Ostatnio zawarłem pewna nowa znajomość. Opisze wam jak to było.
W piątek po lekcjach siedzę sobie z kumplem na osiedlowej ławce, czkamy na autobusy do domu. Chodnikiem przechodzą dziewczyny z pobliskiej szkoły, które tez idą na przystanki. Gadaliśmy o jednej dziewczynie z tej szkoły. Kilka minut później spostrzegam, ze jakaś idzie chodnikiem i patrzy mi głęboko w oczy z wielkim uśmiechem na twarzy. Okazało się, ze to właśnie ta o której wcześniej rozmawialiśmy. Wg mnie hb8. Bylem strasznie zaskoczony, ale odwzajemniłem uśmiech. Za czym pomyślałem, żeby do niej podejść, to ona już była zbyt daleko, a przecież nie będę biegł za nią jak jakiś idiota. Wieczorem napisałem do niej na nk, ze bardzo mnie zaskoczył jej uśmiech skierowany w moja str. Później rozmowa już jakoś sama się potoczyła. Napisałem jej wprost, ze podoba mi się i chciałbym ja bliżej poznać. Dzisiaj przeszliśmy na gg. Pierwsza rzeczą jaka jej napisałem na gg było "wtorek 15, pasuje Ci?" Dogadaliśmy się jakoś i jesteśmy umówieni. Oczywiście musiałem odbić cala serie ST typu "pewnie będę fatalnie wyglądała, nie wystrasz się mnie" ;]
Teraz pytanie do was. Jak rozegralibyście to spotkanie ? To jest trochę inna sytuacja niż te typu, ze podchodzisz do dziewczyny i zaczynasz gadkę.
Bez sensu to zrobiłeś, może się jakoś z tego wykopiesz. Staraj się postępować jak w lekcjach i unikaj gadu jak ognia. Pozdrawiam
A później dziwią się, że laski zrywają przez internet jak wy zaczynacie od internetu.