Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Stałe wahania dziewczyny i jej depresja

21 posts / 0 new
Ostatni
doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11
Stałe wahania dziewczyny i jej depresja

Witam,
jestem w dość krótkim związku z kobietą, 3 lata starszą ode mnie (ja 23 lata, ona 26). Jest regularny seks, głębokie, długie rozmowy, bliskość. Mam jeden problem - ona cierpi na przewlekłą depresję. Narzeka na trudność w nawiązaniu głębokich relacji z ludźmi, pomimo chęci (objaw charakterystyczny choroby), ponadto podkreśla, że nie może dać mi na nic gwarancji (wiadomo - różnie to w życiu bywa). Też staram się nie dawać jej pewnego jutra u mojego boku (odbijam testy typu, czy tęskniłeś za mną, czy też czy mi na niej zależy - okazuje to umiarkowanie czynami, zgodnie z samym sobą). Pomimo tego, że nieraz mówi mi właśnie takie negatywne rzeczy, typu, że nie wie co do mnie czuje itd, to czasami ma napady gdzie w euforii mówi: "poprostu jestem całą twoja", "bardzo mi na tobie zależy". itd. Takie oto fluktuacje są moją codziennością. Troche mi to szarga nerwy, bo sam należe do rodzaju ludzi, którzy nadmiernie rozmyślają i robią z igły widły. Dodam, że jestem typem człowieka który ma niewielu bliskich przyjaciół (rzadko imprezuje, wychodze ze znajomymi - dobrze czuje sie, spedzajac czas sam ucząc sie, ćwicząc na siłowni, czytając ksiązki itd), podobnie jak ona. Zaznaczyła, że troche obawia sie mojego charakteru i dystansu, jaki ode mnie bije. Jesteśmy bardzo podobni pod względem charakteru i poglądów - nieraz jest to jej źródłem niepokoju (tak mówi).
Moje pytanie brzmi, jaką strategię obrać, żeby mniej sie tym wszystkim przejmować ? Martwi mnie troche jej choroba i czarnowidzenie, chciałbym dać jej dużo czułości, ale wiem, że granica pomiędzy byciem dobrym, a frajerem bywa cienka. Prosiłbym o ogólne wskazówki, co dodać, czego unikać. Z góry bardzo dziękuje. Pozdrawiam.

Cfaniak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Półkula południowa

Dołączył: 2014-05-08
Punkty pomocy: 840

Ok fajnie nam opisałeś co twoja świruska Ci mówi, teraz napisz co robi, bo jej słowa tyle warte co historie yoniga

doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11

Robi obiadki i mnie na nie zaprasza, ma często ochotę na seks i spotkania ze mną. Czasem są etapy ochłodzenia i okresy ciszy. Płacz i narzekanie, skargi na brak odczuwania przyjemności. Jedziemy na święta na wycieczkę do Berlina. Spędzi pierwsze świeta poza domem rodzinnym. Tak to w skrócie wygląda.

doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11

mógłbym cie prosić o rozwinięcie myśli ? Chciałbym poznać twoją opinię i spostrzeżenia na ten temat.

doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11

Tak, chcę z nią być. Mam ochotę otoczyć ją opieką. Pomimo tego, że czasami ostro działa mi na nerwy, czuje się szczęśliwy będąc z nią.

vioqo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Trójmiasto

Dołączył: 2015-10-16
Punkty pomocy: 477

A dziewczyna cokolwiek robi ze sobą ? Chodzi do psychiatry/psychologa czy tylko siedzi i kwęczy jak to z nią źle. Jeśli ona jest w tym wszystkim bierna to szukaj ZDROWEJ. Co Ty kurwa jesteś Matka Teresa?!

doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11

Tak, od czterech lat chodzi na psychoterapię.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

ja tu widzę zaburzenia osobowościowe i charakterologiczne + anhedonia... nieładnie mi to pachnie!

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11

Tak, choroba ma własnie takie podłoże.

wowa1
Portret użytkownika wowa1
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: PL

Dołączył: 2014-12-15
Punkty pomocy: 104

Powiedz mi co Toba kieruje zadajac sie z ta psychicznie polamana laska, podczas gdy na miescie/ w szkole/ dookola Ciebie chodzi mnostwo normalnych dupin z normalnych rodzin? Smile Wstepujesz do Nowicjatu Zakonnego i cwiczysz sie w milosierdziu i cierpliwosci?

zig
Portret użytkownika zig
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Kielce

Dołączył: 2014-02-23
Punkty pomocy: 97

Witam, panów Wink

Więc tak, z doświadczenia ci powiem że z perspektywy czasu ty z tego związku wyjdziesz ze zwichrowaną psychiką a ona z nowym facetem. Nie będę szedł stereotypem ale byłem z takim aniołkiem co się nim trzeba było zajmować na każdym korku i tez psychoterapia ciężkie dzieciństwo itp. Możesz się w to bawić ile ci sie podoba ale ty na tym tracisz, zwiazek ma budować.Ciężko jest tylko czasami i to przeważnie dla obojga bo życie rzuca pod nogi kłody nie partner. Dla tego mój drogi jak się czujesz na rycerza z czerwonym krzyżem caritasu na plecach i chcesz walczyć o nią kiedy ona przy pierwszej dobrej okazji cię kopnie w dupę to miecz w dłoń Laughing out loud

Chcesz znać moją strategię ? Ten związek i tak już przepadł więc sobie możesz poćwiczyć przełamywanie się i robienie tego czego boisz sie najbardziej. Jeśli na niej ci się uda to potem będzie ci dużo łatwiej. Do tego zacznij poznawać nowe dziewczyny. Życie jest za krótkie żeby się męczyć, a wiecznie sam nie będziesz Wink

Bądź takim rodzajem człowieka , że gdy Twoja stopa dotyka rano podłogi , diabeł w piekle mówi - " ooo kurwaaaa , wstał .. "

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

chyba czas zamienić psychologa na psychiatrę

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

doman93
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: karsin

Dołączył: 2011-01-24
Punkty pomocy: 11

aint Saint Limoncello poruszył ważną kwestię. A co w przypadku, kiedy jest sie w związku, a partnerka nagle dostaje takiej choroby ? Poprostu: next ? Nie wydaje mi sie to dobre. Przecież nie o tym chodzi w związku, żeby uciekać, kiedy jest źle. Gdzie wsparcie i reszta ? Wiadomo, może być cieżej niż normalnie. Najpierw uciec od związku z osobą, która jest potencjalną partnerką do końca życia , a potem ucieczka przed innym probleme ? Moim zdaniem, nie o to w tym chodzi.
Dziękuje bardzo za wasze wypowiedzi.

sirkaszanka
Nieobecny
Wiek: 70
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 300

4 lata psychoterapii... Sporooo. Jeżeli dalej ma wahania nastrojów i emocjonalny bałagan, nie wróży to dobrze. A to dlatego, że AŻ 4 LATA psychoterapii. Oczywiście, psychoterapia daje doskonałe narzędzia do radzenia sobie z własnymi słabościami, lękami, ciemnościami i przede wszystkim pozwala pokochać siebie - tak tak, aby zapalać innych, samemu trzeba płonąć...

ale...

Powiem Ci tak. Założeniem psychoterapii jest przede wszystkim to, że powinna trwać jak najkrócej, choć tyle ile jest to potrzebne pacjentowi. 4 lata terapii Twojej laski najwyraźniej było jej potrzebne, a to implikuje, że jej problemy wcale nie są takie małe i proste. Są ogromne i poważne. Długość jej terapii o tym mówi.

W relacjach moim zdaniem konieczne jest byciem dobrym przede wszystkim dla siebie - szczególnie w takich rodzajach relacji i typie problemu panny. Przez grzeczność nie powinienem wspominać o tym, że już automatycznie powinieneś to zakończyć, bo sam zauważasz, że cierpisz.

Czy o cierpienie w związku chodzi? Spójrz. Nie ma altruizmu - jest tylko egoizm. Jeżeli chcesz się poświęcić dla tej laski, to wcale nie dlatego, że masz dobre serduszko, ale dlatego, aby się w jej oczach odbić jako wspaniały, wartościowy facet-ratownik-superbohater. Odbić w jej oczach.... czyli przed SAMYM sobą.

No sam przyznaj, czy o to nie chodzi?

panxyz
Portret użytkownika panxyz
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2010-11-19
Punkty pomocy: 219

Miałem pisać podobny temat, ale chyba zrezygnuję.
Chciałbym nieco odbiec od tego, skoro jestesmy przy temacie psychoterapii. Spotkał się ktoś kiedyś z osobą, albo jest nią sam, której ów terapia pomogła ? Wiadomo, że szkół jest od cholery, ale tak ogólnie. Bo ostatnio spotykam sie z dużą otwartoscią ludzi do mnie i tworzę bardzo szczere relacje, a co za tym idzie coraz więcej ludzi zwierza mi się, że jest po psychoterapii i jeszcze nigdy nie słysząłem, żeby ktoś był zadowolony. Nieco przewrotne patrząc na to, że sam chciałem iść tą ścieżką zawodową.

sirkaszanka
Nieobecny
Wiek: 70
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 300

Bolączką jest to, że zawód psychoterapeuty nie jest w Polsce regulowany ustawowo. Każdy może się nazywać psychoterapeutą i założyć działalność gospodarczą.

Jest masa "psychoterapeutów" tylko po psychologii bez 4-letniej szkoły podyplomowej kończącej się uzyskaniem certyfikatu psychoterapeuty Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Takich psychoterapeutów z certyfikatem, czyli prawdziwych fachowców, jest w Polsce tylko 397 (!).

Więc pytanie podstawowe jest takie: czy Twoi znajomi chodzili w ogóle do psychoterapeuty z prawdziwego zdarzenia czy raczej do hochsztaplera i szarlatana. Smile

Czy pomaga... oczywiście. Na studiach u mnie prezentowali wyniki badań, które wskazywały, iż fachowa psychoterapia powoduje zmiany strukturalne i fizjologiczne w mózgu działając skuteczniej niż leki.