Witam
Chciałbym nauczyć się programować w C++. Mógłby ktoś polecić jakieś darmowe materiały, kursy, książki które tłumaczą jasno i niemalże od początku ? W liceum miałem programowanie w tym języku ale nauczycielka nie była kompetentna. Nie nauczyła nas nic. Nikt z klasy (w tym ja) tego nie rozumiał. Chcę to zmienić pomóżcie
Jerzy Grębosz - "Symfonia C++" z tym, że to jest obszerna książka. Jeśli umiesz dobrze angielski to polecam Tobie moją metodę, która nie zniechęca na początek. Magiczna strona Youtube. Dzięki kursom tam zdałem maturę z matmy i ruszyłem w Java(kurs po Polsku) i zrobiłem co nieco w C++ w bibliotece SFML (kurs po ang). Polecam na start podstawy samego języka, następnie odkrywaj bibliotekę razem z YT, później wracaj znów do teorii i tak w kółko. Nie przejmuj się , że czegoś nie rozumiesz, bo nie dasz rady od razu zrozumieć. Często gęsto będziesz miał tak,że będzie to działać/nie działać ,a Ty nie będziesz rozumiał dlaczego. Nie zniechęcaj się, wszystko z czasem się rozjaśni.
google i jazda..
Polecam równocześnie uczyć się języka i wykonywać płatne zlecenia. To najlepsza droga do skutecznej nauki w praktyce, bo sama teoria przydaje się jedynie nauczycielom.
Poszperaj w necie napewno jest tego multum. Zapoznaj się z programowaniem strukturalnym, potem przeskocz na obiektowe, bo to w dzisiejszych czasach minimum kompetencji.
Poszukaj gotowych programów do pobrania za free. Kompiluj i przyglądaj się ich strukturze.
Samozaparcie i chęci przyniosą rezultaty.
"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej"
Ze wszystkim się zgodzę, ale jak ziomek nie umie programować, to jak ma robić to od zera za kasę?
Hmmmm... Może kiedyś pokuszę się o napisanie swojej autopsji, ale może kiedyś. Wiem, ze gdybym Ci to teraz opisał zawaliłoby to zbty wiele.
Wiem jedno. Każde ograniczenia są tworzone tylko w naszej głowie. Jesli czegoś chcesz, pragniesz to osiągnąć, to to zrobisz. Jedynie musisz zasiać ziarno i je podlewać. Nie możesz przewidzieć plag, które zniszczą wszytko co zrobiłeś.
Jedyne co muisz zrobić to zasiać ziarno i wierzyć, że się uda. Nie byłbym na takim etapie w swoim życiu, gdybym nie wierzył i ciągle działał w kierunku, którym chcę się roziwijać.
A schodząc na ziemię zrób tylko to co musisz, czyli załap podstawy, podpatrz jak to robią inni, a jak juz będziesz to znał to droga wolna
"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej"
Nie wierzę w "Jesli czegoś chcesz, pragniesz to osiągnąć, to to zrobisz." Czasem marzenia są nieadekwatne do swoich predyspozycji i niestety pochodzenia. To skąd pochodzimy ma największy wpływ na to co robimy w młodości. Gdybyś się urodził w Afryce,Stanach,Iraku Twój scenariusz wyglądałby rożnie...gdybając. Od kurdupla grałem w koszykówkę z przerwami , ale uwielbiałem to z całego serca tak jak te dzieci obok co grały w piłkę. I co poradzę na fakt, że mieszkam obok Piły, gdzie koszykówka jest tu dnem(KS Basket Piła to dno), pochodząc z Włocławka miałbym szanse rozwinąć się w klubie już od juniora(Anwil Włocławek mistrzowie Polski). Tu nie dosyć, że klub jest dnem to nikt grać dobrze nie potrafi, bo nie czują w tym pasji. W wieku 15-19 grałem na elektryku bo kumple mnie zarazili pasją. Wszystko zależny od otoczenia. Otoczenie=możliwości=perspektywy.
Tony dlatego też ja się ciągle rozwijam i staram się pokonywać przeciwności, a Ty pozostaniesz na tym etapie, na jakim jesteś obwiniając wszystkich dookoła oprócz siebie...
"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej"
Kogo obwiniam? Nie mam za złe swego pochodzenia. Jestem świadomy , że muszę uderzyć w te opcje, które są dostępne i realne. O mnie się nie martw co do rozwoju.
Polecam książkę "Symfonia C++", z której sam obecnie się uczę. Książka jest podzielona na dwa tomy, które w sumie dają 1094 stron Jednak jedyną drogą do nauki programowania jest pisać, pisać i pisać. Teoria nie da Ci zbyt wiele bez praktyki. Życzę powodzenia
PS. Dlaczego akurat teraz wybrałeś do nauki C++? Wiążesz z programowaniem swoją przyszłość?
Błędy też się dla mnie liczą. Nie wykreślam ich ani z życia, ani z pamięci. I nigdy nie winię za nie innych.
Tak poprostu. Miałem styczność z tym w liceum i była to dla mnie czarna magia, chcę sobie udowodnić że jak chcę to potrafię Poza tym myślę że może mi się to kiedyś przydać ale nie wiąże swojej przyszłości z programowaniem/ informatyką
W dzisiejszych czasach bycie prawdziwym mężczyzną to sztuka, którą pragnę zgłębiać.
Daj sobie siana z C++ i programowaniem. Pracuję jako programista od jakiegoś czasu i owszem, na dzień dobry pieniążki dostałem niezłe. Tylko że pieniądze to nie wszystko. To najgorszy zawód pod słońcem. Jeszcze nie widziałem w firmie nikogo kto podchodziłby do tego z pasją. Ludzie wypalają się po kilku latach a później to już każdy chce tylko odbębnić szychtę i do domu. Każdy ma tej pracy po dziurki w nosie. Bolą plecy, oczy i głowa. Ludzie po 40stce są już łysi bądź siwi. Każdy kto jest choć trochę ogarnięty spi...la od tego z daleka. Robisz to dla pasji ? Daj spokój, znajdź sobie ciekawszą pasję... to chyba nie jest trudne. Niedługo cały ten rynek padnie na buźkę. Zlecenia dla freelancerów biorą Hindusi i Pakistańczycy. Pracują za 5$ za godzinę i są w temacie mega ogarnięci. Jeśli chcesz się uczyć języków to się ucz, ale nie języków programowania... Naucz się angielskiego, francuskiego lub rosyjskiego Najlepiej naucz się psychologii, ale takiej praktycznej - negocjacje, sprzedaż, reklama, wpływ na ludzi itp... to jest coś.
Tylko byście chcieli sprzedawać, ale robić-produkować nie ma komu
double
Polecam ci też na youtube kurs Mirosława Zelenta C++.
Dzięki temu typowi, polubiłem kodowanie i zaczaiłem obiektówkę
I najważniejsza rzecz- korzystaj z dokumentacji. Wiele rzeczy ktoś kiedyś już napisał, w bibliotekach są gotowe funkcje, których można użyć
Może na początku próbuj samemu, żeby załapać "dryg" a potem sobie znajdziesz wszystko co potrzebujesz
Jeśli komuś się marzy ciepła posadka w korporacji to rzeczywiście, przez najbliższe 10-15 lat programista nie będzie miał w Polsce źle. Problem w tym że świetnych koderów jest mnóstwo. Brak jest takich ludzi którzy mają pomysły na coś nowego. Mam dziś 28 lat. Gdybym miał 19 to wiedziałbym jakie kompetencje rozwijać. Z całą pewnością nie byłoby to programowanie. Rozwijaj kreatywność, rozwijaj kompetencje menadżerskie. Dziś problemem jest to że młodzi ludzie są świetni w kontaktach z maszynami ale mają problemy z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich. W przyszłości to właśnie kompetencje miękkie będą najlepiej cenione na rynku....Właściwie to już się dzieje.
Ok, wymieniasz bardzo ważne umiejętności, ale co masz konkretnie na myśli pod nimi? budowanie gry rozwija masakrycznie kreatywność. Mała grupa Niemców, którzy stworzyli serię Gothic. Chyba mi nie powiesz, że oni nie byli kreatywni? Tam była burza mózgów i tej lewej półkuli i tej prawej zarówno pod względem oprawy, scenariusza i klimatu.
Dla niego chodzi o to, że praca programowania staje się powoli nudna. Pracujesz w firmie, która się nie rozwija, robisz strony firmowe oparte o tego samego cms`a. Zmieniasz go raz na parę lat i wtedy jest frajda, bo poznajesz nowe roziwiązania, możliwości i odnajdujesz ponownie w tym pasję. Na swoim przykładzie.
Do korporacji jest ciężko się dostać, ale jeśli ktoś ma takie pragnienie to jego wola. Podałeś dobry przykład gier. Tam robi się ciągle coś nowego i to inspiruje. Jesteś twórcą, a nie klepaczem kodu.
Jak dla mnie programista powinien być z pasji, nie z zawodu. Pracowałem i z tym i z tym typem. Ale nawet jeśli jesteś zajebiście twórczy to praca w firmie która boi się rozwoju, zabije twoją twórczość. Powód jest prosty. Klient płaci klient wymaga, a nie każdy jest otwarty na nowe rozwiązania. Trzeba go przekonywać itp. A kasa za zlecenie jest potrzebna zaraz dla płynności finansowej firmy.
Jestem programistą z pasji nie z zawodu. Kiedy poczułem że etat mnie zabija postanowiłem z tamta odejść. Wtedy miałem plan zrobić coś dużego, taki duży projekt. Jestem bliski jużm jego realizacji i nie cofnę się do etatu.
Nie stanę się z programisty klepaczem kodu...
"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej"
Takie podejście mi się podoba
Nie. Chodzi mi o to że są zawody bardziej i mniej prestiżowe. Programista to zwykle wieczny chłopiec który nigdy nie dorósł bo żyje we własnym świecie. Ja pracuję w tym zawodzie trochę z przypadku i już wiem że dłużej niż 18 miesięcy nie będę tego robił. Chcesz robić gry ? Ok, rób. Zbierz zespół programistów i projektantów, zdobądź fundusze i bądź managerem projektu. Nie rozumiem ludzi których kręci kodowanie....Chcecie w wieku 50 lat mieć denka od butelki na nosie i pisać gierki bądź stronki www ?
W takim razie jaki zawód Ciebie kręci?
Prawo: sędzia, adwokat, prokurator. Finanse lub bankowość: audyt finansowy, derywatywy, analityk. Stosunki międzynarodowe + języki obce = praca w placówce dyplomatycznej lub wywiadzie wojskowym. MBA: manager wyższego szczebla. Lekarz. Ewentualnie własna działalność gospodarcza tylko przynosząca sensowne profity. To są zawody. Mężczyzna po 40 musi założyć garnitur i białą koszulę ze spinkami. Teraz kminicie ? Jest dokładnie tak jak to opisał TYAB w jednym ze swoich wpisów na blogu. Praca to też ludzie którymi się otaczamy, mający na nas wpływ, to jak nas postrzega społeczeństwo. Wyobraź sobie jak będziesz traktowany przez obcych ludzi gdy będziesz dla nich programistą a jak gdy będziesz np sędzią ? Tak, wiem jacy to jesteście silni i macie w dupie co o was myślą inni...... Chodzi o władzę, o zakres obowiązków, o ludzi których spotkasz.... Programista spotka innego programistę i będą sobie opowiadać o nowym komputerze, nowej gierce albo czymś tam jeszcze podczas gdy ogarnięci ludzie z listy powyżej będą załatwiać większe interesy przy szklaneczce whiskey.
To co napisałeś "brzmi" jakby od kolesia, który ma społeczne schizy i fobię bycia KIMŚ. Niejeden pracownik fabryki znaczy więcej moralnie od sk**wiałego prawnika. Naoglądać się można "Gliniarza i prokuratora", serial super ale co z tego, jak w rzeczywistości sądy są skorumpowane, a policjant zamiast łapać przestępców to wlepia dziadkowi na wiosce mandat za jazdę po 1 piwie, bo szef mu kazał wyrobić normę tak jak zebrać normę pomidorów pod szkłem w Holandii. Nie cierpię ważniaków,nowobogackich i pseudokarierowiczów....
Ale się rozkręcił ten wątek
Wyobraź sobie jak będziesz traktowany przez obcych ludzi gdy będziesz dla nich programistą a jak gdy będziesz np sędzią ?
Przykład apropo teamtyki strony:
Laska: Czym się zajmujesz na co dzień?
ZeusS: Hmmm... Nie wiem czy chcesz o tym słuchać...
Laska: No mów, chcę.
Z: Jestem programistą codziennie prawie ślęczę przed kompem.
L: Ooo... Nie powiedziałabym...
Z: Dlaczego? Powinienem mieć dużą nadwagę, okulary i trądzik na twarzy?
L: Nie nie nie dlatego (...) Słyszałam coś o informatykach. - i weź tu lasce nie przetłumacz, ze to dwa różne zawody... ehhhh...
Z: Co ciekawego?
L: Że mają zwinne palce...
Ciekawe co powie sędziemu heh...
Co do ostatniego zdania. Powiem Ci, że już załatwiałem powazne sprawy odnośnie spółki, którą miałem zakładać z gościem, który zarabia miesięcznie nawet 750 tys. zł, a drugi jest wysoko postawionym bankierem.
Wszystko miało ręce i nogi. Wiele łaziłem i nagle... miałem nie martwić się o kasę na projekt, wyłożą ile wlezie. Ja jako ziomek ledwie wyciągający póki co na życie i na skromną zabawę (tak, tak bo od takiego życia można spierdolczeć).
Nie podobało mi się, że chcieli mieć wyraźną przewagę udziałową, a także, że opcjonalnie chcieli dołączać nowych inwestorów. I wiesz co? Wystarczył mi fakt, że moge przeżyć na drugi dzień, a podziękowałem im za współpracę.
Usłszyałem, że postępuję nieodpowiedzialnie, że ich wystawiam chociaż już wszystko przygotowali. Dopóki się w takiej sytuacji nie znajdziesz, nawet laska nie sprawi, że poczujesz jak ogromne i twarde masz jaja!
Napisałem to tylko dla tego, że z Twego posta wywnioskowałem, ze masz mnie za podmiot podspołeczny. W dzisiejszych czasach nawet bezdomny, któremu nie dałeś 2zł na wino lub chleb za jakiś czas może być Twoim szefem
"Nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej"
Ten typ pewnie dalej zarabia 750 tys miesięcznie albo i więcej a Ty do końca życie będziesz się chełpił że mu odmówiłeś.
może programista po studiach który skończył sztywne podstawy, siedzi w pokoju bez okien i napierdziela kod, gdzie tu problem zrobić kursy Microsoft, Cisco i np. nadzorować sieci, jeździć na szkolenia, nadzorować oprogramowanie banków, aptek, organizować szkolenia i po nich podrywać uczestniczki, połączyć to z wyjazdami, biznesem, sprzedażą, wiadomo jak ktoś nie ma werwy to nie ma i żaden zawód tu nic nie zmieni ...
they hate us cause they ain't us
Otóż to, zawsze może być bardziej wszechstronnym, przemysł informatyczny to nie tylko pisanie aplikacji.
Sam zacząłem studia informatyczne, ale nie zamierzam skończyć jako typowy programista. Umiejętności, które nabywasz mogą ci się przydać w niemalże w dowolnej dziedzinie.