Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Z sekretarzyka Aleusa: pomysł na przełamanie przy podrywie. Kreator. Incydentalista

Portret użytkownika Aleus

Przedmowa

Pomysł nietestowany „w boju”. Uprzedzam solennie. Wyjątkowo podzielę się czymś czego nie testowałem w praktyce, ale uważam, że ta idea może być ciekawa dla początkujących, a wakacje uciekają czyli najlepszy moment w roku, w tym kraju. Inne moje wpisy mogą poczekać.

Wprowadzę autorski podział.

Wpierw sobie należy odpowiedzieć jakim chcesz być podrywaczem teraz? Kreatorem czy incydentalistą?

Kreator podrywu - poświęcasz na uwodzenie wiele czasu, jesteś przesiąknięty tematyką PUA i ostro ją praktykujesz. Podryw to jest jeden z twoich priorytetów życiowych. Odsyłam do materiału Sedakszyna: W filmiku PERCEPCJA=PROJEKCA - Wszystko Zaczyna Sie W Glowie! (video). To jest typowy kreator uwodzenia.

Incydentalista - po prostu chcesz polepszyć/mieć relacje z kobietami i nie poświęcasz temu zbyt dużo czasu. To jest jedna z wielu opcji w twoim życiu. Być może na odległym miejscu się znajdująca.

Oczywiście uważam, że podział ten jest płynny i zmienny w czasie. Podryw jest dla mnie incydentalny. Mój styl sprowadza się do tego, że podchodzę do kobiety nieplanowo. Albo dynamicznie, gdy mam „swój dzień” (sukces, po prostu świetny dzień, albo wracam z treningu i widzę interesującą kobietę, ach te endorfiny), albo statycznie, gdy jestem w kolejce i jest tak nudno, że rozmowa zapoznawcza z kobietą to najlepsze rozwiązanie na rozmycie nudy. Poza tym nie trzeba główkować, bo temat leży dosłownie na ziemi: jaka kolejka… Ludzie kochają narzekać, a kolejka jest idealnym miejscem do tego, a narzeka się najlepiej wspólnie. Ewentualnie czytelniczki lubię zaczepić. Częściej korzystam z sytuacji niż ją kreuje. Przy takim stylu nie mam problemów z zacięciem, a tego pomysł dotyczy.

Ogólnie polecam podchodzić kiedy jest się naładowanym energią, kobiety to czują. Ty będziesz czuł, że błyszczysz. Będziesz czuł energię i otoczenie też to wyczuwa z automatu. Zwłaszcza kobiety mają co do tego siódmy zmysł. Nic na siłę. Bez planowania. Łatwiej przejść moim zdaniem od incydentalnego podrywacza do poziomu kreatora. Najpierw pytasz o drogę, czas, zwracasz uwagę na pogodę – zbliża się burza, jak duszno, jak pięknie dziś itd. i to do wszystkich ludzi kierujesz, zagajasz, bez względu na płeć i wiek. Zwiększasz zdolności interpersonalne, bardzo korzystne w wielu zawodach, ogólnie w życiu. Potem po prostu idziesz, widzisz dziewczynę, rzucasz do niej przechodząc, że coś ci się podoba np. fajne masz włosy i idziesz dalej. Nic od niej nie chcesz. Nie zabije cię za komplement. Najwyżej będzie zdziwienie z jej strony? Ale co to ciebie? Ty już będziesz daleko, a sukces osiągnięty – odezwałeś się do nieznanej kobiety zauważając jej cielesność. Wyszedłeś ze swojej strefy komfortu. Następnie prowadzisz rozmowę z kobietą, bez brania numeru choćby nie wiem jak się fajnie gadało, chyba, że widzisz sygnały, że chce kontynuować znajomość (np. będę tu jutro, to wtedy warto brać numer, to jest flara, bez skrajności proszę). Kolejne stadium to już jesteś tak obyty z kobietami, że możesz domykać i jesteś już odporny na odrzucenie. Pomocny jest tekst Undera: pewnie jej kot zdechł. Mówisz w głowie to sobie i idziesz dalej przez życie. To było. Pielęgnować trzeba sukces, nie porażki rozwałkowywać na cząsteczki, a te cząsteczki znowuż na mikrocząsteczki. To droga do kolejnych porażek.

Łatwiej skorzystać z sytuacji niż kreować. Incydentalny podrywacz korzysta z okazji, „cały czas w grze” kreuje,stwarza, to jest kreator. Dlatego przejście rekomendowane przeze mnie – incydentalista –> kreator. Potem to zależy od czasu, priorytetów, chęci, energii: kreator→ incydentalny podrywacz, incydentalista→kreator itd. Incydentalista to łatwiejszy styl bez dwóch zdań.

Wydaje mi się, że za szybko młodzi adepci podrywu chcą się stać kreatorami. Nie wszyscy mają do tego predyspozycje czy też możliwości. Każdy zaczyna z innego poziomu. Jednak wszyscy chcą od razu podchodzić, brać numer i umawiać się na randki. Nie mówię, że to jest złe. Jest to pewien patent. W wielu wypadkach skuteczny. Aczkolwiek spadanie z wysokiego konia bardzo boli. Wtedy się zaczyna jojczenie, że tematyka PUA jest nieprzydatna i nie działa, czasy się zmieniły itd. Jak to się mówi, nie od razu Rzym zbudowano. Żeby zbliżyć się do poziomu Hoona, Ronlouisa czy Sedakszyna potrzeba czasu i treningu.

Ad rem (do rzeczy)

Często na forum przewija się temat: nie podszedłem, speniałem, zabrakło mi odwagi, jestem beznadziejny, jak mogłem nie podejść. Idealną receptą byłby odpowiedni skrzydłowy, ale wiadomo, że taka osoba jest na wagę złota, bo często można trafić na malkontenta, który zamiast podbić szansę to je zmniejszy na udany podryw.

Często w swoim życiu czytamy mądre cytaty lub oglądamy filmiki motywacyjne itp. Zazwyczaj na moment dają one kopa energetycznego. Niestety ten kop jest krótkotrwały. Prawdziwą energię czerpie się z pewności siebie, a pewność siebie jest budowana długo i nie dana na zawsze, cały czas trzeba o nią dbać.

A co jakby wykorzystać efekt tego krótkotrwałego kopa energetycznego w odpowiednim momencie podrywu? Wszystko co jest ci potrzebne to zapał, telefon i aplikacja imitująca dyktafon. Polecam ściągnąć parę i przetestować, gdzie twój głos brzmi najlepiej, a rozmiar pliku nie obciąży zbytnio pamięci.

Kopa użyć można na dwa sposoby. Idący na day czyli spacerujący po mieście z myślą, że będą przez ten czas zagadywać do kobiet powinni wykorzystać dłuższe nagrania. Zdecydowanie to są kreatorzy podrywu lub celujący w tę rolę.

W takim wypadku można by nagrać dość długą wypowiedź, powiedzmy 30-60 minutową, gdzie co 5 minut będzie gadka motywacyjna (jesteś najlepszy, możesz podejść do każdej kobiety, jeśli mnie odrzuci to jej strata), a w międzyczasie porady czyli np. otwieracze, jak się zachowam, gdy mnie odrzuci, na co uważać: uśmiech, mowa ciała itd. Dzięki temu mógłbyś wiedzieć jaki jest twój cel dzisiaj, wiesz jak go wykonać i dopingujesz się. Powinno to zmniejszyć ciśnienie. Słuchasz sobie na słuchawkach i krążysz ze swoim sprecyzowanym celem po mieście. Podchodząc ściągasz słuchawki i dajesz swoją pozytywną energię. Polecam zakup słuchawek bluetooth, nie plączą się, łatwo można sobie zatrzymać nagranie i estetycznie leżą na ubraniu.

To jest bardziej skierowane do incydentalnych podrywaczy, którzy widzą swój wymarzony target i się zacieli na amen. Siadają nieopodal lub oddalają się gdzieś na chwilę i włączaj nagranie. To powinno być krótkie nagranie, takie 2-5 minutowe w stylu: „Ja nie podejdę? Ja nie podejdę? Taki dziku jaki ja nie podejdzie? (wzmacniając głos i bawiąc się nim, tak by było słychać energię, która ma być przez całe nagranie). Włączam uśmiech, zaciskam pięści, wstaje i idę. Dajesz”. Wyłączasz nagranie i momentalnie pędzisz jak taran na bramę w średniowieczu, bez zatrzymania.

Dodatkowo nagranie można zmiksować z jakimś energetycznym kawałkiem by było czuć większy power. Ponadto można wykorzystać jakiś cytat znanej osoby, który dodatkowo podbuduje.

Plusy:
- automotywacja
- niezależne, ciągłe podbudowanie lub w krytycznym momencie

Minusy:
- nie zawsze wygodne
- można przez nieuwagę wpaść
- długie nagranie może u niektórych spowodować ciśnienie (czy pamiętam to i to), zabicie spontaniczności

Pomysłem się dziele póki jeszcze są wakacje. Jeśli komuś pomoże to proszę opisać swoją historię.

Pomysł szalony być może, ale przynajmniej coś nowego. Odskocznia od Danielów...


Odpowiedzi

Portret użytkownika Aleus

Nie musisz nic zmieniać. Ty

Nie musisz nic zmieniać. Ty już sobie odpowiedziałeś Dobrodzieju jakim chcesz być podrywaczem. Zgadzam się,że incydentalny jest przyjemniejszy. Przy nim prawie nie występuje zacięcie. Dlatego nie sprawdziłem,a za nim się zatnę to chyba lato minie. Wyjaśniłem motywy i przyznałem,że tu teoretyzuje.
Poza tym możliwe,że masz rację,że przekombinowane,ale zawsze jakieś novum.

Portret użytkownika Aleus

Masz rację, ale chciałem się

Masz rację, ale chciałem się podzielić pomysłem. Poza tym dopatrzmy się pozytywu, że otwarcie oznajmiłem, że nietestowany i dlaczego. Żadnego ściemniania. Zgadzam się, że taka energia ma kruche podstawy i napisałem w blogu, że najlepsze jest pewność siebie.

Ponadto pomysł to tylko połowa bloga na szczęście Smile Akurat opisałem z własnego już doświadczenia jak podrywam i jak krok po kroku się przebijałem Smile

Ja też mam prośbę do Ciebie Smile Wiesz jaką Smile To był objaw pokory Smile

Portret użytkownika Aleus

UPDATE. ROK PÓŹNIEJ Jedyny

UPDATE. ROK PÓŹNIEJ

Jedyny blog, którego wpierw nie sprawdziłem w boju, ale chciałem się podzielić swoim założeniem. Kwestia czasu, aż sobie to sprawdziłem. Nie będę tworzył nowego bloga, ale zmodyfikowałem swoje założenie stąd i uprościłem do granic banału. Cytaty motywacyjne, gadki motywacyjne mają to do siebie, że działają przez krótki czas. Jednak ten krótkotrwały power up można dobrze wykorzystać.

KLUCZ: DOWCIPY

Nastąpiła też zmiana optyki, pod wpływem krytyki. Sztuczka jest prosta. Wiadomo, że dziewczyny często się spóźniają na randki. Zamiast się denerwować. Weź sobie wgraj dowcipy na komórkę. W czasie jej spóźnienia zamiast myśleć: przyjdzie, nie przyjdzie, jak jest ubrana itd. To sobie czytasz dowcipy. Humor sprawia, że robisz się zrelaksowany i pogodny. Kiedy ona już się zjawi, to masz dodatkową energię i jesteś rozbawiony oraz pogodny. Polecam w ogóle przed randką sobie poczytać żarty. Poza tym wykorzystasz czas oczekiwania w pozytywny sposób.

ROK PÓŹNIEJ