Witam,
Zerwałem zareczyny ślub miałbyć za 5 miesięcy i roztalismy sie mineło troche czasu czasu zateskniłem za moja byłą bardzo mi jej brakuje. Dałem jej 2 miesiace spokoju pozniej zaczałem pisać dzwonić wysyłałem kwiaty spotkaliśmy się lecz Ona twierdzi ze tego nie da sie odbudować mówiła mi że brakuje jej tego wszystkiego mnie i załuje ze tak sie potoczyło ale boi sie 2 raz wchodzic do tej samej rzeki.
Nawet ostatnio mnie prosiła bym nie dzwonił że chce zapomnieć a kontakt jej to uniemożliwa, czy widzicie jakoś szanse do powrotu?Co mogłbym zrobic?Poczekać jeszcze troche i sprobować sie skontaktować i pokazać że się zmieniłem spotkanie itd?Czy to jeszcze możliwe powrot itd?
Pozdr.
Janek
Zerwane zaręczyny i odwołanie ślubu to już poważna sytuacja. Skoro po zrezygnowałeś, a teraz chcesz wrócić to znaczy, że nie wiesz czego chcesz. Może powinieneś poszukać kogoś nowego?
Tak wiem że to poważna sprawa i ciężko to będzie odkręcić ale teraz zależy mi na niej nawet bardziej niż wtedy wiem że ona też o tym myśli ale zaczyna mnie nienawidzić rozmowa z nią twarzą w twarz nie była zła rozmawialiśmy przytulali i trwała ponad 3h. Jak zmienić ta nienawiść w coś innego? próbowałem ja namówić by spotkać się parę razy i zobaczyć co będzie ale nie dała się przekonać.
kolejny rozmemłany bezjajcow, kur... jego mać!!!!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
A co nie wolno żałować że coś sie stało człowiek uczy się na błędach i może czasami chce je naprawić jak się nie da to trudno bedę żył nadal
1. Czemu zerwałeś zaręczyny i czy ten powód przestał istnieć?
2. Czy w tym czasie poznałeś jakiekolwiek inne dziewczyny albo czy z jakąkolwiek się przespałeś?
A.d 1 Poniosły mnie emocje po kłótni i wszystko zniszczyłem
A.d 2 poznałem kilka dziewczyn ale to nie to zawsze porównywałem do byłej i ja stawałem na piedestale
Po jakiej kłótni? O co? Co się stało? Przecież nie zrywasz zaręczyn "bo zupa była za słona"...
Poznałeś czy z nimi sypiałeś, bo to różnica?
Coś mi się mocno zdaję, że autor grubo przegiął - jakiś emocjonalny bardzo się okazał, albo druga dupa przysłoniła mu trzeźwy osąd na końcu kopiąc go w zady.
I teraz chciałoby się wrócić do tej jednej...?
Nie spałem z żadną po. Emocje wzięły górę po kłótni i powiedziałem że to koniec a raczej że wesela nie będzie w tym roku i moja była dała ultimatum albo ten rok wesele albo koniec no i koniec był potem cisza. Nie lubię gdy ktoś na mnie coś wwymusz. Teraz coś tam piszemy gadamy ale widzę że ma uraz do mnie i to duży. Cholera brakuje mi jej bardzo
ani z żadną nie spałeś, ani żadnej nie miałeś... Zarumakowałeś, myślałeś, że panienka się wystraszy i wróci na kolanach, a tu zonk. Laska trzyma ramę, aktualnie mamy przeciąganie liny i wygląda na to, że już jesteś w pozycji horyzontalnej...
Jesli wystarczajaco się wypłaszczysz i zostanie ci ten wyskok wybaczony, to na baaaaardzo dłuuuuugo masz przesrane. Bo tylko ona bedzie rozdawac karty. Przekona się, ze tak naprawdę to jedynie w gębie mocny jesteś!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Tak mam przesrane u niej chyba się spłaszczylem bo dzwoniłem do niej przed chwilą i powiedziała że to koniec i nie wróci do mnie może mi to wybaczy i się odezwie ale ja wątpię za bardzo to wszystko poszło po bandzie. takie sprawy to chyba kuc na gorąco bo po zerwanych zaręczynach mogłem jeszcze wrócić w tym samym miesiącu ale ja wolałem poczekać milczałem ale sami powiedzcie takie ultimatum to trochę dziwne albo teraz albo nigdy z tym ślubem?
może idź do zakonu, co? Nie przekazuj genów, bo w przyszłosci takie fora zostaną zalane podobnymi tematami betasamców...
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Nie dobijaj mnie takimi komentarzami
ok.,.. no to napisz krok po kroku, co zamierzasz. Jakie będzie twoje dalsze postępowanie.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Będę się starał zapomnieć o byłej i poznać nowa dziewczyne bo innego wyjścia nie ma. Nie ma sensu pisać dzwonić do byłej jak będzie chciała to się odezwie. No chyba że masz jakąś inną radę?
twoim problemem jest brak konsekwencji
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
No dobra ale nie mogę na nią naciskać nie chce mieć ze mną kontaktu tak mi dzisiaj powiedziała chcę zapomnieć to co byś radził?
wiesz... kazdy facet ma taką swoją wewnętrzną granicę. Granicę upodlenia. Każdy inną.
Nie jest włąściwe, gdy po informacji od panienki, ze to koniec, ty mowisz "ok" i zwijasz manatki.
Nie jest też dobre napierdalanie smsami tygodniami, wysyłanie kwiatów, żebranie o atencję.
Po prostu trzeba to wyposrodkowac.
Ty zbliżasz się ku wariantowi drugiemu.
Powiedz sobie: "ostatnia próba", a po tym koniec. Nieodwołalnie.
Tylko tych "ostatnich prób" nie może być kilkanaście i to jeszcze we wrześniu!!!
Rozumiesz?
Spieprzyłeś. Ok. Spróbowałeś. Ok.
Nadal jest "na nie"? No to teraz koniec.
I cała sztuka co robić, gdy po kilku m-cach to ona się odezwie. To już wyzsza szkoła jazdy.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Ja zrobiłem to tak od końca lipca miłe smsy potem początkiem sierpnia spotkanie rozmowa koniec potem naparzanie smsami potem koniec kontaktu jakieś 2tyg spokoju i znowu smsy kwiaty potem spotkanie początkiem września i znowu informacja że to koniec. Odpuścić czy nadal walczyć?dać jej czas może miesiąc dwa i wtedy próba? pisałem jej że się zmieniłem że nie ponoszą mnie już emocje żeby spróbować spotkać się kilka razy pod rząd i zobaczyć co będzie ale nie miałem jej zgody. cały problem by ta nienawiści przerodzić w jakąś racjonalna relacje
Nie rozumiem jak można zerwać zaręczyny przez zwykłą kłótnie (tak wynika z Twoich wypowiedzi). Moim zdaniem jesteś niedojrzałym chłoptasiem który nie wie czego chce. Rozumiem jakby sprawa była poważna i np. laska by Ci przyprawiała rogi ale w takiej sytuacji? Nie pojmuję.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Tak byłem niedojrzały zrozumiałem swój błąd i chciałbym naprawić wina leży po mojej stronie
A co, zmieniłeś się? Po jednej akcji? Wolne żarty. Takie zmiany to lata pracy nad sobą. Jesteś dokładnie taki sam jak byłeś i tak samo na nią zareagujesz przy następnej "okazji". Dla dobra swojego i jej - odpuść.
Staram się emocje trzymać na wodzy być bardziej stonowany tego mi brakowało
Wszedłem z ciekawości na Twój profil, patrzę na wiek - 35 lat... Stary, jeżeli wiek, który podałeś jest prawdziwy, to z takim podejściem jakie Ty masz zacząłbym się martwić. Po tym co pisałeś, dałbym Ci może z 25 lat max.
Co do dziewczyny, to odpuść i zacznij coś tam działaś, żeby zmienić swoje myślenie, podejście do życia, bo jakby nie patrzeć dziewczyna mogła się poczuć upokorzona, jeżeli zerwałeś przez kłótnie. Raczej takie tematy jak terminy wesela, zaręczyny itd. nie powinny być ultimatum w sporze. Poza tym każdy człowiek potrzebuje stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa, owszem każdy też popełnia błędy, ale co mogłeś zrobić, to zrobiłeś. Jeżeli nie, to uszanuj jej decyzje, bo jakby nie patrzeć, ona Twoją uszanowała. I co najważniejsze wyciągnij lekcję z tego na przyszłość.
Tak wiek jest prawdziwy wiem że muszę zmienić swoje myślenie itd troche pracy mnie czeka.
Dzieki za wszystkie rady
ad.1 nie kocha mnie juz tak mi powiedziała
ad.2 tak byłem nachalny to był błąd
ad.3 na to odpowiedziałem już wczesniej
ad.4 tak ja zrobiłbym bym to samo zresztą dla niej to gorsze niż zdrada (zerwane zareczyny i ślub)
ad.5. Zgadzam się z Toba byłem nachalny targały mną emocje itd wiem dopiero teraz że to był błąd ale wtedy miałem nadzieje że zacznie inaczej o mnie mysleć itd. Tak z tego co wiem to wychodzi na imrezy stara sie kogos poznac tylko ze pisze mi ze ma uraz do facetow dzieki mnie.
Ale nie ma tego złego co by na dobre wyszło wyciągnę wnioski i będę tez działał.
"ad.1 nie kocha mnie juz tak mi powiedziała"
Myślę, że tym tekstem raczej zamyka temat. Czy się odezwie sama? Nie wiem. Możliwe, że jak kogoś pozna i jej nie wyjdzie, to tak. Wątpliwe też jest, że jak wejdzie w związek na dniach, to coś z tego wyjdzie na dłużej, ale tego bym nie wykluczał. Jak dla mnie to oboje macie trochę niedojrzałe podejście do związków (nie wiem ile ona ma lat). Bo szukanie teraz na siłę faceta, to jest zachowanie 20-paro latki, jak nie nastolatki.
Poukładaj to sobie w głowie i tyle. Z czasem będzie lepiej, a im szybciej to poukładasz tym lepiej dla Ciebie.
tak zamykamy temat. Ona ma 30 lat i strasznie parcie na rodzine dzieci. Watpie by sie odezwała to zbyt powazny temat a ona z tego co wiem bardzo cierpiała. Staram sobie to wszystko poukładać ze nie byliśmy sobie pisani itd że gdyby było inaczej to nie było by zerwanych zareczyn i tej całej akcji.
Moja była też stała się manipulatorka w stosunku do mojej osoby tak więc mam nauczkę na przyszłość by nie memlac i prosić :)ale gdy człowiekowi zależy to ciężko włączyć myślenie
Trudny temat. Może odłóż to na jakiś czas. Narazie to walka z wiatrakami, Ty szalejesz z emocji, ona w sumie tez. Dochodzi żal i zranienie. Musi upłynąć trochę wody żeby albo zrobić nowe otwarcie albo zamknąć te drzwi całkowicie.
daj sobie czas.