Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zjebałem swoje zycie

15 posts / 0 new
Ostatni
MCJ91
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Bielsko-Biała

Dołączył: 2010-06-05
Punkty pomocy: 138
Zjebałem swoje zycie

Witajcie Zajebiscie zjebałem najlepsza czesc swojego zycia. Miałem narzeczona, z ktora mam dziecko. Od jakiegos roku, cos mi odjebało. Przestałem ja szanowac, za co po chwili sie wkurzałem sam na siebie co ja robie. Wkurwiałem sie około raz na dzien, czasami sie ogarniałem na jakis czas, po czym wracałem do tego samego. Wkurwiałem się czesto o błahe sprawy. Bylem raz u psychologa, po czym to olalem, uznałem ze sam sobie poradze. I sobie nie poradziłem, ona czekała zebym sie zmienił, w koncu tama pekła. Mam sie wyprowadzic i dac jej odpoczac. Wiem ze najlepszym wyjsciem bedzie sie wyprowadzic i dac jej czego chce, jednak czy da sie jeszcze cos zrobic ? Wziałem sie za siebie, zaczałem chodzic regularnie na terapie, jednak czy moge sprawic zeby mi uwierzyła i da mi szanse ?

mieszko
Portret użytkownika mieszko
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2013-10-08
Punkty pomocy: 68

Nie jestem zbyt doświadczony w małżeństwa / związkach narzeczonych itd. jednakże patrząc na Twoje poprzednie tematy i powyższe pytanie, to tak jakbyś wdepnął w gówno i z uśmiechem na twarzy jeszcze bardziej je rozgrzebywał. Kobieta robi z Tobą dosłownie co chce, tak abyś czuł się za wszystko winny. Rozumiem że dziecko, że narzeczona, ale odpuść sobie.

MCJ91
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Bielsko-Biała

Dołączył: 2010-06-05
Punkty pomocy: 138

Mysle ze powinienem był wziać przykład ze zwiazku jej kuzynki. Kuzynka ma faceta,tez narzeczony i ojciec dziecka. Koles ma wszystko w dupie, ma wyjebane po całosci. Pracuje, a po pracy myk na siłownie, w domu nic nie robi, kase wydaje na co sam chce, bzyka, bzyka a jak .panna mu nie odmawia, co jakis czas wywali go z domu,to idzie i wraca i ma to co miał wczesniej. cos mu nagada, to koles ma wyjebane na to co ona mowi. Ehh człowieku, jaki ja byłem glupi.

kamo
Portret użytkownika kamo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Maków Mazowiecki

Dołączył: 2010-06-07
Punkty pomocy: 130

zbyt ogolny masz opis tej sytuacju. To znaczy o jakie sprawy sie wkurwiales i co wtedy robiles? Byc moze problem jest w Tobie, nie w niej.

MCJ91
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Bielsko-Biała

Dołączył: 2010-06-05
Punkty pomocy: 138

Wkurwialem sie i okazywalem swoje zdenerwowanie. Walilem reka w sciane, meble, rzucalem przeklenstwami wybuchałem, w tym tez przy jej znajomymi, ona mowi ze bała sie ze ja uderze, chociaz to juz jest przesada, bo chociaz faktycznie byłem wkurwiony, to nigdy tak by ja uderzyc, zawsze sie kontrolowałem na tyle. Ją tez obrazałem, nie twarz, ale mowilem zle o nij. Teraz sobie tłumacze, ze jesli poczułem sie zagrozony, to bronilem sie atakiem. Ale to mysle ze tak mnie zycie ukształtowało, wspomnienia tego jak sie czułem i jakie miałem zycie w szkole, od podstawowki po studia, zawsze bylem czarna owca i kazdy mogl sie na mnie wyżyc. Nie było tak od poczatku, dopiero od jakiegos roku zaczałem sie tak zachowywac. Ciezko to opisac, jednak teraz chce sie zmienic, a przynajmniej ten element swojego zycia
I kolega tam wyzej pisze ze smuce juz od jakiegos czasu. Smuce własnie od tego roku, jesli przez rok byłem jaki bylem, to ciezko mi tez było oczekiwac zebym w domu miał sielanke.

TYAB
Portret użytkownika TYAB
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30+
Miejscowość: Cała Polska

Dołączył: 2013-10-17
Punkty pomocy: 1942

tzn.. jak przestałeś ją szanowac, bo zdaje mi się, że sobie coś wkręcać możesz za bardzo. Błędy popełniłeś spoko, ale...odpisz mi na jakiej zasadzie?. Biłeś ją,wyzywałeś, byłeś ćpunem, bezrobotnym...czy nie latałeś z kwiatkami?. A może to tylko pretekst i ona ma innego, a ty sobie ujebałeś w dynce to, że przestałeś ją szanować, bo ona ci tak powiedziała...

edit:

łoo kurwa no fakt, waliłeś pięścią w stół Wink. A ja Ci powiem, że może być ktoś...trzeci o którym nie masz-jeszcze pojęcia...

Dam Ci do myślenia

septo
Portret użytkownika septo
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: '83
Miejscowość: gdzieś w Pyrlandii

Dołączył: 2013-05-14
Punkty pomocy: 1844

nie ma innej drogi stary jak ogarnąć się kurwa, bo spłodziłeś dziecko i będziesz dla niego przez jakiś czas drogowskazem (spory nawet). Jak wskażesz latorośli kierunek - rów, to z wielkim prawdopodobieństwem ono właśnie taki rów zaliczy. Jeżelei narodziło się z nadwyrodzonym skillem, to wyjdzie z tego traktując Cię jak zwykłego chuja.

stworzyłeś życie - człowieka, myślisz o sobie, bo chcesz dokować w bezpiecznej przystani. To małe coś ma przed sobą o wiele trudniejsze zadanie. Weź się w garść i nie utrudniaj wzrostu nowego człowiekowi. Ode mnie laps na ryj i od jutra ogarniasz po nowemu.

trzymam kciuki

MCJ91
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Bielsko-Biała

Dołączył: 2010-06-05
Punkty pomocy: 138

Jakieś porady życiowe oprócz inwektyw albo tekstów w stylu daj sobie spokój dla młodego kolegi? Nigdy mnie ta strona nie zawiodła.

MCJ91
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Bielsko-Biała

Dołączył: 2010-06-05
Punkty pomocy: 138

Zdaje sobie z tego sprawę i nie myślałem że mam problem z nią. I idę na terapię. I sama powiedziała, że gdybym poszedł na terapię miesiąc wcześniej, to by została. Teraz nie wierzy że idę, że się zmienie. Nie oczekuję zrozumienia. Chciałbym żeby mi uwierzyła że się zmienie, bo się zmienie, obiecałem to sobie.

Wiarus
Portret użytkownika Wiarus
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Wielkopolska

Dołączył: 2012-11-16
Punkty pomocy: 1192

Problemem jesteś ty sam. Spinasz się za bardzo w swoim życiu i stąd te wybuchy. Cóż ... Ja już jestem na tym etapie, gdzie mam totalnie wyjebane na swoją byłą. Nie interesuje mnie czy w tej chwili posuwa ją kolejny facet ani dlaczego go nieumiejętnie (?) chowa w pokoju obok podczas moich wizyt u dziecka. Totalny zlew i odwrót plecami, gdy coś złorzeczy w moim kierunku pod nosem po kolejnej swojej przegranej sprawie sądowej ... Nie na pokaz, ale po prostu mnie to nie interesuje. To co mnie interesuje to uśmiech dziecka, fakt, że jest zdrowe i radosne gdy mnie widzi. Fakt, że pani poszła va bank uważając, że znajdzie lepszego faceta jest jej wyborem i na to ja nie mam wpływu i nawet nie chcę mieć.

Ty natomiast jesteś jeszcze na etapie w którym uważasz, że kobieta jest najważniejsza dla ciebie. Może z tego wyjdziesz może nie. Niektórzy się wieszają albo szmacą do tego stopnia, że idą w wóde schodząc na samo dno bo im żona się puszcza. Inni zlewają tą sytuację i idą dalej przed siebie bo wiedzą, że nie mają na wszystko wpływu. Musisz się nauczyć, że kobieta jest, a później jej może nie być (szczególnie w dzisiejszych czasach) i nie jest to koniec świata. Masz dziecko i na nim się skup. Tak długo jak nie opanujesz tej sztuki to będziesz napierdalał pięściami nie tylko w ściany i stoły, ale we wszystkich wokół, którzy się akurat nawiną. Zmień to. Na babe trzeba mieć wyjebane. Kochaj dziecko, a sama zacznie się zastanawiać. Zresztą ciebie nie powinna interesować ona, a dziecko. Kobieta to zawsze obca osoba - dziecko jest zawsze twoje.

Albo zmienisz ognisko swoich zainteresowań (na dziecko) albo będziesz miał problem w życiu z kobietami tak długo jak będziesz je uważał za rdzeń całego twojego istnienia.

kamo
Portret użytkownika kamo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Maków Mazowiecki

Dołączył: 2010-06-07
Punkty pomocy: 130

zapomnij o niej, przynajmiej na jakis czas. Zajmij sie czyms co wyladuje Twoja zloșc np sztuki walki, jakis kurs. Sam tez mialem problemy z nadmiarem emocji. Wyjsc z tego pozwolily mi treningi podnoszenia ciezarow(choc nie mialem w tym wielkich sukcesow). zajmij sie tymczasem dzieckiem, najlepiej jak potrafisz, a wtedy byc moze ona, to doceni.

Expro
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2013-10-22
Punkty pomocy: 135

Cześć,
ja uważam, że autor za bardzo siebie obwinia. Na pewno nie jesteś wszystkiemu winny, owszem popełniłeś błędy i to pewnie dużo, ale pamiętaj, że nie jesteś męczennikiem. Nikt nie jest nieskazitelny Smile Twoim dość dużym błędem, było widzenie problemu w "wybuchowość" i olanie sprawy. Każdy ma jakieś wady, ale należy z nimi w jakiś sposób walczyć, a nie je akceptować. To wbrew pozorom nie jest objaw jakieś choroby, a zwykła maniera.
Kolejna rzecz warta uwagi, to osoba samej dziewczyny, bo mój poprzedni związek był jedną wielką kłótnią o jakieś bzdury. Ona zaczynała, denerwowała, były krzyki, rzucanie telefonem, płacz, wrzask, wyzyski itp. Ja z czasem zacząłem podnosić głos, agresja rodziła agresja za wyjątkiem, że ja miałem jakąś granicę tego co można zrobić/powiedzieć w złości, ale teraz jest mi wstyd, że dałem się tak sprowokować. Zacząłem szukać problemu w sobie, ona wkręcała mi, że ze mną jest coś nie tak, rozstaliśmy się, teraz mam inną dziewczynę i wiesz co? Mimo problemów, które opisałem na tym forum, jej wad, ani razu się nie pokłóciliśmy, ani razu nikt nikogo nie obraził. Mamy wady, robimy źle, popełniamy błędy, ale nauczyłem się o tym wprost. Nie czekam, aż jej błędy się skumulują i wygarnę jej to w kłótni, tylko mówię jak człowiek co mi się nie spodobało, proszę ją, żeby mi coś wyjaśniła itd. Więc jak sam widzisz, druga osoba powinna pomagać i wspierać a związek polega na tym, że działa to w obie strony. Dlatego nie wkręcaj sobie, aż tak, że z Tobą jest problem, bo póki nie stwierdzi tego specjalista po wnikliwej analizie, to będziesz żył w jakimś poczuciu winy do końca życia, a to tylko będzie pogłębiać Twoje problemy.
Jeżeli zauważasz problem i jesteś przekonany, że terapia/psycholog jest niezbędny, to idź. Dodatkowo podpisuje się pod tym, żebyś znalazł jakieś zajęcie. A co do dziecka, to przeważnie ludzie, nie są zwolennikami rozstań będąc jednocześnie rodzicami. Dlatego tekst, że miesiąc temu wcześniej pójście na terapie by coś dało jest dla mnie dość dziwny (nie chce mi się wierzyć, że bycie samotną matką ją satysfakcjonuje). Wątpię, aby przez ten miesiąc ta dziewczyny przeżyła z Tobą jakieś niewyobrażalne piekło, więc przeanalizuj sobie to, czy czasem to nie jest pretekst i generalnie radzę Ci spróbować się dogadać, dla dobra dziecka, pod warunkiem, że rodzinę będziecie tworzyć razem.