Dziewczyna ma 18 lat jest Włoszką. Ja 28. Ma bałagan w rodzinie, trochę siano w głowie, miła, sympatyczna, wrażliwa, o wielkiem sercu, ale jak idzie w melanż to ja pierdole - diabeł wcielony. Pracujemy ze sobą ok. pół roku w gastro w klubowo restauracyjnym środowisku gdzie jest na miejscu wszystko, dosłownie. Bardzo łatwo się odpalić zanim się człowiek obejrzy już można być pod wpływem nie tylko alkoholu. Na początku grudnia ją polubiłem i zacząłem subtelnie podbijać. Piłowałem, piłowałem i siadło, zaczęliśmy się spotykać. Ja jak zwykle dążyłem do seksu ona natomiast ma duży nacisk na to żebyśmy byli “razem”. RozeGRAłem to po swojemu co spowodowało że dziewczyna się zakochała a do seksu doszło bardzo szybko. Byłem przekonany że widziałem już dużo ale się myliłem patrząc na to co ona potrafi w łóżku. Bicie, plucie itp. jest standardem a seks ma wyglądać dla niej jak kara. Miałem dawno temu Włoszkę przez krótki czas i dostrzegam na tym polu pewne podobieństwo temperamentu. Trafi mi się jeszcze jedna taka i przeprowadzam się do Włoch. Przyznam szczerze że trochę zakochałem się i ja, ale traktuje ją jako nie pierwszą i mam nadzieję nie ostatnią. Nie miała gdzie mieszkać więc przygarnąłem ją do siebie, ale tylko na chwile. Na czym polega problem? Przeniosła się chwilowo do pracy do drugiej naszej knajpy- nocnego cocktail baru. Nie wiedziałem tego wcześniej, ale okazało się że tamto towarzystwo jest jeszcze gorsze niż moje. Chlają prawie codziennie, biorą jakieś dziwne rzeczy, latają po jakichś spelunach po pracy i w dodatku jest tam jedna laska która jest kwintesencją patologii. Oczywiście ta laska jest bardzo „fajna” z charakteru i moja osiemnastka ulega jej wpływowi. Niestety ten wpływ jest bardzo zły. Zabieranie jej na kluby, częstowanie dragami itd. Włoszka wraca do domu po nocach, pijana i porobiona jakimś gównem. Póki co mój stosunek był obojętny na zasadzie chcesz gdzieś iść to idź no bo ja też miałem 18 lat i wiem jak jest, a nawet nie wiele się zmieniłem od tamtego czasu bo nadal lubię polecieć na grubo, po za tym dlaczego ona miałaby się przestać bawić tylko dlatego że poznała mnie. Trochę ta obojętność jednak ją stopowała i widziałem że coś tam w główce się układa żeby wybrać mądrze i zostać z chłopakiem w domu, ale przestało działać, poczułem że tracę kontrole co zaczęło mnie wkurwiać. No i zmieniłem strategię rozkręcając lekką awanturę. Nie podziałało. Wręcz pruła się do mnie o to że ja się do niej pruje - incepcja kurwa.
Po awanturze następnego dnia postawiłem na bycie chłopakiem który się o nią troszczy mówiąc “kochanie wróć dzisiaj do domu” odpowiedziała “zastanowię się” - oczywiście będąc na mnie zła o to że mam pretensje. Teraz pisząc tego posta jest ok. 14.00 a ona przed chwilą weszła do domu hahaha. No ale jest mały progres bo czuje skruchę, przymila się i powtarza że musi się ogarnąć i już nie będzie, ja oczywiście podbijam to udając bardzo złego i surowego chłopaka. Dobra panowie odnośnie pomocy o jaką bym was poprosił to chciałbym dwie rzeczy: po pierwsze JAK wpłynąć na nią żeby się ogarnęła, nie brała tego gówna i nie chodziła tak często na melanż? Po drugie dobrze by było wyeliminować tą koleżankę patusiare bo nic dobrego z tego nie będzie, tylko jak to rozeGRAć?

I jeszcze jedno. Doświadczenie na stronie pozwala mi wyprzedzić wasze komentarze więc prosiłbym żebyście nie pisali czegoś w stylu że “laska z pracy to nic dobrego bo to samo środowisko bla bla bla” - bo z tym się nie zgadzam. I “to nie jest laska do związku, tylko do ruchania, nie angażuj się emocjonalnie” - bo z tym się zgadzam, ale nie do końca. Pomocy jakiej oczekuje to pytania zawarte w treści. Dzięki