Cześć wszystkim. Są czasem rzeczy których nie rozumiem i ta jest właśnie jedną z nich Jak to na początku było pięknie i idealnie. Lecz po kilku miesiącach - dokładnie 2, czar prysł. Powiedziała, że potrzebuje przerwy. Dla mnie to była czerwona lampka, więc spotkaliśmy się i zapytałem jaki jest powód - UWAGA ! Ona mnie kocha, ale jest we mnie coś co jej nie pasuje, pewne nawyki, czego nie było od początku widać ( nie dowiedziałem się co, gdyż rzekomo nie chciała mi sprawiać przykrości mówiąc to ) co dla niej oznacza, że już skreśla mnie to jako partnera do związku. Jak to powiedziała: nie jestem taki jaki ona chce/miłość to nie wszystko. Więc powiedziałem, że przerwy nie będzie tylko dla mnie to finito.
I jak to rozumieć? szuka księcia z bajki?
I najważniejsze: jak postąpić? zależy mi na niej, dobra z niej dziewczyna, ale po tej sytuacji - zgłupiałem. Skoro mnie kocha to o co chodzi? Wg mnie to w związku trzeba popracować trochę aby było dobrze. Ona być może liczy na idealność pod każdym względem bez żadnej pracy.
Jak powinienem się zachować? Mieć wyjebane, dać sobie spokój?
Nie chodzi na pewno o innego faceta. Nie mamy też po 15 lat, ona 24 ja 27. Nie jestem jakimś leniwym domatorem, dobrze zarabiam, pracuje i uważam się za wartościowego faceta. Ale z punktu psychologii kobiety, chyba nie do końca to rozumiem.
Do momentu, w którym wyjawiles wasz wiek, byłem pewny, że 15 lat ma dziewczę jak w pysk strzelił
2 miesiące to bardzo szybko jak na utratę zauroczenia (raczej zauroczenie, niż miłość)
Obstawialbym udział osoby trzeciej, skoro nie jesteście dziećmi, kobieta powinna wprost powiedzieć co jej nie pasuje.
Więc.. albo trafił się ktoś pt. "Lepsza opcja", albo panienka ma problem że sobą.
Mówi się, że kobiety kochają tych, którzy je kochają. To nieprawda. Ulegają one temu, kto im mówi, że ulegną.
Na twoim miejscu olałbym to i zrobił next.
"Ona mnie kocha, ale jest we mnie coś co jej nie pasuje, pewne nawyki, czego nie było od początku widać ( nie dowiedziałem się co, gdyż rzekomo nie chciała mi sprawiać przykrości mówiąc to Laughing out loud ) co dla niej oznacza, że już skreśla mnie to jako partnera do związku. Jak to powiedziała: nie jestem taki jaki ona chce/miłość to nie wszystko."
Uciekaj.
Dziecinada. Ale na 100% nie chodzi o kogos innego. Dobra z niej dziewczyna w wielu aspektach i troche mi tego szkoda Po tej calej akcji przyjalem postawe bardziej pasywna. Pracujemy razem i dziewczyna sie klei do mnie non stop. Ewidentnie nie wie czego chce jak sama zreszta mowi. Spotkamy sie od czasu do czasu na maly numerek. Nie zawsze dochodzi do skutku, raz chce raz mowi ze to ostatni raz z mojej strony byly juz rozne propozycje - oprocz zwiazku, sam seks, ale zadnej przyjazni. Nie wychodzi to bo ciagnie nas fizycznie do siebie. W kazdej mozliwosci widzi jakies nieprawidlowosci.
Dziekuje za wasze sugestie ale zalozmy ze interesuje mnie by ta znajomosc pociagnac dalej do przodu, zrobic jej male spustoszenie w glowie. Wydaje mi sie ze dystans to jest to co powinienem teraz zrobic. Ale moze sie myle?
Dystans i perspektywa przejęcia Cię przez inna kobietę powinny zrobić robotę.
Double post
Ona mówi że kocha bo chce żebyś miał nadzieję i był jej orbiterem, tak na prawdę ma na ciebie już wyjebane. Zakończ ta relacje, uważaj ona może cię zwodzic i robić złudna nadzieję, ale myślę że jesteś mądry i zrobisz słuszna decyzję
To po co sie do mnie klei, chce spotykac? Pisze, wydzwania. Pieprzy mi do sluchawki ze wie ze nie powinna ale jednak to robi. Chce tylko seksu? W tym temacie tez sie ze mna drazni ale ja na to nie pozwole.
Bo jest niestabilna emocjonalnie, jednego dnia ma tak a innego tak, twoja decyzja czy chcesz mieć ten rollercoster emocjonalny