Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pokręciłem, pokręciłem i się pogubiłem

5 posts / 0 new
Ostatni
bumbum
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2014-11-06
Punkty pomocy: 5
Pokręciłem, pokręciłem i się pogubiłem

Słowem wstępu - długi post, po przeczytaniu całości, zrozumiałem, że się strasznie pogubiłem. Za dużo analizowałem i już sam nie wiem jak to naprawdę jest. Dzięki wszystkim odpowiadającym.

Hej, ładny kawałek swojego życia opisałem w tym blogu  http://www.podrywaj.org/blog/naj...
Chciałbym parę rzeczy dopowiedzieć i poprosić o wasze opinie, ponieważ ja swoje zdanie mam, ale wole oprzeć swoją naukę na wymianie poglądów, niż na błędach.
Ok, panna jest w moim wieku, po ponad 2 letnim związku. Wszystko zaczęło się dosyć dziwnie, bo od jakiejś imprezy na której byliśmy (trochę się znamy). Ja byłem trochę podpity, ona też i… jakoś tak wyszło, że tydzień później byliśmy umówieni na spotkanie. Szok, ja – Janusz przegryw, ona –fajna dziewczyna. Tak wtedy myślałem i na pewno co do siebie się nie pomyliłem, bo taki byłem. No i tak sobie randkowaliśmy jakiś czas, dużo smsowaliśmy, dużo rozmawialiśmy przez telefon, widywaliśmy się co drugi dzień. Normalnie sielanka. Masę rzeczy spierdoliłem, bo strasznie się… bałem. Ale pierwsze koty za płoty, po paru tygodniach przyszło ochłodzenie relacji z jej strony. Nie dziwie się, ja jej nawet nie pocałowałem, nic! Każdy ewentualny kontakt jaki wystąpił, był inicjowany tylko i wyłącznie przez nią. W tym momencie troszkę zmądrzałem, bo stwierdziłem, że nie to nie, ja ganiać nie będę. Po jakimś miesiącu odezwała się, spotkaliśmy się parę razy, miałem gigantyczne problemy z przełamaniem się, ale kurwa, w końcu, wow, pocałowałem kobietę, jestem taki zajebisty. Boże, ograniczenia jakie sobie sami tworzymy, to coś strasznego, nie dam się więcej w to wmanewrować. W tym okresie byłem już pewien, że z tej mąki chleba nie będzie i zacząłem naprawdę mocno się zmieniać, inwestować w siebie. Po paru kolejnych spotkaniach kontakt znowu się urwał, ja robiłem swoje i jedynym moim celem był „lepszy ja” kolejnego dnia. Chociaż nie ukrywam, motyw z różnymi fagasami u jej boku (o których wiem, że się pojawiali, ale znikali jeszcze szybciej niż ja) motywował mnie do pracy nad sobą bardzo mocno. Fajna sprawa, bo swoją życiówkę na „dychę” i 15km pobiłem biegnąc na niezłym wkurwie.
Tutaj myślę, że mogę urwać kawałek historii, bo nic wielkiego się nie działo, kontaktu nie było. Jednak jakiś miesiąc temu, dzwoni telefon, odbieram, a tam pytanie czy wpadnę, bo siedzą sobie w dwie, czy trzy i chciały sobie pogadać. Okej, spoko, mimo późnej godziny (23) udałem się tam, bez nadziei na cokolwiek, po prostu pogadać, nie miałem żadnych oczekiwań. Przez ten okres spoooro się zmieniło, zainwestowałem w ciuchy, upiększyłem swój ryj, pojawiły się efekty regularnych treningów. Prezentuje się obecnie naprawdę nieźle, jestem po prostu zadbanym gościem. Faktycznie, siedziały sobie w trójkę i plotkowały, ale szybko okazało się, że koleżanki muszą się zwinąć, a ja zostaje sam ze swoją przeszłą-niedoszłą, bo ma jeszcze do mnie jakąś sprawę. Dostałem niezły opierdol za zlanie relacji, co niezgrabnie odbiłem (trochę wtopa z mojej strony, ale byłem totalnie zaskoczony). No nic, w każdym razie wyglądało to tak, że do 4-5 nad ranem leżeliśmy, gadaliśmy o głupotach, bądź najzwyczajniej w świecie się całowaliśmy. Padło znowu kilka słów, które mnie zdziwiły. O tym jak bardzo tęskniła (hah), o tym jak jestem ważny (hah) itp. Oczywiście nie pieskowałem, bo naprawdę dla mnie na ten moment nie było tematu z wielu powodów. A dziś? Dziś znowu wychłodzenie relacji. Okej, może to był jakiś sygnał, żebym przystąpił do frontalnego ataku - wreszcie konkretnego, ale ja nie chciałem. Pewnie nie umiem (albo sobie wmawiam) podejść do tej relacji tak jak wcześniej, czyli na zasadzie randkowania, organizowania czasu, czy wymyślania innych głupot. Przeinwestowałem już daaaaaaawno, chociaż niby nauka jest bezcenna.
Jak ja to widzę? Byłem i jestem klasycznym zapchajdziurą, jeśli nie ma innych gałęzi, to moja małpka stara się trzymać cały czas tej poprzedniej. Może to wynika z mojego podejścia do tematu, a może faktycznie tak jest bez względu na to, ile bym w tą znajomość dał od siebie. Bo o ile z początku byłem Januszem inwestującym jakoś w tą relacje, o tyle teraz jestem kimś na pewno lepszym, ale mam kompletnie gdzieś przepychanki z panną, która cały czas rozgląda się za innymi typami. Chociaż wiem, że to mój podstawowy błąd, bo ma do tego pełne prawo, przecież jest wolna. Na pewno czuć od niej lekką desperacją, chce być podrywana, brakuje jej tego. Nie wiem na ile ma na to wpływ zakończenie tego 2 letniego związku, jednak jest to na pewno rzecz, której ja ostatnio nie robiłem, nie robię.
Tutaj trochę popłynę, na zasadzie – wydaje mi się. Otóż wydaje mi się, że ona może po prostu odbijać to co ja robię, czyli tą obojętność. Widzi, że rybka haczyka nie chwyta i tyle. Poprzednie zaniki kontaktu (nie mam pomysłów już na synonimy wychłodzenia relacji) były spowodowane Januszowatością i byciu pizdą w mojej postaci. Teraz przez obojętność z mojej strony? Nie wiem, naprawdę.
P.s. bez spiny proszę, nie napalam się kompletnie na nic, obiekt badawczy przeznaczony do celów naukowych Wink
P.s.2 przepraszam za błędy w składni, logice, itd. Jest już po pierwszej w nocy i naprawdę ciężko o tej porze skupić mi się nad sensem zdań.
P.s.3 przeczytałem to… pogubiłem się w tej relacji Wink Mimo wszystko fajnie się wyspowiadać, ze wszystkiego. ulga Smile

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Na wiele pytań sam sobie odpowiedziałeś, na wiele pytań nikt tutaj odpowiedzi znać nie będzie. Co ja bym zrobił? Bawił się! Dążył bym tylko i wyłącznie do seksu, nie wkręcając się w tą relację emocjonalnie. Jeżeli by się okazało na końcu, że dziewczyna wcale nie jest taka zła, to wtedy dopiero zastanawiał bym się nad bardziej wartościowym sensem tej relacji. Potraktuj to jako trening. Przeczytałem Twój blog i widzę, że starasz się zmienić więc duży plus dla Ciebie.
Możesz sobie pomyśleć, że to by było przedmiotowe traktowanie kobiety? Z Twojej analizy wynika, że ona Ciebie też traktuje przedmiotowo. Następnym razem zamiast całować się całą noc, zrób bardziej odważny krok. I miej na nią wyjebane, nabieraj doświadczenia, tylko się nie wkręcaj.

jozef.juka
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-12-09
Punkty pomocy: 10

Po pierwsze super, że zabrałeś się za siebie.

Myślę, że popełniłeś spory błąd przychodząc na to spotkanie. Laska dzwoni do Ciebie o 23 (po dłuższym braku kontaktu jak rozumiem), a Ty lecisz? Trzeba było odebrać powiedzieć, że jesteś zajęty albo idziesz spać i wykorzystać to, że się odezwała, żeby się umówić normalnie. Wyszedłeś trochę na needy gościa.Poza tym, miałbyś większą szansę na odbicie tego opieprzania gdybyś umówił się w inny dzień.

Dziewczyna na pewno jest niezłą manipulatorką. Z resztą, dochodzę do wniosku, że jak się pozwoli, to wszystkie są Smile.

Odnoszę wrażenie, że to jednak nie jest dla Ciebie poligon doświadczalny, tylko prawdziwa wojna Smile. Jeśli się mylę, to super sprawa, obierz sobie jakąś metodę i sprawdzaj. Testuj armaty Smile. Wtedy oczywiście pochwal się nam.

Generalnie na plus. Super, że się rozwijasz. Widać, że zastanawiasz się, a nie łykasz bezmyślnie porady z tej strony i nie wpadasz w skrajności. Stąd Twoje wątpliwości i zagubienie. Szukaj złotego środka i korzystaj z tego poligonu.

Rada merytoryczna ode mnie? Spotykaj się z inną. Nie macie żadnych zobowiązań. Ona się spotykała i dlatego to Tobie bardziej zależy. Niech to nawet będzie dobra koleżanka, tylko niech będzie ładna. Spędzaj z nią dużo czasu i nie gadaj o tamtej lasce. Przygotuj się oczywiście na odbicie ST pod tytułem "ty zdrajco, itp". Jak zrobiła Ci taką jazdę o olewanie, to jest pewne, że będzie próbowała swoich gierek jak Cię zobaczy z inną. Właśnie, jeszcze jedno sprostowanie. Chodzi o to, żebyś nabrał dystansu do niej, a nie pokazywał jej, że się spotykasz z kimś. One i tak mają do tego swój radar, więc się nie martw Smile.

bumbum
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2014-11-06
Punkty pomocy: 5

Dzięki za super odpowiedź. Pewnie masz racje, to był błąd, ale ja w żadnym wypadku nie udałem się tam dla niej, czy do niej, tylko pogadać ze wszystkimi. Znam pozostałe dziewoje, które tam były i jedyną moją intencją było pogadać i spadać. Zwykłe spotkanie starych znajomych.
Zgadzam się, to wojna, w której chyba jednak wezmę udział.
Dystansu nabrałem już jakiś czas temu, tzn. kompletnie przestało mi na niej zależeć. Nie ta, to inna. Poznałem ją na tyle, że mogę śmiało powiedzieć, że jest manipulatorką (co zresztą sam napisałeś Wink). Jestem świadomy, że poznam wiele bardziej wartościowych dziewczyn, a od października wręcz tego pewien (studia Smile).

Hmmm, generalnie ludzi nie unikam, mam coraz więcej koleżanek, więc myślę, że po części realizuje Twoją rade już na te chwile. Swoją drogą pytanie pod tytułem "poznałeś kogoś?" też padło. Odpowiedziałem, że owszem, poznaje wiele ciekawych ludzi i tyle. Zmiana tematu.

jozef.juka
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-12-09
Punkty pomocy: 10

Jeszcze jedna rada od starszego kolegi, nie dlatego, że jestem jakimś PUA, tylko właśnie popełniłem bardzo dużo błędów i z niektórych wyciągnąłem wnioski. Masz 19 lat, chłopie jak ja Ci zazdroszcze Smile. Idziesz na studia, super sprawa (w ogóle i w kontekście kobiet).
Najpierw uwaga do Twojej odpowiedzi. Uważaj na pułapkę - "nie zależy mi, mam już wyjebane". Jakby Ci kompletnie nie zależało, to nie zakładałbyś tematu. Zaakceptuj to, ale nie daj się temu ponieść.
Teraz odnośnie studiów. Stary, to jest super okazja do poznania nowych ludzi. Nie wiem jaki kierunek wybrałeś, ale to nie jest aż tak istotne. Bądź świadomy tego, że ludzie na pierwszym roku, to jest trochę powtórka z 1 liceum (może troszeczkę dojrzalsza). Chodzi mi o to, że każdy podświadomie (niektórzy świadomie) buduje swój social. Przychodzisz na 1 zajęcia i lądujesz w dżungli Smile. Zobaczysz jak można podzielić ludzkie zachowania. Zwróć na to uwagę. Znajdą się liderzy, którzy będą bardzo agresywnie próbować ustawić swoją pozycję. Będzie trochę ludzi skupionych na nauce (będą często prześladowani, szufladkowani jako kujony), będzie trochę outsiderów, filozofów, sam zobaczysz. Moja rada jest tylko taka, żebyś był tego świadomy i nie próbował na siłę być kimś innym. Nie poddawał się presji grupy. Dużo ludzi odpadnie po pierwszym semestrze. Po prostu zbuduj social, ale bądź sobą, bo to bardzo szybko wychodzi jak nie jesteś. Nie wiem, czy zrozumiałeś mój przekaz. Trochę offtop się z tego zrobił, więc już nic nie piszę.