Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Rozmowy z kobietami na temat testów dna - Aleus

Portret użytkownika Aleus

Testy dna

Pater semper incertus
Ojciec zawsze niepewny

Ten temat można uznać bez wątpienia jako najtrudniejszy do poruszenia z kobietą. Zalecam omijanie go szerokim łukiem. Dyskutowałem na ten temat z niezliczoną ilością kobiet i efekt tych rozmów był oględnie mówiąc mało ciekawy. To tak w ramach wstępu.

W życiu mężczyzny jeśli chodzi o relację d-m wypada znać choć trzy artykuły:

Art. 200. § 1 Kodeksu Karnego. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Art. 31. § 1 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. Z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Art. 63 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. Mąż matki może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa w ciągu sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o urodzeniu dziecka przez żonę, nie później jednak niż do osiągnięcia przez dziecko pełnoletności.

Są tutaj kobiety na forum i to będzie taki humor prawny. Jeśli wyjdziecie za mąż lub jesteście w takim stanie to polecam szarpnąć małżonka na złote łyżki. To mogłoby może nie przejść, ale taka dość dobra zastawa stołowa to już spokojnie.

Art. 939. § 1 Kodeksu Cywilnego. Małżonek dziedziczący z ustawy w zbiegu z innymi spadkobiercami, wyjąwszy zstępnych spadkodawcy, którzy mieszkali z nim razem w chwili jego śmierci, może żądać ze spadku ponad swój udział spadkowy przedmiotów urządzenia domowego, z których za życia spadkodawcy korzystał wspólnie z nim lub wyłącznie sam. Do roszczeń małżonka z tego tytułu stosuje się odpowiednio przepisy o zapisie.

§ 2. Uprawnienie powyższe nie przysługuje małżonkowi, jeżeli wspólne pożycie małżonków ustało za życia spadkodawcy.

Świadomość prawna w naszym kraju stoi na przerażająco niskim poziomie. Tyle się tutaj mówi o rozwoju, zatem ja dodam, że każdy mógłby sięgnąć po Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy przez co zobaczyć jak państwo normuje relację kobiety i mężczyzny. To bagatela 58 stron A4. Lektura ciekawa jeśli przyrówna się do swojej rodziny czy wydarzeń typu ślub. Zainteresowanie prawem pomaga. Nie trzeba być adeptem prawa czy prawnikiem.

Warstwa faktyczna

Jeśli rodzicielstwo to obowiązki obojga rodziców. To dlaczego tylko jedno z nich może posiadać pewność graniczącą ze 100% zgodnością ze stanem faktycznym? Kobieta może pomylić się co do swojej roli tylko w dwóch wypadkach. Po pierwsze, gdy zajdzie pomyłka na porodówce. Po drugie jeśli będzie sztuczne zapłodnienie i nastąpi omyłka co do jej materiału genetycznego. Aczkolwiek nie jest narażona na sytuację, że mąż przyjdzie z noworodkiem na ręku i powie jej z rozdziawioną buzią: Kochanie, patrz jakie mamy śliczne dziecko. Chciałbym widzieć minę kobiety, która znalazła się w takiej sytuacji i nie chciałbym być jednocześnie tym mężczyzną, bo coś myślę, że zarobiłby patelnią. Mężczyzna zaś jest narażony na taką sytuację, może nie w tak przerysowany sposób, bo robi się przestępstwo oszustwa w białych rękawiczkach. Kobieta spółkowała z pociągającym mężczyzną, ale jak przyszło co do czego to jednak wolała tego nudniejszego, ale bardziej zaradnego. Za coś takiego powinna odpowiadać karnie, bo ona wie, że może wprowadzać drugą stronę w błąd, ale drugiej strony nie uświadamia. Jednak jest na to przyzwolenie społeczne. Gdyby go nie było i po weryfikacji testami dna następowały procesy o zwrot kosztów poniesionych na ciąże nieswojego dziecka plus za straty moralne to sytuacja uległaby poprawie. Jednak to jest materia przemilczana w opinii publicznej. Lepiej dyskutować po raz tysięczny na temat aborcji niż rzucić w eter obligatoryjne testy dna. Mężczyźni rządzą światem, a nimi kobiety. Tu to widać najlepiej. Pozwalamy na takie oszustwa bez konsekwencji. Reasumując, pod względem słuszności nie powinno być przyzwolenia dla sytuacji, gdy jedna strona ma przewagę wiedzy oraz pewności i nie zezwala się w zrównaniu z nią, choć podmioty ponoszą takie same obowiązki.

Różne są szacunki, co do tego ilu mężczyzn wychowuje nieswoje dziecko. Pojawiają się nawet takie oscylujące w granicach 10%. Testy dna staniały bardzo. Ta cena aż wydaje się zbyt niska. Ciekawe są badania dna mierzące pokrewieństwo nie przez ojca, ale przez matkę ojca. Jeśli termin upłynie na zaprzeczenie ojcostwa to nie można go przywrócić. Jedynym ratunkiem jest prokurator, jak to brzmi… Jednak czy na pewno pewnym? Przykład 30-letniego Bartka z Piotrkowa reprezentowanego przez mecenas Marię Wentland-Walszkiewicz pokazuje, że nie jest to do końca skuteczny sposób. Zainteresowanych odsyłam do wujka google.

Czy testy dna to jedyne wyjście?

Nie, bo istnieją inne pewniki. Po pierwsze zgodność krwi. Tabelkę dziedziczenia krwi pewnie wielu z was widziało na lekcjach biologii. Może warto sobie odświeżyć? Może warto zainteresować się grupą krwi partnerki? Jeszcze lepiej byłoby wybrać się wspólnie na oddawanie krwi by zrobić coś dla innych w ramach wspólnych uczuć. W niektórych wypadkach dane mogą być tak oczywiste, że już nie trzeba sięgać po wiedzę laboratoryjną. Niebieskoocy są niejako uprzywilejowani jeżeli skoligacą się ze sobą, bo dziecko powinno posiadać niebieskie oczy, mur, beton, przynajmniej matematycznie, natura lubi wymykać się z ram.

Prewencja

W sieci można natrafić na przerażające dla mężczyzn tematy na forach lub artykuły o tym, iż kobieta chcąca dziecka potrafi zrobić wiele, oj wiele. Od słynnego chyba zapomniałam wziąć tabletki, a to wezmę dwie teraz po wstrzykiwanie sobie nasienia pobranego strzykawką z prezerwatywy do pochwy. Zatem jeśli chodzi o antykoncepcję to warto być odpowiedzialnym i świadomym we własnym zakresie. Jak wolicie? Powierzyć komuś gotówkę by poszedł do banku wpłacić za was czy jednak pójść osobiście i dopilnować interesu? Zatem można kupować prezerwatywy wyłącznie przez siebie (przypadek legendarnej kioskarki dziurawiącej kondomy ku przyrostowi naturalnemu) i zadbać o ich utylizację własnoręcznie. Można także pomyśleć o żelu plemnikobójczym. Aby wznosić toasty z kolegami świadomie: aby następny dzień dziecka nie był naszym.

Rozmowa z kobietami

Co do zasady przybiera postać „auć auć, nic nie wiem, nic nie słyszałem” rodem z odcinka Maxa Kolonko: Telewizja to jest business. Głównym argumentem kobiet jest zaufanie. Ten argument jest wysoce niefortunny. Łatwo można go odbić. Pytam się je, czy zgadzają się z moją koncepcją zaufania, ewentualnie w rozmowie wplatam to. Zaufanie to stan w którym dwa podmioty nie są pewne co do określonego zdarzenia i muszą wykazać się wiarą w drugą osobę. Najlepszym przykładem jest tu wierność. W innym wypadku partnerzy by się za sprawdzali na śmierć i dofinansowali kieszenie detektywów. Nie mówiąc o fiksacji. W przypadku rodzicielstwa o czymś takim nie ma mowy, bo kobieta ma przewagę wiedzy. Zatem ich koronny argument jest obalany. Rybka wpadła w sieć. Potem jak to sobie uświadamiają to słychać taki pisk ich wymalowanych paznokci przejeżdżających po szybie. Wtedy pojawia się kobiece ego. Kobieta czuje się skrzywdzona, bo odbiera to jako podejrzenie w kierunku swoim, że jest niewierna i zaczyna się robić nieciekawy spektakl. Kobiety nakręcają się. Oj nakręcają. Niektóre dostają piany na swych ślicznych buziach. Nie można już tego zatrzymać. Przypomina to reakcję łańcuchową. Poszła iskra, nastąpił zapłon, zapnijcie pasy, jazda bez trzymanki. Tematu nie da się zamknąć, zmienić. Wiją się jak węgorz, bo argumentów logicznych nie mają, główny został im wytrącony. Zatem czas sięgnąć po ostateczny oręż czyli emocjonalność. Mężczyzna zaś jest gnębiony przez to, że śmiał nawet poruszyć taki temat. Tak jest w wielu wypadkach. Pojawiają się fochy. Atmosfera jest tak nieprzyjemna, ciężka, że można to wyczuć na wiele mil. Na to też jest patent. Wielu mężczyzn w obawie przed taką formą przemocy psychicznej robi testy dna w ukryciu. Zatem można wystosować kolejne pytanie: Jak wolisz? Wiedzieć, że mężczyzna chcę testów czy wolisz jakby zrobił je w ukryciu? Wtedy wiadomo pojawia się już leciwa akceptacja, na zasadzie z dwojga złego. Wtedy można dodać, że zrobienie za plecami to jest naruszenie zaufania prawdziwe.

Nie zawsze taką formę przybiera dysputa z płcią piękną, bo spotkałem się z kobietami, które chwytały to w lot ku mojemu zdumieniu i nic nie musiałem tłumaczyć. Wydawało im się to naturalne. Tak oczywiste, że to się rozumie samo przez się. Ba, nawet więcej, same dopowiadały, że będąc po drugiej stronie chciałyby wiedzieć. Inne zaś rozumiały, ale nie chciały by to wyszło poza obręb rodziny. Czysto intymna kwestia. Wstydziły się chyba co by powiedziało otoczenie. Jednak w 95% to jest burza. Jeśli szukacie negatywnych emocji, chcecie je wywołać u kobiety, ten temat nie powinien was zawieść. Jednak to może być taki tajfun, że zmiecie waszą relację z kobietą z powierzchni ziemi. Pewnym rozwiązaniem, socjalnym mogłyby być obligatoryjne testy dna, ale jako liberał nie lubię takich rozwiązań.

Co mówi reakcja kobiety na ten temat:

- poziom emocjonalności można określić
- zobaczyć czy jest tradycjonalistką czy potrafi zmierzyć się z innymi trendami
- wejrzeć w jej poczucie sprawiedliwości
- zmierzyć poziom tolerancji

Co na to mężczyźni?

Znam takich, co mają podobny pogląd do mojego. Zrobię, bo chcę wiedzieć, należy mi się to. O żadnej zgodzie kobiety tu nie ma mowy, bo ja nie wyrażam na jej pewność co do jej pokrewieństwa z dzieckiem to w imię czego ma być odwrotnie? Należy jej się rozmowa. Jest to zgodne z duchem równouprawnienia. Kobiety wywalczyły tyle praw na przestrzeni wieku, a jak chodzi choćby o ociupinkę dla mężczyzny to jest wielki problem. Spotkałem też się z innymi głosami wśród naszej płci. Tak po każdym dziecku? Powiedział kolega do mnie na wieść o tym temacie. Zaraz wtórowała mu koleżanka obok, on tylko tak gada, a jakby wziął do ręki dziecko to by mu przeszło. Czyli są mężczyźni tradycjonaliści. Jest także trzecia grupa, którą lubię najbardziej: who cares. Nie myślę, żeby podążali za kobiecym tekstem: ojcem nie jest ten kto spłodził, ale ten kto wychował, ale raczej myślący wszystkie dzieci nasze są i co za różnica, są większe problemy, choroby, wojny. To jest chyba najpiękniejsze w życiu, że są różne postawy nawet na tak drażliwe tematy.

Idealne rozwiązanie?

Zamknijcie oczy. Wyobraźcie sobie pokój waszego dzieciaka. Pełno walających się maskotek, gdzieś tam gra pozytywka w tle, na ścianie plakaty, a wśród nich jedna ramka, gdzie widnieje wynik testu dna mówiący, iż to dziecko jest wasze. Pochodzi od mamusi i tatusia. Kiedy wasze dziecko przyleci do was z pytaniem? A skąd wiesz tatusiu lub mamusiu, że jestem twój to bierzesz szkraba na ręce i pokazujesz mu taką ramkę mówiąc: mam na to dowody z uśmiechem, ale najlepszym dowodem jest miłość do ciebie.

Może od tego trzeba z kobietami zaczynać rozmowę na ten temat. Tak delikatnie, nierzeczowo, ale oddziałując na zmysły. Zarysować im, że chciałoby się taką wizję spełnić. Coś myślę, że się jeszcze przekonam. Dobra zagrywka, gdy się pojawia w ich ustach temat dzieci. W sumie to może być też swoista forma obrony, gdy kobieta naciska was na dziecko. Powinno to wychłodzić temat, a także tylko na tym etapie macie największe szanse na wytargowanie tego. Lepiej bierzcie to oświadczenie na piśmie. Tak zgodnie z zasadą: kochajmy się jak ludzie, liczmy się jak Żydzi. Później się może oblubienicy tak zapomnieć, nie mówiłam tego, źle mnie zrozumiałeś. Jak to Cyceron mawiał: papier się nie rumieni.

Kto z Was panowie myślał o testach dna? Może już robił? Może prowadził rozmowę na ten temat z kobietą?

Tak ogólnie ostatnio na forum przewija się temat ignorowania postów użytkowników. Zauważyłem przy blogach też zwyczaj dodawania kto jest twórcą w tytule. Ciekawa maniera, bo faktycznie przy okazji pozwala omijać blogi z automatu jeśli ktoś nas mierzi. Chętnie z tego skorzystam. Można powielić ten patent, wydaje się interesujący. Nie wszyscy musimy się lubić.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Aleus

Heat Na szczęście nigdy nie

Heat Laughing out loud Na szczęście nigdy nie musiałem wykonywać testów dna, ale mało się mówi o tych tematach. Tak samo jak o badaniu nasienia czy wykonywaniu przy narodzinach badań dna dla dzieci by zobaczyć na jakie choroby mogą być narażone.

Natomiast odbyłem wiele rozmów z kobietami i stoczyłem niejedną bitwę w tym temacie na żywo, wirtualnie. czasem po drugiej stronie monitora wyczuwałem złą aurę. Czyli jak tak było abstrakcyjne to tu już konkretne. Niekiedy widziałem jak moja atrakcyjność sp... w oczach po tym temacie. Był taki jęk w jej głowie: "a taki był ładny, amerykański, szkoda". Nie raz się spotkałem z oburzeniem kobiety. Nie raz, nie dwa to była ostatnia rozmowa z kobietą.

Kobiety nie reagują na ten temat pozytywnie. Niby wszystkie mają sumionka czyściutkie, ale powiedz sprawdzam i popatrz jak u wielu pojawia się strach w oczkach.

Jak konkretniej rozpatruję kobietę. Nalega na związek to ten temat musowo się pojawi, bo wtedy sprawdzam czy ona w ogóle nadaje na moich falach. Wtedy ja już wiem czy ona jest sprawiedliwa i ma poczucie sensu równouprawnienia czy to kolejna jak wiele.

Portret użytkownika Aleus

Heat tak podejrzewałem,

Heat tak podejrzewałem, miałem Cię pytać. Niestety rozumiem takie postępowanie, bo naciąć się na przemoc psychiczną od kobiety to nic przyjemnego.

Tylko wiesz Heat zaraz apologeci rozmów z kobietą zaraz Cię będą biczować.

Napisz może bloga o tych rozmowach, bo pewnie niezłe numery odwalały i to byłoby ciekawe. One się burzą jak chcesz wzmocnić antykoncepcję - w moim odczuciu globulki nie przeszkadzały, ale już było zgrywanie męczennicy. Jakby antykoncepcja miała tylko spoczywać w rękach mężczyzny, a ubieranie prezerwatywy to najprzyjemniejsza rzecz na świecie.

Portret użytkownika Aleus

Patrzę, a w tym kraju już nie

Patrzę, a w tym kraju już nie można kupić globulek antykoncepcyjnych... Jedyny żel plemnikobójczy można nabyć przez internet. Wiesz ich cykle są tak przewidywalne jak one, zestresuje się bidula i poszła rytmiczność cyklu.

Portret użytkownika czysteskarpety

Ale załóżmy, ze małżeństwo w

Ale załóżmy, ze małżeństwo w wieku 30 lat postanawia mieć dziecko, kobieta zachodzi w ciążę krótko po rozpoczęciu starań. Wtedy chyba można dac sobie spokój z upewnianiem się czy dzieciak jest twoj. Noo ale w przypadku wpadki rzeczywiście warto byłoby to sprawdzić, sam zawsze dbam o zabezpieczenie i byłoby to dla mnie bardzo niepokojące gdyby zdarzyła się wpadka ;p

Portret użytkownika Aleus

Czysteskarpety wedle woli. Ja

Czysteskarpety wedle woli. Ja osobiście wolę stosować paremie łacińską z początku wstępu. Przezorny zawsze ubezpieczony. Niech później przy dawaniu szpiku, nerki okaże się,że to nie "twoje" dziecko po x latach. To dopiero hekatomba dla ojca i całej rodziny. Pomysły kobiet jak chcą dziecka są zaskakujące zwłaszcza, gdy starania nie przynoszą szybkich rezultatów. Kochanek też nie musi się przejmować,może się zabawić w kukułkę, jest komu podrzucić.

Plus dka Ciebie za zdroworozsądkowe, umiarkowane i mieszane podejście.

Portret użytkownika Mendoza

Miałem koleżankę w klasie, na

Miałem koleżankę w klasie, na lekcji biologii był temat krwi i jej dziedziczenia. Dowiedziała się, że jej stary nie jest jednak jej starym Smile A mama poczęła ją będąc na studiach zaocznych.

Swoją drogą bloga nie czytałem, słabo mi się Ciebie czyta.

Portret użytkownika Aleus

Mendoza, ciekawa akcja.

Mendoza, ciekawa akcja. Specjalnie zaznaczyłem kto jest autorem by Ci,którzy darzą mnie antypatią nie czuli się oszukani sese.

Portret użytkownika Aleus

MrSnoofie spodziewałem się

MrSnoofie spodziewałem się takiego tonu z Twojej strony. Pewnie też jak Mendoza nie przeczytałeś, bo jasno się wyraziłem, że co innego wierność, a co innego kwestia rodzicielstwo. Zaufanie tu nie ma nic do tego.Pewność siebie również. Jak się ma sprawiedliwość, równość do pewności siebie. Całkowicie inne pojęcia. Właśnie łamanie konwenansów, podążanie nowymi trendami świadczy o pewności siebie niż trzymanie się kurczowo poglądów większościowych.

MrSnoofie, dyskutowałeś z kobietami na ten temat? Spróbuj i opisz reakcję. Ty masz chyba farta, albo nosa do dobrych kobiet, więc może będziesz miał całkowicie inną statystykę niż ja, odwróconą.

Portret użytkownika Aleus

Strasznie emocjonalnie wiesz?

Strasznie emocjonalnie wiesz? To chyba domena kobiet takie zachowanie...

Od kiedy uderza się w kogoś sprawiedliwością? Rozmawiałem z kobieta, które się też na to zgadzały i rozumiały to w mig. Nie czuły się urażone, wręcz przeciwnie było: przecież jak nic nie zrobiłam to czego mam się bać? Nawet dodawały same, że najwięcej mają do powiedzenia te, które mają coś na sumieniu. Po drugiej stronie będąc same by wymagały.

Nigdy nie widziałeś na filmach jak dzieciak wątpił, że jest jego ojcem ten prawdziwy i prowadził dochodzenie? Tak z głowy na szybko to Boruto-manga czyli przekaz oddziałujący na dzieci. Tak by było stricte w temacie.

Jasne, że nie można ocenić kogoś przez pryzmat jego poglądów do czegoś... Skąd ja wpadłem na taki niedorzeczny pomysł, ironia. Ja Ciebie nazwę tradycjonalistą, ale chyba nie mogę...

Przykro mi MrSnoofie, ale Ciebie łatwo przewidzieć. Plus taki, że masz stabilnie poglądy jak Korwin. Inna kwestia, że inne od moich zupełnie.

Historia rodzinna ciekawa, ale ja znam przypadki mężczyzn przyłóż do rany, wzorów ojcostwa i żona zdradziła, dzieci poszły za matką, co jest dla mnie niewyobrażalne. Także wiesz, każdy ma swoje historię.

Portret użytkownika Kołboj

''każdej rodzinnej imprezie

''każdej rodzinnej imprezie szukał ofiary, a potem godzinami pierdolił przyciszonym, mentorskim głosem terapeuty swoje życiowe mądrości o miłości, wychowaniu dzieci, partnerstwie i biznesie. Jednocześnie wyraźnie każdy widział, że wobec dzieci posługuje się szantażem, a do żony odnosi się cynicznie, lekceważąco i z wyższością.''

Też mam takiego wujka Smile Widocznie w każdej familii się znajdzie.

Portret użytkownika Aleus

Ja zauważyłem, że Ty lubisz

Ja zauważyłem, że Ty lubisz łatkować. Przypinasz łatki często. Zauważyłeś to u siebie? Ulrich napisał zdanie o kobietach, że to nic dziwnego, że lecą na kasę. Ulrich jest zły. Ulrich tak myśli. Zaprezentował tylko myśl, że to nie jest dziwne, że jest taki zjawisko. Tyle, nie identyfikował się z tym. Nie chciałem już tam dorzucać swoich groszy.

Jak faceta spotka zła kobieta to nie jest zła ta kobieta dla Ciebie tylko ten facet, bo on wybrał. To ja Ci powiem, że nie ma madręgo na kobietę. Nie takich wyrobiły, wyrobią.

Masz definicję zaufania taką tradycjonalistyczną. Ja mam inną, opartą na walorze sprawiedliwości. Jeśli kobieta to rozumie, lecimy dalej. Jeśli nie to sorry. Rozumiem, że jesteś też przeciwny intercyzie? Przecież to jasne, że tak.

Niemniej choć jesteśmy na różnych biegunach to Ci dziękuję, że poświęciłeś czas i przeleciałeś się po tym.

Jeszcze jedno, a jak ja naruszam zaufanie? Skoro nie oszukuję, że chcę testy dna, mówię im to na wstępie jak widzę, że chciałyby ze mną wejść w związek. Tłumaczę swój pogląd. Skoro jestem szczery to jak naruszam zaufanie? Kiedyś mi zarzuciłeś, że na propsach mi zależy? Teraz mi wmawiasz jakąś manipulację. Manipulowałbym, gdybym robił za plecami. Kobiety kochają myślenie takie jak Twoje. Mojego nie trawią. Myślisz, że mi to przysparza obiektów westchnień. Jednak ja i tak stoję na straży swoich poglądów i sprawiedliwości oraz równości. Jestem z nimi szczery. To, gdzie uwalam zaufanie? Nigdzie nie oszukuję. Wiedzą, że jak coś myślę to im to oznajmię.

Akurat kobiety mi mogły zarzucić wiele, ale jednej rzeczy to nie, że mi nie ufały. Jestem ogólnie osobą, która wzbudza samą aparycją zaufanie. Nie nadwyrężam go, bo ludzie wiedzą, że się brzydzę oszukiwaniem.

Jakbyś wyszedł z paradygmatu emocjonalności jak kobiety - on mi sugeruję zdradę, a zrozumiał, że jest asymetria, która na logicznym i naukowym poziomie nie powinna występować to byś mnie zrozumiał. Wyjdź z tego i powiedz mi jakie jest uzasadnienie logiczne lub naukowe?

Portret użytkownika Aleus

Podoba mi się ten komentarz.

Podoba mi się ten komentarz. Jest strasznie wyważony MrSnoofie. Mea gusta. Przy temacie Nery też miałeś dobry komentarz, zaśmiałem się.

Rozumiem Cię. Jeśli wmieszać w to zaufanie to rozumiem Twój pogląd i kobiet. Ja jednak to odróżniam. Odseparowuje.

Dla mnie jest asymetria prosta i zbędna. Kobieta nosi pod swoim serduszkiem jak to ładnie kobiety mawiają 9 mc dziecko. Ona ma PEWNOŚĆ, że to dziecko jest jej. Dlaczego tej pewności odmawiać mężczyźnie? Ona się nie wykazuję zaufaniem do lekarzy. Ona wie. Żeby była w takiej samej sytuacji to by musiała wejść na porodówkę z bezimiennymi noworodkami i wziąć. Totalna abstrakcja. Jednak mężczyzna jest skazany na coś podobnego. Obowiązki są po równo. Pewność ma tylko jedna strona.

Ogólnie dla mnie peace też, bo votum separatum. Mamy oboje różne i utwierdzone poglądy. Ja mam pogląd mniejszościowy, mikroskopijny, Ty masz większościowy i tradycjonalistyczny, od zarania wieków tak jest, ale czy tak być musi? Pytanie zawieszone Smile

Portret użytkownika Stary Cap

Aleus, rozumiem że wymyślasz

Aleus, rozumiem że wymyślasz teorie wszystkiego, jest to domena młodego wieku, sam kiedyś taki byłem. Życie nauczyło mnie jednak, że najpierw trzeba poznać konwencjonalne prawidła rządzące światem, dorobek intelektualny wielu ludzi na przestrzeni wielu lat, a dopiero potem, do tego, można dodać coś od siebie.

A zatem, jeśli ktoś starszy i mądrzejszy, zadaje sobie trud, żeby Ci coś uświadomić, to bądź łaskaw pochylić się nad jego słowami i postarać się je zrozumieć.

W myśl przysłowia: "Jak wół pierdzi, to obora słucha"

Portret użytkownika Aleus

Powiedz to sufrażystkom?

Powiedz to sufrażystkom? Powiedz to Neilowi Armstrongowi? Powiedz to wizjonerom?

Wiek o niczym nie świadczy. Tu nie Sparta i geruzja. Przykro mi. Nie te czasy.

Portret użytkownika Guest

ach ach... Ty Armstrongu:)

ach ach... Ty Armstrongu:)SmileSmile doooooooooobre...

Portret użytkownika Aleus

Żartem i ciętym, aczkolwiek

Żartem i ciętym, aczkolwiek bystrym komentarzem Cię tutaj nikt nie doścignie. Klasa sama w sobie Smile

Portret użytkownika Stary Cap

Jest gorzej. Takie uporczywe

Jest gorzej. Takie uporczywe zachowanie, świadczy o osobowości schizofrenicznej.

Portret użytkownika Aleus

Po prostu argument wieku i

Po prostu argument wieku i bycia przez to mądrzejszym w ogóle mnie nie grzeję. Tego argumentu używają ludzie nie mający argumentów na płaszczyźnie logicznej.

Proszę nie baw się w psychologa, bo słabo Ci idzie. Poza tym doczytaj o schizofrenii. Obcowałeś z takimi ludźmi? Ja tak i to są bardzo normalne osoby, które leczone tabletkami mogą nawet kierować autem i normalnie funkcjonować.

Portret użytkownika Aleus

MrSnoofie, a ja mam ten

MrSnoofie, a ja mam ten pogląd od x lat. Niezmienny jest. Dobrze, że wieku wam nie wpisałem, bo byście mi tu uprawiali ad personam Laughing out loud Dogmat? To raczej Was cechuję dogmatyczne, sztywne myślenie. Co ma pokora do sprawiedliwości i równości? Przepraszam, żeście mnie na logicznym poziomie nie dali przekonać rady, pardon nie było takich argumentów z Waszej strony. Ty chociaż zaprezentowałeś socjologiczne, historyczne, tradycjonalistyczne. Stary Cap poszedł po bandzie: starszy jestem, to będę Twoim mentorem, mam rację. Sorry, nie imponuje mi to.

Niepoparte doświadczeniem? Masa rozmów z kobietami. Związki w których to było wyjściem rozmów o rodzicielstwie. Dyskutowałeś o tym? Nawet jako temat co kobiety myślą? Czy by się zgodziły? Nie jako strona.

Widzisz miałeś tyle kobiet i tego tematu nie było z Twojej strony, chyba. To gdzie ta otwartość w związkach? Boisz się poruszyć taki temat?

Tak a propos Panowie, jeszcze mi powiedźcie, że Wy jesteście pokorni. Ja nie jestem i za to się lubię. Dostałem po dupie za to i wiele razy bym dostał jeszcze, gdybym też taki nie był.

Portret użytkownika Guest

Aleus... co do stabilnosci

Aleus... co do stabilnosci pogląglądów, zgodnosci zachowań z głoszonymi teoriami... itd... itp... Aż mi się uśmiech zabłąkał;P

Portret użytkownika Aleus

Zarzucisz mi coś?

Zarzucisz mi coś? Smile

Portret użytkownika Mendoza

Się wbiję - Po co? Czekasz aż

Się wbiję - Po co?

Czekasz aż ktoś Ci coś zarzuci i się obronisz na zapas swą elokwencjom?

Jeszce raz, po co?

W cały świat można mieć wyjebane i robić swoje, swoje tworzyć i swoje pieścić. Bez patrzenia czy ktoś na to klaska czy nie.

ALE, i swoje zbierać.

E:
Wolność i "sprawiedliwość" a gdzie szacunek i zrozumienie?

Portret użytkownika Aleus

Myślisz, że jestem

Myślisz, że jestem elokwentny? Laughing out loud Dobre Smile

No właśnie, gdzie szacunek do potrzeb mężczyzny? Gdzie zrozumienie jego racji? No gdzie? Smile

Bardzo dobrze Mendoza, że to zauważyłeś. Włożyłeś ważne grosze do dyskusji Smile

Portret użytkownika Aleus

Nie chcę Cię zabić, choć

Nie chcę Cię zabić, choć lubię rozbawiać. Jeszcze mi się tą kawą zakrztusisz. Mistrzu z iloma o tym gadałeś? Masz jaja na to? Bo ja mam jaja jak Super Saiyan by poruszyć z kobietą temat, co wiem, że mi nie przysporzy u niej plusów Tongue

Poza tym nie wycinaj fragmentów, bo nawet nie zaglądam do tego postu, a wiem, że była tam też mowa o związkach. Nie baw się w dziennikarza, co tnie wypowiedzi.

Jest tu jeszcze jedna osoba na forum,ale na szczęście nieaktywna ostatnio. Byłoby równie emocjonalnie.

Portret użytkownika Aleus

MrSnoofie po co ściemniasz?

MrSnoofie po co ściemniasz? Tyle postów i poza zainteresowaniem jest ten temat. Najaktywniejszy adwersarz. Mówiłem Ci ostatnio, bądź spójny Smile Powtarzam bądź spójny ze sobą Smile Czyny przeczą Twoimi słowom Tongue

Dwa nie ściemniaj, bo cytat 1:1, tam jest osobny paragraf do tej wypowiedzi: "Niepoparte doświadczeniem? Masa rozmów z kobietami. Związki w których to było wyjściem rozmów o rodzicielstwie. Dyskutowałeś o tym? Nawet jako temat co kobiety myślą? Czy by się zgodziły? Nie jako strona".

Przykro mi, ale ja mam świetną pamięć Smile

Nie dyskredytuj mnie doświadczeniem, bo nie masz bogatszego, bo ojcem też nie jesteś. Związki to nasz maks doświadczenia.

Bravehart, bardzo lubię ten film Smile Trafiłeś w końcu Smile Od kiedy katuje się kogoś rozmową? Nie rozmawiasz z kobietami na trudne tematy? Podejrzewałem, że tylko takie wzniosłe występują u Ciebie.

Są testy dna to laki nie będą

Są testy dna to laki nie będą ryzykować, choć frajerom da się wszystko wcisnąć a jak taką sprawdzisz to ci powie nie martw się następne będzie twoje.
500+ działa

Portret użytkownika Aleus

Czyżbyś był za GRUNWALD?

Czyżbyś był za GRUNWALD?

Ja myślę że wartościowy facet

Ja myślę że wartościowy facet umie w sobie tak rozkochać kobietę że nie wywinie mu numeeru na boku, a testy dna sprawiają że prawda może wyjść na jaw choć dobra manipulantka da se rade, a to ma swe plusy.

Portret użytkownika Aleus

Tak jeszcze a propos testów

Tak jeszcze a propos testów dna, że one dotyczą tylko mężczyzn i to młodych. Zreferuję artykuł z sieci "Testy na ojcostwo modne i niebezpieczne".

Na wstępie do grupy kontrolnej zakwalifikowano mężczyzn w wieku schyłkowym, koło 70 lat, którzy przez całe życie mieli obawy, że dziecko nie jest ich i mieli wyrzuty co do traktowania potomstwa. Zatem problem nie dotyczy tylko młodych mężczyzn. To tak odnośnie Waszych argumentów typu wiek.

Ciekawym przypadkiem są kobiety, które nie są pewne ojcostwa swojego potomstwa. One tez chcą wiedzieć z kim zaszły.

Bardzo ciekawym przypadkiem tam opisanym była żona, która zauważyła, że mąż co mc przesyła znaczną sumę pieniędzy. Odkryła zdradę, która miała zaowocować dzieckiem. Zażądała upewnienie się przez męża czy to on faktycznie jest ojcem. Okazało się, że nie.

Także nie tylko młodzi mężczyźni uważają, że testy dna są potrzebne, ale także starsi i kobiety.

Portret użytkownika Aleus

Jeżeli dla mnie najważniejsze

Jeżeli dla mnie najważniejsze są takie cechy jak szczerość i sprawiedliwość to i werbalizuję, wszem i wobec, tu także, to gdzie mam poczucie braku wartości? Bo mam inne wartości niż Twoje? Dla mnie wierność nie jest tak istotna jak dla Ciebie, bo zdaje sobie sprawę, że świat jest pełen pokus i można zgrzeszyć. Należy sobie powiedzieć, bo można szafować swoim zdrowiem, ale nie kogoś innego pokątnie (choroby weneryczne) i pasuje się rozejść. Jak widzisz nie obawiam się zdrady.

Każda kobieta, nawet te Twoje wyśnione, idealne, dobre, ułożone są wystawione na pokusy tego świata? Czyż nie? Pamiętasz taki cytat: i bym ręki nie miał. Zatem nie bądź taki hop do przodu i pewny, bo przeżyjesz traumę jak Cię kobieta zdradzi. Masz 100% pewność, że Cię żadna nie zdradziła? No nie masz, bo nie kontrolowałeś i słusznie, bo to strasznie głupie. Tu jest pole do zaufania.

Zaufanie to nie pewność, a wiara w drugą osobę? Rozumiesz to? Czy mam jednak słupki tworzyć osławione Laughing out loud

Poza tym Ci mówiłem wyjdź z paradygmatu emocjonalnego, że testy dna to sugestia zdrady i powiedz dlaczego miałoby nie być równości obu płci?

Mężczyzna nie wmówi kobiecie, że to jest jej dziecko. Czyż nie? Ona ma pewność do swojego potomstwa. To w imię czego nie dokonać zrównania płci? Dlaczego tylko nadal mężczyźni mają być narażeni na coś takiego choć mają naukowe instrumenty by być równymi z kobietami jeśli chodzi pewność co do pokrewieństwa. Nie muszą ufać. Oni mają wiedzieć, bo to jest równe i sprawiedliwe. To są wartości. Dla mnie Twoje zaufanie w tej asymetrycznej sytuacji to jest oznaka słabości, braku otwartości w związku, równości w związku, dzielenia się prawami i obowiązkami. Męzczyźni ponoszą obowiązki przy wychowywaniu dzieci, ale jest im zabraniane przez kobiety dochodzenie pewności. Mają im wierzyć na słowo. Czy one wierzą na słowo położnej?

Gdyby one tej pewności co do dziecka nie miały to wtedy zaufanie wchodzi w rachubę. Rozgranicz sobie pewność od zaufania.