Witam.
Trafiłem tutaj wpisując frazę, którą przedstawiła mi "koleżanka" a brzmi ona mianowicie tak : "Na razie nie chce z nikim być". I postanowiłem was spytać co o tym sądzicie.
Sytuacja wygląda tak opisze krótko.
Na weselu u znajomych poznałem pewną kobietę. Starsza o parę lat natychmiast wpadła mi w oko lecz miała partnera. Jako, że nie znałem ich to nie wiedziałem jaka jest między nimi relacja. Ale w poprawiny jak odwiozła gościa do pracy i zaczęliśmy rozmawiać bo czekała na rodzinę swoją okazało się, że jest sama a to najzwyklejszy partner do tańca którego poznała 2 dni przed weselem...
Tak więc przystąpiłem do ataku. Zresztą ten atak wynikł sam z siebie. Najzwyklejszy wypadek. Rozmawiało się nam dobrze wręcz bardzo oboje mieliśmy wspólne poglądy itd... oboje skrzywdzeni po długoletnich związkach i przejściach lecz na różnych etapach życiowych.
No ale nie kolidowało nic ku temu aby ten wieczór zakończył się ciągłą myślą o niej. Po weselu była cisza jakiś czas, próbowałem podbić ale spławiła mnie. I po jakimś czasie znajomi wyciągnęli nas na kręgle i znów się spotkaliśmy i znów ten schemat tylko dążenie do tego żeby pogadać sami wyjść itp mieć jak najwięcej kontaktu. No i po tym wieczorze znajoma widząca co się dzieje oburzona zadeklarowała się wybić nam pomysł na jakiekolwiek podchody z głowy. No i w dobrych humorach się rozjechaliśmy wszyscy traktując to jako żart.
I od wtedy ruszyło owa Panna zaintrygowana deklaracja tej osoby napisała by dowiedzieć się co ta osoba może o mnie złego powiedzieć (chociaż że jak się okazało już tej dziewczynie zdążyła nagadać moja Ex). No Ale się zaczęło od tego momentu codzienne pisanie w końcu po paru dniach wspólny wypad we dwoje. Kolacja wino kino no rutynowo... Jak to zawsze bywa. Spotkania robiły się normalnością tzn regularne częste i sympatyczne aż oboje nie mogliśmy się nacieszyć swoją obecnością.
I to tyle tytułem wstępu konsensus posta jest taki że cała akcja rozgrywa się może z 3 miesiące bo wesele na początku października było więc akcja ruszyła konkretnie pod koniec. I sedno w tym jest taki że dziewczyna dawała jasne sygnały że oczekuje czegoś więcej... ja zadowolony zacząłem się angażować bo nie musiałem przy niej nikogo grać mogłem być sobą.
Z jej strony patrzenie na mnie cały czas czułe przytulanie długie namiętne pocałunki trzymanie za ręce. Odwiedziliśmy w tym czasie jej najbliższą rodzinę i moją wszyscy nas polubili i myśleli że na pewno super para będzie. Zaczęły się wspólne noce i wyjazdy kilkudniowe w interesach... Sexu nie było bo bałem się z tym spieszyć bo na dziewczynie zaczęło mi serio zależeć więc po intensywnej grze wstępnej stopowaliśmy i zasypialiśmy. I może to był błąd bo na koniec powiedziała iż dobrze że do niczego nie doszło bo było by jej trudniej... I wszystko skończyło się w nowy rok... Do samego końca było dobrze święta razem na wsi trochę u niej trochę u mnie końcówka roku spędzona razem przez całe dni w zajebistej atmosferze. Wskazującej na pozytywny tok wydarzeń sylwester był zajebisty super bal obsługa fajerwerki alkohol wszystko wspaniałe ona piękna i ciepła względem mojej osoby. Ale zniknęła na jakieś 30 minut bo poszła na spacer nad wodę z koleżanką pogadać. i od wtedy zaczęło się jebać zniknęło ciepło nocy niestety nie pamiętam ale nic niby nie było... i w nowy rok już wszyscy widzieli że coś nie gra ona zwaliła to na kaca i pół dnia spała później prawie się nie odzywała i była smutna.
I nastał dzień ... zaprosiła mnie do siebie popołudniu 2 stycznia na kawę pogadać. Mieliśmy oboje wolne więc szybko się spotkaliśmy. Po luźnym wstępie buziaku na dzień dobry zaczęła ruszać temat naszej znajomości. ja pełen nadziei wydziwiwszy jak nam było razem w takim nieoficjalnym związku czekałem na te rozmowę. Jak się okazało przedstawiła mi Fraze przez którą tu trafiłem (rozmowa wynikała że kiedyś w żartach wpadliśmy na pomysł żeby do końca roku dać sobie czas zważywszy na rozstania).
ja zaskoczony nie dałem po sobie poznać udawałem twardego lecz byłem nerwowy już od początku. i zacząłem męczyć temat skąd taka nagła zmiana i wgl ona argumentowała to na różne błache sposoby, że w pracy ma zaległości, że studia ją przerastają, że nie ma czasu na związki, że nie potrafi zaufać i wiele innych takich argumentów użyła. Ja w końcu zapytałem co zrobiłem źle a ona odparła, że z bliższym poznaniem jestem osoba która tylko zyskuje i wszystko zrobiłem wspaniale pomysły na spędzanie czasu aktywne i wgl bukiety kwiatów była zachwycona moją osobą a mimo to mi podziękowała. W końcu wywlekła broniąc się temat przeszłości, że przez to nie jest gotowa na nowy związek. Ja zgodziwszy się na wszystko co mi powiedziała stwierdziłem, że jej nie zmuszę ale czy mogę się starać i czy może zostać tak jak było dotychczas na co powiedziała że wolała by żebym tak nie postępował. Podkreśliła iż zasługuje na osobe która w odpowiedni sposób odwzajemni moje uczucia. no spoko przytuliłem ją ona dalej ciepła i czuła zapaliłem skradłem buziaków kilka i niczym zorro odjechałem swoim czarnym rumakiem. Ledwo dojechałem do domu już pisała że przeprasza itd
Ja przystawszy na warunki ograniczyłem kontakt tylko do 'Hej, miłego dnia" i zawiezienia kwiatów. Lecz udało mi się ją namówic na rozmowę która nie wniosła nic nowego tylko to samo co wtedy lecz po dłużej rozmowie znów się zbliżyliśmy całowaliśmy i miło spędziliśmy wieczór prawie godzinę się żegnaliśmy przy drzwiach i samochodzie aż pojechałem. Wtedy znów przepraszała bo nie chce żeby to wyglądało że ejst niezdecydowana i nie mam robić sobie nadziei. No i od wtedy cisza praawie zero kontaktu po paru dniach ona napisała zaraz jak wstała życząc mi powodzenia bo był to dla mnie ważny dzień. i znów przepisaliśmy intensywnie cały dzień, następnego dnia ja znów pełen nadziei napisałem lecz kontakt był swego rodzaju wymuszany aż trwa to tak do teraz...
I pytanie które podsumowuje ten post odnośnie mojej krótkiej intensywnej znajomości jak interpretować jej zachowanie przed sylwestrem wszystko pięknie idealnie po sylwestrze nic a nic chyba że się zapomni. Mam się czuć jak zwykły plaster ? Czy może jako testowanie mnie co ja zrobię w takiej sytuacji? Zostałem zapytany przez osoby trzecie czy wrócę do ex czy może poszukam szczęścia gdzieś indziej. Czy może ona serio potrzebuje czasu i uderzyć za jakiś czas?
Z góry mówię nie będę szukał innej bo ona ma w sobie coś co mnie wciąga jak nos mojego kolegi pył z szkła. jak odebrać tak nagłą zmianę zachowania i co ważniejsze jak to rozegrać żeby coś jeszcze z tego dało? Licze na fajne sugestie sprawdzone metody najlepiej w podobnych sytuacjach.
pozdrawiam Panowie i Panie
"Sexu nie było bo bałem się z tym spieszyć bo na dziewczynie zaczęło mi serio zależeć"
Przepiekny samoboj. Przycelowales w samo okienko.
"Ale zniknęła na jakieś 30 minut bo poszła na spacer nad wodę z koleżanką pogadać."
Jestes pewien, ze byla z kolezanka, czy tylko tak Ci powiedziala? Nawet jaesli byla tylko z kolezanka, to rozmowa pewnie dotyczyla faceta.
"krótkiej intensywnej znajomości"
Nie chce nawet wiedziec, jak wygladaja te mniej intensywne znajomosci w Twoim wykonaniu.
"Mam się czuć jak zwykły plaster ?"
Nie. Masz czuc sie, jak opcja zapasowa. Prawdopodobnie ktos inny wpadl jej w oko, bo zabierales sie jak pies do jeza i teraz trzyma Cie w razie gdyby tamto nie wyszlo.
"Licze na fajne sugestie sprawdzone metody najlepiej w podobnych sytuacjach."
Polecam przeczytac podstawy i wziac sie do roboty.
No dobra sam dostrzegłem błąd w tym że ppwstrzymalem się z seksem....
Ż koleżanka była na 100% bo widziałem jak szły i rozmawiały.
Dobra mniej to nazwałem chodzi mi z tą intensywnością że udało jej się mm oczarowac i zmusić do zaangażowania co się rzadko dzieje w moim wypadku
Choć ciekawostka jest to iż nie miała zbyt wielu chłopaków a tylko jeden poznał rodzinę więc czy zwykłą zapasowke by zabrala ďo rodziny ?
Po prostu reasumując zachowałem się jak pizda znajomość w kosz ?
Ja pierdolę, przeczytaj podstawy zanim zaczniesz zawracać nam dupę. Jak dla mnie post do usunięcia. Czy jest z nami Admin?
Nie no zajebiscie człowiek ma problem myśli co zrobić czy odpuścić czy może jednak coś starać się ugrać a ty zamiast wyrazić opinie to zwykły spam wstaiasz. Admin przeczyta i jak zweryfikuje to sam usunie.... bez twojej złotej rady
brak seksu, jezdzenie z kwiatami, naciskanie żeby powiedziała Ci "dlaczego"... WTF?
Po pierwsze facet powinien laske bzyknąć bo wtedy nam się włącza "gen przywiązania" oczywiście nie ma takiego genu ale sex na nas działa, po nim głupiejemy. Taka matka natura.
Po drugie naciskanie na nią żeby powiedziała o co chodzi... strzał w kolano. Wywlokła przeszłośc bo miała najzwyczajniej na świecie dość.... Ciebie miała dość z tymi pytaniami.
Jeden z użytkowników pisze zawsze "kop w pizde i następna" - chyba ostatnio jest tu najczęsciej cytowany
A ja radzę przestań się kontaktować, odpuść sobie, poumawiaj się z innymi. Ona musi widzieć Twoją niezależność, Twoje jaja wtedy BYĆ MOŻE sama się odezwie... Ale ja nie wiem czy chciałabym być z kimś kto mnie odrzuca o kogo uwagę muszę żebrać i modlić się żeby mu/jej się nie odmieniło.
No i to jest konstruktywna odpowiedź która coś wnosi....
Dzięki za radę będę musiał tak zrobić bo walczyć z wiatrakami nikt nie lubi przecież i szkoda czasu. Faktycznie winy że to się syplo mogę doszukiwać się tylko po swojej stronie bo widzę że popełniłem fundamentalne błędy.
Wyżej wszystko już zostało opisane. Dodam tylko od siebie bo miałem podobną sytuację ostatnio. Poznałem kilka kobiet i z jedną miałem okazje się dosyć szybko przespać ( na 2 spotkaniu) i potem już było z górki. A dodam do tego, że ona po hujowym związku, ja zresztą tak samo. I to bardzo krótko bo 2 miesiące. W 1 miesiąc naszej znajomości, który nie ukrywam dużo opierała się na seksie ( ona mi powiedziała, że jej facet się z nią nie kochał itd. to wiadomo że działałem). Na chwilę obecną- nie chwaląc się- ale jest bardzo dobrze i jest mega mocno we mnie wkręcona.
Za to drugą laskę, z którą się spotykałem, w między czasie, jakoś olałem. Tzn. podobała mi się wizualnie ale z gadki nie było tej chemii. Kilka spotkań i sama zaczęła się ode mnie oddalać, tłumacząc że ma pełno spraw itd. To samo co piszesz Ty. Także wiedziałem już o co chodzi, ale też nie żałowałem, że nie podziałałem bo jednak coś mnie w niej odpychało.
Powodzenia
W sumie seks był by w stanie ocalić te znajomość na to wychodzi ... Tak więc jak spotkam się z nią następnym razem postaram zaaranżować spotkanie tak żeby do tego doszło. Nie będę ruszał tematu co dlaczego i WGL a na luzie jakby nigdy nic się nie stało kawiarnia kino sypialnia.... ostatnia próba i podziękuje
W sumie seks był by w stanie ocalić te znajomość na to wychodzi ... Tak więc jak spotkam się z nią następnym razem postaram zaaranżować spotkanie tak żeby do tego doszło. Nie będę ruszał tematu co dlaczego i WGL a na luzie jakby nigdy nic się nie stało kawiarnia kino sypialnia.... ostatnia próba i podziękuje
czekaj czekaj.... pomijając "Sexu nie było bo bałem się z tym spieszyć bo na dziewczynie zaczęło mi serio zależeć więc po intensywnej grze wstępnej stopowaliśmy i zasypialiśmy.", to po niemal oficjalnym rozstaniu Ty z nią dalej napierdzielasz na komunikatorach, spotykasz się jak rasowa psiapsióła i jeszcze kwiatki wysyłasz? Dobrze wyczytałem?
Czy Ty do reszty ocipiałeś?
I chcesz jeszcze aranżować jakieś spotkania na seks, skoro panienka definitywnie powiedziałą, ze Ci dziękuje?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Nie pisać nie pisze chyba że sama się odezwie. Ale zdążą się okazję do spotkania a ona na nich się zapomina i rozgrywa się często całkiem fajna gra wstępna. Mimo iż dostałem kosza sama proponuje kawę którą i tak się kończy bardzo dwuznacznie. Więc od tego co się dzieje nigdy dużo nie brakowało do seksu tak więc czemu by nie spróbować nic nie stracę jedynie zyskam.
A jak już ją bzykniesz, to myślisz, że utrzymasz relację? Brak seksu to jedno, a szereg destruktywnych zachowań, które nam opisałeś to drugie. Na moje nawet jak coś z tego wyjdzie to i tak to przegrasz, bo nie kumasz o co w tym chodzi. Poczytaj podstawy i zastanów się nad swoim postępowaniem.
Lubię podejmować się trudnych wyzwań. Fakt robie błędy ale zawsze obronną ręką z nich wyìchodziłem i miałem co chciałem. A z ta jakos wgl dziwnie wyszlo to on mnie owinela wokół palca i rozegrała te grę jak chciała.... aż żal się przyznawać
Jak spróbuje zawsze zyska jakieś doświadczenie i wyciągnie wnioski, zawsze to jakiś plus i nic nie traci , ja bym zaryzykował ...
Gra warta świeczki dziewczyna naprawdę specyficznie wyjątkowa. Nie chce mówić jakie lubię ale ona taka jest. Ale już się ppgodzilem z porażką tak to co mi szkodzi ? Ale poczekam z spotkaniem jeszcze jakiś czas niech może o niektórych pierdolach zapomni.
Wiecie co panowie
To forum to doskonała sprawa, naprawdę będę polecał każdemu z jakimkolwiek problemem z kobietami.
Po zagłębieniu się w liczne tematy i blogi jest mi tak głupio jak mogłem zjebać tak fajną sytuacje (gdybym po drugim spotkaniu wiedział to co jest tu zawarte sytuacja była by zupełnie inna byśmy zagrali w moją a nie w jej grę). Pozostaje mi jedynie wyciągnąć konsekwentnie wnioski po zaistniałej sytuacji i uczyć się dalej.
Dziewczyna olana nawet nie będę tracił czasu na kolejne spotkanie bo faktycznie z taką masą błędów po drodze to mogę zostać koleżanką z kutasem... A szkoda mojego czasu i pieniędzy.
Nawet jak się odezwie czy coś się wydarzy po takiej sytuacji jaka zaistniała to może być jedynie krótka znajomość
A ja się skupiam na pracy bo narobiłem sobie zaległości przez dziewczynę a do garnka coś włożyć trzeba.
Dzięki Panowie temat można zamknąć usunąć wszystko jedno
Pozdrawiam i do usłyszenia następnym razem jak się odezwę mam nadzieję że będziecie zadowoleni z nauk jakie wyciągnąłem.