Na wszystkich stronach o PUA jest napisane żeby
nie mówić komplementów, albo żeby były jak najrzadsze. No i właśnie tu
jest mój problem, zatraciłem się w tym co robie i mówię, ciągle mi
wszyscy mówią, że jestem ironiczny. Zaczęło się od jakiś drobnych
docinek, potem coraz więcej, teraz będąc ze znajomymi albo na imprezie
po prostu nie mogę powstrzymać sie od ironii, na kazdy temat.
Komplementów nie mówię prawie wcale, a jak już to ludzie mi nie wierzą i
zawsze się pytają czy znowu ironizuje, mam ewidentny syndrom Chandlera
z Przyjaciół.
Proszę o nakierowanie, co powinienem zmienić w swoim zachowaniu, tym co
mówię i czy w ogóle możliwa jest zmiana wizerunku w tak drastycznym
stopniu?
Mistrzu, nie mówimy komplementów i nie myślimy, żeby je mówić.
Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?
O sory troche mi sie pokićkało nie takiej odpowiedzi oczekujesz. Hmm... Tak naprawde to nie wiem co ci w takiej sytuacji poradzic...
PS. Fajny nick
mów mniej. ale nie komplementów(bo i po co?) tylko ironiów. beda uderzac z wieksza siła, a jak ciagle ironizujesz to ktos mysli ze go nie lubisz:) ironizuj na tematy inne niz dana osoba, czasami na nią tylko schodzac. amen
czytaj ze zrozumieniem - myśl nad tym co czytasz, to na pewno zrozumiesz.
jesli przy prostym, jasnym temacie trzeba Ci wszystko podac na tacy, to jak chcesz zrozumiec kobiety?
myslenie nie boli. Podobno.
Też tak mam, ale ostatnio staram się kontrolować co do negow rzucanych na znajomych i jest lepiej, choć przyznam, że nie łatwo.