"Także hehe po raz kolejny pokazujesz, ze masz w dupie minusy babeczek i ruchasz je bo np. Fiona z zawodówy, bez zębna ma fajną dupke TO WIEM, MNIE TO NIE DZIWI... w twoim przypadku."
Bez zęba mi się nie podobają, ale jeśli by mi się podobały to pewnie że bym ruchał a co do zawodówki, to nie wiem jakie Ty masz wykształcenie ale błędy ortograficzne robisz takie jakbyś trzy klasy podstawówki skończył
"A wiesz ja wole kupić merola niż malucha, który jest ładnie umyty. Tak też mam z kobietami, mam wymagania chłopcze.."
Jeśli merole są zajęte to bierzesz przecież trabanta, bo takie są Twoje zasady.
"No tak, tutaj masz racje! Byś nawet i mnie wyruchał, nie patrzał na minusy, że mam fjuta! hehe"
"Fjuta" masz, spoko. Większość facetów ma fiuta nie wnikam co tam masz, ale jak to chyba nie za bardzo, co?
"No tak, rozwalanie związków, małżeństw no ale ty musisz poruchać... po raz kolejny mówimy o twoim żałosnym już genie - desperata!"
jak się związek sypie i babka chce skoczyć w bok to nie moja wina, jeśli nie ze mną, zrobi to z kimś innym. Po prostu małżeństwo to sztuczna instytucja, niezgodna z ludzką naturą. Ludzie nie są monogamiczni z natury, zresztą w przyrodzie monogamia w ogóle jest rzadkością. Przeczytaj podręcznik do biologii z czwartej klasy podstawówki.
Szczerze... to podoba mi sie osobiście twoje podejście, lecz to nie zmienia faktu że mam w dupie tych co podrywają czyjeś dziewczyny. Ja też mam zasadę, że w związki się nie wpierdalam i jakoś tej zazady nie będę zmieniał
Niekoniecznie, zalezy o jakim rodzaju desperacji mówimy.
Są tacy, którzy ruchają nie patrzą co, czy ładna czy brzydka, czy zajęta czy wolna... wyjebane mają bo chcą ruchać KONIECZNIE no kurwa desperacja!
Są tacy co nie ruchają, są nieśmiali i wyruchają jak nadazy się okazja, nie ważne co.
A i są tacy, takich też znam, koleś, który nie był podrywaczem nigdy, nie ruchał na prawo i lewo i miał możliwość ruchania pięknej i bogatej typiary ale odmówił, bo ma zasady! Uznał, że tamta ma męża a on jej nie pomoże w puszczaniu się! I TO JEST FACET!
Miej na uwadze, że poziom testosteronu u facetów będących w stałych związkach jest niższy u tych, którzy są singlami - bo nie muszą na co dzień walczyć o pozycję, o zdobywanie, to doprowadza do tego, że wychodzą z wprawy. Więc statystycznie taki facet nie miałby szans z podrywaczem
Zresztą po takim zachowaniu sam okazałby się takim frajerem, że laska sama by go kopnęła w dupę. Facet powinien mieć świadomość, że laska jest z nim nie dlatego, że ją sobie zaklepał, tylko dlatego, że jest lepszy od innych. A taki nie bałby się konkurencji.
A tak na poważnie ja bym się nie czepiał zajętej dziewczyny lub mężatki, ponieważ jeżeli mnie to spotka? Jeżeli ja będe miał dziewczyne/żone którą będe kochał i jej ufał a ona zostawi mnie/puści się dla kogoś innego?
Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy
Jak ty komuś odbijesz to na pewno ktoś odbije i tobie
Gregory, zacznij od zbudowania sobie socjala, bo jak na razie, to takich golasów z maślanymi oczkami, to dziennie ona co najmniej kilkunastu widuje... i każdy emocjonalnie kapucyna trzepie, z nią w roli głównej - i ona doskonale o tym wie... przestań za nią włóczyć wzrokiem roziskrzonym, to może coś z tego wyjdzie... jak na razie, to jesteś jednym z: miły, do wyjebania na napiwku... personel knajpiany, to trudny cel, uodporniony na podryw jest, niczym politycy na krytykę...
fiut69
"Jeżeli ja będe miał dziewczyne/żone którą będe kochał i jej ufał a ona zostawi mnie/puści się dla kogoś innego?"
na chuj Tobie i podobnym Tobie takie związki bez zaufania? boisz się, że Cię zdradzi? zakładasz to? albo z "zajebistymi" laskami się spotykasz albo nie masz za grosz pewności siebie. 'spokój jest domeną ludzi mających wszystko pod kontrola" Wam-takim podejrzliwym zajebiscie do tego daleko. nie spuszczaj jej z pola widzenia, bo się puści.
Baby myślą chujem, więc różne rzeczy się zdarzają. Tak czy inaczej pewność siebie pewnością siebie, ale myślenie, że "mnie to nie dotyczy" jest po prostu naiwne.
Ryszykant - Spotakałem się z takimi co byli spokojni bo mieli wszystko pod kontrolą i zgadnij cos się stało. Nie wiesz? To powiem ci dziewczyny ich zdradzały i chuj. Ci faceci byli pewni siebie nie pieskowali wszystko było "pod kontrolą" ale niestety dziewczyny ich zostawiały bo sobie znajdywały kogoś "lepszego". A później jak tym dziewczynom się w nowych związkach nie układało to chciały wracac. Kurwa ale te baby potrafią byc żałosne...
Sory nie czytałem wszystkich wypowiedzi ale po tym co wiedziałem to coś czuje że będę pisał nie na temat. A drogi autorze wyjścia masz moim zdaniem dwa. Być sobą i los da to jej się taki spodobasz a wyjście drugie nie być sobą a dokładniej odciąć aspekt zainteresowania jej osoba. Jeśli będziesz jak inni to potraktuje Cię jak innych. Usiadz przy tym barze zajmij się sobą, ona to zauważy nie bój bo to dla niej pewnie nowość że ten ktoś nie zajmuje się nią. Kto wie może sama zapyta co się dzieje że tak siedzisz? Zbuduj jakąś relacje ogólną a dopiero potem coś więcej najlepiej ją rozbaw ale niczym co można uznać za podryw. Zaznaczam że to moje zdanie i mówię jak jest z Boston Masacośtam
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
"Także hehe po raz kolejny pokazujesz, ze masz w dupie minusy babeczek i ruchasz je bo np. Fiona z zawodówy, bez zębna ma fajną dupke TO WIEM, MNIE TO NIE DZIWI... w twoim przypadku."
Bez zęba mi się nie podobają, ale jeśli by mi się podobały to pewnie że bym ruchał
a co do zawodówki, to nie wiem jakie Ty masz wykształcenie ale błędy ortograficzne robisz takie jakbyś trzy klasy podstawówki skończył 
"A wiesz ja wole kupić merola niż malucha, który jest ładnie umyty. Tak też mam z kobietami, mam wymagania chłopcze.."
Jeśli merole są zajęte to bierzesz przecież trabanta, bo takie są Twoje zasady.
"No tak, tutaj masz racje! Byś nawet i mnie wyruchał, nie patrzał na minusy, że mam fjuta! hehe"
"Fjuta" masz, spoko. Większość facetów ma fiuta
nie wnikam co tam masz, ale jak to chyba nie za bardzo, co? 
"No tak, rozwalanie związków, małżeństw no ale ty musisz poruchać... po raz kolejny mówimy o twoim żałosnym już genie - desperata!"
jak się związek sypie i babka chce skoczyć w bok to nie moja wina, jeśli nie ze mną, zrobi to z kimś innym. Po prostu małżeństwo to sztuczna instytucja, niezgodna z ludzką naturą. Ludzie nie są monogamiczni z natury, zresztą w przyrodzie monogamia w ogóle jest rzadkością. Przeczytaj podręcznik do biologii z czwartej klasy podstawówki.
Wiesz co koleś...
Nię będe uczestniczył w tej twojej dziecinnej przepychance na pseudo - argumenty.
Dziekuje za wymianę poglądów i pozdrawiam!
Szczerze... to podoba mi sie osobiście twoje podejście, lecz to nie zmienia faktu że mam w dupie tych co podrywają czyjeś dziewczyny. Ja też mam zasadę, że w związki się nie wpierdalam i jakoś tej zazady nie będę zmieniał
Jedno i to samo w zasadzie
desperaci nie ruchają w ogóle, bo są desperatami
life = risk
Niekoniecznie, zalezy o jakim rodzaju desperacji mówimy.
Są tacy, którzy ruchają nie patrzą co, czy ładna czy brzydka, czy zajęta czy wolna... wyjebane mają bo chcą ruchać KONIECZNIE no kurwa desperacja!
Są tacy co nie ruchają, są nieśmiali i wyruchają jak nadazy się okazja, nie ważne co.
A i są tacy, takich też znam, koleś, który nie był podrywaczem nigdy, nie ruchał na prawo i lewo i miał możliwość ruchania pięknej i bogatej typiary ale odmówił, bo ma zasady! Uznał, że tamta ma męża a on jej nie pomoże w puszczaniu się! I TO JEST FACET!
Hm... Gorzej jak ją poderwiesz i jej chłopak się o tym dowie i ci spuści porządny wpierdol żebyś się oduczył tego procederu na przyszłośc
Miej na uwadze, że poziom testosteronu u facetów będących w stałych związkach jest niższy u tych, którzy są singlami - bo nie muszą na co dzień walczyć o pozycję, o zdobywanie, to doprowadza do tego, że wychodzą z wprawy. Więc statystycznie taki facet nie miałby szans z podrywaczem
Zresztą po takim zachowaniu sam okazałby się takim frajerem, że laska sama by go kopnęła w dupę. Facet powinien mieć świadomość, że laska jest z nim nie dlatego, że ją sobie zaklepał, tylko dlatego, że jest lepszy od innych. A taki nie bałby się konkurencji.
Agresja jest oznaka słabości.
A tak na poważnie ja bym się nie czepiał zajętej dziewczyny lub mężatki, ponieważ jeżeli mnie to spotka? Jeżeli ja będe miał dziewczyne/żone którą będe kochał i jej ufał a ona zostawi mnie/puści się dla kogoś innego?
Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy
Jak ty komuś odbijesz to na pewno ktoś odbije i tobie
Gregory, zacznij od zbudowania sobie socjala, bo jak na razie, to takich golasów z maślanymi oczkami, to dziennie ona co najmniej kilkunastu widuje... i każdy emocjonalnie kapucyna trzepie, z nią w roli głównej - i ona doskonale o tym wie... przestań za nią włóczyć wzrokiem roziskrzonym, to może coś z tego wyjdzie... jak na razie, to jesteś jednym z: miły, do wyjebania na napiwku... personel knajpiany, to trudny cel, uodporniony na podryw jest, niczym politycy na krytykę...
Ad. podrywu barmanek/kelnerek w filmach:
-Nicolas Cage zapłacił kuponem na loterię, który później wygrał 4miliony dolarów("Dwa miliony dolarów napiwku")
efekt: miłość
-Ashton Kucher na rachunku napisał adres swojej hollywódzkiej willi, żeby kelnerka do niego przyszła po kasę ("Amerykańskie ciacho")
efekt: seks
no ale takie rzeczy to tylko w filmach
fiut69
"Jeżeli ja będe miał dziewczyne/żone którą będe kochał i jej ufał a ona zostawi mnie/puści się dla kogoś innego?"
na chuj Tobie i podobnym Tobie takie związki bez zaufania? boisz się, że Cię zdradzi? zakładasz to? albo z "zajebistymi" laskami się spotykasz albo nie masz za grosz pewności siebie. 'spokój jest domeną ludzi mających wszystko pod kontrola" Wam-takim podejrzliwym zajebiscie do tego daleko. nie spuszczaj jej z pola widzenia, bo się puści.
rydzykant
Wszystkie opcje zakładać trzeba, pewniejszych siebie i zajebistych kolesi dupy bokiem dawały. Ufać i kontrolować , bo zaskoczyć się można:)
Ufać a zamiast kontrolowania dałbym coś innego ano:
- świadomość, że zawsze możemy ją stracić, że zawsze może nas zdradzić
Baby myślą chujem, więc różne rzeczy się zdarzają. Tak czy inaczej pewność siebie pewnością siebie, ale myślenie, że "mnie to nie dotyczy" jest po prostu naiwne.
Chodzi mi o to że odbijanie komuś panny jest czymś złym.
Ryszykant - Spotakałem się z takimi co byli spokojni bo mieli wszystko pod kontrolą i zgadnij cos się stało. Nie wiesz? To powiem ci dziewczyny ich zdradzały i chuj. Ci faceci byli pewni siebie nie pieskowali wszystko było "pod kontrolą" ale niestety dziewczyny ich zostawiały bo sobie znajdywały kogoś "lepszego". A później jak tym dziewczynom się w nowych związkach nie układało to chciały wracac. Kurwa ale te baby potrafią byc żałosne...
Sory nie czytałem wszystkich wypowiedzi ale po tym co wiedziałem to coś czuje że będę pisał nie na temat. A drogi autorze wyjścia masz moim zdaniem dwa. Być sobą i los da to jej się taki spodobasz a wyjście drugie nie być sobą a dokładniej odciąć aspekt zainteresowania jej osoba. Jeśli będziesz jak inni to potraktuje Cię jak innych. Usiadz przy tym barze zajmij się sobą, ona to zauważy nie bój bo to dla niej pewnie nowość że ten ktoś nie zajmuje się nią. Kto wie może sama zapyta co się dzieje że tak siedzisz? Zbuduj jakąś relacje ogólną a dopiero potem coś więcej
najlepiej ją rozbaw ale niczym co można uznać za podryw. Zaznaczam że to moje zdanie i mówię jak jest z Boston Masacośtam