masz 25 lat a pytasz o wszystko jak dziecko .
Podejmij sam decyzje , apotem wyciagaj wnioski ...
Tylko ty wiesz dokladnie jak sprawa wyglada,jak wygladaly wasze spotkania itp. itd. = dzialaj
KobietaChceBycUwodzonaSlowem,RozpieszczanaCzynem,KochanaDotykiem i ZdobywanaPrzezCaleZycie...
Nie kumam. Rozmawiałem z nią dzisiaj przez telefon, swobodnie, na dużym luzie. Jej ton głosu kokieteryjny, gadka się klei. Pytam się o plany weekendowe, mówi że intensywne, bo szkoła (studia podyplomowe) i że jakieś inne pierdoły. Przyjmuje to na klatę, bo rzeczywiście studiuje podyplomowo, więc może nie mieć czasu, skoro ma zjazd i nie wychylam się ze spotkaniem. Pytam się więc jej ze śmiechem, czy kiedyś zdarza jej się odpoczywać? Ona ze śmiechem, że ostatnio nie i wymienia jakieś sprawy, które aktualnie ogarnia. Zaczynam sondować wieczór wtorkowy, ale okazuje się - o czym niestety zapomniałem - że ma wtedy, nazwijmy to, swoje zajęcia relaksująco - sportowe. Odpowiadam więc wesoło - no to szkoda, bo chciałem zaproponować spotkanie, ale jak tak, to może kiedy indziej się zdzwonimy. Ona na to, że spoko i że jakbym był jakoś w pobliżu jej pracy, to żebym wpadł na herbatę. No i pożegnanie.
Pytanie o plany na weekend nie było zabarwione intencją spotkania. To było bardziej na zasadzie "co słychać?", tylko nie chciałem tak trywialnie. Potem faktycznie niepotrzebnie wyjechałem z tym wtorkiem, bo miałem zapaloną lampkę, że jak dzwoniła, no to kurde po coś i że pewnie chce się spotkać, a ona zwyczajnie mną pograła. Sądzę, że ona jest do urobienia, ale chce mnie przeczołgać (tak czuję po rozmowach) albo... jest po prostu kurewsko wyrachowana i próbuje się mną bawić. W każdym razie w gierkę się wciągnąć nie mogę. No w chłodnik trzeba iść dalej, to fakt, natomiast wkurwiła mnie ta niekonsekwencja (zarówno moja, jak i jej). Gen, medycyna forum zna takie chaotyczne i bez elementarnej logiki przypadki?
PS. A co do wypowiedzi Matu6, że mam 25 (w sumie prawie 26) a pytam jak dziecko, to cały urok polega na tym, że to w sumie 1 laska, do której podjeżdżam i jest opór. Teraz byłem w 3letnim związku, przedtem w krótszym, ale również w związku, a na początku studiów spotykałem się pół roku z jakąś, potem pół roku z inną. Sęk polega na tym, że we wszystkich powyższych przypadkach to ja byłem "wyrywanym", a nie "wyrywającym". Same laski podjeżdżały. Tym większe moje zdziwienie teraz, bo nie dość, że muszę podjeżdżać sam, to jeszcze się odbijam od drzwi.
Kolejna aktualizacja. Dzisiaj była pewne wydarzenie - w formie wykładu - na którym byłem zarówno ja, jak i A. A. weszła spóźniona, a potem wyszła w trakcie, więc w zasadzie widzieliśmy się tylko kątem oka i nie było okazji do rozmowy. Chwilę później, jak już wyszła, dostałem sms o treści, że chyba kątem oka widziała mnie na tym wydarzeniu. Wciąż tam byłem, więc odpisałem, że wciąż tu jestem i że też ją widziałem, ale że nie chciałem robić zamieszania z podchodzeniem w trakcie prelekcji. Na to dostałem sms ironiczny, że "yhy no fakt - raban byłby z tego straszliwy". Na tego sms już nie odpisałem, no bo po co. Zastanawiam się, czy to próba złapania kontaktu, czy też taka interpretacja byłaby moją nadintepretacją? Dalej stosować chłodnik i dać se siana z umawianiem, czy teraz pociągnąć jakoś temat? Rady i opinie mile widziane
Zero kontaktu na gg bądź niewidoczny na fb offline. Bądz nie obecny w jej życiu nie może być tak że ty do niej się będziesz dopasowywał. To ty jesteś faraonem a ona ma się podporządkować tobie. Zero kontaktu Ona musi się pierwsza odezwać, wtedy jej powiesz dwa terminy jakieś i ma wybrać jeden
Olej ja totalnie gadaj jak z koleżanka. Wrazie ewentualnego spotkania żadnych propozycji spotkania z twojej strony a jak ona coś zaproponuje to powiedz ze masz juz inne plany. I część później się odezwij i powiedz ze możesz się z nią spotkać ale nie tego dnia co ona chciała. Umów się z inna i spotykaj najlepiej jak by ona to widziała. Olewka na nią 100% tylko koleżanka. Najlepiej to zapomnij o niej. A onasama
soprzypomnie i bedzie się sama prosiła. Miałem taka sytuację kiedyś ja. Najpierw było pięknie potem powiedziałem jęj ze ja kocham i wszystko się popsulo. Teraz gdy poznałem nowa fajniejsza dziewczynę a ona widzi co traci sama pisze proponuje spotkania. Umawia się teZ z moim kolega który ze mna mieszka zeby wzbudzić zazddrosc i być bliżej mnie. Poprostu teraz zrobiła by wszystko dla mnie żebym się z nią umówił
Wyobraźcie sobie sytuację, że temat - choć nawet mi się już wydawał całkowicie zamknięty - powrócił, ale nie idzie tak prosto, jak mogłoby iść. Od kilku tygodni złapaliśmy jakiś kontakt, to telefoniczny, to smsowy, to facebookowy. Przez te kilka tygodni wymiany informacji nie zaproponowałem spotkania. W końcu to zrobiłem. Zaproszenie przyjęte, ale ostatecznie napisała, że trzeba przełożyć na przyszły tydzień. Niemniej wystosowała kontrpropo, żebym wpadł na pewną imprezę. Poszedłem na 30 minut, pogadałem i wyszedłem, bo musiałem jechać na inną. Zaczęły się smsy z jej strony. Tak sms'owaliśmy, że o 4 rano wylądowałem z powrotem na tej jej imprezie. Ani ja, ani ona nie byliśmy mocno wstawieni (tak powiedzmy każdy po połowie wina, taki stan). Wyprowadziła tak sytuację, że z nią nocowałem (jej inicjatywa). Długo gadaliśmy, przytulaliśmy się i tak też spaliśmy, przy nie doszło do żadnego "aktu". Rano już czułem podskórnie oziębienie relacji z jej strony, więc nie wychylałem się - też zachowywałem się neutralnie. Później się rozstaliśmy, wieczorem krótki kontakt telefoniczny z mojej inicjatywy (sobota) i od niedzieli cisza z jej strony, więc ja też siedzę cicho. Jak to oceniacie i co radzicie? Morda w kubeł i czekać?
Dodam, że wisi w powietrzu to spotkanie, które generalnie było przełożone na bieżący tydzień. Zastanawiam się przede wszystkim: o co chodzi? Sama naparła, a teraz niekonsekwencja totalna. Jeśli chodzi o rozmowy etc. to wszystko - moim zdaniem - przebiegało wzorowo, tym bardziej jestem zdziwiony takim "rozwojem" sytuacji.
jeśli 3 odmowy były pod rząd, dzwoniłeś i chciałeś się umówić,żaden sms czy gg. Jeśli nie było powodów odmowy poważnych, czułeś że nie chcę się spotkać. Jeśli tak to przyjacielu szukaj nowego targetu.
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Klasyczne P&P na które się złapałeś...nie pisz nie sms'uj z nią!teraz cisza i skoro macie umówione spotkanie to przychodzisz i czekasz jak będzie fochać na nim to ja neguj i odbijaj bądź oziębły skłon ja w swoja stronę jak już to zrobisz to ja rozgrzewaj potem kc jeśli się uda i po spotkaniu NIE PISZ Z NIĄ I NIE REAGUJ NAPISZ ZE NIE LUBISZ SMS'ÓW!Cisza lekka nic i potem dzwonisz i znowu się umawiasz zaskakujesz ja więcej kina rozgrzewasz odpuszczasz i tak w kółko i znowu kc(możesz powiedzieć ze to się za szybko dzieje itp...),ciągle ja zaskakujesz...
,,Nie rób priorytetu z kogoś kto ma Cie tylko za opcje"
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
masz 25 lat a pytasz o wszystko jak dziecko .
Podejmij sam decyzje , apotem wyciagaj wnioski ...
Tylko ty wiesz dokladnie jak sprawa wyglada,jak wygladaly wasze spotkania itp. itd. = dzialaj
KobietaChceBycUwodzonaSlowem,RozpieszczanaCzynem,KochanaDotykiem i ZdobywanaPrzezCaleZycie...
Nie kumam. Rozmawiałem z nią dzisiaj przez telefon, swobodnie, na dużym luzie. Jej ton głosu kokieteryjny, gadka się klei. Pytam się o plany weekendowe, mówi że intensywne, bo szkoła (studia podyplomowe) i że jakieś inne pierdoły. Przyjmuje to na klatę, bo rzeczywiście studiuje podyplomowo, więc może nie mieć czasu, skoro ma zjazd i nie wychylam się ze spotkaniem. Pytam się więc jej ze śmiechem, czy kiedyś zdarza jej się odpoczywać? Ona ze śmiechem, że ostatnio nie i wymienia jakieś sprawy, które aktualnie ogarnia. Zaczynam sondować wieczór wtorkowy, ale okazuje się - o czym niestety zapomniałem - że ma wtedy, nazwijmy to, swoje zajęcia relaksująco - sportowe. Odpowiadam więc wesoło - no to szkoda, bo chciałem zaproponować spotkanie, ale jak tak, to może kiedy indziej się zdzwonimy. Ona na to, że spoko i że jakbym był jakoś w pobliżu jej pracy, to żebym wpadł na herbatę. No i pożegnanie.
Ostatecznie ja. Ok. 14 zobaczyłem, że mam nieodebrane połączenie od niej i oddzwoniłem. Masz pomysł, bo ja się zgubiłem?
Pytanie o plany na weekend nie było zabarwione intencją spotkania. To było bardziej na zasadzie "co słychać?", tylko nie chciałem tak trywialnie. Potem faktycznie niepotrzebnie wyjechałem z tym wtorkiem, bo miałem zapaloną lampkę, że jak dzwoniła, no to kurde po coś i że pewnie chce się spotkać, a ona zwyczajnie mną pograła. Sądzę, że ona jest do urobienia, ale chce mnie przeczołgać (tak czuję po rozmowach) albo... jest po prostu kurewsko wyrachowana i próbuje się mną bawić. W każdym razie w gierkę się wciągnąć nie mogę. No w chłodnik trzeba iść dalej, to fakt, natomiast wkurwiła mnie ta niekonsekwencja (zarówno moja, jak i jej). Gen, medycyna forum zna takie chaotyczne i bez elementarnej logiki przypadki?
PS. A co do wypowiedzi Matu6, że mam 25 (w sumie prawie 26) a pytam jak dziecko, to cały urok polega na tym, że to w sumie 1 laska, do której podjeżdżam i jest opór. Teraz byłem w 3letnim związku, przedtem w krótszym, ale również w związku, a na początku studiów spotykałem się pół roku z jakąś, potem pół roku z inną. Sęk polega na tym, że we wszystkich powyższych przypadkach to ja byłem "wyrywanym", a nie "wyrywającym". Same laski podjeżdżały. Tym większe moje zdziwienie teraz, bo nie dość, że muszę podjeżdżać sam, to jeszcze się odbijam od drzwi.
Kolejna aktualizacja. Dzisiaj była pewne wydarzenie - w formie wykładu - na którym byłem zarówno ja, jak i A. A. weszła spóźniona, a potem wyszła w trakcie, więc w zasadzie widzieliśmy się tylko kątem oka i nie było okazji do rozmowy. Chwilę później, jak już wyszła, dostałem sms o treści, że chyba kątem oka widziała mnie na tym wydarzeniu. Wciąż tam byłem, więc odpisałem, że wciąż tu jestem i że też ją widziałem, ale że nie chciałem robić zamieszania z podchodzeniem w trakcie prelekcji. Na to dostałem sms ironiczny, że "yhy no fakt - raban byłby z tego straszliwy". Na tego sms już nie odpisałem, no bo po co. Zastanawiam się, czy to próba złapania kontaktu, czy też taka interpretacja byłaby moją nadintepretacją? Dalej stosować chłodnik i dać se siana z umawianiem, czy teraz pociągnąć jakoś temat? Rady i opinie mile widziane
Zero kontaktu na gg bądź niewidoczny na fb offline. Bądz nie obecny w jej życiu nie może być tak że ty do niej się będziesz dopasowywał. To ty jesteś faraonem a ona ma się podporządkować tobie. Zero kontaktu Ona musi się pierwsza odezwać, wtedy jej powiesz dwa terminy jakieś i ma wybrać jeden
A teraz rwij inne dupy
Tak też aktualnie czynię. Gadu gadu to ja już nawet nie mam Czat na FB to jedyny komunikator, którego używam Co do rady, tak też przypuszczałem.
Chłodnik dalej Taki mocno zimny zatęskni i sama przyleci
Gen, co o Tym myślisz? Tyś chyba najbardziej zapoznany ze stanem faktycznym
Jak ci odmowila pare razy spotkania to daj sobie z nia spokój i szukaj innej...
,,Nie rób priorytetu z kogoś kto ma Cie tylko za opcje"
Olej ja totalnie gadaj jak z koleżanka. Wrazie ewentualnego spotkania żadnych propozycji spotkania z twojej strony a jak ona coś zaproponuje to powiedz ze masz juz inne plany. I część później się odezwij i powiedz ze możesz się z nią spotkać ale nie tego dnia co ona chciała. Umów się z inna i spotykaj najlepiej jak by ona to widziała. Olewka na nią 100% tylko koleżanka. Najlepiej to zapomnij o niej. A onasama
soprzypomnie i bedzie się sama prosiła. Miałem taka sytuację kiedyś ja. Najpierw było pięknie potem powiedziałem jęj ze ja kocham i wszystko się popsulo. Teraz gdy poznałem nowa fajniejsza dziewczynę a ona widzi co traci sama pisze proponuje spotkania. Umawia się teZ z moim kolega który ze mna mieszka zeby wzbudzić zazddrosc i być bliżej mnie. Poprostu teraz zrobiła by wszystko dla mnie żebym się z nią umówił
Olej zapomnij jak coś czuje to się odezwie sama. A jak będziesz dLej tak postępował to książka powstanie o twojej nieszczęśliwej miłości.
Wyobraźcie sobie sytuację, że temat - choć nawet mi się już wydawał całkowicie zamknięty - powrócił, ale nie idzie tak prosto, jak mogłoby iść. Od kilku tygodni złapaliśmy jakiś kontakt, to telefoniczny, to smsowy, to facebookowy. Przez te kilka tygodni wymiany informacji nie zaproponowałem spotkania. W końcu to zrobiłem. Zaproszenie przyjęte, ale ostatecznie napisała, że trzeba przełożyć na przyszły tydzień. Niemniej wystosowała kontrpropo, żebym wpadł na pewną imprezę. Poszedłem na 30 minut, pogadałem i wyszedłem, bo musiałem jechać na inną. Zaczęły się smsy z jej strony. Tak sms'owaliśmy, że o 4 rano wylądowałem z powrotem na tej jej imprezie. Ani ja, ani ona nie byliśmy mocno wstawieni (tak powiedzmy każdy po połowie wina, taki stan). Wyprowadziła tak sytuację, że z nią nocowałem (jej inicjatywa). Długo gadaliśmy, przytulaliśmy się i tak też spaliśmy, przy nie doszło do żadnego "aktu". Rano już czułem podskórnie oziębienie relacji z jej strony, więc nie wychylałem się - też zachowywałem się neutralnie. Później się rozstaliśmy, wieczorem krótki kontakt telefoniczny z mojej inicjatywy (sobota) i od niedzieli cisza z jej strony, więc ja też siedzę cicho. Jak to oceniacie i co radzicie? Morda w kubeł i czekać?
Dodam, że wisi w powietrzu to spotkanie, które generalnie było przełożone na bieżący tydzień. Zastanawiam się przede wszystkim: o co chodzi? Sama naparła, a teraz niekonsekwencja totalna. Jeśli chodzi o rozmowy etc. to wszystko - moim zdaniem - przebiegało wzorowo, tym bardziej jestem zdziwiony takim "rozwojem" sytuacji.
jeśli 3 odmowy były pod rząd, dzwoniłeś i chciałeś się umówić,żaden sms czy gg. Jeśli nie było powodów odmowy poważnych, czułeś że nie chcę się spotkać. Jeśli tak to przyjacielu szukaj nowego targetu.
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Klasyczne P&P na które się złapałeś...nie pisz nie sms'uj z nią!teraz cisza i skoro macie umówione spotkanie to przychodzisz i czekasz jak będzie fochać na nim to ja neguj i odbijaj bądź oziębły skłon ja w swoja stronę jak już to zrobisz to ja rozgrzewaj potem kc jeśli się uda i po spotkaniu NIE PISZ Z NIĄ I NIE REAGUJ NAPISZ ZE NIE LUBISZ SMS'ÓW!Cisza lekka nic i potem dzwonisz i znowu się umawiasz zaskakujesz ja więcej kina rozgrzewasz odpuszczasz i tak w kółko i znowu kc(możesz powiedzieć ze to się za szybko dzieje itp...),ciągle ja zaskakujesz...
,,Nie rób priorytetu z kogoś kto ma Cie tylko za opcje"