Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Friendzone, czy to faktycznie taka katastrofa czy zalążek przyszłego sukcesu?

Portret użytkownika Aleus

Friendzone, czy to faktycznie taka katastrofa czy zalążek sukcesu?

To nie będzie wpis jak wybrnąć z friendzone tylko jak docenić.

Frienzdone, termin na którego większość adeptów podrywu drży, włos się jeży, skóra bieleje. Dla większości nie ma nic gorszego niż wpaść w rolę przyjaciela. Nie po to się podchodzi do kobiety, aby stać się jej przyjacielem, ale kochankiem lub partnerem. Co jednak jeśli nie, bo jednak się nie spodobaliście, nie okazaliście się wystarczająco ciekawi, nie dotykaliście, albo wyłożyliście się na większości shit-testów, ale kobieta nie chce was spuścić na drzewo, ale mówi, że jesteście fajni, w porządku, ale no nie.
Duża część mężczyzn jamniczy. Absorbują kolegów na piwie by wymyślić jakiś misterny plan jak tu coś zrobić by się jednak spodobać lub wypisują do ich koleżanek, aby udzieliły im wywiadu, a jeszcze bardziej stawiennictwa. Wiedzący o tym miejscu przybywają w poszukiwaniu świętego gralla i słyszą magiczne zazwyczaj: next.
Druga część mężczyzn jest z kategorii next, bierze na klatę odmowę, wyciąga wnioski i leci z tematem dalej. Podejście męskie, świadome i dobre.
Czyli mamy dwa główne nurty opozycyjne do siebie. Zawsze w takich sytuacjach pojawia się koncepcja mieszana.
Co jeśli jednak ta kobieta nas lubi, akceptuję na poziomie kumpelskim i nam też dobrze się z nią gadało, nie zaiskrzyło po prostu? Warto zrobić next czy jednak stop? Być jamnikiem czy next? Next czy jamnikiem? Czy może jest trojaki wybór: być jamnikiem, next lub kumplem? Co nam da jeśli wprowadzimy trzeci element wyboru. Idziemy na podryw. To jest nasz główny motor działania, ale bierzemy pod uwagę, że możemy poznać fajną kobietę na kumpelę. Dostajemy szansę na zapoznanie mając takie przeświadczenie z tyłu głowy, że może być to nowa znajoma. Mając na uwadze efekt uboczny nie mamy ciśnienia by się nie wiadomo jak zaprezentować, jesteśmy luźniejsi, nie mamy parcia przemożnego na wzięcie numeru, ale skupiamy się na poznaniu kobiety. Tym samym zaczynamy stawiać jej wymagania czy to ona pasuje do naszego świata, a nie odwrotnie. To my jesteśmy też testerami, bo jeśli nie to sorry, ale zostaniemy tylko przyjaciółmi, znajomymi, kolegami. Kobieta wtedy czuje, że ktoś do niej podchodzi nie przedmiotowo i nie myśli znowu typ zagadał, za chwilę będzie chciał numer, a potem pewnie pchał jęzor do ust na kc, ale podmiotowo jak do osoby, którą chce się najpierw poznać. Mężczyźni zaś utrącają w podrywie uboczny skutek. Biorą wszystko, albo nic. A może trzeba brać co los daje bez napompowanego ego?

Czy friendzone może być przydatne w podrywie?

Obycie z kobietami. Mając dużo koleżanek, obywasz się z płcią przeciwną. Widzisz jak kobiety się zachowują, jakie są różne, co jest teraz na topie, jakie mają problemy. Wraz z upływem lat masz mniejsze ilościowo obycie z kobietami, cofasz się, nie idziesz do przodu paradoksalnie. Masz lepsze narzędzia, doświadczenia, ale tych koleżanek w twoim życiu mniej. Spójrz jak byłeś w klasie w szkole, na studiach to miałeś dużo koleżanek, znajomych. Po prostu przywitałeś się, pogadałeś, chillout. Umiałeś to robić, ot tak. Nie bałeś się. Wraz z upływem lat masz ich coraz mniej, bo w pracy jest ruch, profesjonalizm, mało czasu i kobiety w różnym wieku, czasem dwa razy starsze. Pracuje się w zespole ludzi 20-30 osób zazwyczaj, a na studiach było was 80-150 na roku z czego połowa to kobiety plus ludzie na różnym roku, kierunku na korytarzu.

Możliwość bycia poleconym. Kobiety mają koleżanki, przyjaciółki i znajome. Jeśli przypadniesz jej do gustu, zdobędziesz dobrą opinię w jej oczach to po pierwsze sama cię może polecić jakiejś koleżance, albo przypadkiem jakaś koleżanka zapyta o ciebie, bo gdzieś tam was zauważy i ona poświadczy, że jesteś ciepłym mężczyzną i ona ubolewa, że nie w jej guście. Piękne kobiety mają zazwyczaj co najmniej ładne koleżanki.

Wtrącenie o przyjaciółce przy podrywie z nową dziewczyną. Gadasz z nową kobietą i na raz mówisz, a moja dobra znajoma to wiesz ona ma to i to, albo ty jesteś jak moja dobra przyjaciółka, czuję się jakbym z nią rozmawiał. Możesz nawet zadzwonić po swoją przyjaciółkę, wyrobi ci dobrą markę do niej. Podkreślasz, że masz kontakty z innymi kobietami. Wybijasz ramę, że jesteś podrywaczem. Uzyskujesz zaufanie. Dodatkowo możesz ją porównać do osoby, którą cenisz jeśli zasługuje przez co będzie czuła się wyjątkowa.

Pokerowa zagrywka z przyjaciółką przy podrywie na wzięcie numeru. Powyższy punkt mnie zainspirował. Kobiety lubią się poznawać. Zmawiasz swoją koleżankę do nowej dziewczyny. Gadają sobie, oby złapały wspólny język. Wtedy twoja przyjaciółka bierze od niej numer. Nie ty, ale pewnie i tak dostaniesz, albo możesz zagadać, a mnie nie dasz z uśmiechem?

Zapoznawaj swoje kobiety z przyjaciółkami. Nikt tak nie wyczuje kobiety jak inna kobieta. Jeśli twojej przyjaciółce nie spodoba się nowa dziewczyna to, albo wzrosła twoja atrakcyjność i sama ma ochotę na ciebie, albo coś z tą nową istotą w twoim życiu może być nie tak. Miej zapalone żółte światło.

Możliwość podwójnego podrywu. Ona podrywa tobie kogoś, ty jej. To jest zabawne. Wywołuje pozytywne emocje. Taki motyw można zobaczyć w Awkward moment, Ten niezręczny moment. To jest łatwiejsze, bo jesteście oboje, jest raźniej. Ponadto prościej być kogoś przedstawicielem niż działać we własnym imieniu. Poza tym kobiety świetnie wyczuwają inne kobiety jak wspomniałem powyżej.

Sytuacje awaryjne. Mamy jakieś wyjście typu wesele i jest to impreza, gdzie pojawiają się zazwyczaj same pary. Mężczyźni potrafią pójść sami, jak mają farta to trafią na samotne kobiety i tam się wybawią, ale co szkodzi mieć opcję w razie, gdyby impreza była nudna, kobiety brzydkie i same zajęte przez gości 2x2m. Wtedy dobrze mieć przyjaciółkę.

Wzrasta twoja atrakcyjność. Pewnie wielokrotnie zauważyłeś, że jak jesteś z kobietą to inne kobiety są ci życzliwsze. Patrzą na ciebie jakoś inaczej. Zerkają. Widzisz, ty jesteś już sprawdzony. Ty jesteś z jakąś kobietą. Poza tym twoja przyjaciółka może to szybciej wyłapać niż ty i ci o tym powiedzieć: ej, obczaja cię tamta. Kobiety wolą rozwodników od starych kawalerów, bo oni są wg nich sprawdzeni. Ktoś z nimi chciał być.

Twoja kobieta będzie o nią zazdrosna. Kobiety co najmniej tak samo słabo radzą sobie z przyjaciółkami jak mężczyźni z jej przyjaciółmi. Mała zazdrość nikomu nie zaszkodziła, choć może lepiej nie mów o swoich problemach z dziewczyną innej kobiecie. Dyskrecja to rzecz cenna. Jak się rozpadnie to się wygadasz do woli.

Sieć kontaktów. Czysto biznesowe myślenie. Nie wiadomo kim ta dziewczyna będzie lub kogo zna. W dzisiejszych czasach liczą się kontakty. Nie ma nic złego by przy podrywie jako skutek uboczny zapoznawać osoby, bo ten jeden kontakt może nam kiedyś w życiu pomóc. Nie lubię ludzi osobiście, którzy tak podchodzą do osób, ale jeśli z kim się fajnie gada to może warto go nie skreślać, bo nie jesteśmy w jej typie.

Rozstania. Na kobiety można narzekać, ale trzeba przyznać, że w uczuciowych chwilach kobiety są nieocenione. Z kumplem pójdziesz na piwo, wysłucha cię, choć będzie myślał, ile jeszcze możesz stękać o tej ex. Kobiety w takich sytuacjach będą cię wysłuchiwały z większą atencją, choć nie słuchaj ich romantycznych porad, bo sobie przestrzelisz w stopę przez kolano. Na wysłuchanie i pogłaskanie po główce kobiety są lepsze. Następnie jak się wygadasz, idź do kumpla na wódkę i niech cię strzeli w pysk, żebyś nie stosował rad swojej przyjaciółki.

Dalej wychodź na podryw, ale patrz na skutek uboczny. Jeśli dziewczyna jest fajna, ale nie pykło to może warto ją przerobić na przyjaciółkę.

Odpowiedzi

Ja myślę, że friendzone to

Ja myślę, że friendzone to nic innego jak stan umysłu. Jeden tego nie ogarnie i dalej będzie robił sobie złudne nadzieje i pisał bezsensowne posty na podrywaju, a inny będzie miał na to wylane i będzie czerpał wszystkie ' inne ' korzyści takiego rozwoju sytuacji. Elastyczność!

Nie zgodzę się z większością

Nie zgodzę się z większością punktów. Jeżeli chodziłoby o normalną koleżankę to popieram. Friendzone jednak jest specyficznym "układem" - ona wie że na nią lecisz, ale trzyma cię na dystans (co powoduje, że nie ma spontanu, takiego "flow" w kontakcie jak u dobrych znajomych). Możliwe że łechce sobie ego obecnością w pobliżu gościa, który się na nią ślini(ł) i gość ten jest przydatny wtedy - i tylko wtedy - gdy jest potrzebny. We friendzone z reguły spotkania odbywają się face to face - nie poznajesz jej znajomych, bo w jakim celu miałaby cię im przedstawiać (i vice versa). Polecać również nie będzie, bo masz być na wyciągnięcie jej ręki, a nie ręki jej przyjaciółki. Ogólnie jestem na nie w utrzymywaniu takich kontaktów. Nawet nie z powodu samego friendzone, ale tego co z reguły dzieje się przed wydaniem takiego wyroku.

Portret użytkownika Aleus

Jeśli w taki sposób

Jeśli w taki sposób poczytujesz friendzone to jak najbardziej się z Tobą zgadzam Al. Mnie bardziej chodziło o etap wstępny czyli podchodzenia do kobiet i etap początkowy, gdzie dopiero się poznali, nic się nie stało i mężczyzna umie uszanować fakt, że się kobiecie nie podoba, nie zaiskrzyło i nie będzie orbiterem.

Z takiego ff odpuśćić jak opisujesz czyli standardowego w sumie to ciężko, mało, który facet sobie poradzi chociaż jakby przygasił kontakt, zrobił next, next, next, uwolnił się z aury jak mi się podoba, przebił się to dałby radę.

Ja tak mam, że jak podrywam, wszystko gra, robię mocniejsze ruchy i nagle się okazuję, że panna jest autentycznie zajęta. To już sobie z nią gadam na luzie, nie skreślam mimo, że wcześniej byłem podpalony na nią jak 150 Laughing out loud

Al, ale z tego co Ty opisałeś Al to kija, bo ona nie ma woli na przyjaźń, a na wykorzystywanie. Takie to zlewać. 100% poparcia i to szybko.

Portret użytkownika Trancer

Zależy jaki to jest

Zależy jaki to jest frendzone.

Jeśli mamy na myśli "strategiczny frendzone", to ok. W 100% się zgadzam z tym co piszesz.

Laski patrzą na opinię w dużej mierze i dobrze jest mieć jakieś sojuszniczki co Cię polecą.

Ale jeśli laska która ci się strasznie spodoba albo w której się zakochasz powie ci, że możemy być tylko jej kolegami/przyjaciółmi/orbiterami/adoratorami itp. no to cóż...

To jest jak kopnięcie w jaja z przerzutem na prostatę.
Wtedy trzeba zachować godność i bez urazy (co bywa naprawdę trudne) iść dalej, wyciągając przy tym wnioski.

Trzeba umieć się zachować, gdy poniesiemy porażkę, albo gdy zawiodą nas nasze oczekiwania i plany, szczególnie względem innych osób.

Pozdrawiam.

Portret użytkownika Aleus

100% racji jak z Al. Tu nawet

100% racji jak z Al. Tu nawet nie ma jak z Wami dyskutować Smile

Również pozdrawiam Smile