Kilka razy czytałem tutaj słowa "kobieta ma byc tylko dodatkiem, jeśli czujesz się źle bez kobiety, to jesteś słaby" itp. Dla mnie akurat, jeśli już kogoś poznam, dziewczyna staje się kimś więcej niż tylko dodatkiem w życiu. Nie ma przecież sensu aby ludzie sobie wpajali takie rozumowanie jeśli to kłóci się z ich sumieniem, wtedy tylko stają się niespójni. Ja np. bardzo przywiązuję się do kobiet, z którymi "jest coś na rzeczy", i wiem że tak już pewnie będzie, bo nie potrafię ot tak zmienic swojego "głosu serca" że tak powiem. Może mam tak dlatego że jestem sam, może dlatego że na swojej drodze spotykam mało kobiet z którymi udaje się osiągnąc coś więcej, a może dlatego że taki już jestem, trochę zbyt wrażliwy z natury. Niby można miec pasję, hobby, robic wiele rzeczy, miec wypełniony czas, ale jest taka pora że te dobijające myśli przychodzą mimo wszystko i tęskni się za czymś. Co sądzicie o moim myśleniu ? Czy moja postawa jest z góry skazana na porażkę ? Jak to u Was wygląda, bo dla mnie życie bez kobiety, a pełne różnych sukcesów nie miałoby sensu na dzień dzisiejszy, bo dalej czułbym tą wewnętrzną pustkę.
Jeśli sam nie jesteś szczęśliwy to z kobietą będzie tak samo .
Z twoimi przekonaniami będzie wyglądało to tak :
Poznasz dziewczynę potem szybko się zakochasz oraz zaczniesz "piaskować "
co na dłuższą metę nie wróży nic dobrego .
Moja rada jest taka :
zacznij poznawać większą ilość kobiet , przecież to nie ufo ?
I zastanów się
Czemu miałbyś być sam nieszczęśliwy ? No czemu ?
Bo nie lubię samotności, może zbyt uczuciowy jestem.
No to zacznij działać z kobietami. Rób tak, ze będą się o ciebie zabijać. Co za problem?
Tylko nie ma nic za darmo, jak zmienisz myślenie kobiety się nagle pojawią.
DO DZIEŁA!
Nie, raczej tylko do tych z którymi mam dobry kontakt i jest nadzieja na coś więcej niż tylko znajomosc.
'Dziewczyna ma być dodatkiem w życiu' - Stary, jeśli nie masz dupci, masz mieć tak ciekawe życie by nie bujać w obłokach i nie marzyć o każdej poznanej fruzi...Natomiast jeśli masz taką, to staraj się zajmować pasjami i rozwojem, by być w jej oczach atrakcyjnym i by nie spuściła Cię w kiblu. Takie są zasady. Nie chodzi o to, że masz traktować ją podmiotowo i mieć na nią wyjebane, musi być dla Ciebie ważna skoro wchodzisz z nią w relacje, ale nie możesz stawiać jej na piedestale.
Nawet jak będę miał pasję, hobby, to i tak przyjdzie taka chwila kiedy będę siedział w ciszy i znów zacznę myślec... A co do ciekawego życia, nie wszyscy mają tyle perspektyw, co innego jakbym mieszkał np. w Krakowie.
Według mnie to wygląda tak, dajesz się przygnieść presji społecznej na to, że każdy musi mieć swoją "drugą połówkę" (choćby to miało być 0,7l ) i to jest mega wk*rwiające, problem jest taki, że tego typu wzorzec jest powielany przez media, internet, filmy itd. więc chcąc nie chcąc coś z tego przekazu zostaje w Twojej podświadomości, która od czasu do czasu przypomina o sobie podsuwając myśli typu "k*rwa każdy kogoś ma tylko ja nie, co zemną jest nie tak?!". Odpowiedź na to pytanie jest prosta... NIC! Od jakiegoś czasu mam wątpliwy zaszczyt pracować na wsi przy zbiorze borówki, jest to teoretycznie raj 90% kobiet z czego połowa to potencjalne tergety, jednak jako, że z natury jestem przeraźliwie nieśmiały i wolę słuchać/obserwować zachowania innych, stwierdzam, że te nieliczne pary jakie tam pracują to czysta relacja na zasadzie społecznej presji na posiadanie kogoś, reszta kobiet, które zaczynają miedzy sobą rozmawiać nt. związków, ma obraz chłopaka jako księcia w czarnym BMW mieszkającego w willi oraz życia bez żadnych stresów i zmian... jest to tak absurdalne, że aż mnie przysłowiowa krew zalewa jak to słyszę (oczywiście można tutaj też mówić, że na wsi myślenie jest trochę inne niż w miastach), ale no k*rwa niektóre rzeczy są nie zmienne, jeśli panienki mają takie obrazy w głowie to nie ma się co dziwić, że gdy przychodzi do "stworzenia czegoś" z przeciętnym mężczyzną wszystko po niedługim czasie rozwala się, bo ich system wyrzuca error pod tytułem "to nie tak miało być...", także moim zdaniem nie spinaj tak pośladów, rób swoje, rozwijaj się coraz bardziej i wbij sobie do głowy, że to co jest na stronie to tylko pewne sugestie, których możesz posłuchać i będzie ci nieco łatwiej, ale i tak musisz je dobrać pod siebie, a cała reszta przyjdzie z czasem
"Ci, którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich."
Myślę, że każdy kto ma podobny problem powinien sobie ten wpis wydrukować. Il Faraone wyczerpał temat.
Jeszcze będziesz srał związkami ;p
Nigdy nie rań SIEBIE! Podrywaj tylko takie które NAPRAWDĘ ci się podobają