Do mojego problemu sadze, ze warto bedzie jak przytocze fragment jednego z arykulow, gdyz bardzo sie pokrywa.
"Kobieta mówi ci że chciała by się z tobą częściej spotykać, że chciała by ci widzieć codziennie, jednak sama nie proponuje nigdy spotkania. A gdy Ty proponujesz ona mówi że jest zajęta i nie może.
Ona mówiąc o tym że chce częściej się spotykać zakłada, że będziesz jej częściej proponował spotkania. Zakłada też, że ona będzie mogła ci odmawiać a co za tym idzie ty wyjdziesz na proszącego a ona na tą nie dostępną."
Niestety zaczalem ja o to prosic przed tym jak znalazlem te strone, totez w zgodnie z powyzszym artykulem jestem juz w dupie. Moje pytanie jest co moge zrobic zeby z tej dupy wyjsc? Mam przestac skladac jej proponowac nowe spotkania?
Ja byłem w podobnej sytuacji. Próba wyjścia z tej sytuacji skończyła się LJBF. Jak nie czuje z toba żadnej więzi to nie zatęskni.
Zależy jak głęboko jesteś w tej dupie... ale najlogiczniejszym rozwiązaniem byłoby zaprzestanie tego wiecznego narzucania się i ograniczenie na jakiś czas waszych kontaktów do minimum, a wręcz olanie panny z twojej strony.
Ale jeśli nie zbudował raportu to i tak chyba za nim nie zatęskni. Tak mi się zdaje
zgadza się, jednak kobieta to TABULA RASA, szybko zapomina co i jak. Niech podrywa inne, a za jakiś (dłuższy) czas, np kiedy przypadkowo na nią wpadnie - zaatakuje ponownie - z czystym kontem, tak jakby dopiero ją poznał.
semper fidelis
Jeśli mu zaczęła wyrzucać, że nie ma dla niej czasu, to chyba są w ltr, prawda? Więc raport jest i to solidny.
W podobnej sytuacji jest teraz. Tyle że na początku sama proponowałą spotkania, potem ja. Bardzo szczerzy jesteśmy w stosunku do siebie.
Wczoraj 3 razy sie z nią spotkałem, póki co nic z tego nie wyszło.
Bubs
hmmm... nie spodziewałem się tylu odpowiedzi jak na razie sprobuje ja olac i startowac do jakiejś innej, moze to cos zmieni.