Cześć!
Potrzebuję fachowej rady, czy moja nowa "koleżanka" jest warta zachodu.
Otóż poznałem dziewczynę jakiś miesiąc temu. Póki co spotykamy się co weekend - sobota, niedziela. Wszystko było fajnie i cacy, do póki będąc z nią na zakupach w pewnej galerii handlowej, ona uciekała odemnie z ręką i pocałunkami... od razu przypomniała mi się moja ex, która robiła identycznie (tyle, że miała innego za moimi plecami), więc postanowiłem jej to wygarnąć... gdy zapytałem ją czemu ucieka odemnie, odpowiedziała, że nie lubi pocałunków w miejscach publicznych... po za tym nie mogłem jej nawet trzymać za rękę. Siłą rzeczy porównałem ją do mojej ex, która była ze mną na pokaz i też jej tak powiedziałem delikatnie. Od razu obróciła kota ogonem i wielka obraza... później zajebałem, bo ją przeprosiłem za to, żeby nie była już zła. (tak wiem zlinczujcie mnie za to).
W efekcie po ostatnim weekendzie dzwoniłem do niej w poniedziałek i wyczułem dalej ten sam, zły humor jaki miała po moim porównaniu jej do ex... później się nie odzywałem, a dzisiaj ona odezwała się pierwsza z sms'em co tam u mnie.. oddzwoniłem, pogadałem i nadal ta sama barwa głosu z jej strony... ogólnie wyczuwam od niej taką niechęć do mnie, złość... gdy napisałem, że to wyczuwam, powiedziała, że po prostu źle się ostatnio czuje..
Ogólnie jesteśmy umówieni na ten weekend znowu i nie widze z jej strony, żeby zmieniła zdania.
Nie umiem jej po prostu rozgryźć... nie wiem czy to ST, czy na prawdę coś jej dolega...
Proszę o waszą ocenę.
Szkoda zachodu, ze spotkań powinno się czerpać radość NIE TOKSYNĘ ! Teraz Ci robi jazdy a co będzie potem ?
Bądź takim rodzajem człowieka , że gdy Twoja stopa dotyka rano podłogi , diabeł w piekle mówi - " ooo kurwaaaa , wstał .. "
POWAŻNA ROZMOWA Z NIĄ NA TEN TEMAT JEST JEDYNYM KLUCZEM , JEJ NIE BĘDZIE TO BĘDZIE APIAĆ ETA SAMA SYTUACJA ...
Chyba że poważnie z nią rozmawiałeś i nie zadziałało... ?
Doświadczenie – to nazwa, którą każdy nadaje swoim błędom. -Oscar Wilde-
Jeśli po miesiącu nic nie zaiskrzyło miedzy wami i na dodatek ona wstydzi sie z tb chodzić za ręke to są dwa wyjścia:
I. zerwać kontakt
II.Tak jak przedmówca mówi spotkać się i zobaczyć jak to sie potoczy
tzn. zaiskrzyło i to bardzo Dawno nie miałem tak dobrej relacji z dziewczyną od samego poznania się
Ogólnie seks uprawialiśmy na drugim spotkaniu i ogólnie ona jest napalona na mnie bardzo...
Więc dziwi mnie to jej zachowanie tym bardziej.
"Albo pokazujesz pazur, grasz va bank - nie podoba Ci się to i kropka. Albo Ona się do tego dostosuje albo nie. Sądząc po bliskości Waszej relacji to odmówi i spuści Cię ostatecznie w kiblu, bo narazie tylko próbuje to zrobić, czeka na to jak zareagujesz."
Mam właśnie takie wrażenie, mimo, że sygnały są sprzeczne...
i mała poprawka... już jesteśmy w związku, ale takim delikatnym, że się tak wyrażę.. tzn. dajemy sobie póki co dużo luzu.
a bardzo chętnie poznam definicję "delikatnego związku"
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Bardzo dobre pytanie, właśnie uświadomiłeś mi, że nie ma czegoś takiego... a ja, wmawiając sobie takie 'cuś' daje luz w relacjach i jej i sobie... a przecież powinienem konsekwentnie związek realizować, czy jak to inaczej ująć
septo - nie zrozumiałem twojej sentencji.
jak chcesz coś wyjaśniać = nie jesteś pewny = nie jesteś godny, a jak nie jesteś godny = nie ruchasz (albo do czasu). Tak myśli każda panna.
Poza tym prostym schematem - czy Wam się naprawdę chce wchodzić z laskami w jakieś filozoficzne dyskusje na argumenty ? nie czaję.. przecież to jest tak bezcelowe jak rozmowa z ruchomymi schodami ze względu na fakt, że nam się wydaje, że powinno się nimi wchodzić, a nie jechać..
aaa i tak w ogóle to zabroniłem jej dwu tygodniowego wyjazdu, który był dla niej okazją (za free), która pojawiła się spontanicznie i z nienacka... co prawda dałem jej wolną rękę, ale ze świadomością, że będę trochę zły, bo tydzień później i tak miała zaplanowane wakacje... a teraz tak do mnie doszło, że ona się teraz za to na mnie odgrywa, bo jest zła, że tam nie pojechała...
Jakby mi laska zabroniła free wyjazdu po miesiącu znajomości to bym ją chyba wyśmiał No co ty stary nie robi się tak z nieznajomymi laskami. No chyba że myślisz, że po miesiącu znajomości znasz ją chociaż w 10%.
haha kurwa
Bez gadania powinnes ją puscic, same zalety ,zobacz pojechała by na ten wyjazd i jesli by było tak jak przed wyjazdem bys wiedział ze masz ogarnietą laske a jesli nie to chuj duzo jest tego gadu
A tak to teraz masz obrazanie sie pierdolenie i ogolnie gówno
Nie próbuj ogarnąć Jedziesz dalej i nie rozkminiaj.. wiem że moja rada jest taka sucha ale tak myślę najlepiej. Przejdzie jej zaraz.
"Kto próbuje przegrywa czasami, kto się poddaje przegrywa zawsze!"
Dobra sytuacja się rozwinęła następująco... nie spotkamy się w ten weekend, bo ona nie da rady i potrzebuje czasu dla siebie, gdyż ta sytuacja (nasza dość "szybka" relacja) ją przytłacza, że to wszystko stało się tak szybko... ogólnie dzwoniłem do niej i mówiła to płaczliwym głosem...
Zgubiłem się totalnie nie wiem o co chodzi Nie mam pojęcia co myśleć.
a co wy o tym sądzicie ?
Dałbym jej ten „czas dla siebie” i się do niej pierwszy nie odzywał, ponieważ myślę, że jest już po ptokach i nic z tego nie będzie. Ja bym na Twoim miejscu odpuścił.
Daj jej czas i sam się bierz za inne dziewczyny! Dziewczyna zaczęła kręcić już z tymi pierdołami. Stało się szybko, a zanim się obejrzysz już się pojawi jakiś Tomek, Radek czy inny chłopak. Jak dla mnie to zbyt szybko wskoczyłeś na nią z tymi zakazami, nakazami, porównaniami. Trudno się mówi. Już nie roztrząsaj tego tylko idź na przód.
Sic Luceat Lux