Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zrobiłem postępy ale teraz trudno pójść dalej.

19 posts / 0 new
Ostatni
ManuLolo
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 25
Zrobiłem postępy ale teraz trudno pójść dalej.

Witam, opiszę wam swój ostatni rok.

Jak też zaczyna się wiele wątków, byłem w związku z dziewczyną przez 3 lata i przez cały ten okres był on bardzo udany. Problemy zaczęły się w ostatnich 1-2 miesiącach gdy laska stwierdziła że to nie to co na początku i to skończyła (sama nazwała to przerwą w związku). Powiedziała że jestem miłością jej życia i że kiedyś na pewno będziemy razem.

Zrobiło mi się nieco niedobrze od tych słów i odpowiedziałem na to że ja się w żadne przerwy nie bawię i albo jesteśmy razem teraz albo z chwilą gdy odejdę, już nigdy nie będziemy. Mimo wielkiego zawahania w jej oczach zdania nie zmieniła. Dałem jej na to chwilę, pożyczyłem wszystkiego dobrego i poszedłem w długą.

Jak to bywa, później stety lub niestety próbowała do mnie pisać, przymilać się. Raz nawet zgodziłem się na spotkanie ale nie miałem zamiaru poruszać tematu o nas, mimo że wyraźnie na to liczyła. Zwykłe gadanie o niczym.

Jeszcze zanim się rozstaliśmy chciałem to jakoś ratować bo wiem że wina za rozkład związku jest w dużej części po mojej stronie ponieważ wkradła się monotonia. Dlatego wziąłem się za siebie i zacząłem się rozwijać ale na ratowanie związku wtedy było już za późno.

Do ostatniego spotkania z nią po zerwaniu było mi ciągle trochę ciężko na sercu ale potem praca nad sobą przynosiła ciągłe efekty. W wyniku tego gdy wysłała jasny sygnał że chce wrócić, dałem jej wyraźnie do zrozumienia już bez żalu, że nie ma już czego szukać. Po czym kontakt się urwał zupełnie na jakieś pół roku.

Ostatnie pół roku wspominam zajebiście. Robiłem wiele rzeczy z których byłem zadowolony. Moja pewność siebie wręcz eksplodowała w górę. Poznawałem nowe dziewczyny, przekonałem się że inne też mają. Mimo to z żadną się nie związałem bo nie szukam laski na siłę tylko takiej z której będę na prawdę zadowolony. Raz byłem blisko żeby się związać ale jednak podziękowałem bo to nie było to czego potrzebuję.

I tak bardzo przyjemnie leciał sobie czas przez który nie pomyślałem o byłej chyba ani razu i czułem się szczęśliwy. Aż pewnego dnia dowiedziałem że ona sobie kogoś znalazła. Spodziewałem się że w końcu do tego dojdzie bo dziewczyna bardzo wartościowa a jednak nie spodziewałem się tego że tak mnie to zakłuje w sercu.

Starałem się sam siebie oszukiwać że mnie to nie obchodzi co robi była, ale zauważyłem że ta sprawa mi ciągle siedzi z tyłu głowy. Nie mam problemu z dziewczynami, przyznam szczerze że czasami aż sam się dziwie że mam spore powodzenie i mógłbym sobie bez problemu kogoś znaleźć. Mam jednak jakąś blokadę w sobie. Wcześniej tak chyba było podświadomie a teraz już świadomie że każdą napotkaną dziewczynę porównuję z moją byłą i każda wydaje mi się od niej gorsza.

Do tego zostałem przez nią zaproszony na imprezę na którą zgodziłem się iść i na której oczywiście będzie jej nowy rycerz. Zobaczę ją pierwszy raz od prawie roku. Przez ten rok nie dopuszczałem do siebie myśli że mógłbym do niej kiedyś wrócić ale zaczynam pękać. Nie wiem czy powrót byłby dla mnie dobry czy może byłby krokiem w tył (i czy byłby w ogóle możliwy bo w końcu ma faceta).

I w tym momencie proszę o radę co robić dalej. Jestem przekonany że każdy mi napisze że nie ma co do niej wracać. Na imprezę pójdę choćby z czystej ciekawości choć podejrzewam że to też mi odradzicie. Moje pytanie brzmi jak żyć dalej z nią lub bez niej? Bo trochę stanąłem w miejscu i mam mały kryzys.

Pozdrawiam

ukimen4
Portret użytkownika ukimen4
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: konin

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 92

ciekawe czemu cie zaprosiła jak ma faceta ? Juz to widze idziesz na te impre widzisz ją z nim i potem jeszcze wiekszego doła złapiesz

smakosz dziewic

ManuLolo
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 25

No w sumie nie napisałem ze to impreza urodzinowa. Doła to może nie mam ale mętlik w głowie może się pojawić.

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1714

Jeśli nie pójdziesz na imprezę - ona może pomyśleć, ze nadal tkwi w Twoim sercu i że boisz się konfrontacji (z jej chłopakiem, z własnymi emocjami) i pewnie tak pomyśli.

Jeśli pójdziesz - może być ciężko: będziesz wodził wzrokiem, denerwował się i jak coś wypijecie (Ty i ten jej chłopak) a macie gorącą krew, może być ostro...

I tak źle i tak niedobrze.

Ale to tak jest, gdy się nie pozamyka swoich spraw.

Wydajesz się bardzo ogarnięty (brak zgody na przerwy, zachowanie po rozstaniu - konsekwencja), ale oszukiwanie samego siebie nigdy nie wychodzi na dobre. No i teraz wyszło właśnie...

Nie wiem, może zaproś jakąś fajną koleżankę i idź z nią, skup się na niej w trakcie przyjęcia?

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1714

Korrzi - obawiam się, że go obchodzi. W przeciwnym razie nie zakładałby wątku. Proste.

A to, że go nie chcą...

Nowy chłopak eks dziewczyny na pewno nie chce, ale ona? Kto to wie. Choć może masz rację - może chce się dowartościować jego kosztem (zemsta za to, że kiedyś nie pozwolił jej wrócić).

Iść, nie iść, iść z kimś? Może wpaść na chwilkę, z jakąś koleżanką, posiedzieć godzinkę i zwinąć żagle?

Wiesz opcji jest mnóstwo. Chyba Autor sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, która będzie najlepsza dla niego.

Dak
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: WLKP

Dołączył: 2014-05-18
Punkty pomocy: 231

Dla mnie jest to takie "babranie" sie w błocie z którego zdążyło sie juz wyczyśćić całkowicie.

Hazelek
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Chorzów

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 58

I w sumie to jeden chuj co ona sobie pomyśli. Może sobie pomyśleć, że nie idziesz na jej imprezę, bo dalej siedzi Ci w głowie. Pytanie - czy Ciebie faktycznie obchodzi co ona może sobie pomyśleć? Zmieniłeś się i jej nie potrzebujesz, skoro jesteś szczęśliwy.

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Nieobecny
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2631

No to jedziem Smile

Zaprasza Cię na imprezę na której będzie jej nowy nabytek żeby:

-Pokazać Ci jak wiele straciłeś
-Udowodnić sobie Twoim stękaniem i Twoim jamniczym wzrokiem jak wartościowa ona jest.

Okres po rozstaniu zainwestowałeś w siebie, poznawaniu nowych dam.
A być może, robiłeś to by pokazać swojej ex, jaki jesteś zajebisty?

Jeżeli tak - to podświadomie uznałeś się w jej oczach, jako bardzo wartościowy.
Gdy dowiedziałeś, się że ma faceta to ta iluzja spadła i Cię ukłuło. Że jednak ma Ciebie gdzieś.

Były związek musisz niestety przetrawić i przemielić w sobie zamiast od niego uciekać.
Masz kryzys, bo Ciebie trafia Twoja własna historia, niespełnione marzenia od których odwracasz wzrok i nie chcesz przyznać się sam przed sobą do klęski.

To tak ode mnie.

Pierrot bardzo dobrze ujął proces wybudzania się ze związku:

"Wyjdę na sabotażystę, ale... czeka Cię jeszcze długa droga. Na razie wypierasz, rzucasz się w wir zdarzeń, a i zlewki dostajesz, bo jesteś trafiony - zraniony - w męskiej dumie, w poczuciu swojej atrakcyjności i to wiele kobiet wyczuwa. Nie wierzę, że o czteroletnim związku można zapomnieć od tak przez tydzień (pomijam psychopatów). Jeszcze czeka Cię wiele dni, wiele mieszanych uczuć, od nienawiści, chęci pokazania "żeby pożałowała", smutku, żalu, po chęci powrotu, zwyzywania jej, to wszystko się będzie mieszać w Tobie, poczujesz ukłucie, gdy zobaczysz ją z innym. Może nie trafiłem z wszystkimi objawami, ale z większością pewnie tak. Z chęcią powrotu pojawi się, może nawet będzie powrót, ale już "gwóźdź" został wbity i z tyłu głowy będziesz miał myśl "cholera, a jeśli znowu mnie zostawi" z tą myślą będziesz zachowywał się zachowawczo, będziesz bardziej pasywny, skupiony na obserwacji - skąd padnie cios ? czy padnie cios ? Ona to wyczuje i stwierdzi: "że nie jest tak jak kiedyś", "że jednak to definitywny koniec" i będzie finito definitywne.

Kiedyś zastanawiałem się, co może facetowi pomóc po rozstaniu i doszedłem do wniosku:

- zaakceptowanie tego bólu (jakkolwiek irracjonalnie to brzmi), nie wypieranie, nie okłamywanie się, że wszystko jest okej, tak jak alkoholik musi stwierdzić, że ma problem, tak Ty musisz dojrzeć do tego, żeby przed samym sobą nazywać rzeczy po imieniu (innym ludziom nie musisz się spowiadać - ale zazwyczaj ludzka jest potrzeba wygadania się - tylko uważaj komu co mówisz);

- będą ciężkie chwile i tu pomaga doświadczenie, że wszystko przemija, że ten powrót do poziomu normalnego odbywa się samoistnie i emocje przychodzą tak jak fale, są większe bardziej wzburzone, ale i dołki, aż tafla wody wyrównuje się;

- co do poznawania nowej kobiety, Ty nie chcesz teraz poznawać nowej kobiety, lecz chcesz udowodnić jej, A PRZEDE WSZYSTKIM SOBIE ŻEŚ NADAL COŚ WART.

- co do rozwoju po rozstaniu - trzeba zdać sobie sprawę, że jeśli ktoś ma Cię w dupie, to fakt czy się rozwijasz, czy zwijasz nie ma dla tej osoby znaczenia (nawet lepiej jak się staczasz), Twój rozwój nie odbuduje tego, co było zniszczone,

- miłość, miłością, w życiu chodzi o życie, o to, że oddychamy, odczuwamy, przeżywamy, zdobywamy, upadamy, smakujemy."

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.

ManuLolo
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 25

Dzięki za rady, bardzo pożyteczne. Później może napiszę jak to się dalej potoczyło jeśli to kogoś interesuje. Pozdrawiam.

ManuLolo
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 25

Popsuło się po obu stronach ale skupiam się na swoich błędach bo nad nimi mogę popracować. A szansy nie dałem bo trzymam się tego co jej powiedziałem i jestem bardzo uparty jednak po czasie pojawiło się zawahanie. Zastanawiam się czy zawsze warto jest się trzymać tego co się postanowiło.

kokoskop
Nieobecny
Starszy moderator
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 00
Miejscowość: Jelenia Góra

Dołączył: 2009-11-30
Punkty pomocy: 2630

po co ci ta impreza, nic nie ugrasz, nic nie wskórasz tylko się wkurwisz i zdołujesz, nie idź a co ona se pomyśli to ciebie już nie obchodzi

Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki

baudelaire
Portret użytkownika baudelaire
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 41
Miejscowość: południe

Dołączył: 2010-10-03
Punkty pomocy: 4740

Tak, wkradla sie monotonia:). Monotonia jest czescia skladowa zycia i dojrzali ludzie nie rozstaja sie z powodu monotonii.
Ty po prostu przezyles szczeniacka pierwsza milosc i nic wiecej. Oczywiscie z Twojego punktu widzenia sprawa wyglada na przewrot zyciowy, niemniej jednak kwestia czasu jak znajdziesz sobie inna panne, a moze potem jeszcze inna. Kto to wie;)

Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.

PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...

ManuLolo
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 25

Dodam że to nie był mój pierwszy związek ale najdłuższy i najbardziej udany Wink

ManuLolo
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Gliwice

Dołączył: 2014-11-13
Punkty pomocy: 25

No cóż. W piątek poszedłem na tą imprezę. Jak to fajnie Elba ujęła mamy gorącą krew i faktycznie było ostro. Nie jechałem tam może z zamiarem żeby coś namieszać tylko bardziej zbadać teren. No i zbadałem i... namieszałem. Nie będę o tym pisać w jaki sposób. Wystarczyła moja obecność. Opowiem tylko o sytuacji na którą nie miałem wpływu jak przypadkowo była ze swoim chłopakiem usiedli akurat koło mnie i zaczęli się kłócić. A nawet nie tyle kłócić co była opierdzieliła gościa od góry do dołu. Nie wiem o co poszło, nie wnikam. Jednak ja sam nie pamiętam żebym się z nią tak kiedykolwiek pożarł. Na samej imprezie bawiłem się w sumie nieźle. Trochę pogadałem z jej znajomymi, trochę wypiłem, trochę potańczyłem.

Podsumowując nie żałuję że tam pojechałem. Myślałem że będę miał mętlik w głowie ale już nie mam. Za to ona... ona to musi mieć teraz w głowie istny siwy dym. Teraz zobaczymy jak sytuacja się potoczy. Jeśli nadarzy się okazja do powrotu to pewnie skorzystam. Jeśli nie to cóż, jestem już dużym chłopcem i nie będę płakać.