Witam, spotkałem się z dziewuchą dwa razy na imprezach (już chyba coś tu o tym pisałem trochę w innej sprawie, ale temat został usunięty nie wiem czemu), na tę drugą ustawiłem się z nią przez telefon. Ten pierwszy telefon był spoko na luzie pogadaliśmy i się zgodziła od razu, spotkanie też było przyjemne z kc i dużo kina. Po spotkaniu od razu napisała, potem jeszcze na drugi dzień, ale ja po części z braku czasu, po części strategicznie odpisałem zdawkowo i się pożegnałem po paru smsach.
No i tu mój problem, po kilku dniach dzwonię drugi raz żeby się umówić. Stres mnie zeżarł ch*j wie czemu skoro gada mi się z nią jakbyśmy się znali od lat, mówiła, że przemyśli czy się spotkać, ja się zapultałem, ona odpisała pół godziny przed spotkaniem, że jednak nie może (no klasyk jak w mordę strzelił) Ogólnie mam wrażenie, że pomyślała, że dzwonię naje*any, bo gadałem od rzeczy aż mi wstyd potem było.
Kilka dni później była w pewnym miejscu i doskonale wiedziała, że ja też tam jestem, widziałem ją kilka razy kątem oka, ona raczej mnie unikała, bo się nie odezwała nawet. Od tego smsa odwołującego spotkanie zero kontaktu - już tydzień ponad.
Prawda jest taka, że ma fajny charakter to mnie w niej najbardziej kręci. Leciała na mnie, ale ja upośledzony PUA + alkohol = porażka. Waliłem jej negi (ch*j wie po co), za chwilę pieskowałem, podrywałem inne przy niej (wtf? nie wiem co ja odpier*alałem wtedy). W związku z tym już na tym drugim spotkaniu była dla mnie nie miła, mimo to kc na koniec no i sama się odezwała.
Nie wiem czy ten telefon drugi tak zjeb*łem czy poszła po rozum do głowy po tym drugim spotkaniu, ale raczej już mogę o niej zapomnieć.
Wiem co napiszecie "zjeb*ałeś, olej" ale już mam dość tych jednonocnych "przygód" i tego, że znowu dałem dupy, a o nią chciałbym powalczyć.
Telefonu to już raczej nie odbierze. SMS? Krótki, ani me ani be tylko "spotkajmy się"?
Zjebałeś, olej. Nie zjeb następnym razem (z inną).
Zakładasz, że nie odbierze telefonu, ale wydaje Ci się, że jeszcze coś z tego będzie?
Zakładam tak, bo ten ostatni telefon był tak słaby, że myślę, że nawet jeśli jest nadal zainteresowana to nie odbierze żeby oszczędzić wstydu sobie i mi. Nie wiem czy sms o spotkaniu w takiej sytuacji jeszcze coś by uratował, pewnie po dwóch tygodniach dziewczyna już sobie odpuściła mnie do końca.
Ja mam takie pytanie z innej beki, w każdym kurwa poscie widze ze jest jakies "KC" I jakies "dużo kina" o co chodzi w tych 2 pojęciach, kc to sie domyslam ze chodzi o całowanie ale czemu akurat kc? a dużo kina to nie ogarniam, bo jak moze byc duzo kina na drugim spotkaniu?
"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie
1. Po co te 'kurwa'? 2. Wyszukiwarka nie działa? 3. KC - kiss close (analogicznie do number close, fuck close), kino - "kinestetyka" - dotyk.
Dzięki. Kurwa tak dodałem z ochoty. Jak kogoś irytuje to przepraszam. Nie wiem o jakiej wyszukiwarce mówisz, nie widze zadnej na forum
"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie
Dzięki. Kurwa tak dodałem z ochoty. Jak kogoś irytuje to przepraszam. Nie wiem o jakiej wyszukiwarce mówisz, nie widze zadnej na forum
"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie
Zasada jest taka mów lasce to co chce usłyszeć,wal komplęty aż połknie haczyk
Narząd nie używany staje się nie użyteczny
Chodzili od kina do kina i oglądali romansiwa
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Żeby już nie zakładać kolejnego tematu i nie irytować adminów to mam jeszcze tutaj kilka pytań:
1. Czy po dwóch tygodniach bez kontaktu z jej strony i mojej jest jeszcze sens coś zainicjować, czy to raczej oznacza zerowe zainteresowanie i sobie odpuścić?
2. Czy jest sens umawiać się z kobietą po długim czasie od pierwszej próby umówienia się? Powiedzmy miesiąc, pół roku lub rok?
3. Czy przy drugiej lub trzeciej odmowie spotkania zastosować tekst przez telefon lub sms typu: "ok, już nie musisz się zastanawiać/propozycja spotkania nieaktualna miło było cię poznać cześć" jest w porządku czy może po prostu samo "ok" i urwanie kontaktu? Co jest lepsze?
4. I pytanie odnośnie, prawdopodobnie, mojego problemu. Mam chyba syndrom podrywaj.org czyli jestem zbyt pewny siebie i po prostu chamski dla kobiet przez to wychodzą takie porażki jak ta. Całe życie byłem miły dla kobiet i pieskowałem, nic nie lizałem czy ruchałem wtedy, odkąd stałem się arogancki, chamski i gburowaty nie narzekam w tej kwestii. Z zaliczaniem jest słabo, ale przelizanie się z jakąś dobrą partią na imprezie jest normą. Ale co z tego skoro na drugi dzień kiedy laska ochłonie i przypomni sobie jaki ze mnie ch*j nie chce się spotkać, już nie raz to usłyszałem, że jestem niemiły lub dosłownie jestem ch*ujem i przez to sobie mnie odpuszcza. Efektem są jakieś zje*ane jednoimprezowe zalążki zamiast chociaż kilkudniowej relacji. Jak się z tego wyleczyć panowie? W sensie z tego chamstwa a nauczyć się zdrowej pewności siebie?