Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Do tańca i do różańca.

Portret użytkownika Forreur

Szkolenie w Korpo to zawsze była okazja,różnej maści kobiety i różne możliwości.Szedłem do pracy zamyślony czy zdarzy się jakaś okazja,szkolenie było lekkie więc bardziej od spraw zawodowych które okażą się nudne i oklepane dla zabicia nudy obrałem sobie za cel ustrzelenie jakiejś panny.

Wszedłem na salę mierząc towarzystwo wzrokiem i wypatrzyłem miejsce obok obiecującej Blondynki.Wyposzczonego przyciągneła mnie jak ćmę do światła. Znamy ten archetyp,ona panowie była jego odbiciem.Blond włosy,niebieskie oczy,pucułowate policzki,tapeta i obrysowane usta szminką tak czerwoną że wyglądało to trochę karykaturalnie. Duży biust,kawał pupci i solidne nóżki. Już na sam widok obydwie głowy pomyślały i snuły wizję rżnięcia. Zagadałem po chwili tego namysłu,na luźno bez spinki miękkim głosem o sprawy szkoleniowe,by za chwilkę przejść trochę agresywniej ubierając krój młodego korpo wilczka,połączenie weszło,rozgadaliśmy się.Dziewczyna z prowincji chcąca robić kariere,zachłystnięta coachami i czytająca przed snem Potęge Podświadomości.Dobre duety pomyślałem lekko śmiejąc się w duchu,może i by wypaliły gdyby blondyneczka była choć bardziej ogarnięta.Z rozmowy wyrwał nas jej telefon,odruchowo spojrzałem dzwoni "Misiaczek",oho pomyślałem zaraz pójdzie wszystko w pizdu i poszło.Po rozmowie chwila raportu,misiaczek dzwonił jakie fanty kupić na chrzest dla dziecka z rodziny i co chce teściowa z zakupów. Dziewczyna zbetonowana rodzinnie i zobowiązaniami z chłopakiem.Szkoda zachodu i komplikacji dla wszystkich.

Tuż przed początkiem szkolenia weszła ona.Kontra na wszystko do tej pory.Piękna niczym grecki posąg,taka sama śnieżno biała cera,pięknie zarysowana twarz i każdy detal,spokojne choć lekko speszone piwne oczka i lekkie rumieńce na policzkach.Z ciała proporcjonalnie niemalże idealna choć bardzo krucha jak porcelanowa lalka,drobna budowa,wcięta talia,uwydatnione piersi spod brązowego golfa do szyi.Zgrabne nogi i zarys dobrej zaokrąglonej pupy. Nabrałem trochę powietrza i wypuściłem krzywiąc usta na grymas gwizdu. Po bijącej seksapilem blondynce nagle mnie ochłodziło ale zarazem wciągneło w nową namiętność,bardziej wyszukaną,romantyczną,poetycką niż agresywną i wyuzdaną.
Mam szczęście,w czepku urodzony,siadła koło blondynki.Przebiegł mnie dreszcz,to teraz masz okazję pokazać klasę pomyślałem. Na początek każdy się przedstawiał i mówił trochę o sobie.Bardzo delikatna i nieśmiała pomyślałem gdy mówiła o sobie.Gdy przyszła moja kolej kątem oka patrzyłem czy wzbudzam zainteresowanie,nie było nic.Nie dałem za wygraną. Mimo wielu patentów i dewizy że w tańcu się nie bawi tylko idzie po swoje,obrałem jednak taktykę drugiej strony monety,czasem to bardzo ważne by znaleść coś konkretnego na daną kobietę,coś co by pasowało do niej,do otoczenia/okoliczności,by wszystko wypadło jak najlepiej dla obu stron.Dużo ludzi w sali,zgiełk,trzeba było czegoś subtelnego.Wydarłem skrawek karteczki z notesu i napisałem wiadomość zagadując o szkolenie.Konspiracyjnie wydałem syk skierowaną w jej stronę,obróciła się zdziwiona z pytaniem w oczach,dałem szybko karteczkę i odwróciłem się kontynuując szkolenie jagby nigdy nic.Ta chwila była jak nieskończoność,czułem że przeczytawszy odpisała i wpatruje się w mnie czekając na moment oddania odpowiedzi.Wiedziałem już że dobrze weszło gdy już w połowie szkolenia i entą odpowiedzią napisała że bardzo ją pozytywnie zaskoczyłem i nigdy w życiu z kimś tak nie miała.A gdy nasze spojrzenia spotykały się oczy błyszczały a policzki już płoneły. Obserwowałem ją jak zagryzając lekko dolną wargę czytała wiadomość o tym że jedyne co przyciąga tu moją uwagę to ona jagby miała jakąś słodką tajemnice w sobie.Postanowiłem pójść trochę ostrzej,czasem tak mam,niby zniwelowanie strachu i niepewności,po takim tekście albo się zrywa albo kontynuuje mając pewność i wiedzę na czym stoisz.To weszło,chcąc pójść za ciosem zaprosiłem na spacer po szkoleniu i tu BANG BANG,z chęcią gdyby nie chłopak.Kulturalna odpowiedź że rozumiem i miłego wieczorku dla nich.Olanie tematu.

Dwa dni potem,konspiracyjny syk,karteczka do mnie czy nie jestem zły,znów kulturalna odpowiedź,wszystko chill na dystans.Karteczki nadal przychodziły,porozmawiać zawsze można jak to napisała.Miałem lekkie opory trochę się wkręciła lecz to nie furtka czułem,mimo to okej,kontakt przeniesiony z konspiracji na normalne rozmowy na przerwach.Rozmawiało nam się bardzo dobrze,zbudowałem życiowo wiele w tym siebie lecz pamiętałem i nadal byłem w środku po części takim flegmatykiem jak ona.Lubiłem te nasze rozmowy na końcu korytarza w cichym tonie,nawet lekkim podszepcie,wtedy otwierała się na mnie czując od mnie autentyczność,mądre kobiety potrafią czuć takie rzeczy,i wejdą razem za nami jeśli będziemy grali dobrze i fair play.Działała na mnie kojąco a gdy szło to w skrajność i usypiała mnie sobą,zawsze wrzucałem mnóstwo życia i chumoru co zresztą ku mojemu lekkiemu zdziwieniu zawsze fajnie podłapywała i klimat się zmieniał.Traf chciał że po szkoleniu wrzucili nas do tego samego budynku i piętra,więc kontakt ciągle był i coraz intensywniejszy. Postanowiłem że na nowo zacznę działać,może to nie fair wobec tamtego chłopaka,ale darzyłem ją sympatią z wzajemnością,zbliżyliśmy się do siebie więc wyszło że chłopak siedzi w Warszawie i mają mało kontaktu,on się realizuje zawodowo i to jego główny aspekt a ona ma całkiem sporo kłopotów,bardzo ciepła rodzinna,studiująca pedagogikę i chcąca koniec końców pójść w tamten kierunek bardzo źle przyjeła wiadomość że jej mama w rodzinnej miejscowości zachorowała.Ona cała,jej wygląd,kruchość,charakter i sytuacja spowodowało że zrobiłbym wszystko by dać jej choć iskrę szczęścia i wywołać uśmiech na twarzy.W lepsze dni przekomarzaliśmy się i śmialiśmy by w te smutne najbardziej potrzebujące dni wyciągać ją sprzed biurka na gorące kakao z automatu i zwierzenia w pokoju od wypoczynku,przeganiając moim wrogim spojrzeniem każdego kto wszedł i psuł atmosfere by szybko wyszedł.W prawdziwej więźi z kobietą jest piękne że można spleść swoje losy,dając najlepsze drugiej stronie,dając to co potrzebne i iść razem z tą osobą przez wszystko i brać z tego garściami Smile
I wtedy usłyszałem jeden z komplementów który zapadł mi w pamięć,jestem do tańca i do różańca, wartościowa relacja,docenialiśmy ją oboje.Z czasem jednak friendzone zbliżał się,pukał do drzwi ewidentnie ,więc trzeba było dokręcić temat.
Gdy jej kwestie rodzinne ułożyły się a klimat był luźny zaczełem atakować aluzjami,push pull i przekomarzania,coraz bliżej,romantyzm i pseudo przyjaźń jednym ale brakowało nutki intymności i ognia.
Szok i oburzenie na tematy tabu,seks aluzje,nie mając nic do stracenia stwierdziłem że jest sztywna,foch.
Kilka dni potem przez nią zaczęta rozmowa i lekkie aluzje z jej strony,baa do tego stopnia że zapewniała mnie że jest wariatką łóżkową i jej chłopak ma fart,nie sądzę skwitowałem,foch znowu.
Chłodniki,chłodniki,nie dawanie za wygraną,chłodniki...
Lekko pogodzony z tematem przegranej spasowałem olewając ją.

Siedziałem przy stanowisku odpoczywając z rękoma za głową gdy podeszła ona,zdziwiłem się,jedno spojrzenie i wiedziałem że wygrałem.Błyszczące oczy i czerwone policzki,pogodziła się z tematem i przyszła sama,jak rybka złapana na haczyk.
Rozmowa,teraz już całkiem inna,z chemią z ogniem,wiedzieliśmy o co chodzi choć żadne z nas nie chciało się przyznać do tego głośno,i to jeszcze bardziej nas nakręcało.

Zrealizowany spacer,rozmowa otwieracz,propozycja przyjścia na herbatkę,ehem....

Choć w nas obydwojgu zebrała się chęć na seks,do głosu doszła natura to wszystko przebiegało powoli,od słowa do słowa,od gestu do gestu,od dotyku po dotyk i pocałunek.Rozkoszowałem się nią kawałek po kawałku,aura jak z erotyków,pełna namiętności,delikatności,jeden z najlepszych seksów w moim życiu który jeszcze powtórzyliśmy kilka razy.Mało brakowało od zakochania z mojej strony,z jej strony czułem przez pewien czas że jest zauroczona,może coś więcej,ale chłodziłem,snułem plany na nią bez mnie,była by pewnie idealną żoną,domowe ognisko i te sprawy,ale dla mnie to nie było w tej chwili priorytetem,to nie było to.Rzuciła pracę w której mało się spełniała
i nie do końca dawała radę.Ukończyła studia,poszła za sobą,wróciła do chłopaka i wyjechała do Warszawy.
W piątek byłem w sali od szkoleń i mimochodem przypomniała mi się ta relacja. Zawsze wracam do niej z nostalgią. Czasem brakuje mi tych rozmów półszeptem czy tego subtelnego seksu,tego jak na mnie działała.Dobrze było przeżyć taką historie Smile