Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zagadkowy wieloznaczny tekst od laski

261 posts / 0 new
Ostatni
jajco84
Portret użytkownika jajco84
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-19
Punkty pomocy: 3

akcja w autobusie na 4+, bylaby na 5 gdybys wzial numery (moim zdaniem miales duze szanse), trzabylo wziasc od obu pod pretekstem wspolnego wypadu na jakas impreze Wink nr brzydszej bys pozniej wyjebal z tel Wink co do współlokatorki, dobrze, że nie tańczysz jak ona Ci zagra, trzymaj tak dalej
pozdr

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do jajco84. A co sądzisz o bieżącej postawie współlokatorki. Czego Twom zdaniem można się teraz po niej spodziewać?

damian86
Portret użytkownika damian86
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-16
Punkty pomocy: 2

Jak już kiedyś napisałem ona pruje sie jak stary materac już tylu sobie gości sprowadzała na noc, że niewierze że żadnego seksu z tego niebyło. I ja Przemo na twoim miejscu przestałbym sie wogóle jej pytać czy gdzieś wychodzicie sie pobawić, takie małe wyjebanie na nią:)

Raphael
Portret użytkownika Raphael
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-05-03
Punkty pomocy: 23

nie będę się wdawał w szczegóły, bo kilka rzeczy mi się nie podobało ale zapamiętaj sobie przykładowe odpowiedzi na ST.

Ona się uśmiechnęła i kierując pierwszego kielonka w moją stronę "Pukamy się?"
odp: Jak zasłużysz... Smile

Ona z uśmiechem mówi "Lubię się pukać".
odp: Każdy lubi ale wyglądasz dzisiaj jak 100 nieszczęść więc nie mam na Ciebie ochoty... <uśmiech> Smile

"Nie chciałbym być z dziewczyną, która pali".
Ona na to "Dlatego od jutra rzucam, bo mój chłopak mnie o to poprosił"

odp: Skarbie ja nie jestem Twoim chłopakiem i to nie była prośba, tylko delikatna i subtelna sugestia jak powinnaś się zachowywać w moim towarzystwie... Smile

poza tym za szybko wyjaśniłeś tą sprawę...
Potem jeszcze celem wywołania mimochodem jej zazdrości zapytałem się ją
czy kiedyś miała romans albo była na randce z żonatym facetem. Ona na
to, że nie i od razu pyta czemu o tym mówię. Ja "Tak po prostu". Ona
"Przecież bez powodu byś nie pytał. Gadaj" Ja "Zgadza się. Po prostu
poznałem taką jedną ostatnio i muszę to zakończyć zanim się cokolwiek
rozwinie"


mogłeś zostawić to bez odpowiedzi, przynajmniej na kilka dni...

I jeszcze jedno. NIE SŁUCHAJ CO ONA ROBI ZA ŚCIANĄ!!!
Wtedy mogli się stukać, a może tylko gość robił jej palcówkę... co Cię to obchodzi? Przecież jak mówisz nic do niej nie czujesz więc powinieneś traktować ją jak narty z wypożyczalni...
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się co robiły takie narty zanim Ty je wypożyczyłeś? Smile


 

Kto nie chce, kiedy może... nie będzie mógł, kiedy będzie chciał

damian86
Portret użytkownika damian86
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-16
Punkty pomocy: 2

Ale sam  Raphael przyznasz, że jeżeli sie stuka albo gościu robi jej palcówke za ścianą to taka dziewczyna jest gówno warta, albo szuka sobie gościa co bedzie tolerował takie jej zachowanie.

Raphael
Portret użytkownika Raphael
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-05-03
Punkty pomocy: 23

damian każdy ma inne wymagania Smile ona i tak znajdzie kogoś kto będzie chciał z nią spędzić całe życie Wink
Są różne kobiety i różni faceci... A cała sztuka polega na tym by się dobrze dobrać...

Kto nie chce, kiedy może... nie będzie mógł, kiedy będzie chciał

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do damian86. Jak najbardziej zamierzam mieć na nią wyjebane, ale z wyjątkiem tej ustawki z kumplem w czwartek, bo może się potem nie pojawić taka okazja, żeby on ją wybadał. Oczywiście nie bedę się jej przed spotkaniem wypytywał i prosił o cokolwiek. Podejdę do tego na lajcie informując ją tylko, o której godzinie wychodzimy. Po czwartku już ją maksymalnie zlewam i zobaczymy jak ona zacznie się zachowywać. Podtrzymuję co napisałem. Ona nic to ja nic. Ona pierwszy raz zaprasza to ja mam inne plany. Drugi raz zaprasza to stawiam jasne warunki i ewentualnie się godzę.

Do Raphael. Daj chociaż znać co najbardziej Ci się nie podobało (z wyjątkiem wspomnianych już ST). Poza tym tekst z paleniem nie był dla mnie ST, bo prawdopodobnie ona faktycznie tak szybko przypisuje swoim świeżym kolegom miano chłopaka, choć ona sama w głębi tak pewnie nie uważa, nie czuje. Jeśli natomiast traktować to w kategorii ST to ta odbitka, którą proponujesz chyba nie jest najlepsza. Mówiąc 'skarbie' demonstruję moim zdaniem swoją niższą wartość i pokazuje jej, że jest dla mnie cenna (a chyba chodzi odwrotny cel, czyli ja jako nagroda). Poza tym załóżmy, że ona odpowie obruszona coś w stylu "Nie jestem Twoim skarbem" albo "Nie mów do mnie skarbie. Jasne?". Druga cześć odbicia już brzmi lepiej. Nie o to chodzi, że znam się lepiej, tylko takie jest moje zdanie na podstawie przesłanek tej strony. Jestem w błędzie? Co do romansu z żonatym to dlatego szybko zamknąłem, bo ona powiedziała, że takiego zachowania nie lubi i nigdy nie spotyka się i szanuje jak facet ma żonę czy nawet dziewczynę. Trochę się zastraszyłem, ale wywinąłem się z tego, że dla mnie jak panna ma męża to też nie ruszam, ale jak to chłopak to tak na to nie patrzę. Co do słuchania za ścianą to nie trzeba było  się wschłuchiwać. Po prostu słyszałem. Musiałbym zatkać uszy słuchawkami. Nie myślałem wtedy w kategoriach typu "Szkoda, że mnie na jego miejscu nie ma". Raczej nie dowierzałem, że oni mogą uprawiać seks, że ona pozwala mu wprowadzić swoje obleśne prącie do tak intymnej dziurki. Nigdy wcześniej w życiu nie słyszałem orgazmu, o ile to był orgazm, bo to tak jakbym ufo zobaczył. Może i faktycznie widzę ufo, ale trudno uwierzyć, że to rzeczywistość. Rozumiesz? Poza tym powtarzam po raz kolejny, że jako prawiczek traktuję ją (może traktowałem) jako najłatwiejszy obiekt do zdobycia łózkowego doświadczenia i gdyby tylko pojawił się obiekt zastępczy to bym ją zupełnie już olał i się puszczał na prawo i lewo z innymi

damian86
Portret użytkownika damian86
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-16
Punkty pomocy: 2

I chyba tak należy ją traktować jako obiekt do badań i testów:)

jajco84
Portret użytkownika jajco84
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-19
Punkty pomocy: 3

mysle, że ona Ci predko nieda spokoju, jesteś "inny" niż jej wszyscy faceci, czyli dla niej atrakcyjny, z seksem moze ona sama nie chce sie spieszyc, bo jest ta niepewnosc, co bedzie pozniej, z jednej strony pewnie chce Ci sie oddac (czyt. gździć), ale boi sie, ze straci Cie, z resztą sam juz nie wiem, nie znam jej Wink niech podniesie rękę ten kto rozumie kobiety Wink
pozdr

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

no wiec wlasnie, Przemo. Traktuj ją jak obiekt do treningu Wejdz kiedys do jej pokoju i zaproponuj seks, albo czy zrobi ci laske. Jak nie, trudno - wychodzisz. Każ jej zrobić kanapki, wyprasować koszule, czasem każ pokazać cycki... Pełen spontan i bez żenady Smile

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Ergo
Portret użytkownika Ergo
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2010-01-25
Punkty pomocy: 0

Ja co do calego tematu mam troche inne zdanie. Mieszkam z dwiema laskami i bratem jednej z nich. Kazdy osobny pokoj, wiecie jak to wyglada. Problem polega na tym, ze na poczatku tego wszystkiego, przepalem sie z jedna z nich. To byl blad, po pol roku stwierdzila, ze mnie kocha. Lepiej nie sraj w gniazdo, chore sytuacje z tego wychodza.

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do Conor. Nie mówię, że mam silną ramę. Cały czas ciężko nad nią pracuję. Wiem na pewno, że jest ona znacznie mocniejsza niż parę miesięcy wstecz, ale wciąż nie wystarczająca. Ramy się nie kupuje w sklepie. Będę wdzięczny jak dasz choć parę przykładów tych podbramkowych sytuacji, które zjebałem. Nie rozumiem, skąd wnioskujesz, że to jej ma się zachcieć masażu. To ja przecież postawiłem warunek. Z tym wałkowaniem też nie łapię. Miałem jej zaproponować, że za laptopa chcę ssanie kutasa? Piszesz " Jak się klei do Ciebie, zjeb ją z uśmiechem, że nie masz czasu i tyle." Powiedz mi co bym z tego miał, gdybym tak zrobił w ostatni czwartek? Gdybym ja już miał choć takie doświadczenia seksualne jakie wydarzyły się tej nocy to można by to wziąść pod uwagę. Tamtego NIE ŻAŁUJĘ, bo jeśli wyrwę jakąś pannę na noc, to nie będę juz taki spięty (nie mówię, że w ogóle) i zszokowany jak w zeszły czwartek. To było dla mnie wbrew pozorom ogromne przeżycie pieścić, lizać jej cycki i widzieć jak ją to podnieca. To samo z jej pieszczeniem mojego wacka. Nie mimochodem tylko za obustronną zgodą seksualną w konkretnym celu (tak to nazwijmy). WARTO było dla tych chwil stracić nawet trochę honoru. Skąd ta pewność, że bym dostał drugą szansę. Jak to ktoś mądrze powiedział "Niewykorzystane sytuacje mszczą się". Bym sobie potem wyrzucał. Takie gry warto stosować na laskach, jak ma się mocne zaplecze. Nawet jeśli bzyknę ją na jej zasadach, bo ona mi pozwoli to warto sobie schować w dupę na chwilę ten honor. Nie rozumiem też facetów, którzy rezygnują (boją się mieć swoje inne zdanie) z łatwych puszczalskich dziewczyn. Ile razy słyszałem, że tej to nie chcę, bo to dziwka. Denerwujące jest takie wybrzydzanie, a potem smęcenie, że nie można znaleźć laski na sex (bezpłatny oczywiście).

Do Ergo. Nie rozumiem Twojego problemu. Mniej to w dupie, że Cię kocha. Gdybyś Ty jej to powiedział to by postąpiła pewnie podobnie. Poza tym do miłości się nie można zmuszać. Jak mówi, że Cię kocha to odpowiadasz odważnie "Ale ja Cię nie kocham". Wielu idiotów myśli, że kobieta się po tym załamie. Ona się dużo szybciej pozbiera i pocieszy po tym, niż Ty po takiej odważnej deklaracji, że niby przegiąłeś. Ich wrażliwość to kolejny farmazon, który nam wmawiano

jajco84
Portret użytkownika jajco84
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-19
Punkty pomocy: 3

a to wałkowanie z masażem chodzi o to, że zbyt czesto jak ona coś chciala ty w zamian chciales masaż, nic innego ;) bądź troche kreatywny, jakies kanapki na kolacje, wynoszenie smieci przez nią przez kilka dni Wink , niech kupi jakies piwo bo np masz ochote, cos Ci wyprasuje, posprząta Wink itd ;) coś tam wymyślisz, coś co akurat potrzebujesz albo masz ochote Smile
pozdr

Ergo
Portret użytkownika Ergo
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2010-01-25
Punkty pomocy: 0

Przemo-


Stary, ale ja z tym problemu nie mam, bo sytuacja jest jasna itd. Chodzi po prostu o to, ze to rozjebuje troche wiesz, taka paczke znajomych na imprezy. Zawsze jak sie gdzies idzie to pierwsze pytanie na chate leci, "gdzie idziemy?"

W tej chwili jest to troche niemozliwe, bo jak pojde na impreze a ona zobaczy, ze kogos podrywam to sie jej robi przykro. Badz co badz to moja współlokatorka, w domu i tak juz sa chore jazdy. 

Doradzilem w ten sposob, by ktos mogl tego uniknac. To nie jest ani przyjemne, ani nawet chore. To uciazliwe, bo ja lubie na kwadracie, czuc sie swobodnie.

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

NEXT

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

Przemo, skoro występujesz z pozycji "ucznia", to Twoja Pani od sexu edukuje cię, stawia oceny, a jak jesteś niegrzeczny to idziesz do kąta.
Więc albo pobierasz wiedzę (tracąc nawet honor, jak sam napisałeś) , ale licz się z manipulacjami z jej strony, albo przejmujesz kontrole i dyktujesz warunki

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Tak jak wcześniej wspominałem byliśmy wczoraj z nią umówieni na spotkanie z kumplem. Napisałem jej wczoraj krótkiego esa ok. 12-tej o treści "Wychodzimy o 21.30". Ona nie odpisała, a więc przyjąłem, że milczenie oznacza zgodę, a jak nie to mam to w dupie. Wróciła z pracy o 21.05 z jakąś koleżanką i coś tam się wygłupiają u niej. Jedynie gdy szedłem do łazienki  to ona się wdzięczyła na przedpokoju do lustra i zdawkowe pytanie "Idziesz?". Ona, że nie. Ja "To Twoja strata" i idę dalej, a ona mnie zatrzymuje i tłumaczy, że przecież wiem, że ona kończy o 21-szej i potem jeszcze bierze prysznic itp. Ja na to "Dlatego Ci dałem kilkanaście godzin wcześniej znać, o której wychodzimy". W dodatku wiedziałem, że nieraz udawało się wcześniej urwać, bo jak to ona mówi tam ją wszyscy lubią. Ona na to obruszona, że tak sucho tego esa jej wysłałem z konkretną godziną. Ja na "Ktoś tu musiał podjąć męską decyzję. Jak Ci nie pasowało to można napisać, zadzwonić". Ona na to "Jak męską to na pewno nie Ty". Ja nie wiedziałem jak to odbić, więc po prostu ją zlałem. Ona jeszcze powiedziała, że jak dam jej z pół godziny to pojedzie ze mną (jeszcze może koleżankę weźmie?). Ja na to krótko z lekkim uśmiechem, że nie i wyszedłem na autobus. Po pierwsze późniejsza godzina nie wchodziła w grę. I tak to było pod nią ustalone (maksymalnie opóźnione). Tym razem rozegrałem ostro i z jajami. Nie dałem się zmanipulować. Tylko pytanie czego się teraz można po niej spodziewać? Zemsty, pokory, cukrowania, obojętności? Chodzi tu oczywiście o to, że mimo wszystko dalej będę z nią mieszkał i prawie codziennie się widywał. Temat zagrań koleżeńsko-erotycznych już jest (z mojej strony) zamknięty. Szkoda tylko, że na dyskotece wczoraj nie potrafiłem mordy otworzyć, a parę uss poszło w moją stronę

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

nie zastanawiaj się nad tym... pamiętaj Masz w domu zwierzątko - krnąbrne, niepokorne, ktore czasem się łasi, czasem gryzie, ale które TY musisz wychować

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

MichalKrzyq
Nieobecny
Wiek: 18

Dołączył: 2010-01-27
Punkty pomocy: 2

"Najpierw muszę nauczyć się od niego brać zanim zacznę
mu dawać".- wiem ze stare ale mi utkwiło ^^

Ja uważam, że ona stara sie Cie wytresowac i że stało sie to dla niej już wyzwaniem Laughing out loud a te akcje w łóżku nie rezygnuje z nich bo są przyjemne i już ^^ tak na mój chłopski rozum Smile Olej tą babe i zajmij się innymi chodzisz do klubów to wykorzystaj to lub zacznij działac inaczej jesli klubowiczki Ci nie pasują ;p zawsze możesz sie zapisac na jakis  kurs albo podrywac w centrach handlowych nie ograniczaj sie do jednej kobiety bo taki podrw przestanie miec sens

pawelek_83
Portret użytkownika pawelek_83
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: b

Dołączył: 2010-02-14
Punkty pomocy: 229


witam jestem nowy ale zrobił bym tak:

Ona:"Jak męską to na pewno nie Ty"
Ty: "przynajmniej jedno z nas ma ch..a"

zastanawia mnie jedna rzecz a mianowicie: dlaczego Ty do niej chodziłeś z laptopem? Było trzeba powiedzieć jak chcesz to możemy u mnie obejrzeć. Wtedy jakbyś chciał mógłbyś ją w każdej chwili pogonić jakby coś Ci nie pasowało. U Ciebie w pokoju nie była taka pewna siebie. Wtedy miałeś dużo możliwości po tych akcjach np. mogłeś powiedzieć żeby przyszła w piżamie bo Ty już w łóżku siedzisz

Chello
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-01-17
Punkty pomocy: 0

W prawdzie również jestem nowy ale to zdanie "Jak męską to na pewno nie Ty" jest dość martwiące, tzn myślę, że zdeklasowałeś się w jej oczach miękkim wackiem a potem stresem gdy byliście sam na sam. Dobre zagrywki i pewność siebie dużo już nie dadzą jedynie przyspieszą to, że Ci da, a jak da to tylko dlatego, że to lubi (jak już wszyscy zdążyli zauważyć) a takiej formy byś chyba nie chciał prawda, bo by ona zrobiła sobie dobrze Tobą.
Na twoim miejscu dał bym sobie siana. Jak będzie chciała to ok jak nie to nie. Jak już wcześniej rozsądnie zauważyłeś nadal bedziesz z nią mieszkał a warto o tym szczególe pamiętac w razie jakby nie pykło. Masz talent, dużo wiesz, poderwij dziewczynę, która to doceni a nie tracisz czas i zmysły na takie ciuciubabki z nic niewarta fruzią. Myśle, że powinieneś się z niej wyleczyć, tak bedzie dla ciebie najlepiej (a przynajmniej ja bym tak zrobił).
Oczywiscie powyższy tekst to moja subiektywna i skrajna opinia.
 

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Nic specjalnego się działo to i nic nie pisałem. Od tamtego czasu parę razy mnie zapraszała (na kręgle, na dyskotekę, do pokoju na browar), ale ja albo zlewałem to albo odmawiałem. Oczywiście nie na obrażonego, tylko z uśmiechem deklarując, że mam inne plany itp. W rzeczywistości byłem naprawdę zajęty, ale też jej dawałem do zrozumienia dyskretnie, że mam zamiary wobec innych kobiet i ona jest poza tym kręgiem moich zainteresowań. Wiedziała o moim wyjeździe na targi i hostessach. Wczoraj jednak się skusiłem. I przy okazji poproszę o małą analizę jej zachowań. Wróciłem po czterech dniach do Bydzi i mijając się z nią w kuchni mówię zdawkowo z uśmiechem zwykłe "Cześć". Ona odpowiada tym samym i dodaje, że się stęskniła. Nie znalazłem na szybko żadnego ST, więc przemilczałem. Zapytałem czy oglądała film "Galerianki". W planach miałem jej zaproponować "Jak chcesz to możesz obejrzeć ze mną". Czyli taka oferta jej typu, żeby to wyszło jak coś, że to ona chce a nie ja. Koniec dygresji. Ona odpowiada, że oglądała i że ma na swoim laptopie i mnie zaprasza do obejrzenia. Ja się wykręcam, że mnie trochę głowa boli i jestem zmęczony, więc jutro możemy obejrzeć. Ona nalega. Ja mówię "A masz Apap? Jak mi za pół godziny przejdzie to możemy obejrzeć dzisiaj". Poleciała po Apap i mi daje. Zaraz dodaje podekscytowana, że ma browarki. Ja stanowczo odpowiadam, że to głupia propozycja po Apapie. Ona na to, że ona nieraz łączyła i było ok. Ja na to, że nie zamierzam sprawdzać na sobie. Albo jedno albo drugie. Stanęło na tym, że mi zabrała tabletkę. Zapytałem ją "Co Ci tak zależy, żeby mnie upić czy co?". Ona się tylko uśmiechnęła. Powiedziałem, że muszę jeszcze wziąść prysznic przed filmem, bo nalegała, żebyśmy już teraz poszli do niej oglądać. Ona na to "Nie musisz brać prysznica, bo i tak nie mam siły Cię dzisiaj molestować". Powiedziałem, że po prostu muszę wziąść zwyczajnie prysznic i niech na nic nie liczy. Wziąłem prysznic. Wchodzę do pokoju. Ona tradycyjnie "Połóż się wygodnie". Ja specjalnie usiadłem w poprzek na krawędzi łóżka z dystansem i dodałem stanowczo "Ale tylko film oglądamy. Żadnego molestowania, żadnego seksu". Ona usiadła bezpośrednio obok mnie mimo że miejsca było dużo na łóżku po drugiej stronie. Nie chcę doszukiwać się powiązań, ale w końcu o to chodzi, żeby umieć wyczuć i wykorzystać jak laska daje znaki nie? W połowie filmu wstała rozebrała się do samej bielizny i zaczęła w siebie coś wmasowywać. Trochę nieudolnie masowała swoje własne plecy, ale nic nie proponowałem, żeby nie wyjść na needy i twardo stać przy swoim. Zapytałem tylko czy film jej się znudził, a ona, że nie chce, żeby jej się wysuszyła skóra po basenie i dlatego się naciera czymś tam. Dla mnie to jednak trochę było wszystko dziwne. Najpierw mnie zaprasza na film, który już oglądała, zaznacza zalotnie, że nie ma siły mnie dzisiaj molestować, częstuje alkoholem, w połowie filmu rozbiera się niemal do naga i wmasowywuje w siebie jakieś tam kremy czy balsamy. Jak tylko pojawiły sie napisy filmu to poklepałem ją po udzie mówiąc "Dzięki za film, ale muszę już lecieć" i wyszedłem z pokoju. Liczę tradycyjnie, że ktoś doświadczony się wypowie i oceni sytuację oraz przetłumaczy jej słowa i gesty na prosty ludzki język:)

Do pawalek_83. Ona na początku nalegała, żebyśmy dla odmiany u mnie pobawali się przed wyjściem czy film obejrzeli, ale ja ją zbywałem, że innym razem. Potem odpuściła. Jakoś nie chcę ją do swojego pokoju wpuszczać. Bałaganu nie ma, ale jakoś romantycznie to w nim nie jest. Tak czy inaczej muszę w nim trochę nastroju zrobić na przyszłość chociaż jestem przeciwnikiem robienia w przelotnym wynajmowanym lokum drugiego domu. Pod tym kątem jestem minimalistą. Z prawdziwego domu zabieram niezbędne minimum. Gdybym wiedział, że będę co najmniej pół roku tu mieszkał to może bym inaczej podszedł. To tyle w kwestii wyjaśnienia;)

Do Chello. Nie widzę przeszkód gdyby ona zrobiła sobie dobrze mną jak to nazwałeś, zakładając, że jak też był z tego przyjemność miał. Poza tym to też chyba satysfakcja dla faceta, zwłaszcza początkującego, że kobieta dzięki Tobie ma rozkosz

Szatan
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Wa-wa

Dołączył: 2010-02-18
Punkty pomocy: 2

Więcej działania, mniej kombinowania, myślenia, zastanawiania sie i bedzie dobrze. Miło sie czytało te 4 strony, widac w tych tekstach Twoją przemiane - a to sie ceni. Boli mnie tylko jedna rzecz, czemu mi sie takie napalone laski nie wchodza same do lozka >.>

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

W związku z zapytaniami o losy słynnej współlokatorki postanowiłem coś napisać. Wszystkiego naraz nie wprowadzę, więc polecę chronologicznie, wybierając tylko sensowne wątki. Wielu z Was pewnie będzie mogło wyciągnąć wnioski na moich błędach, ale myślę, że ja też coś wyciągnę na podstawie Waszych komentarzy.

No to lecimy...Smile

W piątek pod koniec lutego moja rozmowa ze współlokatorką sprawiła, że przepełniony byłem zajebistością. Zgotowałem jej takie piekło negów i odbitek na ST okraszone uśmiechem, pewnością siebie (na trzeźwo), że nie wiedziała co się dzieje. Ona na wszystko ma świetnie przygotowane, jakby automatycznie generowane riposty. Tym razem czułem, że z każdą minutą rolę się odwracały. Nie jestem teraz w stanie wszystkich zagrywek przytoczyć, ale jedyną przeszkodą (choć nie powinniśmy doszukiwać się przeszkód) był fakt, że wróciłem z treningu i byłem z tej racji średniej świeżości. Po blisko półgodzinnej "rozmowie" jakby to określił Mystery miała tzw. oczy dobrze wyplażowanego królika i zapytała czy mi obciągnąć (byliśmy w kuchni). Patrząc jej prosto w oczy z jednej strony podsyciłem ją mówiąc "Nie odważysz się", po czym ona klęknęła, rozpięła mi rozporek i już chciała wyjać małego, ale odsunąłem ją lekko dodając "Nie jestem taki łatwy" i wyszedłem. Wolałem stracić obciąganie (po raz pierwszy w życiu) niż stracić twarz z powodu jej odrzucenia na skutek nieprzyjemnego zapachu, którym akurat w tej strefie obecnie dysponowałem. Później pierwszy raz zaprosiła mnie do siebie, żeby mi pokazać swoje akty z portfolio (nie proszona oczywiście). Pytała czy podobają mi się jej cycki. Najbliższe spotkanie zamierzam rozegrać na ostrzu noża. Coraz bardziej rozumiem i dociera to do mnie, że logiką nic nie zdziałasz, nie przebijesz się za cholerę. Musisz działać na nią emocjami, tzn. wywoływać emocje u lasek, grać, a nie ulegać emocjom.

Niemal każdego dnia dostaję sporo miękkich piłek, czasami dość mocnych, choć niewerbalnych, co też zawsze podnosi pewność siebie. Kiedyś myślałem sobie, że mi się wydaje, że to złudzenie. Dzisiaj zdaję sobie sprawę, że dostałem w życiu nie kilka, nie kilkanaście, nie kilkadziesiąt, a kilkaset USS. I to bez prezentowania się. W końcu miękkie piłki można otrzymać albo od razu albo poprzez pokazanie dziewczynie swojej atrakcyjności, która przed podejściem miała, że tak powiem wyjebane. Nie mylę oczywiście miękkich piłek (uss) z przyzwoleniem na seks itp., ale jako zaproszenie do podejścia, do otworzenia. Pewnie spytacie czemu z nimi nic nie robię, skoro zdaje sobie sprawę, że dostaję zielone światło na podejście i zaprezentowanie swojej atrakcyjności. Pomińmy okres kiedy nie zdawałem sobie sprawy, że oblizywanie warg połączone z uśmiechem i ukradkowym spogladaniem na moją reakcję traktowałem jako "to niemożliwe". Najbardziej skrajnym przypadkiem był chyba taniec dziewczyny na rurze w autobusie miejskim pod moim nosem podczas gdy autobus był niemal pusty i miejsca było w nim w chuj. Parę lat temu miałem też sytuację w autobusie, że na skutek tłoku stałem zwrócony przodem do jednej SHB i tak się złożyło w pewnej chwili, że dystans między naszymi ustami to było max. 4 cm. Nosami się już prawie zderzyliśmy. Z początku jej sukowate zimne zachowanie dające do zrozumienia "odwal się koleś" po chwili zmieniło się w zalotny uśmiech i głębokie spojrzenie w oczy. Ja wtedy oczywiście nie miałem odwagi patrzeć jej prosto w oczy. Na dzisiaj z kolei czuję, że nie jestem aż tak zdecydowany, żeby zagadać do laski w autobusie w godzinach szczytu, gdzie inni ludzie nieraz patrzą na mnie karcącym spojrzeniem typu "Przystojniaczku. To nie jest miejsce na romanse, więc sobie odpuść". Czasami atrakcyjność fizyczna zamiast mnie podbudowywać, sprawia, że czuję się zakłopotany, bo inni (mniej atrakcyjni fizycznie) będą krzywo patrzeć, a może nawet zareagują agresywnie, że co kurwa, taki z Ciebie kozak i lovelas pięknisiu to Ci zaraz porysujemy buźkę. Trochę się widzę rozgadałem na OT, ale wyrzuciłem to z siebie.

Nigdy jeszcze nikt mnie w sumie nie zaatakował na ulicy, bo nie prowokuję i w miarę posturę mam. Zamiast tak jak inni (którzy nieraz z tego powodu na pewno zostali sprowadzeni do parteru) emanować swoją atrakcyjnością zewnętrzną to ja raczej z reguły spuszczałem głowę i stawałem gdzieś z boku (chodzi zasadniczo oczywiście o towarzystwo męskie lub mieszane). Teraz powoli to się zmienia, ale też na pewno nie zamierzam szczerzyć zębów do mniej atrakcyjnych konkurentów pokazując zarazem, że to ja tu jestem ładniejszy i podziwiaj (czyt. daj mi w mordę). Nie wiem czemu tak przeczuwam, ale pewnie zaraz pomyślicie, że mylę atrakcyjność zewnętrzną z wewnętrzną, czyli z tą która tak naprawdę jest ważna w uwodzeniu. Na dzień dzisiejszy dobrze wiem, że aktrakcyjność fizyczna jest tylko dodatkiem, który np. w sytuacji dwóch kolesi, którzy przed laską zademonstrowali na podobnym wysokim poziomie swoją atrakcyjność wewnętrzną, może okazać się nawet decydującym o jej wyborze. Kobiety może nie są wzrokowcami, ale nie są pozbawione oczu. Powiem Wam szczerze, że wbrew pozorom, konkurencja dla "Nas" jest bardzo mała. Doświadczam tego nieraz przygladając się próbom podrywu w dyskotece (rządzą kompletnie frajerskie próby podrywu). W innych miejscach praktycznie w ogóle nie zauważam prób podrywu, a bardzo dużo podróżuję komunikacją miejską czy dalekobieżną. To samo dotyczy galerii handlowych itp.

W ostatni weeekend byłem w jednych klubie, w których zgodnie z zasadą 3s podszedłem niemal minutę po wejściu do laski, która była tam kelnerką. Podszedłem na pełnym luzie, bo nie z zamiarem podrywu (zarówno w głowie jak i w rzeczywistości) tylko z pytaniem czemu tu dziś tak mało ludzi. Bardzo krótka rozmowa się rozwinęła, ona się uśmiechała (nie będę robił analizy tego, czy to był uśmiech zawodowy, prywatny itp.), ale to ja powiedziałem, że miło się rozmawia, ale muszę lecieć i odszedłem. Potem podeszła do mnie inna kelnerka. Na wstępie z uśmiechem skarciłem ją, że mówi do mnie na Pan, a ona się poprawiła i uśmiechnęła. Potem jak tą pierwszą mijałem (chyba ze trzy razy) to się miło i zarazem nieśmiało uśmiechała do mnie. Podbudowało mnie też to, że widziałem jak sukowato zareagowała na innego gościa, który coś tam do niej zagadał. Podczas imprezy dobrze się bawiłem, ale niestety dałem ciała nie chwytając miękkich piłek. Wychodząc z lokalu zapytałem jeszcze tą pierwszą kelnerkę mijając ją znowu o jedną opinię, zapuściłem do tego otwartą pętlę i domknąłem numerem telefonu (właściwym). Czuję jednak, że to jest jakby to okreśił Mystery "zbutwiały numer", bo nasza rozmowa sumaryczna nie trwała więcej jak 5 min i nie poczułem, żebym wystarczająco zademontrował atrakcyjność, o raporcie nie wspominając. Może się mylę, ale takie jest moje na chłodno przemyślane zdanie. Wracając do obserwacji innych pomijając, że na komplementy facetów typu "jesteś atrakcyjna, śliczna, ładna itd itd." dostaje mdłości (choć plus za odwagę) to przykuł moją uwagę jeden gość i jego wypasana sztuka. Ku memu zaskoczeniu laska (nie owijając w bawełną SHB) przyszła sama, co się zdarza chyba rzadziej jak zaćmienie słońca. Po rozpłaszczeniu się zaczęła sobie tańczyć na parkiecie. Podbił do niej jeden koleś do tańca ze szlugiem w ręku od tyłu. Zaczęli razem tańczyć, choć ja od razu nie dawałem żadnych szans (szlug plus od tyłu - co za amator). Ona najwyraźniej była zadowolona, potem on się mało mi wywrócił (miał w oczach procenty nie powiem) to ona go w końcu zlała. Ona tańczy sobie sama i widzę, że spogląda na mnie zalotnie (kiedyś bym powiedział "spojrzała się po prostu i tyle, a że lubi tańczyć to jest uśmiechnięta", ale teraz dobrze wiedziałem czym takie spojrzenie zalatuje - koniec z frajerską ślepotą). Postanowiłem zagadać ją jak pójdzie do baru albo gdzieś usiąść na loże itp. Podryw w tańcu jest kontrowersyjny jak wiecie - z jednej strony nie ma złych miejsc na podryw, z drugiej strony jest to na pewno jakaś forma DNW i pójście na pozorną łatwiznę. Nie doczekałem się. Podjechał do niej w tańcu (co trudne do przewidzenia nie było) inny gość o nazwijmy wysokich walorach fizycznych. Tańczą tak jakieś 15 minut prawie się do siebie nie odzywając, a potem on ją zabiera na loże. Miałem dobrą widoczność na miejsce, które zajęli i wiem, że siedząc na przeciwko siebie w odległości co najmniej 1,5m (ława między nimi) po prostu sobie gadali, zero kina. Po ok. pół godziny poszli razem na parkiet i uwaga - tańczyli razem blisko godzinę. Pomyślałem sobie, Jezu, ale ten gość jest nudny. Godzina tańca i zero kontaktu werbalnego. Travolta też z niego nie był. Oczywiście też upewniłem się, że oni się wcześniej nie znali.

W pewnym sensie paradoksalnie to mnie umocniło, bo uświadomiłem sobie jak ja mógłbym ją łatwo obrócić, gdybym się zdobył na odwagę. Przygotowany jestem technicznie na najbardziej harde suki, a tu się okazuje, że nawet te ładne laski często wcale nie są takie wymagające. Jak na dłoni widzę błędy, które popełniają kolesie, a mimo to jakoś tam im idzie, chociaż przypuszczam, że te wyproszone numery telefonu są już na starcie zbutwiałe. Mam co raz bardziej świadomość, że jestem wyposażony w potężne narzędzia do bajerowania, pewność siebie rośnie, którymi według moich bardzo subiektywnych szacunków z obserwacji dysponuje jakieś 5 góra 20% naszego społeczeństwa. Czy nie jest zagadkowe choćby to, że nie spotkałem się nigdy i nigdzie, żeby ktoś trafił np. na rutynę emocjonalną, dobry neg, którą już ktoś w tym terenie wcześniej użył. Przecież laska potraktowana już wcześniej np. sześcianem automatycznie by powiedziała delikwentowi, że zna tą grę, gdyby ją jej zaproponował. Co z tego, że strona podrywaj.org liczy już blisko 5000 userów skoro większość stanowią albo ludzie, którzy bez zagłębienia się w treści i zadali jedno dwa pytania na forum i zniknęli bezpowrotnie (martwi userzy) lub po prostu nie umieją przyswoić reguł. Po przecedzeniu myślę zostanie optymistycznie myśląc w ok. setki. Jestem przekonany, że brakuje u mnie tylko małego pchnięcia, żeby ta maszyna zatrybiła i się rozpędziła. Dużo nad tym pracowałem. To tyle na razie na ten temat:)

Moon
Portret użytkownika Moon
Nieobecny

Dołączył: 2010-01-26
Punkty pomocy: 14

sporo twoich wątków i przemyśleń się na bloga nadaje

KRZEMEK
Portret użytkownika KRZEMEK
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Północ

Dołączył: 2010-03-01
Punkty pomocy: 71

jak dla mnie to Ty zbyt wiele analizujesz, naprawdę, widać że teorię masz w małym palcu, ale po co tyle rozkmin?

semper fidelis

salub
Portret użytkownika salub
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Więcej niz wczoraj, mniej niz jutro
Miejscowość: Miasto seksu i biznesu

Dołączył: 2009-07-07
Punkty pomocy: 458

Krzemek to przeczytaj od poczatku jego dzieje. Zrobil postepy, teraz sie z nami nimi podzielil i uwazam, ze dobrze postapil. Tak jakby umocnil w sobie to, co teraz przezywa.

Przyznam, ze ten post mi sie naprawde podobal.

...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...

http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!

KRZEMEK
Portret użytkownika KRZEMEK
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Północ

Dołączył: 2010-03-01
Punkty pomocy: 71

Salub nie no za duzo troche tego 200 wpsiów - przeraża mnie to Smile wiem widac ze sie chwali postepami to bardzo dobrze tylko ja radze co dalej - rzucic rozkminy i poprostu zagadywac, ustawiac sie i stukac panny hehe. aha umyc huja odrazu po treningu należy, widać ze sie przydaje Smile

semper fidelis

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

KRZEMEK. Ja się nie chwalę tylko dzielę doświadczeniami z innymi użytkownikami.Smile

Dalej lecimy...

Wpis z końca marca. Tylko nie myślcie, że jakiś pamiętnik prowadzę. Materiał pochodzi z wymiany zdań z jednym z zaawansowanych i skutecznych użytkowników tej strony, którego toższamości nie będę zdradzał.

Współlokatorkę aktualnie mam w dupie. Ostatnio rzadko się widzimy w chacie i ona przestała proponować mi zaczepne spotkania jak jej parę razy pod rząd ostatnio (czyt. z miesiąc temu) odmówiłem, bo naprawdę mi nie pasowało. Jak jednak się jakiś "wieczorek" pojawi (który pewnie teraz sam muszę lekko nakręcić) to mam przygotowaną strategię umiejętnego pójścia po bandzie. Za długo się znamy, żeby bawić się w podchody. Albo w lewo albo w prawo. Od początku mi się nie podobało, że ona chce stawiać na swoim. Dzień wcześniej ustaliliśmy, że oglądamy film. Ona na krótko przed umówioną godziną wzięła prysznic i jak do niej do pokoju wszedłem to była w samych gaciach i krótkiej bluzce z odsłoniętym brzuchem, bez stanika. Od razu pytanie - czy to można traktować jako miękką piłkę czy równie dobrze jakaś prowokacja lub coś innego? Wiem, wiem - miało nie być analizowania, ale ja uparcie twierdzę, że trzeba, żeby unikać błędów przy następnych podejściach i być coraz lepszym. Wrócę do tamtego wieczoru. Po moim wejściu oznajmiła, że nie będziemy ogladać filmu tylko się bawimy. Przystałem. Pijemy winko, muza leci z jej laptopa. Ona wstaje i zaczyna tańczyć. Ja takiego zamiaru nie miałem, a z resztą dołączając się do niej pokazałbym nachalnie, że na nią lecę. Mniejsza z tym. Tańcząc powiedziała, że tylko przy mnie ma odwagę tańczyć, że jestem pierwszym facetem przed którym tańczy. Czyżby kolejna piłka - wtedy tego tak nie odebrałem. Ja tylko powiedziałem z lekkim uśmiechem "I co ja mam Ci w związku z tym powiedzieć". W końcu przestała tańczyć i usiadła. Zaczęła się (moim zdaniem) kompromitować w moich oczach. Zaczęła proponować, żebyśmy wypili i poszli gdzieś na balety do klubu. Potem pytała czy mam jakieś browary, bo te wino nie starczy, że ona ma jakiś koniak jeszcze. Ja powiedziałem, że nie chcę iść dzisiaj na miasto, no chyba że do Buena Vista pójdziemy, bo tam jeszcze nie byłem. Ona mówi, że była tam i że słabo. Potem zaraz dodaje, że ona już wina nie pije, bo się upiła, że nie chce już do klubu iść. Robi wielkie plany, żeby chwilę później się wypalić. Nie wiedziałem jak mam na to reagować, więc nic nie mówiłem i jak skończyła pierdolić to postanowiłem przetestować na niej parę rutyn. Sześcianu powiedziałem jej, że nie zrobię, bo do tego musi być zmysłowa atmosfera (liczyłem, że będzie naciskać). Oczywiście wcześniej jej mówiłem, że to taka fajna zabawa psychologiczna, że powiem jej o jej osobowości na podstawie paru pytań i odpowiedzi. Sam się jednak złapałem, że to jest dobra gra na bardzo wstępny bądź startowy etap znajomości. Najpierw zrobiłem jej test, żeby wybrała na telefonie cyfrę od 1 do 4. Wybrała czwórkę, a ja oczywiście powiedziałem, że wybrała trójkę. Powiedziałem jej, że 80% dziewczyn wybiera trójkę. Nie potrafiłem spontanicznie zinterpretować jej wyboru na swoją korzyść. Co Wy byście odpowiedzieli? 1:0 dla niej. Nie poddałem się. Powiedziałem, że pojedziemy hardziorem i zrobiłem jej PPZ (cyfra od 1 do 10). Wybrała znowu czwórkę, a dla zmyłki jeszcze udawała, że wciska dwie cyfry. Na to się na szczęście nie nabrałem, ale powiedziałem oczywiście, że 7. Nie jest pospolita:/ 2:0 dla niej. Zostawiłem sobie na deser test purpury do koncentracji jej dążeń i doznań. Mam nadzieję, że to znacie? Gdy zapytałem, gdzie się koncentrują doznania to pokazała śmiejąc się na cipkę. Ja zapytałem jak ocenia w skali od 1 do 10 stan przyjemności. Ona znowu chachając się bez zastanowienia mówi, że 10. No i chuj strzelił cały test, bo oczywiście takich odpowiedzi nie brałem pod uwagę, a spontan mi nic ciekawego nie podsunął. Jak Wy byście to rozegrali dalej? Poiedziałem jej, że ona się nie nadaje do tego testu, że musi być zmysłowa atmosfera, żeby zadziałało. Jakby nie patrzył 3:0 dla niej. Dodam, że przed tymi testami ona ni stąd ni zowąd zaczęła sobie paznokcie przy nogach piłować zupełnie olewając moją osobę. Zwróciłem jej uwagę oczywiście w żartobliwym tonie "Zamierzasz teraz paznokcie piłować?". Powiedziała, że jeszcze parę minut. Mnie takie zachowanie się nie podobało i wiem, że powinienem wtedy wyjść z pokoju. Niech widzi, że ja się szanuję i swój czas. Ale jak już parę osób na forum napisało - wiadomo, że najlepsze reakcje czy riposty przychodzą do głowy po czasie. Ona miała nogi podciągnięte do góry, więc postawiłem jej na kolanie kieliszek z winem i mówię żartobliwie "Nie ruszaj się". Chciałem wprowadzić powoli trochę kina i przy okazji zabawę podkręcić. Widziałem, że jej się spodobało, ale oczywiście kieliszek stał tylko chwilę dopóki nie zaczęła się trząść ze śmiechu. Moje "Nie śmiej się" jeszcze bardziej nią trzęsło. Na szczęście kieliszek w porę złapałem. Poszedłem za ciosem i położyłem jej na brzuchu (była już w pozycji półleżącej). Dodałem "Wciągnij brzuch" na co ona, że jest już maksymalnie wciągnięty. Wtedy zobaczyłem u niej dość długawe włosy w pępku co mnie trochę odrzuciło. Też się pochachała, a ja po prostu siedząc uwalony na jej łóżku położyłem głowę na spaniu. Ona walnęła mnie poduszką. Od razu mi zaświtała kwestia podsunięta przez kogoś na forum. Powiedziałem jej "Nie rób tak więcej, bo to mnie podnieca". Ona chwyciła początkowo temat i śmiejąc się zalotnie pyta "Podnieca Cię to?" Ja na to wedle zasady (choć powinno być w międzyczasie jeszcze drugie trzepnięcie poduszką) "Jeszcze raz tak zrobisz to się za Ciebie wezmę". Wszystko oczywiście na luzie i z uśmiechem powiedziane. Z resztą włączył mi się autopilot i już byłem przygotowany wykorzystać miękką piłkę i zająć się nią w końcu. Ale poduchą nie oberwałem, co odebrałem jako jasny sygnał, że ona dzisiaj faktycznie nie chce żadnych zabaw erotycznych. Potem jeszcze krótka wymiana zdań na inny temat i ona mówi "Nie wyganiam Cię, ale idź już, bo jestem zmęczona". Dodam, że nie wyglądało to jak ST. Powiedziałem stanowczo z uśmiechem "Najpierw zrób mi masaż". Chciałem coś z tego spotkania wynieść jeszcze no i nie być posłusznym skurwielkiem. Odmówiła. Ja wyszedłem bez słowa, a ona chciała mi wręczyć nadmuchaną prezerwatywę, na której przed chwilą napisała "W razie potrzeby sąsiadka służy pomocą:)". Ja oczywiście prezentu nie wziąłem i powiedziałem po przeczytaniu z uśmiechem, że raczej nie skorzystam i niech nie liczy. Trzeba było jakoś wyjść na koniec z twarzą. Jak wszedłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi to ona zapukała, uchyliła drzwi i mi chciała siłą wcisnąć ten nadmuchany kondon. Ja pokazałem, że mam ją w dupie i odpuściła. Wiem, że z opisu to może tak nie wygląda, ale ja myślę, że ona tamtego wieczoru była nie do wydupczenia. A Wy jakie macie spostrzeżenia i cenne uwagi? Następnego dnia dała jasno znać, że mnie olewa. Mówiła, że w sobotę nie może iść ze mną doradzić mi wybór pościeli, bo mimo że wcześnie wraca to musi się wyspać. Przyszła w sobotę o 12-tej z pracy i oglądali sobie z tym kolesiem filmy. Z sześć godzin u niej siedział. A to coś jedli, a to się wygłupiali. Tylko nie mówcie, że ich kontrolowałem. Po prostu miałem coś do zrobienia w domu przed wyjściem na wieczorne balety. I tak już wcześniej postanowiłem ją skreślić, a to była tylko pieczątka. Przypomnę jeszcze jak wiele razy mi przypominała, że dla niej facet musi być po 30-tce. Ten kolo co od półtora tygodnia ją nachodzi ma góra 20 lat na oko. A jak mi podał rękę na 'cześć' to pogłaskał jak ciota;) Męski uścisk to nie był. Jej sprawa. Mnie to wali. Parę dni później zaczęła się do mnie słownie przymilać. W końcu zapytałem (znowu zaznaczam, że wszystko z uśmiechem, nie z fochem) "Ty mnie sprawdzasz tak?" Ona zdziwiona mina, a ja na to "Sprawdzasz czy się na Ciebie po tamtym wieczorze pogniewałem". Ona nie rozumiejąc "Ale jak?" Ja oznajmiam "Nie będę się z Tobą kłócić. Mam dużo ciekawsze, przyjemniejsze zajęcia" i odwrót na pięcie. Za parę minut ona znowu się przymila "To kiedy idziemy na imprzezkę?" Ja na to "A dlaczego mam z Tobą iść? Za grzeczna dla mnie jesteś. Ty się wypaliłaś, a ja jestem pełen wiosennej energii :)". Ona "Nie mam kasy. Zapłać za mnie to będę z Tobą imprezować". Na co ja zaśmiałem się jej prosto w czy "A czy ja wyglądam na sponsora?" Ona "Tak". Ja "Po kieszeni może i tak, ale na pewno nie z charakteru" odszedłem. Następnego dnia ona do mnie dzwoni i pyta się czy robimy dzisiaj imprezkę. Ja na to, że mam inne plany. Ona "Jakie?". Ja "A co książkę piszesz?" Ona nic to ja "Na razie" i kończę rozmowę. Ona dzwoni drugi raz za 15 min - ja nie odbieram. Dzień później dostałem życzenia od niej na Wielkanoc. Wysłałem jej swoje i mam ją dalej w dupie. Widzę, że trochę to ją uwiera i niepokoi. Ale to już nie jest mój chłodnik. Naprawdę mam ją w dupie i szkoda mojego cennego czasu na nią:)

Treściwe analizy błędów i dobrych posunięć mile widziane.Smile

Euro
Portret użytkownika Euro
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2010-01-29
Punkty pomocy: 33

Dla mnie spostrzeżenie jest jedno. Ta laska jest zwyczajnie jebnięta, innego słowa nie znajduje. Nie warta czegokolwiek, ale jak po wcześniejszym wpisie widziałem powoli do tego dochodzisz, ja bym tam ani chwili z nią nie marnował. Widać absolutny brak szacunku dla Ciebie (paznokcie sobie piłuje...) oraz opisane zachowanie rysuje mi obraz durnej panienki, nic więcej.