Ciezko bedzie przekabacic starą babyćke. Tutqj trzeba dzialac, oczywiscie to nie znaczy ze masz wyreczac panne. Dowiedz sie co mamunia lubi I w zaleznosci wyszydelkuj jej piekną chusteczke z kwiatkiem albo podaruj pachnacego oscypka w kokardce (tudziez cos swojego). Ostatecznie wez na rozmowe ze nie masz zlych intencji wobec corki I bardzo ja szanujesz.

Wiecej nie ma co z siebie robic błazna wiec do dziela.

Spotykałem sie z pewną laska i żebyśmy gdzieś jechali i spali w hotelu? Zapomnij.. Tak bardzo liczyła się z tym co rodzice powiedzą. Ta dziewczyna miała 25 lat, a twoja ile ma?

Dobrze, ze ja ze swoją mama nie mam problemu. Poznała juz trochę tych dziewczyn, normalnie moga u mnie spać. Tylko, ze moja mama to luuzak. A twoja "przyszła" teściowa nie moze pogodzić sie z mysla, ze córcia jest juz starsza i rozklada nogi przed innym.

Daj jej się poznać z dobrej strony , pokaz odpowiedzialność i czyste intencje . Jesteście ze sobą krótko wiec matka nie ma jeszcze co do ciebie zaufania a jak to zmienisz i stara przekona się do ciebie pewnie sytuacja się zmieni .

27 lat i nadal matka jej dyktuje co ma robić a czego nie?

Czy tylko ja widzę jak bardzo chore to jest?

Edit:
Jak na moje to babsko nie może się pogodzić z tym, że córuś dorosło.
To jest syndrom tyrana, który nagle już nie może dyktować warunków. Najchętniej nadal by przewijała pieluchy i wysyłała do łóżka po dobranocce.
Dla laski im wcześniej wyniesie się na swoje tym lepiej. Przeciąć pępowinę.

To jej problem, nie twój. Po pierwsze, nie rozumiem, jak kobieta może mówić matce, że idzie spędzić weekend z chłopakiem... i to jeszcze takiej matce, ortodoksyjnej góralce.
Normalnie zazwyczaj kończy się na wymówkach "idę do koleżanki na noc" i wszystko gra. We łbie mi się nie mieści jak można 27-latce kierować życiem. Musisz pogadać z dziewczyną, nie wprost oczywiście, ale dać jej do zrozumienia, że nadszedł czas dorosłości i na tym etapie ingerencja rodziców jest destrukcyjna. Ja lubię niezależne kobiety i jeśli nie jest w stanie poradzić sobie z rodzicami, to mogę jej pomóc, ale jeśli sama nie chce tego zrobić, to idę dalej, nie spełnia moich oczekiwań. Naprawdę, co komu do tego, co dorosła osoba robi ze swoim życiem... a jak twoja dziewczyna tego nie rozumie, to myślę, że powinieneś znaleźć kogoś, kto więcej wymaga od życia.

Teoretycznie problem nie dotyczy Ciebie. Występuje tu nie do końca zdrowa relacja na linii matka-còrka. Matka nie odcięła pępowini, a ta druga jej na to pozwala. Jeżeli kobieta w wieku 27 lat nie odcięła się od matki i nie "broni " swojej prywatności i wolności do podejmowania dezycji, to ewidentnie coś tutaj nie gra. Warto być sobą i nie pozwolić sobie wejść na głowę - możesz być "miły", ale zarazem stanowczy wobec matki. Matka kobiety może być uprzejma w stosunku do Ciebie (do czasu), często w takich sytuacjach, przy próbie bezsilności, może skutecznie zacząć kopać dołki pod waszym związkiem, bo niby dlaczego jesteś pierwszym mężczyzną, którego partnerka przyprowadziła do domu? Byłam w takiej relacji (syn-matka) i powiem jedno, trzeba zachować czujność, jeżeli ta więź jest niezdrowa a pępowina nie do przecięcia. Czy Twoją partnerkę mama wychowywała sama?

przejebane - wygląda mi na toxic ale może po prostu specyfika góralskich matek? oni w końcu tacy wierzący bardzo... Nigdy nie miałem styczności z góralką, jeśli chodzi o podryw ale slyszałem, że w większości przypadków to mega materiały na żonę.
Ja bym pogadał z matką na osobności jak ktoś tam wspomniał wyżej. Jak nie zrozumie, to pogadać z córką, że albo zacznie się zachowywać dorośle albo po prostu to może się rozpierdolić przez takie gówno.
Masz 33 lata wg opisu. Ona 27. Macie swoje potrzeby i to normalne, że ludzie się ruchają i śpią razem.
To już nie te czasy kiedy seks tylko po ślubie a i tak wszyscy się dymali przed ale nie wypada mieszkać bo co ludzie powiedzą...
Teraz jak nie potrafisz mieć wyjebane na opinie innych to będziesz się kurewsko męczył ze swoim życiem.