Hej!
Około 2 miesięcy temu poznałem dziewczynę na dg. Naprawdę ładna (modelka). Na początku mi się średnio podobała z charakteru ale ją przeleciałem i uznałem, ze w sumię jest spoko jak się z nia dłużej przebywa.
Ona leci do Australii na 2 miesiące ale gadamy codziennie po około 1h i bardzo chce żebym ją odwiedził no to się zgadzam po uprzednim uzgodnieniu zasad: większość czasu oboje pracujemy i śpię u niej.
W Australii na prawdę zajebiście, super chemia między nami, podróżujemy razem, seks codzinnie itd.
Potem trochę się chyba przywiązuje. W sensie nie jakoś bardzo bo mówię jej tylko że zgadzam się z tym co ona mi proponuje/nad czym wolno myśli, że pomiędzy nami coś poważniejszego by moze chciała.
Dla mnie to ma sens, no bo przecież przedstawia mnie swoim znajomym, nawet mówi o mnie swojej matce przez telefon.
2 dni później wychodzimy jeszcze raz na imprezę i ona zaczyna coś bredzić, że nie chce się przywiązywać (przed swoimi koleżankami). Mnie to troche irytuje i się do niej nie odzywam już późnym wieczorem, w sensie olewam ją i pracuje na kompie.
Ona mi mówi, że rano (w dzień mojego wyjazdu) chce mi coś powiedzieć, po czym rano się na mnie patrzy i wali prosto z mostu "ja nic do ciebie nie czuje ty mi mówisz cały czas ładne rzeczy a ja nic nie czuje skończmy to".
W chuj tego nie rozumiem bo A) to ona mi cały czas mówiła ładne rzeczy w stylu kotku, kochanie itd, kupowała mi jedzenie, pytała się co chce robić. No i seks był zajebisty.
A ja tyko się zgodziłem na możliwość poważnego związku (według niej nie mogłaby być w otwartym). Więc dlaczego kurwa tak nagle to skonczyła po zajebistych 2 tygodniach?
Teraz jest 8/9 dzień od kiedy się do siebie nie odzywamy, jak narazie się poblokowaliśmy na social media i innych pierdołach i szczerze mówiąc to wątpie żeby coś jeszcze z tego było.
Ale tak sama analiza, macie może pomysły dlaczego tak to wyszło?
dodam jeszcze że laska młoda, 21 lat
Mam taką samą sytuację, krótko i na temat miała chwilowe zauroczenie i jej mineło
Może po prostu nie chce być w związku na odległość, łatwiej jest się rozstać niż się męczyć w ten sposób jak zajebiście by nie było.
Z resztą, nie ma co się zastanawiać. Jakiś powód do tego rozstania musiała mieć.
Nie zdziw się jak za jakiś czas wróci jak bumerang. Chociaż nie robiłbym sobie na Twoim miejscu wielkich nadziei. Nic nie trwa wiecznie, a młode dziewczyny to kiepski materiał na poważne relacje, przynajmniej mi się tak wydaje.
Tak w ogóle dlaczego pytasz?
Co chcesz z tym fantem zrobić?
Pierwsza jej propozycja na związek i już się zgodziłeś, trzeba było potrzymać w niepewności, zmienić temat, a tak laska sobie poprostu odhaczyła.
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.."
Młoda modelka, na innym kontynencie, to raczej nie brzmi jak materiał na poważny związek. A jak napisałeś, że ma 21 lat to tym bardziej.
Czy można stworzyć "coś poważnego" z 21-latką? Czasami, tymczasowo. Z 21-latką, która jest modelką i spędza miesiące za granicą? Zapomnij, lepiej zacznij grać w totka.
Czytając, cała ta historia rysowała mi się w formie dobrej przygody. Sądzę, że tak właśnie powinieneś był traktować tę relację, wtedy i teraz.
Nom... Poza tym laska, która może mieć w sumie każdego kolesia. W dodatku wyjazd do AU (rozumiem, że związane z modelingiem). Podczas, gdy przeciętny człowiek musi się srogo natyrać na taki wyjazd. Na pewno ma zdrowe przekonania.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
21-letnia modelka aha....
Przerabiałem. Polemizowałem nawet na ten temat z tddaygame. Polecam jego wpis na blogu o młodych pannach (kotach w worku)..