odpuściłem.
Teraz jak to rozegrać z weselem. Miałem jej dać znać czy mimo wszystko chce z nią iść bo powiedziałem że się zastanowię jeszcze. Zadzwonić do niej dzisiaj i potwierdzić czy liczyć że i tak pójdzie a możliwe że na końcu wystawi mnie i będę musiał sam iść?
Myślę że najlepszym wyjściem będzie jak zadzwonię i powiem jej że idziemy na to wesele, że muszę dzisiaj potwierdzić czy będę z partnerką czy nie.
A dziewczyna spoko, identyczny humor co mój także dla zabawy mógłbym z nią pójść. Tym bardziej że po wizycie wczorajszej normalnie się zachowuje.

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

GuardiaN
Portret użytkownika GuardiaN
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2015-07-23
Punkty pomocy: 124

A ja bym z nią nie szedł. Wkreciles się gościu a stało się tak bo była jakimś wyzwaniem dla ciebie, nie dała się tak od razu. Nic co łatwo przychodzi nie jest dobre więc mimo zlewek chciałeś ja zdobyć. Teraz jak z nią pójdziesz to założę się ze znów ci się akcje odpala, wypijesz i może będzie spoko a może nie.
A poza tym nic nie zjebales ze za późno kc. O co chodzi w ogóle, kiedy ty ja chciałeś całować, w salonie może jeszcze bo trzeba wg puaskow jak najszybciej. Niektóre kobiety po prostu nie dają się lizać na 1 2 spotkaniu, czasem to dla nich znaczy coś więcej niż fizycznosc. Nie zadreczaj się lepiej ze mogłeś lepiej bo co byś nie zrobił to ona ma blokadę typu Były itp.

"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Twoja odpowiedź mi dała sporo do myślenia. Dzięki!
Na weselę i tak pójdę z nią bo w tak krótkim czasie nie znajdę zastępstwa. Sam nie pójdę bo już kiedyś byłem raz na weselu i jeśli wszyscy są sparowani to tragedia. A na tym weselu ma tak być właśnie.
Teraz jestem na etapie odkręcania sobie w głowie nieudanych akcji i muszę przyznać że po sporu porażkach w przeszłości tym razem idzie mi całkiem nieźle. Na pewno w takiej sytuacji kiedyś nie poszedłbym do niej się obciąć a tu proszę bez stresu się udało więc chyba robię postępy.

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

GuardiaN
Portret użytkownika GuardiaN
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2015-07-23
Punkty pomocy: 124

Gratuluję luzu w gaciach, też miałem podobnie, teraz z tą dziewoją sobie hulamy na imprezki rzadko ale jednak, spotkamy się pogadamy.

Uważaj na swoje ego, bo co za dużo to niezdrowo mam wrażenie, wiem że to wspaniałe czuć się takim prze chujem i mistrzem świata ale jednak brutalne są czasem uderzenia o rzeczywistość kiedy np. laska przeciętna ale z zasadami się nie daje usidlić w Twoje szpony Laughing out loud

Cóż lepiej by było chyba gdybyś poszedl z kim innym ale skoro nie da rady to lepiej już iść z nią. Pamiętaj żeby się bawić dobrze, zadnych krzywych akcji i nie doprowadz zeby na rano był jakiś moralniak Laughing out loud bo bedzie gryzło.
Zdaj relacje jak coś Wink

"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Hola, hola. Fakt, że jestem mocno pewny siebie ale to nie tak że od razu nie wiadomo co Laughing out loud Poćwiczyłem trochę głowę ale jeszcze i tak nie jest to co powinno być. Zresztą po historii widać że gotuję się przy kobitkach jeszcze.
Dalej trochę mi siedzi w głowie ale to już nie to co kiedyś. Szybciej ochłonąłem.
Jeszcze kilka miesięcy temu bym się dołował cały tydzień mimo że praktycznie do niczego nie doszło.
No i właśnie w mordę jeża do niczego nie doszło a ja się mam dołować? To ona ma wiedzieć że straciła super partie kur*o! Laughing out loud
Wczoraj zadzwoniłem do niej i rozmawiałem jak z koleżanką. Potwierdziła że chce iść ze mną na to wesele. W sumie już jest jak przed spotykaniem naszym, ogólnie pełen luz i dużo śmiechu.
A na piątek już jestem umówiony z koleżanką która leci na mnie a ja jakoś wcześniej na nią nie zwracałem uwagi chociaż jest całkiem ładniutka. Dam jej szansę Wink

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Jeszcze takie pytanie. Jeśli idę z nią na to wesele i będę traktował ją jak koleżankę a przy tym się dobrze bawił to czy odpuścić sobie już atakowanie?
W sensie czy mimo wszystko jak będzie zainteresowana to nie zwracać na to uwagi?
Jak uważacie?

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Zdaję relację:

Na weselu krzywych akcji nie było. Dobrze się bawiliśmy, ja nie atakowałem.
Chociaż mam w głowie ją jeszcze ale wiem że to nie ma sensu. Szukam innej.
Były różne gadki z jej strony, chyba chciała żebym za nią latał ale pierdole to. Jeszcze jakiś czas temu robiłbym sobie znowu nadzieje po tym co mówiła...
I najlepsze jest to że już widzę że mimo jako kobieta odpowiadała mi w 100% to starała się wykorzystać mnie jako plasterek i się jej udało. Nie w porządku ale z mojej winy i musiałem się sam przejechać.

Tak myślę, że gdybym spróbował na 1 spotkaniu wkleić KC to bym od razu wiedział na czym stoję.

No nic. Numer usunięty, kontakt całkowicie urywam i ogarniam się.

Dzięki wszystkim za rady.

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."

kubuch
Portret użytkownika kubuch
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2015-11-14
Punkty pomocy: 23

Oby Ci ktoś w przyszłości żonę pukał (karma wraca) a tak do rzeczy wkręciłeś się. Zamiast aktorskiego całowania z zaskoczenia polecam pewnie szepnąć do ucha "chcę Cię pocałować" a nie ty atakujesz ją całusami jak Rusek z AK47.
Teraz jak wróciła to masz ją z głowy na przynajmniej 6 miesięcy licząc od dnia rozstania z chłopakiem. Czyli może wieczność; )

---Jeśli mam gdzieś jechać, to ja prowadzę

eldoka
Portret użytkownika eldoka
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Wyspa Genialnego Żółwia

Dołączył: 2015-08-13
Punkty pomocy: 2039

Spoko ziomek. Jak nie ja to pewnie inny by ją puknął albo może już dupczy. Nie wierzę w takie rzeczy jak karma. Zresztą ja tylko zasiałem ziarenko a ona je przypilnowała Wink
Co do powyższej sytuacji, mam nadzieję że będę miał jaja i ja spławie jeśli się odezwie, chociaż szczerze to myślę że nawet o tym nie pomyśli.

Ciekaw jestem tylko czy Ty byś był taki cwany będąc na moim miejscu...

__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."

"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."