Witam,
Mój związek jest dosyć ciekawy i potrzebuję porady. Zacznę od tego że ja mam 22 lata, a moja dziewczyna 30. Na początku jak to na początku jest wszystko super zakochanie itd. minęło już pół roku. Moja dziewczyna piszę z byłym, jednak raczej na neutralnej stopie nie zauważyłem nic podejrzanego przez długi czas, do kiedy nie przeczytałem ich wspomnień erotycznych. Nie do końca wiem jak się zachować bo wiem to bez jej wiedzy. Jest mi to obojętne co ona tam miała bo ja też nie byłem święty. Tylko ona na początku związku powiedziała mi, że takie rzeczy to dopiero po ślubie i nigdy tego nie zrobiła z tamtym chłopakiem.A ze mną już po 5 spotkaniu. Wydawało mi się to nieprawdopodobne. Swoje myślałem ale przyjąłem to. A teraz teoretycznie wiem że w jakimś celu mnie okłamała... Tylko po co? Czasem wspomina, że nie może sobie dać rady z tym moim sypianiem z wcześniejszą dziewczyną i trzyma mnie w przekonaniu, że ona tego nie robiła... Co tym myślicie jak do tego podejść. Zastrzega, że ten chłopak jej już nie interesuje, ale chciałaby się z nim rozmówić, zamknąć tą sprawę. Bo ją kiedyś rzucił przez sms. Dodam że też był od niej sporo młodszy. Od rozstania ich minęło 8 miesięcy.
To Ty ślepy jesteś? Uprawiałes z nia seks i nie zczaiłeś, że nie ma błony?
Miej wyjebane, a będzie ci dane!
Skoro "seks po ślubie" w rzeczywistosci w jej wykonaniu wyglada z deka inaczej to nie chce myśleć co będą robili na tym "rozmówieniu"...
Powinny Ci się włączyć czerwone kontrolki bezpieczeństwa, albo lepiej - latarnie. Z tego co napisałeś wygląda na to, że masz do czynienia z lewą laską która nieźle mydli Ci oczy.
Jak chcesz sobie poruchać, traktujesz to krótkoterminowo i bez dalszych planów - rżnij i dobrze się zabezpieczaj. Jak czujesz przy niej coś więcej niż ciśnienie w gaciach to daj na luz, patrz jej na ręce i nie trać głowy na rzecz emocji, które w relacji z fałszywą, manipulującą panną, wywiozą Cię na manowce.
Swoją drogą marnie to widzę. Po sposobie w jaki sformułowałeś temat i to jak opisałeś całą sprawę pokazuje, że masz tendencję do tolerowania w swoim życiu ludzi, którzy chcą Cię wykorzystać i oszukać. Bywa.
Nie "Związek z dziewczyną 8 lat starszą, która chce pokazac ze jest nieruszona", tylko "Związek z dziewczyną 8 lat starszą, która mnie okłamuje i utrzymuje kontakt z ex".
Zobacz jak ją tłumaczysz, nawet przed nami, a co dopiero przed sobą, w środku. Robisz z niej niewiniątko, bo bidulka chce żebyś myślał, że jest czysta. Doprawdy, cóż za szlachetny powód do kłamstwa, a raczej rozbudowanej, mitomańskiej bajki.
Wiesz co? Zrób tak. Dobierz się do niej w końcu, wsadź do środka, a później słuchaj jaką bajeczkę Ci wymyśli, żeby wytłumaczyć dlaczego nie ma krwi. Jak już skończy się produkować, spójrz jej głęboko w oczy i powiedz, tak ogólnie, że jeśli chce Ci o czymś powiedzieć to jest to dobry moment, może być szczera. Nie mów dlaczego o tym mówisz, po co itd. Nie pytaj jej bezpośrednio o co Ci chodzi. Jak w tym momencie sama się nie przyzna (podkreślam SAMA!), pójdzie w zaparte to wstajesz, wychodzisz, niczego nie tłumaczysz (zacznie tylko dalej kłamać, albo twierdzić że zrobiła to z miłości, bo Cie kocha i nie chce stracić, lol), nie odbierasz telefonu i szukasz kogoś wartościowego. Poboli, ale mniej niż kilka lat prób osiodłania 30 letniej gówniary, która kłamie i oszukuje ludzi, których "kocha".
Niestety, czuję że nawet jak do tego dojdzie to zmiękniesz i dasz sobie wcisnąć kolejną bajeczkę, że - "ona na prawdę straciła błonę na WF w gimnazjum robiąc szpagat, wiec Cię nie okłamała, a o tym co robiła z ex nie mówiła bo Cię szanuje i nie chce Cie ranić, bo Cie kocha, bla, bla, bla."
Niestety, ale łykniesz to. Jesteś idealną ofiarą.
____________________________________________
"Umysł jest jak spadochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein
Wspomniałem, że spałem z nią po 5 spotkaniu. Była w stanie ładnie pokazać, że ją boli. Muszę przyznać mam słabą pewność siebie. Jeszcze dodatkowo jestem przedsiębiorcą i trochę zarabiam. Tylko ona też ma dobry status społeczny i kasy jej nie brakuje. Tylko tu jest wszystko dobrze, wspólne wyjazdy, rozmowy, seks, wszystko mi pasuje, dbałość, plany...
Jeżeli jej powiem, że albo zrywa ten kontakt albo dziękuję? co o tym myślicie? Jakbym ją traktował jako zabawkę to nie zakładałbym nawet wątku.
"Była w stanie ładnie pokazać że ją boli".
Zaraz, to Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że udawała? Masz takie przeczucia? Rozumiem, że krwi nie było? Jak Ci to wytłumaczyła, w ogóle próbowała?
Druga kwestia, to co dokładnie wyczytałeś w tych smsach? Że podobało jej się jak się całowali na Giewoncie, czy że nie może zapomnieć o tym jak ją ruchał na łące podczas jednej z ich wycieczek rowerowych.
____________________________________________
"Umysł jest jak spadochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein
Krwi nie było, mam takie przeczucia, nie przejąłem się tym i dalej zauroczony cieszyłem się z mojej miłości. Wyczytałem coś, że " bla bla...mieliśmy podobne pragnienia, pozycje, fantazje erotycznne... bla bla"
Znaczy się ruchali. Ona w jakikolwiek sposób poruszał temat jej rzekomej inicjacji? Wiesz dla kobiety to jednak spore przeżycie, nie poruszała tego tematu? Nie "dziwiła" na głos dlaczego tak gładko poszło, bez ani jednej kropelki? A może rzucała Ci się w ramiona i radośnie świergotała jak to ona jest szczęśliwa ze miała swój pierwszy raz z kimś tak wyjątkowym jak Ty? Nasłuchałeś się bajek jak to jej ex próbował się do niej dobrać, a ona twardo broniła zamku, aby oddać go w szlachetne dłonie rycerza na białym koniu, czyli Ciebie?
____________________________________________
"Umysł jest jak spadochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein
Powiedziała mi tylko, że nigdy z nim tego nie robiła. Trochę zaniemówiła po tym wszystkim i była cichsza, mówiła, że ją boli brzuch. Nie opowiadała raczej o swoim ex w dobrych relacjach ani o seksie z nim. Mówiła tylko, że po 2 latach, jak ona powiedziała że chce mieć ślub dzieci... to on się przestraszył i rzucił ją przez sms i właśnie to uważa za sprawę nie rozmówioną z nim.
No jasne ze nie, wiadome. Ot, bylem ciekawy czy nawinęła dalszy ciąg historyjki.
____________________________________________
"Umysł jest jak spadochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein
Widzisz kolego jednak oczy się otwierają bo założyłeś temat na forum
Zła nie była - tylko w ch**a leciała
Dobra patelka - to podstawa związku
Oczy się otwierają zapalają się puki co diody... Tylko jeszcze zastanawia mnie to, że ona mu kiedyś opisywała, że jest jej ze mną dobrze i nie chce go widzieć, że mam podobne plany do niej na temat rodziny, dzieci (oczywiście w przyszłości). Ona zabroniła mu przyjechać przeprosić za to co jej zrobił itd... Ona coś mi kiedyś wspomniała, że tak się narzuca bo wie, że popełnił błąd i chce ją przeprosić. Ja w takie rzeczy nie wierze ... podejrzewam, że chciałby zamoczyć ale jak suka nie da to pies nie weźmie ...
Stara zasada mówi że kobieta ma 3 tygodnie na dojście do siebie po związku. Jak nie doszła po 8 miesiącach to w chuja leci i żaden "ex" tylko "mój kochany misiaczek który jeszcze nie wie że jestem jego jedyną" lub podobne gówno. Spieprzaj stamtąd szybciej niż amerykańce z wegetariańskiej restauracji!
"Tato, czy kobieta kiedyś zrobiła ci coś tak strasznego, tak odrażającego, że zrujnowało ci to całe życie?"
"Tak synu, ty tę kobietę nazywasz matką"
Al Bundy - król;)
Jesteś pod wpływem emocji i dlatego uważasz ją za taką jaką uważasz pod wpływem zauroczenia.
Kolejny patologiczny przypadek. On szuka mamuśki a ona bolca
Stary popełnij "uninstall" na tę relację...
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Nie jest to moja pierwsza kobieta, spotykałem różne dziewczyny. Od 15 roku życia spotkałem sporo dziewczyn. Jest to moja 8 partnerka seksualna... No i powiem szczerze, że w rozmowie i relacjach między sobą wydaje mi się najlepsza i najbardziej dojrzała. Tu mnie trochę przy niej trzyma. Ona wygląda na 20 lat, nikt by nie dał jej 30. Ogólnie to nie bawi mnie już gonienie po dyskotekach i latanie z jakimiś przypadkowymi laskami. Potrzebuję ustabilizowany związek prowadzący do czegoś konkretnego z normalną dziewczyna. Dlatego mnie nurtuje czy to owe szanse ma i czy jej radykalnie muszę postawić warunki dalszej " współpracy" czy jakoś inaczej do tego podejść...?