Siemano, naszła mnie taka myśl. Ostatnio byłem na imprezie ze znajomymi, w tym z trzema koleżankami.Tańczyłem z nimi w sumie sam, bo inni koledzy gdzieś tam poszli, więc zostałem na parkiecie raz z jedną, raz z dwiema a czasami nawet z trzema na raz. Nie powiem, bardzo mi się podobało obracają dwie dziewczyny równocześnie i przy tym super się bawiąc. I w sumie, poczułem się jak jakiś król parkietu, ponieważ widziałem miny tych typków stojących obok i patrzących na mnie, a nawet dziewczyny niektóre też na mnie zwracały uwagę, czego właśnie nie zauważam tańcząc i bawiąc się tak samo jak to robie np. z samymi kumplami. Fajne też były akcje, jak robiliśmy sobie beke i mówiłem dziewczyną, żeby podbiły do jakiegoś typka co sam tańczy, a ja je potem odbije. Jedna tak zrobiła, to gdy ją odbiłem, chwile potańczyliśmy i koleś zapytał czy wszystko ok, że tańczył z nią
Teraz taka myśl, czy serio towarzystwo dziewczyn aż tak jakby podnosi mój poziom zainteresowania wśród innych osób?
Kurna, co jeżeli to właśnie to jest powodem moich kiepskich rezultatów (w sensie malo dziewczyn w otoczeniu).
Na zabawy w większości przypadków wychodzę tylko z kolegami, na Fb rzadko z jakaś pisze i w sumie to rzadko sie jakaś kolezanka spotykam...
Ale uroda dziewczyn z którymi sie zadajemy nie ma wpływu na nasz Social proof?
To jest bardzo atrakcyjne jak kobiety widza gościa w gronie innych kobiet dobrze się bawiącego.
"Ale uroda dziewczyn z którymi sie zadajemy nie ma wpływu na nasz Social proof?"
Ma na pewno jak przyjdziesz z grubaską bedziesz odbierany inaczej
niż za gościa który przyszedł z najladniejszą laską w klubie;)
To tak samo inaczej jesteś odbierany jak jezdzisz golfem 2 a ferrari;)
Pewnego dnia obudzisz się i okaże się, że nie ma już wystarczająco dużo czasu na zrobienie wszystkich rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić. Zrób je teraz.