Straciłeś atrakcyjność w jej oczach, jesteś zbyt uległy, albo po prostu ma na boku kogoś lepszego. Tyle, jesteś zapchaj dziurą straciłeś kontrolę i pozycje dominującą w tym związku, więc koniec.

Nie da się. Ty chcesz się starać, zaczniesz bardziej inwestować, ona zacznie się oddalać, jednocześnie tracą szacunek do Ciebie. Czasami w życiu nie ma drugich szans. Oczywiście odbudowa atrakcyjności to jest powiedzenie koniec ze spokojem, odejście na bok, wzięcie się za swoje życie. I wtedy można mówić o odbudowaniu atrakcyjności w oczach kobiety.

To nie jest tak, że kobieta jest w Tobie zakochana więc jest Ci wierna. Nie. Kobiety mają obraz w swojej głowie swoich facetów. Kiedy myślą o nich: "wow on jest taki i sraki", "a mój były to była pizda", wtedy masz autorytet w jej oczach i ona chce być z Tobą. Wtedy wchodzą w grę naturalne manipulacje, aby sprawdzić: czy rzeczywiście jesteś taki jakiego ona Ciebie ma obraz w swojej głowie – kobiety robią to instynktownie. Nie przechodzisz zbyt wiele razy testu, tracisz w jej oczach.

Ty straciłeś autorytet. To jest fakt. I jest to w porządku, trzeba uczyć się na błędach. Teraz odchodzisz na bok i masz czas, aby wyciągnąć wnioski i nauczyć się trzymać ramę przy kobiecie. To jest pora na to, a nie latanie za kobietą.

jak ja słucham czasami o tej atrakcyjności i tych głupich porad, że nic z tego nie będzie, że musisz byc samcem alfa przez cały czas to tylko smiać mi sie z tego chce. Jakby tak było jak opisuje wyżej kolega to by nie było związków po kilkadziesiat lat i kazdy by zmieniał partnera po roku czasu. Każdy ma czasami trudne chwile, może ma lekka depresje jesienną lub jakieś problemy.

Mój kolegu miał sytuacje, że jego dziewczyna nie chciała seksu od dłuższego czasu, boli głowa itp. Mają jedno dziecko, obowiązki, po prostu życie. Twardo powiedział, że jak w domu nie ma obiadu to sie idzie na miasto i szybko wszystko wróciło do porzadku dziennego.
Wystarczy z nią prozmawiac zapytac sie o co chodzi i wtedy sie dowiesz.

"musisz byc samcem alfa przez caly czas"
Masz rację, nie trzeba być samcem alfa. Jednocześnie warto być po prostu świadomym facetem.

"Jakby tak było jak opisuje wyżej kolega to by nie było związków po kilkadziesiat lat i kazdy by zmieniał partnera po roku czasu."
To, że ludzie są w związku po kilka lub kilkadziesiąt lat, nie znaczy, że dalej facet jest dla kobiety atrakcyjny. Mogą być w związku ze względu na: bezpieczeństwo, paradygmat społeczny, brak opcji, wygodę.

Bycie razem, a utrzymywanie atrakcyjności to dwie różne rzeczy.

"Twardo powiedział, że jak w domu nie ma obiadu to sie idzie na miasto i szybko wszystko wróciło do porzadku dziennego."
Szantaż? Dobry sposób na związek. Lepiej prowadzić w taki sposób relacje, aby do tego nie dopuszczać. Wiadomo. Nie trzeba być samcef alfa, ale facetem – nie chłopczykiem.

Myślę, że Adept opisał w punkt, to co chce wyrazić w tym blogu:
http://www.podrywaj.org/blog/mes...

Raskolnikow, często się zgadzam z Twoimi wypowiedziami, ale teraz się trochę zagalopowałeś. Nie możesz na podstawie tak szczątkowych informacji stwierdzić, że laska go zdradza, koleś jest zapchajdziurą i nic juz nie da się zrobić. No bez przesady, nie sądzisz że czasem sytuacja może być ciutek bardziej skomplikowana?

A powodów dla których dziewczyna stała się bardziej wycofana może być mnóstwo. Jeśli jest to poważny związek, a nie na zasadzie "byliśmy na pięciu randek" to rozwiązanie jest proste. Musisz z nią o tym zwyczajnie na świecie porozmawiać

Tylko nie zaczynaj w stylu "czy ty mnie jeszcze kochasz?", bo to pokazuje słabość i niepewność. Zacznij delikatnie, że zauważyłeś ostatnio, że jest jakaś taka cicha, nieobecna, że się o nią martwisz i czy jest to związane z jakimś problemem, o którym chciałaby porozmawiać.

duckface zgadzam się z Tobą. Jednocześnie rozumiem, że zbyt pochopnie wyciągnąłem wnioski - zbyt mało informacji.

Tak, jak w związku straci się ramę, to rozmowy można sobie darować, gdyż wtedy mamy doczynienia z kobiecą narracją i to kobieta rozdaje karty, a facet się pogrąża.