Elo. Zaczalem pracowac nad soba od jakiegos czasu (zaczelem robic demonic confidence ale dzien 5 mnie przerosl. w 3 dni raptem 20 komplementow) gdyz znudzily mnie dotychczasowe moje znajome. Z racji tego ze bylem wstydliwy musialem sie przelamywac nawed przed podejsciem i zapytaniem o godzine hehe. Teraz jest o wiele lepiej moge podejsc zapytac o droge z pewnoscia siebie i naturalnym zachowaniem lecz mam problem zeby przeprowadzic normalna rozmowe z obca kobieta (nie mowie narazie o podrywaniu, poprostu pogadac chwile. Malymi krokami do przodu). Macie jakies pomysly, cwiczenia, zadania dla mnie zebym wkoncu sie przelamal? Jak ktos mial podobna sytuacje i wyszedl z niej fajnie by bylo jak by opisal jak to zrobil Z gory dzieki
Ale pierdolisz. Idź pogadaj. Nie wyjdzie Ci, ale się już przełamiesz. Potem będzie z górki.
Najciężej jest wykonać pierwszy krok, ale wrzuć się na głęboką wodę to się zwróci jak dobra inwestycja.
Wyjdź z kimś ze strony niech ci pokaże jak to robi, pchnie cię do przodu
"pierdol to i rob swoje, a jak jestes nieszczesliwy to cos zmien.
ten ktory jest ciagle szczesliwy musi się często zmieniać." - skaut
żeby sie przełamac musisz mieć argumenty ku temu wiec sam wiesz jak jest tak sie przełamac to możesz opłatkiem ale zeby w zyciu to trzeba czasu dobrej woli i ciężkiej pracy chwilami bez efektu ale nie należy sie poddawać
smakosz dziewic
Jak jesteś ze śląska bądz nie straszne Ci nasze powietrze, zapraszam : )
Gwarantuję przełamanie : )
Lepiej jest mieć szczęście. Ale ja wolę być dokładny. Bo wtedy, jak szczęście przychodzi, jesteś gotów.
Jestem ze szczecina wiec kawalek jest. Dzisiaj po drodze na trening same pasztety to nie zagadalem zadnej, ale na treningu w ramach treningu staralem sie gadac i nie bylo zle. Znalazlem jeszcze p[are ciekawych blogow ktorych wczesniej nie czytalem wiec jutro rusze dupsko na miasto (bo mam duzo czasu) i cos czuje ze mi sie uda. Opisze tutaj co i jak dzieki za odpowiedzi