To był piątek....
Właśnie miałem wychodzić ze szkoły,(było juz po dzwonku) szedłem sobie do wyjścia ale zauważyłem jak dyżurna sprząta szatnie... no i musze przyznać ze zrobiła na mnie wrażenie... wiec postanowiłem do niej zagadać siadłem na jej miejscu i czekałem aż skonczy.
Pomyślałem sobie ze tak będzie dobrze... jak wyjdzie to powiem"no nareszcie ileż mozna sprzatać"....itd ale długo nie wychodziła wiec zmieniłem plan...wszedłem do szatni i zapytałem czy długo jeszcze zamierza tak sprzątać.. a ona: a o co chodzi?
ja; No bo podobasz mi sie i chciałbym Cie poznac... i uśmiech:)
po prostu ją zatkało! Potem juz poleciało:) gadaliśmy tak ok 10minut... no bo tak sobie pomyslałem że lepiej bedzie jak zakącze rozmowe wymowką że musze juz iść (nie chce odkrywac wszystkich kart naraz.... niech myśli:))
numer oczywiście mam:)
P.S nie martwcie sie nie będę opisywał każdej podjętej próby podrywu dziewczyny:)hehe
Narazie