Im dłużej żyję, tym mniej wiem, chodzę, obserwuję, przeżywam i rozpierdalam kolejne poglądy, które niegdyś były fundamentem mojej percepcji, jednocześnie nie do końca ufam temu w co wierzę dziś. Może jedna rzeczy w której mam oparcie to instynkt, przeczucie, że to jest dobre, tamto złe, a może po prostu płynę. Jestem sumą różnych uzupełniających się skrajności, przeciwności.