Cześć,
Jestem 26 letnim facetem bez praktycznie żadnego doświadczenia z płcią przeciwną.
Od dłuższego czasu męczy mnie taka zagadka: w jaki sposób przeciętny Polak podrywa dziewczyny?
Jestem już po studiach i staram się aktywnie spędzać czas, uczęszczając głównie na różnego rodzaju zajęcia sportowe. Ostatnio chodzę między innymi na gimnastykę. Grupa jest duża, ok 30 osob, w wieku głownie 20-35 lat. Dużo świetnych lasek. Wydawałoby się, że to idealne warunki dla facetów, żeby spróbować swojego szczęścia.
Ale nie. Po zajęciach dziewczyny wychodzą same. Często od razu po zajęciach wyciągają telefon jakby broniąc się przed ewentualnym zaczepieniem. Jedna z nich to 10/10 i połowę zajęć spędzam gapiąc się na nią i nie widziałem, żeby któryś z facetów choćby do niej zagadał.
We wszystkich tego typu miejscach sytuacja wygląda podobnie - ludzie przychodzą sami i wychodzą sami, ze słuchawkami na uszach. Wyglądają, jakby się gdzieś spieszyli, niezainteresowani nowymi znajomościami.
W takim razie pytanie - skoro w tak oczywistych okolicznościach jak zajęcia sportowe ludzie się nie podrywają, to gdzie?
Standardowo wymienia się:
A potem w internecie czytam, jak to w dzisiejszych czasach każdy ma po 5 partnerów na raz, wszyscy się zdradzają i d***ją jak króliki.
Przyznam, że kompletnie tego nie rozumiem. Widzę kilka możliwych wyjaśnień tych obserwacji:
- Internet i pornografia wyprodukowały pokolenie facetów, którzy podrywać dziewczyn zwyczajnie nie potrafią. To by tłumaczyło moje obserwacje, ale statystyki mówią jednak co innego. Prawiczków w moim wieku praktycznie się nie spotyka.
- Większość ludzi sparowała się już na studiach i nie interesują ich nowe "przygody".
- Większość ludzi ma swoje "social circle", więc nie będą zawracać sobie głowy podrywaniem w trudniejszych okolicznościach.
Czy możecie mi rozjaśnić jakoś tą kwestię?
Wiem, że takie rozmyślanie nie pomoże z moimi problemami, ale póki co jestem zwyczajnie ciekawy jak to działa.
ale że co? że chcesz się dowiedzieć jak podrywać? a podstawy mr mnoobm2 przeczytał? kurwa rzeczywiście fundamentalne pytanie żeś zadał. chcesz żeby napisane wcześniej książki, nagrane filmy czy po pijackich ekscesach sklecone zdania blogów streścić Ci tutaj na forum? i po co? zadaj konkretny problem to ktoś Ci coś mądrego napisze. no może nie zawsze coś mądrego, ale czasem się udaje
Jeju, jest mnóstwo możliwości. Tak, ludzie poznają się w klubach. Tak, poznają się w parkach. Tak, poznają się przez internet. Tak, poznają się na zajęciach sportowych.
Poznają się też przez internet, w bibliotekach, na różnych eventach kulturalnych, w organizacjach studenckich, w pracy, przez znajomych, a nawet na ulicy. Ja obecną dziewczynę poznałem około północy w niedzielę, w maku. To było ostatnie czego się spodziewałem.
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
@jaroslaw1999
Czytamy ze zrozumieniem.
Nie pytam o poradnik, który wytłumaczy mi zasady DG/NG tylko chcę zrozumieć jak to działa w przypadku szarego kowalskiego.
Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że przeciętny facet zagaduje do lasek na ulicy. Robi to może 1% społeczeństwa.
musisz zrozumieć że zagadują. tylko że nie wbijają na podrywaj.org bo oni robią to naturalnie że nawet nie zauważysz
Dziękuję za odpowiedź.
Ale czy mógłbyś w takim razie wytłumaczyć mi jak to jest, że przez 26 lat swojego życia nie widziałem NIGDY żeby ktoś zaczepiał dziewczyny w autobusie/parku/sklepie itd?
Przecież mam oczy i uszy, widzę co się dzieje dookoła mnie, a raczej co się nie dzieje.
Nie mówię, że takie rzeczy się nie zdarzają, ale na pewno nie jest to normą.
Może mało widzisz, nie jesteś spostrzegawczy albo nie bywasz w pewnych miejscach. W każdym razie ludzie się tak właśnie poznają. To że TY tego nie widziałeś jeszcze o niczym nie świadczy.
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
Sorry ale chyba się nie rozumiemy. Piszę, że nie widziałem, żeby ktoś zaczepiał dziewczyny na ulicy, a Ty piszesz, że nie bywam w pewnych miejscach.
Sugerujesz, że nie byłem nigdy na ulicy?
Może zapytam inaczej.
Ile % facetów twoim zdaniem zaczepiło/zaczepi na ulicy obcą dziewczynę? Ja obstawiam, że 2-5%
Dlatego wymieniłem też inne sposoby.
"Może mój świat marzeń być jak głupia historia
Po to mam wyobraźnie by bujać w obłokach"
~ Vixen - Myśl co chcesz
A skąd masz to wiedzieć? Skąd wiesz, że to ktoś obcy? Jak chłopak podchodzi do dziewczyny, to uwierz mi, ale z odległości kilku metrów, nawet nie widać, że dopiero ją poznaje. Poza miejscowościami turystycznymi też tego prawie w ogóle nie widziałem, ale prawdopodobnie nawet nie miałem świadomości, że jakiś facet podbija. A wiesz czemu? Bo zwyczajnie mnie to nie obchodziło i byłem zajęty swoimi sprawami.
Ale tak jak piszą inni, jest to całkowicie normalne.
bo zaczepianie jest dziwne? nie uważasz?
Nie, nie uważam tak. Podziwiam ludzi, którzy są do tego zdolni. Mimo to wydaje mi się, że w naszym społeczeństwie jest to prawie niespotykane.
Zaczepianie jest dziwne. Kojarzy mi się z takim wujkiem Januszem na weselu zaczepiającym dziewczyny, albo na dyskotece takiego nawalonego chłopaka bez zęba który nie widzi na oczy i sypie żartami z zeszłej epoki. To Ci imponuje? Podryw powinien być w pewnym sensie niezauważalny. Dziewczyna ma niezauważyć momentu kiedy lądujecie w łóżku bo tak dała się ponieść emocjom, albo kiedy z obcego faceta stajesz się jej facetem. Jezu ale to głębokie
Mnoobm2
Napisałeś o klubach, jako dobrym miejscu do podrywnania Lasek. Jakbyś czytał podstawy tego forum wiedziałbys, że to nie prawda i że laski w klubach maja włączone "bitch shieldy". One wiedzą, że będą podrywane. Przez co jest ciężko je podrywać. Do tego głośno jest w klubach.
"Do klubu idź się bawić i miej otoczenie w dupie"
Przeczytaj podstawy, zamiast szukać podrywaczy po sklepach, sam nim zostań.
Nie wiem, kto ci powiedział że silka jest świetna do posiadania dużej ilości kobiet wokół siebie.
Prędzej polecam kurs Tańca do tego, jakiś zmysłowy. Mówię z doświadczenia.
"ostatnio miałem okazję po ocierać się o tylki partnerek przy przeprowadzaniu kółka biodrami"
Na siłowni takich atrakcji nie ma.
Jak wygląda wejście tancerza do lokalu do którego zagląda się regularnie.
Najpierw dostaje się naście buziakow w policzek od koleżanek w policzek, a potem dopiero idzie tańczyć.
Kilka lat temu miałem podobną sytuację jak Ty. Podstawowym problemem są błędne przekonania. Odpowiem Ci na podstawie moich doświadczeń:
1) Wiele osób tutaj uważa inaczej, ale dla mnie najłatwiej jest podrywać w klubie. Jak już radzą to by być w klubie na trzeźwo, ale przynajmniej ja, nie potrafię w ogóle tańczyć. Muszę przyjemniej 2-3 piwa wcześniej wypić, by się wyluzować. Mimo zupełnego braku umiejętności tańca najwięcej kobiet tutaj poznałem. Po prostu nauczyłem się je podrywać, być pewnym siebie przy podejściu i się nie przejmować zlewkami. Najlepiej iść z grupą znajomych, ale jak nie masz takiej możliwości to spróbuj sam.
2) W transporcie miejskim miałem kilka sytuacji i często to dziewczyny dawały pierwsze sygnał (zachęcały do podejścia). Z wyglądu uważam, że się jakoś nie wyróżniam. Nie mam ani muskularnej sylwetki, ani nie jestem jakiś wysoki. Jak jedziesz autobusem to nie siedź nosem w telefonie, tylko się rozglądaj. Może się jakaś dziewczyna będzie do Ciebie uśmiechać, może zostawi Ci na bilecie swój numer (raz tak miałem i akurat paradoksalnie przeglądałem neta w fonie), może Ty się nieświadomie uśmiechniesz, a ona myśląc, że to do niej to odwzajemni.
3) Też na początku ciężko było uwierzyć, ale po prostu podejdź i zagadaj. Obojętnie o czym. Przede wszystkim się nie przejmuj, bo z pierwszych podejść może nic nie wyjść (ja tak miałem), ale zyskasz doświadczenie, które Ci się przyda na przyszłość, jak będziesz chciał poznać wartościowe dziewczyny. Nigdy nie dążyłem do związku, aż pewna dziewczyna okazała się być tą, z którą chcę być. Gdyby nie te podejścia, to na bank by mi nic z nią nie wyszło.
4) Dużo uśmiechu. Serio, dziewczyny to często odwzajemniają, a po tym jest łatwiej.
5) Wybieraj dziewczyny, które Ci się podobają, ale nie twórz za dużo wymówek, że do tej nie pojedziesz bo coś lekko nie psuje, bo na bank się spieszy itd.
6) Niech twoim celem nie będzie poderwanie kobiety, ale na początku przełamanie się, zebranie doświadczeń i dobra zabawa. Ja ciągle pamiętam swoje pierwsze podejście do dziewczyny wychodzącej z tramwaju, która wcześniej nawet na mnie nie zwróciła uwagi. Prosty tekst "Podobasz mi się". Nawet nie wiedziałem o czym miałbym więcej mówić i uwierz mi, że na spontanie coś wymyślisz. Na bank dziewczyna będzie pozytywnie zaskoczona. Daje to wielkiego kopa do działania.
7) Najważniejsze - nie traktuj informacji tutaj jako prawd objawionych, a jedynie jako wskazówki. U Ciebie może działać zupełnie co innego, ale staraj się trzymać większości podstaw (pewność siebie, uśmiech, wyluzowanie, bycie zabawnym itd)
Narses
Jeśli tylko w klubach Trenujesz podrywanie to nie dziwię się, że tam właśnie Ci najłatwiej.
A może rzeczywiście to indywidualna sprawa.
Visdom
Nie tylko, ale po prostu dla mnie było tam najbardziej naturalnie. Przez kilka lat, zanim poznałem tę stronę głównie w ten sposób poznawałem dziewczyny.
Ale jednocześnie zgadzam się z większością osób na tej stronie - każda sytuacja jest dobra, jeśli tylko Ty sam tego chcesz.
Masz wypracowany, indywidualny sposób. O to chodzi w tej stronie. Nie ma jednego schematu. Dla jednych coś jest naturalne a dla innych nie. Trzeba poczuć naturalność w tym co robimy. Wiem to może śmieszne ale wydaje mi się ze ludzie jak my uczą sie tego co u innych uwalnia się od urodzenia.
Oj chłopie chłopie tutaj doskonale widać że z powodu braku kobiety to ci troszkę na na mózg pada. Bo sory ale żaden normalny facet mający ciekawe życie nie będzie marnował czasu na takie rozkminki. No i po prostu czuc że szukasz usprawiedliwienia czemu nie jesteś w stanie nikogo poderwac. A nie możesz poderwac bo kuźwa zamiast wziąć się w garść i działać to stoisz jak zasmarkany 5 latek i czekasz jak cię ktoś za rączkę poprowadzi.
Nigdy nie widziałeś, aby facet zagadywał do dziewczyny w publicznym miejscu. Oczywiście, widziałeś, ale dla obserwatora z boku, to wygląda jak zagadanie kolegi do koleżanki, jak podchodzisz do panny to ludzie obok stwierdzili, że wy się pewnie znacie i tyle.
Jedna z nich to 10/10 i połowę zajęć spędzam gapiąc się na nią i nie widziałem, żeby któryś z facetów choćby do niej zagadał.
Tutaj sam sobie możesz odpowiedzieć prawdopodobnie z tego samego powodu co ty, boją się odrzucenia i myślą co potem grupa bedzie mowić.
Żeby coś znaleźć, trzeba wiedzieć, czego się szuka.
Tak dokładnie tak myślę.
Tylko nie rozumiem jak to się dzieje, że jednak oni jakoś te partnerki znajdują. Bo na prawiczków mi nie wyglądają.
Na pewno nie uwierzę, że zaczepiają je na ulicach i w parkach, skoro na zajęciach się boją.
ja pierdole a ty dalej swoje, weź ty się chłopie ogarnij bo faktycznie pierdolisz jak pięciolatek. A prawda jest taka ze ludzie poznają się wszędzie a ze ty jesteś ślepy i tego nie widzisz to już twój problem. Ostatnio byłem na weekend w Krakowie i wystarczyło ze przez jakiś czas poszwendałem się po starym rynku a bez problemu dostrzegłem jak na ulicy z 3 facetów podbijało do jakiś dziewczyn, w barze jakiś anglik podrywał barmankę, jak 2 panny próbowały flirtować z jakimiś kolesiami z naprzeciwka itp. Tylko niestety aby to dostrzec to nie wystarczy patrzeć, bo jak nigdy nie miałeś kontaktu z kobietami to widocznie nie potrafisz dostrzec tych subtelnych a czasem i mniej subtelnych gestów
Mnoobm2
Tak, tak dalej rozkminiaj, jak oni te partnerki znajdują. Przecież napewno nie mogli zagadać na mieście, przecież nie mogli powiedzieć dziewczynie na mieście, że jej się podoba i wyciągnąć numer.
Życia Ci braknie, jak będziesz tak rozkminiał. Mam dla ciebie zadanie z podstaw. Idź zagadaj do 10 dziewczyn w twoim typie na mieście/super markecie i zapytaj o godzinę.
Jak za trudne upss to mamy problem.
Pierwsza kwestia trzeba uwierzyć w siebie. Kiedyś miałem z tym problem masę wymówek, jakieś kompleksy. Ja się tego pozbedziesz będzie miał z górki. Moje znajomości przeważnie biorą się z uczestnictwa w jakiejś grupie. Szczególnie łatwo nawiązać mi kontakt z rówieśniczkami oraz nieco starszymi kobietami. Jeżeli chodzi o kontakty seksualne w tej grupie jest łatwiej, bo wiedzą czego chcą więc można pominąć etap ciuciubabki. Probuj, sam znajdziesz receptę. Najwazniejsza według mnie kwestia to odrzucenie opcji poznawania przez Internet ( fb instagramy i ten cały badziew ). Laski są bardziej zainteresowane jak Twoje życie jest owiane tajemnicą, mało informacji o sobie, zdjęć itp. Pewność siebie kluczową ważne aby nie mylić z arogancja. Na szybko to tyle.
Po pierwsze to trzeba się wziąć za siebie i przeczytać podstawy na forum.
Po drugie wybrać swój model podrywu.
Po trzecie... Jak nie przeskoczysz pewnego poziomu w podrywie to lepiej nie próbować zarywać na zajęciach na które uczęszczasz. Przykład? Proszę bardzo... Nieopierzony Dostojewski chciał poderwać pewną dziewczynę na siłowni. Jednak ona go zlała i ów Dostojewski robił wszystko aby nie spotkać już tej dziewczyny na siłowni bo było mu po prostu wstyd.
Po czwarte... Zacznij działać.
To co ma i tak spaść, należy popchnąć.
"bo było mu po prostu wstyd". Moim zdaniem nie ma czego się wstydzić, i nie ma niczego złego w podrywaniu. Dla przykładu podrywałem kasjerkę w galerii co sprzedawała perfumy, od początku mówiła że ma chłopaka wziąłem numer, ale nie była chętna na spotkanie a z racji że miałem inne opcje to ją olałem, nie raz ją mijam w tej galerii to się uśmiecha do mnie. Do autora temtu chłopaki już chyba wyczerpali temat, ode mnie więcej praktyki niż teorii
Mi chodziło o czasy, w których byłem jak autor. Chciałem ale nie wiedziałem jak.
Teraz robię to bardziej umiejętnie i jak dostanę zlewę to nie wsadzam głowy w piach.
To co ma i tak spaść, należy popchnąć.
Nie ma co tu analizować. Podryw to nie analizowanie, tylko działanie. Praktyka. Nauka na błędach. To że ktoś nie podrywa na zajęciach gimnastyki, nie znaczy że Ty nie możesz. Po co na to patrzeć...kto, gdzie, kiedy.
Powiem tak, w ostatnim czasie nie miałem zbyt dobrej passy jeżeli chodzi o podrywanie. Wyjechałem z kraju na kilka dni, na ślub przyjaciela obcokrajowca. Nie nastawiałem sie na podrywanie, po prostu na miejscu zaczałem rozmawiać z Pannami z wesela, normalna luźna gadka. Wieczorem jedna mi pisze, czy pójdziemy do klubu. Mówie ok. W klubie dziewczyna sama sie do mnie kleiła, było kino i domknięcie. Potem sprawy tak daleko zaszły, że przyjaciel mnie uspokajał żebym uwazał bo inni goście sie wkurwiają, że Casanova z Polski przyjechał...a ja po prostu zagadałem do niej...nawet nie miałem zamiaru podrywać.
Nie chodzi tutaj o chwalenie się. Po prostu pokazuje Ci przykład, że po 100 olewkach, nagle rozmawiasz na wyjebce z kobietą i wszystko idzie idealnie. Nie analizujesz, po prostu jesteś otwarty na kontakty. Wiadomo, ze może być tak że kobieta Cie oleje, bo ma kogoś, albo po prostu jej sie nie spodobałeś ale czy to ważne? To jest zabawa, po prostu jesteś w pierwszej kolejności otwarty na znajomość z kobietą, a co bedzie dalej? Zobaczysz.
"Sumiennie wszystko planuje. Inni zazdroszą mu farta, nie wiedząc, że on szczęściu pomaga, wybierając odpowiednie szkoły, zapinając pasy w aucie, a nawet planując dietę. Często samotny, bo nawet seks staje się dla niego jednym z zadań do wykonania."
Jak dla mnie to chłopak potrzebuje spisu miejsc gdzie kobiety same do niego zagadają
A rozmawiasz w ogóle z dziewczynami? Jak to wygląda?