Witam.
Sprawa wygląda następująca:
Chodzi do klasy ze mną fajna dziewczyna i bardzo mi się podoba. Postanowiłem, że trzeba to jakoś wykorzystać no i najpierw zrobiłem rozeznanie czy jej się podobam. Usłyszałem, że nie jestem głupi jak większość, ale jej nie pociągam. No i 8marca postanowiłem złapać ją wracającą ze szkoły z kwiatkiem uśmiechem i rozmową (niestety ta zeszła na upierdliwe rodzeństwo).
Przez kolejne dni wydawało mi sie, że będzie mieć mnie za ostatniego frajera, ale co się okazuje jej zdanie na mój temat się nie zmieniło.
Teraz mamy rekolekcje i mamy wolne od szkoły, więc postanowiłem, że czas ją gdzieś zaprosić by pogadać.
No i teraz pojawia się pytanie: Czy zadzwonić z jakąś propozycją (np. spacer+lody), czy lepiej nie bo może to źle odebrać i cała historia może się skończyć?
Zaproszenie osobiście nie wchodzi w grę, gdyż na rekolekcje dojeżdża z najlepszą przyjaciółką i młodszym bratem.
jeśli boisz się podejśc do niej , wziąśc ja na boczek i gdzieś zaprosic to szkoda naszego czasu aby ci radzic
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Może Tobie wydaje się to takie proste, ale takie z pewnością nie jest.
W szkole próbowałem nie raz nie dwa zagadać na osobności, ale rozdzielić Ją i Jej koleżankę nie jest łatwo. Było już mnóstwo takich w szkole, którzy próbowali i nikomu się nie udało
A jak próbowali? Grzecznie prosili i czekali na łaskę pani?
Jestem bardzo kiepskim podrywaczem, więc nie wierzcie mi...
podchodzisz, siemka, bierzesz za łapę i odciągasz na bok w miedzy czasie mówisz chce z tobą porozmawiac w cztery oczy takie trudne, laska będzie tak zaskoczona że nie odmówi
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
Pan kokos ma rację ;p Zszokujesz ją co znaczy że już masz u niej plusa... Moje zdanie na temat dziewczyn ze szkoly... Nie bierz dupy ze swojej grupy.... Tyle ;p
Kredyt umarł , kryzys żyje, kto nie płaci ten nie pije !