Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Ku przestrodze dla świeżaków.

Portret użytkownika berrad

Witam was wszystkich. Goszcze tu juz od dobrego miesiaca. Chcialbym opisac wam swoj zwiazek i bledy, tak ku przestrodze dla innych. Zaczne od tego, ze nie jestem typem kolesia co idzie na impre i musi cos wyrwac. Nie powiem, bo chcialem miec zawsze dziewczyne ale bylem zbyt leniwy albo mialem zbyt malo pewnosci siebie. Jednak przychodzi w zyciu kazdego kolesia moment, kiedy musi cos upolowac :)Wstyd sie przyznac ale dopiero w wieku 18lat pocalowalem dziewczyne itp. Zaczne od poczatku. Otoz mam kumpla z klasy, jednego z najlepszych. Ma dziewczyne, ktora jest przyjaciółka mojej bylej. Byly rok temu na zimowisku. gadka sie zaczela o zwiazkach. I ta jej przyjaciolka powiedziala ze znajdzie jej chlopaka.Jak sie okazalo moja byla tak gadala tylko w zartach a ona wziela to na serio. I padlo na mnie. Jakos w kwietniu 2008roku ten moj kumpel zaczal do mnie zagaiwac ze jakas dupa sie mna interesuje, ze szkoly, rok mlodsza ode mnie. Pokazal mi ja i nie podobala mi sie zbytnio. Sorry, ale miala figure dziecka, plaski tylek, ogolnie jescze troche dzieciece rysy twarzy. Pare dni pozniej napisala do mnie na pewnym portalu, co bym powiedzial na rozszerzenie znajomosci.Zamurowalo mnie wtedy. Mialem jej cos pocisnac na poczatku ale stwierdzilem ze najlepszym wyjsciem bedziej jak nic nie napisze. I pozniej kumpel z ta jego dziewczyna zaczeli mnie meczyc tekstami w stylu ''czemu jej nie chcesz, przeciez jest fajna''decyzje podjalem i nie chcialem sie z nia wiazac ani poznawac lepiej. bylismy jeszcze na jakiejs imprezie, tak przypadkowo ja spotkalem. Kumple zaczeli podkrecac temat zebym z nia poszedl i pogadal a ja powiedzialem wprost przy niej ze nic od niej nie chce. i byl koniec tematu z nia.....myslalem ze cos wyrwe w wakacje.Mialem dwie na oku, na pisaniu esemesow sie skonczylo. w pazdzierniku trzeba bylo jzu sobie wybierac partnerki na studniowke a ja nie mialem. Ten kumpel powiedzial zebym poszedl z nia. ale nie chcialem zbytnio, zreszta na rozstaniu tez mi powiedziala ze tez nie chciala tylko ja ta psiapsiolka namowila, bo ona tez szla.. w koncu uleglem jego namowa, dal mi do niej numer i spotkalismy sie we 4, tzn ja, moja byla,kumpel i jego dupa. pogadalismy(ona sie zgodzila zeby ze mna isc)wypilismy po piwie i sie rozeszlismy, ja poszedlem z nia w ustronne miejsce i pogadalismy w 4 oczy oczywiscie jako kolezenstwo. Zajebiscie mi sie z nia gadalo, jej zreszta tez ze mna. pogadalismy z godzine. pozniej wyslalem jej esa czy jej sie podobalo i czy spotkamy sie jeszcze pare razy przed studniowka. ona napisala ze bylo fajnie i ze nie ma problemu. za tydzien znow sie z nia spotkalem i wtedy mi sie spodobala. chcialem cos wiecej.za 2 tygodnie zaprosila nas do swojego domu, bo akurat nie bylo starych. taki sam komplet jak byl wtedy tzn 4 osoby. Ogladalismy film i sie przytulalem do niej troche, takie niewinne jeszcze zagrywki. Kumpel i jego dupa zostawili nas samych. wtedy juz zaczalem sie do niej tulic i sie z nia zaczalem lizac. godzine lezelismy i gadalismy ze ''ile to bylo zawilosci w tym wszystkim a jak sie to skonczylo'' ona odparal ze ''faktycznie tak widocznie mialo byc'' i chuj ja juz zalozylem rozowe okulary i sie w niej zabujalem. Wzielo mnie po prostu, wreszcie poczulem w ramionach dziewczyne.wkrotce zaczalem do niej jezdzic na chate. wszystko bylo wporzo, wiadomo, calowanie, przytulanie itp. od 6 grudnia zaczelimy oficjalnie ze soba chodzic. jakos 18 grudnia popelnilem fatalny blad. spytalem sie jej czy mnie kocha. ona sie zasmiala i powiedziala ze nie. ja nadal naciskalem az wkoncu powiedziala z przekasem ze ''moze troche'' nadal nie dalo mi to nic do zrozumiena.Mysle ze to byl ten pierwszy symptom, ktory spowodowal blokade uczuc. wyszedlem na frajera w jej oczach. Ale co najgorsze nie powiedziala mi wtedy ‘’sluchaj za wczesnie jeszcze na takie wyznanie, ja nie jestem jeszcze pewna swoich uczuc’’ Gdyby była szczera to może byloby inaczej. Ale ja sobie myślałem ‘’kurde podobam się jej i takie rzeczy na pewno cos do mnie czuje tylko wstydzi się powiedziec’’ wszystko tak trwalo do sylwestra. poszlismy do remizy jakiejs i byl nasz znajomy ze szkoly. nie zaden kumpel tylko znajomy zwykly. i w remizie sie zaczely burdy i trzeba bylo uciekac ;p. przyjechal po nas moj ojciec. i ona wymyslila ze pojedziemy do niej na chate razem z tym znajomym. powiedzialem jej na boku co o tym sadze ze to kretynski pomysl. ona powiedziala ze on nie ma sie gdzie teraz podziac i ze musi go wziac. i pojechalismy do niej. ja bylem wkurwiony. ona dobrze sie bawila. podpila sie i tanczyla z nim przy mnie. o 2 odwiozlem tego typa do domu i sam tez pojechalem na chate. nazajutrz powiedzialem kumpla co odjwalila bo i tak wyszloby to na jaw bo mamy duzo wspolnych znajomych. zrobilem jej tez mala awanture na gg za to co zrobila. ona sie dowiedziala ze rozpuscilem kumpla o tym sylwku i ze sie z iej smieja. wyznala mi ze zrobilem taki dym jakby sie calowala na moich oczach z tym kolem. powiedziala ze sie do mnie zrazila i ze nic tak naprawde do mnie nie czula od poczatku samego, bo myslala ze to przyjdzie z czasem ale ja odwalilem taka akcje. pare dni nie odzywalismy sie do siebie az wkoncu spotkalismy sie i powiedziala ze mozemy sobie sac 2 szanse ale ona nie gwarantuje ze cos do mnie poczuje. Oczywiście to był dla mnie szok. Teraz wiem ze to normalna sprawa czasem. Od tego momentu do rozstania czyli jakies 2-3tyg schudłem 7kg. Po prostu byłem jak jedna wielka bomba która mogla eksplodowac w każdej chwili. ja sie zgodziłem, na jej warunki, ze możemy sobie dac 2 szanse, chodz wiem ze to było tylko takie zamydlanie oczu przez nia, bo ja mysle ze już wtedy miala w glowie ze wkrotce ona mnie kopnie w dupe.. pare dni pozniej poszlismy na jakas impreze, wszystko bylo jzu wporzo. az do studniowki. ja sie troche nawalilem i stroilem fochy na nia, raz ja zostawilem sam przy stole. nazajutrz ja przeprosilem i chialem sie spotkac.powiedziala ze narazie nie ma czasu i że dopiero w srode. zameldowala ze sie na mnie zawiodla po raz drugi z rzedu i tam takie bajery. we wtorek wstawila na gg opis z piosenki. juz wiedzialem ze to bedzie koniec. w srode moje obawy sie potwierdzily. gadalismy z godzine i sie rozstalismy w umiarkowanej zgodzie.Oczywiscie to nie było do konca jak dla mnie i po mojej myśli rozstanie, nie błagałem jej o zmiane decyzji, tylko 2 razy się spytałem czy to już ostateczna decyzja. Gadaliśmy z 40min. Pozniej na gg napisala mi ze przykro jej jest ze mnie zranila. cos jej odpisalem ze szanuje jej decyzje itp. I tyle…. za pare dni mija miesiąc jak nie jesteśmy razem. Oczywiście widze ja w szkole ale ani ja ani ona się do siebie nie odzywamy. Może i dobrze. Ale myśle,ze takie glupie ''czesc'' moglbym jej mowic, wkoncu cos nas laczylo i nie jestesmy dla siebie obcymi osobami. tu akurat przeginam i musze to zmienic.
Moje bledy: za duze zaangażowanie. Myśląc ze na mnie leci za duzo sobie pozwoliłem. Byłem może nie na kazde słowo ale kiedy ona powiedziala ze chce się spotkac to ja szedłem. Nie zawsze ale często. Nastepne to za szybkie mowienie o swoich uczuciach. 2 miesiace znajomości i 2tyg związku a ja wyskoczyłem z tym jak filip z konopii.
Byłem zazdrosny ze widywala się ze swoimi kolegami z klasy. Tez nie powinienem tego robic. To nie była moja zona.Az w koncu, gdy mówiła ze damy sobie 2 szanse to latalem za nia żeby było jak nalepiej. To ja powinienem jej dac 2 szanse jak co a nie ona. Ale mysle ze wtedy już po Sylwku trzeba było z nia zerwac. Może ona zobaczylaby co stracila w koncu a tak tylko dalem jej do myslenia ze to ja boje się ze ze mna zerwie. Powinno być odwrotnie. No coz…wiem teraz ze to było zwykle mocne zauroczenie. Teraz gdy emocje opadly, mysle ze jzu nie chciałbym aby do mnie wróciła. Powiem tylko tyle ze to była moja 1 dziewczyna w zyciu. Ale nadal nie ma takiego dnia abym o niej nie pomyślał…ale to juz na chlodno bez emocji. Po tym wszystkim zrozumialem ze trzeba się zmienic aby cos osiągnąć na tym polu. Pewne kroki już zrobiłem. Przez to rozstanie moja osobowość stala się mocniejsza itp. Pisze to ku przestrodze dla tych co stawiaja swoje pierwsze kroki w związkach.

Odpowiedzi

Mam do Ciebie dwie małe

Mam do Ciebie dwie małe prośby. Po pierwsze popraw ortografię, po drugie mniej wulgaryzmow na stronie. Łapanie cyca, spierdalanie lub najebanie się - to są teksty dobre na piwo w spelunie a nie na blog.

Portret użytkownika mcm_13

Hm, w sumie jest "wolnosc

Hm, w sumie jest "wolnosc słowa", nie??? Ale ogranicz wulgaryzmy Smile))

Portret użytkownika berrad

Wulgaryzmy juz zlikwidowane.

Wulgaryzmy juz zlikwidowane.

Portret użytkownika berrad

Hmm...sam nie wiem czy to

Hmm...sam nie wiem czy to była miłość..raczej silne zauroczenie..poprostu tak mnie to "klepnelo", bo jak pisałem była to moja 1 dziewczyna. Brakowalo mi kobiecego smaku dotyku itp. No niestety, niby sie juz wyleczylem, ale gdy ja widze mam takie dziwne uczucie ktorego nie moge opisac coś pomiedzy lekkim zalem a zazenowaniem(chodz do konca nie wiem czy to to). Dwa przeciwstawne uczucia.

Portret użytkownika Vim

Nie martw się... Całe życie

Nie martw się...

Całe życie przed Tobą.

Portret użytkownika berrad

Heh mam takie pytanko. Otoz

Heh mam takie pytanko. Otoz kurde niestety ale widze moja byla w sql. I chyba ja troche sie zachowuje nie fair. Otoz po feriach jak przyszlismy do szkoly, czyli 2 lutego raz jej odpowiedzialem czesc bo ona powiedziala 1. A tak to ja olewam chodz czesto sie mijamy. Jak myslicie to troche glupie z mojej strony? A jeszcze jedno..jak mnie zostawila, czyli miesic temu, miala czasem taki glupi opis.mowie ze nie bylo miedzy nami zadnego rozmawiania itp Zeby zagrac jej na nerwach to ustawilem sobie opis "won't get fooled again" za minute zmiana opisu na "and maybe we talk but not just speak". Mysle ze to prowokacja z jej strony.

Ja łącze w sobie dwie opcje.

Ja łącze w sobie dwie opcje. Jestem szczęśliwy i uśmiechnięty, ale się do niej nie odzywam. I olewka totalna... (naprawdę totalna) i wiecie co? Nie zmuszam się do tego, po protu olałem ją i już i gówno mnie obchodzi co teraz se myśli - to moje życie i nie zamierzam się przejmować, rozmyślać, rozkładać na czynniki pierwsze. Wyleczyłem się. I nareszcie: Mam jaja by robić i mówić cokolwiek na co mam ochotę! Laughing out loud

A to, że olewam to nie specjalnie - po prostu tak wyszło, w żaden sposób nie muszę się pilnować itd.

Portret użytkownika berrad

ja nie mam zamiaru jej

ja nie mam zamiaru jej krzywdzic, bo nie widze w tym sensu. A to ze traktuje ja bardzo obojetnie to chyba nic zlego. Zreszta u niej tez jest to samo,obojetnosc wobec mnie. Nie widze powodu abym musial jej nadskakiwac. Wolałbym juz definitywnie stracic ja raz na zawsze z moich oczu ale musze ja niestety codziennie widziec w sql. Na szczescie jeszcze tylko 2 miesiace:)

A ja działałem wg zasad tzn

A ja działałem wg zasad tzn angazowalem sie tyle ile ona, czasami mniej bo caly czas mialem wrazenie ze jej nie zalezy tak jak mnie, mimo iz mowila mi ze mnie kocha... po kilku tygodniach moje obawy sie sprawdzily i zerwala. Teraz wiem ze ten zwiazek nie mial racji bytu, za duzo nas dzieliło a za malo łączyło. Zdaje sobie rowniez sprawe ze moja byla miala wiele wad, ktorymi czasami bardzo mnie ranila. Mimo iz zerwanie bylo tu jedynym rozsadnym wyjsciem to ja jednak nie moge o niej zapominiec...

ja niestety też wpadłem jak

ja niestety też wpadłem jak śliwka w kompot, spotykałem się z dziewczyną z pracy i nie wyszło, tzn ona nie chciała. Ktoś powie, że w pracy nie warto, ale ja jestem tego zdania, że lepiej spróbować niż później żałować że nie zrobiło się tego kroku. Teraz rozmawiam z nią jedynie na służbowe tematy, poprostu już nie potrafię się uśmiechać i żartować jak dawniej. W moich poczynaniach i relacjach nie ma złośliwości, gdy poprosi o pomoc to pomogę i nigdy nie odmówię-taki jestem Jeżeli chodzi o luźną rozmowę to nie potrafię tego przemóc. To wszystko trwa już prawie rok a ja dalej cierpię.
Wydaje mi się kolego @tito, że nie jestem "młody emocjonalnie"

Portret użytkownika berrad

Teraz wiem, ze zwiazki z

Teraz wiem, ze zwiazki z dziewczynami w wieku 17-18 lat. Sa niedojrzale i nie wiedza czego chca. Wiem ze chcialyby isc na impreze, dac sie podrywac innym chlopakom. Zwiazek je blokuje, jeszcze jak chlopak na nic jej nie pozwala. Wtedy czuja sie osaczone. Nie radze sie zakochiwac w tak mlodych dziewczynach, bo wpadniecie jak sliwka w kompot. Jej sie znudzi i cie zostawi. Po niej splynie jak po kaczce a tylko ty bedziesz cierpial.

Portret użytkownika Mad

Zależy od osoby wiek nie gra

Zależy od osoby wiek nie gra tak wielkiej roli możesz trafić na 25 letnia dziewczynę zachowującą się niedojrzale i na 18 która zachowuje się jak 30 Smile A tak w ogóle pokaz mi kobietę która wie czego chce:)

Portret użytkownika berrad

No dokladnie...wszystko

No dokladnie...wszystko zalezy jakie emocje targaja nia w danej chwili.

Ale młode i tak są nie

Ale młode i tak są nie niedojrzałe