Cześć. Czytałem już na stronce podobne tematy do tego, o którym chce napisać ale nie do końca znalazłem odpowiedź na niektóre kwestie. Otóż jestem z dziewczyną od sierpnia tamtego roku. Wszystko szło po mojej myśli. Tzn wspólne spotkania, imprezy,sex, wypady gdzieś razem itd. Ogólnie od samego początku wiedziałem czego chce. Widziałem duże zainteresowanie z jej strony. Po krótkim czasie od poznania to ona pierwsza inicjowała spotkania i chciała ze mną spędzać czas. Ja nie zawsze go miałem bo matura, treningi a i z kumplami też trzeba było sie styknąc Nasz związek wydawał się być niezachwiany mimo iż jesteśmy młodzi, bo ja 19 ona 18 lat. Widzieliśmy czego chcemy oboje. Chcieliśmy aby było to oparte na zaufaniu, szczerości i szacunku. Trwało tak do końca czerwca. Potem ona wyjechała. Od tego czasu zostaje nam skype, fb i tego typu rodzaje komunikacji. Wydaję mi się że to wszystko trochę siadło.., tzn w rozmowie nie ma już tego zainteresowania z jej strony, zajmuje się innymi rzeczami jak za mną gada. Brakuję takiej energii w rozmowie. Tematy też jakoś się nie kleją tzn są powierzchowne co wcześniej się nie zdarzało. Dodam, ze dziewczyna wraca za jakieś 3 tygodnie a to jeszcze kawałek. Potem ja z kolei znikam (dosłownie) na 2 miesiące. Jak myślicie? Co zrobić żeby to wszystko wrzucić na jakiś wyższy poziom energetyczny, żeby się to nie zjebało. Jak zainteresować ją jeszcze mocniej ?
Nie stawaj na głowie aby było dobrze bo młode siksy i tak tego nie doceniają.
Ja bym na Twoim miejscu powoli przyzwyczajał się do myśli, że to pierdolnie. Możesz jej powiedzieć po prostu (bo szczerość w związku jest zajebista), że irytuje Cię to, że robi jakieś bzdety rozmawiając z Tobą.
Kończ pierwszy rozmowy daj jej trochę zatęsknić/pomyśleć nie stękaj jej do mikrofonu codziennie.
Jak przyjedzie do Ciebie to przed wyjazdem rżnij ile wlezie bo wygląda na to, że po wyjeździe nie będziesz miał diołchy
“Be who you are and say what you feel because those who mind don't matter and those who matter don't mind.”
Czas pokaże czy czarny scenariusz się sprawdzi a tymczasem to faktycznie spojrzę na to z trochę innej strony. Mianowicie zaczekam z jakimiś większymi akcjami aż wróci i wtedy będę mógł podziałać na nią dużymi emocjami. Na głowię stawał nie będę żeby to utrzymać wszystko za wszelką cenę ale poddać też się nie poddam
"poddać się nie poddam"
Już wyczuwam desperacje z Twojej strony...
Tylko chociaż szacunek dla siebie zachowaj, nie lataj i nie jamnicz bo chłopie jak historie innych pokazują - NIE WARTO.
Jak coś ma być to będzie, żadne walki i starania nie są w dojrzałym związku którego chcą dwie osoby nie są potrzebne..
“Be who you are and say what you feel because those who mind don't matter and those who matter don't mind.”
Nie, nie ma desperacji z mojej strony. Nie uważam siebie za wielkiego uwodziciela ale za laskami nie biegam i nie proszę. Wiem czym to skutkuje. Chodzi mi bardziej o to, że nie poddam się i będę dalej chciał prowadzić relację bo skoro udawało mi się do czasu wyjazdu to na razie nie będę tego przekreślał definitywnie.
Jak ja z moją się dłuższy czas nie widziałem to też tak jakoś był kontakt coraz słabszy ale kiedy się znów spotkaliśmy nawet po dłuższej rozłące to wszystko wracało do normy. Laski potrzebują uczuć i fizyczności której nie możesz im dać przez żaden komunikator dlatego się od siebie oddalacie. Jeśli panna jest porządna i zakochana to przeczeka a jeśli nie... to sam sobie odpowiedz :>
Powiem Ci tak, ja osobiście nie mam jakiegoś doświadczenia wielkiego w związkach ale myślę że powinieneś zniknąć na chwilę żeby się pozastanawiała trochę co się z Tobą dzieje. Przyjdą jej myśli że może spędzasz czas z jakimiś koleżankami, robisz coś za co byłaby zazdrosna.
"Kto próbuje przegrywa czasami, kto się poddaje przegrywa zawsze!"