Witam Was,
Temat odnosi sie bezposrednio do mojego wczesniejszego "zachowujemy sie jak para ale nia nie jestesmy". Jest to jakby kontynuacja. Po Waszych poradach nie napieralem na zaden zwiazek, po prostu fajnie spedzalismy czas, nudno nie bylo (...) sexu tez nie (dziewica). Dlugie pocalunki, trzymanie sie za reke na spacerku, przytulanie, wspolnie spedzone noce etc. Dziewczyna nadal caly czas wychodzi pierwsza z inicjatywa spotkania. Wszystko wydawaloby sie jest zajebiscie. Bylo... do wczoraj
Pilem u kolegi, odezwala sie kolo 18 czy mam czas, cos podzialac. Zadzwonilem zeby wpadla pod chate kolegi. Przyszla, ja troche pijany + nie spalem 2 doby, no w kiepskim stanie bylem. Czesc, czesc przytulenie, mocny calus w usta, zlapalem ja za reke, kupilem fajki i idziemy sie przejsc. Po drodze sie martwila o mnie i wkurzyla, ze co ja robie. W ogole nie spie, pije etc. Ja z tego zartowalem i klepnalem ja w tylek co nie jest czyms nowym. Nagle foch, chce zlapac ja za reke - wyrywa sie, przytulilem chcac dac buziaka - stoi z zalozonymi rekoma i odwraca glowe. Powiedzialem z usmiechem "dobra jak chcesz", spytalem co sie dzieje, odparla "nic". Bylo mi zimno, poszlismy do mnie sie ogrzac. Polozyla sie na lozku, oparla o sciane i siedzi tak zerkajac na mnie niekiedy. Puscilem jakas nute, usiadlem kolo niej, pytam ponownie "co sie dzieje?" "Nic". Powiedzialem cos tam ze takie duze dziewczynki nie powinny sie fochac, odp. "ja sie nie focham". Widze, ze nic z tego nie bedzie i mowie "chyba chcesz isc do domu. Chodz cie odprowadze", odparla "jakbym chciala to juz dawno bym poszla. Nie chce isc". Posiedzielismy chwile w ciszy, zaczalem sobie przegladac jakies zdjecia w tel. Ona sie nachylala caly czas cos wypytujac i komentujac. W koncu mysle na chuj ja trace czas, albo niech mowi co jest albo nie i niech idzie do domu. Mowie "powiedz co sie dzieje, nie masz 15lat zeby strzelac jakies fochy. Jestesmy dorosli wiec zachowuj sie jak dorosla." W koncu wydusila to z siebie. Nadmieniajac najpierw, ze to pierdola jest i powtarzala to jeszcze kilka razy w miedzyczasie. Spytala mnie "ile my sie znamy? Pare dni. A patrz jak sie zachowujemy, jakbysmy sie znali juz nie wiadomo ile. To wszystko dzieje sie za szybko. Nie sadzisz?" Po czym dodala, ze to taka mala pierdola jest i nic waznego. Usmiechnalem sie, podsunalem sie do niej blisko, spojrzalem w oczy i powiedzialem "bede z Toba szczery, spodobalas mi sie". Od razu wstalem z lozka, uslyszalem od niej "milo" i mowie "chodz odprowadze cie". Wstala energicznie na dol az biegla ale tam poczekala na mnie.
Idziemy, na dworze pizga widze jej jest zimno, sciagnalem kurtke, nalozylem jej na plecy i idziemy. Kolo mnie jest park, tam wlasnie sie poznalismy. Mowie chodz przez park. Mijajac lawke na ktorej wtedy siedzielismy zlapalem ja i powiedzialem "pamietasz, tu sie poznalismy". Ucieszyla sie i powiedziala "jak moglabym nie pamietac". Usiedlismy na niej, luzna rozmowa, zobaczyla, ze z zimna sie trzese bo w samej koszulce bylem. Przytulila sie do mnie i podzielila sie kurtka. Po chwili objela mnie, pocalowala w policzek i powiedziala cicho na ucho "ty tez mi sie spodobales". Przytulilem ja do siebie mocniej, ona mnie po czym dodala cieplym glosem "nie sciskaj mnie tak jakbysmy mieli sie zegnac". Pogadalismy o pierdolach, poszlismy do sklepu trzymajac sie za rece po czym do niej. U siebie trzymala mnie na dystans, polozylem sie na lozku, ona daleko odemnie i tylko nogi na mnie polozyla. Ale byla za to strasznie gadatliwa, taka energiczna, rozemocjonowana i wesola/szczesliwa? Takie odnioslem wrazenie. Opowiedziala mi taka szczesliwa o kolezance, z ktora sie widziala tego dnia. Kolezanka poznala jakiegos goscia, po czym powiedziala do targetu "no Monika to teraz mamy obydwoje obiekty westchnien" (chodzi o mnie). Normalnie przez 2h non stop cos opowiadala, a ja tylko potakiwalem xD Album ze swoimi zdjeciami z dziecinstwa i rodzicow mi pokazywala etc. Jednak do samego konca na dystans. W koncu odezwal sie kumpel czy lecim na miasto, mysle ide do niego co tu po mnie. Zaczela udawac, ze sie focha bo jest zazdrosna, ze ide do innej. Strasznie nie chciala zebym szedl, a jak juz wstalem z lozka to rzucila sie na mnie i z powrotem mnie na lozko. Kiedy juz serio mialem isc powiedziala zebym polozyl sie kolo niej. Przytulila mnie od razu, splotlismy sie nogami, przykryla nas kocykiem i tak chwile polezelismy po czym powiedziala, ze mnie nie pusci nigdzie. Na pozegnanie krotki uscisk pare buziakow w policzek, kazala mi w koncu pojsc spac i sie wyspac i tyle. Napisala mi w nocy jeszcze 2 smsy ale nie chcialo mi sie za bardzoa odpisywac
Co Panowie o tym myslicie? Szczerze to ta sytuacja sprowadzila mnie troche na ziemie. Bylo zajebiscie i myslalem, ze tak bedzie caly czas, fruwalem juz w chmurkach, a tu psikus. Teraz caly czas towarzyszy mi uczucie rozczarowania panna, dziwne. W sumie nic wielkiego sie nie zdarzylo i niby dobrze sie skonczylo, a ja to roztrzasam. Ale nauczylem sie, ze takie drobnostki to przedwstep do grubszych rzeczy. Dzisiaj mielismy zaplanowane spotkanie, pytalem ja wczoraj czy aktualne odpowiedziala z radoscia, ze "tak czemu mialoby nie byc". Ma cos dla mnie na nie zrobic. Zobaczymy czy sie wywiaze.
Waszym zdaniem idzie cos tu jeszcze ugrac? Panna mi sie podoba i to bardzo, zajebiscie mi sie z nia spedza czas, daje mi takiej fajnej pozytywnej energii. Przyznam, ze troche sie w nia wkrecilem. Jesli mowi prawde to jej tez sie podobam ale to by chyba nie objawialo sie taka akcja, ze wszystko za szybko? Powiedzialbym, ze ona daje wiecej od siebie niz ja, bo dla przykladu zawsze to ona inicjuje spotkania, ja sie tylko na nie zgadzam albo nie Dzialac caly czas jak wczesniej czy zluzowac na jakis czas z przytulaniem, calowaniem, lapaniem tu i owdzie etc.?
Piona i dzieki za sugestie
Działaj dalej nie przejmuj się pierdołami, rób swoje.
Wszystko na luzie i do przodu Zazdroszczę sytuacji!
Time is a flat circle...
Wszystko cacy , na moje jeszcze do końca się nie wyspałeś , oprócz zapytania czy spotkanie jest aktualne wszystko gra i buczy...
"idzie co tu jeszcze ugrać" - tu dopiero gra się rozpoczyna a ty chcesz dogrywkę organizować?
Nie nakręcaj się zbytnio na nią bo to też nie przyniesie dobrego efektu,
No i co prawda byłeś zmęczony ale wtedy gdy byliście u niej mogliście się bzyknąć śmiało...
Ale nie pękaj wszystko jest dobrej drodze, + pamiętaj JESZCZE RAZ nie nakręcaj się zbytnio i nie myśl za dużo i analizuj nie potrzebnie.
*Sprawa jest prosta, albo znajdę drogę, albo ją sobie utoruję.
*Płeć męska to kwestia urodzenia, bycie mężczyzną to kwestia wyboru.
Doprowadź w końcu do seksu, dziewczyna się boi jak to dziewica ale widać że chce
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Po czym to widac? Serio pytam.
Problem w tym, ze wciaz jestesmy "kolegami", przez to widze u niej dystans niekiedy do mnie, teraz ciezko o pocalunek nawet.
A co do sexu to jeszcze nawet jej bez spodni nie widzialem. ostatnio spala u mnie widze pod koldre w spodniach sie wbija. Pytam "co Ty w spodniach bedziesz spala" zmruzyla oczy spojrzala na mnie i takim cwaniakowatym yhyymm
Nie pytaj jej następnym razem sto razy, co się dzieje, co się dzieje. Jak ona się focha za jakaś pierdołę, to nigdy Ci się nie przyzna, że po prostu ma humory, bo wyszła by na niezrównoważoną. Po prostu bądź stanowczy, zapytaj raz, max. dwa i nie roztrząsaj każdej błahostki do problemu rangi - "Kochanie, musimy poważnie porozmawiać", bo zanim się obejrzysz to każde jej krzywe spojrzenie będzie zaczątkiem mega problemu, który za każdym razem będziecie musieli "wyjaśniać". Jak ciśniesz ją, żeby Ci wyjaśniła coś, czego nie warto roztrząsać, to ona sobie znajdzie inną przyczynę i odpowie Ci tak, jak wtedy kiedy Ci powiedziała, że "znacie sie kilka dni i to za szybko". Może wcale nie miała tego w głowie w momencie focha, ale Twoje ciśnięcie o odpowiedz, zmusiło ją, żeby poszukać jakiegoś wytłumaczenia, które wcale nie musiało być zaczątkiem jej humorów, ale może być zaczątkiem lawiny dramatów i nieporozumień. Po co Ci to?
Poza tym, weź WYLUZUJ. Nie możesz tak rozkminiać każdego spotkania, bo zamiast relacji, będziesz miał wojnę podjazdową i zajęcia z taktyki. Masz wiedzieć co jest grane, mieć zasady i się ich trzymać. Wiedza z tej strony ma Cię zwolnić ze zbędnego rozmyślania nad każdym jej słowem, bo masz swoje życie i swój punkt widzenia. Ma Ci dać względny spokój, a nie to, że po każdym spotkaniu analizujesz na forum każdy jej gest i słowo. Bo pierdolniesz, jak tak dalej będzie... Im dalej w las, tym bardziej będzie Ci zależeć. Jak już na tym etapie podchodzisz do tego tak poważnie, to sam pomyśl co będzie za kilka miesięcy, czy rok.
____________________________________________
"Umysł jest jak spadochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein
Chwalisz się czy żalisz? Jesteście kolegami? Prowokujesz kogoś, żeby opowiadać Ci jak dobry jesteś i wgl. Tak na prawdę, o ile sytuacja prawdziwa (dzięki kilku elementom widzę, że raczej wymyślona), kobieta jest Twoją dziewczyną. Spodziewasz się, że ona zapyta się: zgodzisz się na chodzenie? Prawdę mówiąc mnie kiedyś zapytała o chodzenie. Chodziliśmy kilka godzin aż w chuj zmarzłem, więc z czystym sumieniem stwierdzam, że nie warto
Dzieki chlopaki na Was mozna zawsze liczyc Jedyne co mnie dziwi to, ze kazdy widzi w tej sytuacji pozytywy, a ja sie ich dopatrzec za chuja nie moge ale mniejsza.
Dzialamy dalej, grunt to LUZ.
Co do kompleksow to jedyny znany mi, wytknela mi go moja byla, to kompleks boga choc nie wiem czemu :/
Kompleks Boga skąd ja to znam
"pierdol to i rob swoje, a jak jestes nieszczesliwy to cos zmien.
ten ktory jest ciagle szczesliwy musi się często zmieniać." - skaut
"ostatnio spala u mnie widze pod koldre w spodniach sie wbija. Pytam "co Ty w spodniach bedziesz spala" zmruzyla oczy spojrzala na mnie i takim cwaniakowatym yhyymm"
to raczej na dziki seks bez kompleksów w tym sezonie bym nie liczył
they hate us cause they ain't us
Dopisze jak to sie skonczylo bo dosc niespodziewanie
Wiec tak jak pisalem bylismy umowieni. Wywiazala sie z tego co miala dla mnie zrobic. Spotkalismy sie wieczorem, panna caly czas wyjebka na mnie i emanowanie chlodem, nakrecala ciagle o jakichs kolegach chyba zebym zazdrosny byl, 0 zainteresowania mna. Mowic mowila duzo ale dotyku z jej strony 0, chcialem pocalowac ja w usta - odwrocila glowe, westchnela i kantem oka zobaczylem jak sie skrzywila. Chuj zlekka sie wkurwilem ale mysle jedziem dalej. Wszystko bralem na luz i humor. 0 sapy czy pretensji. Na poczatku napierdalalem kinem jak z karabinu, wypytywalem o wszystko- 1 slowem zabiegalem o nia, a ona we mnie wyjebane. Ha, mialem plan. Nagle z dupy przestalem, wyjebka i chlod. Podzialalo ale nie na tyle na ile bym chcial. 5 rano wrocilismy do mnie, zostala u mnie na "noc". Polozyla sie i chuj ani dobranoc ani nic, plecami do mnie i "ide spac". Posiedzialem chwile na kompie dopijajac browarka, ona tylko sir wiercila - spac nie mogla. No strzelilo mnie cos, wkurwia mnie takie cos, mysle sobie "kuurwa zapodam zaraz jej cos zeby zasnac nie mogla i miala rozkmine". Powiedzialem 3-4 zdania. Pocalowalem ja w glowe we wlosy "spij dobrze". Plecami do niej i kima. Po chwili czulem, ze zlapala mnie mocno za reke i przytulila sie do mnie.
Wiecie co bylo rano? Buziak, calkiem inne podejscie, przytulanie etc. Nie wybuchlem od razu radoscia czy czyms podobnym. Taka lekka wyjebka - niech sie teraz ona stara. Na koniec powiedziala z taka ironia, mocnym usmiechem, dajac mi buziaka i podsmiewujac sie "co tam... kolego".