Niewiele.
Myślę, że nie pomylę się zbytnio, jeśli napiszę, że dla wielu siusiaków to dramat, a płacząca kobieta to obiekt nieokiełznanej troski.
To, że kobieta płacze, nie znaczy, że ma rację. To, że cierpi też nie.
Kobiety płaczą, bo lubią.
Dla nas coś nie zrozumiałego, dla nich coś oczywistego.