Witam, ostatnio miałem bardzo słaby okres mentalnie, no i odbiło się to na moim związku a może prawdopodobnie zakończyło go.
Dwa tygodnie temu byłem na imprezie z dziewczyną i jej rodziną no i niestety dostałem jakiegoś jebla, opiłem się, zachowywałem się bardzo źle i jeszcze się pokłóciłem z partnerką. Wstyd totalny przed jej rodzicami, rodzeństwem i dalszą rodziną, no ale oni jako tako to przyjęli i w sumie to na wesoło przeszli obok tego na porządku dziennym.
Moja dziewczyna wydawało mi się że początkowo też, przez dwa dni było w porządku, na trzeci gdy pogadaliśmy zaczęła wracać do tego, nie wiem czy pod wpływem opinii innych, ale
stwierdziła że czuje do mnie obrzydzenie po tej sytuacji, rozpłakała się plus wypomniała kilka rzeczy które "otworzyły jej oczy" i że nie chce mnie widzieć, pewnie ma to związek z tym że trochę opuściłem gardę, nie pieskowałem ani nie narzucałem się telefonami czy spotkaniami, ale też byłem "pewniakiem" i stałem się bardziej drażliwy i wrażliwy, co pewnie teraz się w jakiś sposób mogło odbić.
Mimo wszystko jednak ostatnimi czasy wydawało mi się, że jak najbardziej wszystko jest w porządku, była dla mnie ciepła, starała się, zabrała mnie na mecz-niespodziankę i zaangażowanie zdecydowanie nie było niższe niż normalnie do tej pory, ale te słowa mnie mocno zmartwiły i dały do myślenia, że jednak trochę momentami moja rama nie była aż tak mocna.
Formalnie nie zerwaliśmy, ale przez cały tydzień nie odzywa się, samą rozmowę kluczową dla sprawy raczej wziąłem na chłodno, nie płakałem, nie rzucałem się pod nogi, nie wysyłałem kwiatów, nie prosiłem o szanse i nie wydzwaniałem, tylko że teraz jestem w kropce bo czy w takiej sytuacji nie jest to lepsze rozwiązanie ?
Jeśli ona myśli, że mam to w dupie i się nie odzywam a powinienem ? Czy lepiej trochę przypieskować według Was czy twardo czekać kolejny tydzień ?
Cześć kolego, tak na szybko sprawdziłem historie twoich postów i widzę, że to kolejny post odnośnie relacji ciebie z twoją partnerką.
Powiedz odnośnie naszych odpowiedzi w tematach "nerwica", "Mniej seksu, więcej czułości",""Przesadza czy ja przesadziłem?"
ty cokolwiek zastosowałeś z naszych porad i uwag?. Bo dużo osób poświęciło swoje parę minut, żeby ci pomóc, a czytając ten post to mam wrażenie, że tamte topiki były po nic.
Piszesz tutaj "opuściłem gardę","moja rama nie była aż tak mocna.",
Ty opuściłeś POZORY gardy i POZORY twojej ramy.
W poprzednich twoich tematach doradzaliśmy ci pracę nad sobą, nad psychiką i nad budowaniem prawdziwej męskiej ramy a nie jakiś pozorów, typu jak będę zniżał głos i chodził z brodą podniesioną ku niebu to znaczy, ze jestem samcem alfa i tak będą postrzegać mnie kobiety.
Laska widzi, ze ma do czynienia z jakąś popierdółką bez pewności siebie gdzie wystarczy trochę alkoholu, żeby zachowywać się jak pajac przy jej rodzicach to i myśli o odejściu. Proste.
Odpowiadając na twoje ostanie pytanie. Neti, neti. Tutaj musisz trochę zdystansować relację, dać jej oddech, mało się odzywać itp. Przygotuj się na to, że zachowanie twojej partnerki wskazuje na to, że myśli poważnie o rozstaniu i takim zimnym zachowaniem przygotowuje cię na to, żebyś nie był zaskoczony, kiedy ci tę decyzję oznajmi.
---------------------------
"Dwa tygodnie temu byłem na imprezie z dziewczyną i jej rodziną no i niestety dostałem jakiegoś jebla, opiłem się, zachowywałem się bardzo źle i jeszcze się pokłóciłem z partnerką."
"stwierdziła że czuje do mnie obrzydzenie po tej sytuacji, rozpłakała się plus wypomniała kilka rzeczy które "otworzyły jej oczy" i że nie chce mnie widzieć, pewnie ma to związek z tym że trochę opuściłem gardę"
Nie, to nie ma związku z tym, że "opuściłeś gardę". To ma związek z tym, że zachowujesz się w niezdrowy sposób. Jaka kobieta chce być z facetem, który nie potrafi się zachować na imprezie, robi jej wstyd, budzi w niej niepokój, zażenowanie, poczucie zawodu itp?
Doszukujesz się jakichś wymówek dla swojego "toksycznego" zachowania.
Jak nie umiesz pić, to nie pij.
Przeprosiłeś ją w ogóle za to, że spowodowałeś taką sytuację? Bo może od tego trzeba było zacząć. Rama ramą, ale jak się coś zjebie, to trzeba to brać na klatę, a nie szukać wymówek dla samego siebie.
"Dwa tygodnie temu byłem na imprezie z dziewczyną i jej rodziną no i niestety dostałem jakiegoś jebla, opiłem się, zachowywałem się bardzo źle "
a co konkretnie zrobiles?
Zasady portalu | | Netykieta | Zgłoś nadużyc
Z perspektywy kobiety... Chłop ją upokorzył na imprezie rodzinnej (tak upokorzyłeś bo jesteś z nią to jesteś wizytówką kobiety oczywiście również w odwrotną stronę też tak jest), z tego co piszesz nie poczuwasz się do tego, że dałeś ciała i klasycznie przerzucasz winę jeszcze na nią bo ona ma Cię za pewniaka i jak mogła Cię obrazić.. . Niedojrzały jesteś fest. Facet który bierze odpowiedzialność za swoje czyny bierze to na klate i przeprasza oraz nie zachowuje się tak ponownie. I to nie jest pieskowanie tylko bycie odpowiedzialnym. Związek to nie próba sił i zimna wojna. Ale tego nie rozumiesz.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Konkretnie to wymiotowałem, byłem kłótliwy, opryskliwy i ogólnie nie zachowywałem się tak jak powinienem. Jeszcze na koniec nie chciałem wejść do auta, zgubiłem klucze. Nie jest tak, ze nie przeprosiłem, zrobiłem to wiele razy i nie zrzucałem odpowiedzialności. Wziąłem to na klatę, przyznałem się do błędu i ona o tym doskonale wie.
Oh, jak w sumie wziąłeś to na klatę to wszystko jest okej
A na serio. Kurwa w tym wszystkim nie chodzi o to, aby swoje chujowe i niedojrzałe zachowania brać na klatę i wtedy wszystko jest okej. Do takich zachowań należy nie dopuszczać!
A co do brania na klatę - masz na nią brać swoje ŻYCIOWE WYBORY zarówno z ich plusami jak i konsekwencjami, nie swoje chujowe zachowania.
No okej, zdaje sobie sprawę z konsekwencji, moje pytanie brzmi jak w takiej sytuacji mogę sprawić żeby to uratować. Dać jej czas czy lepiej dawać jej odczuć, ze zależy mi na tym żeby naprawić wszystko ?
Dalej nie rozmawiamy, nie wiem czy rozsądne jest z mojej strony odzywanie się i proszenie czy lepiej dać czas i zostawić ją w spokoju
żeby ochłonęły emocje ?
Rozsądnym z Twojej strony byłoby zaprosić ją na obiad i poinformować, że dzisiaj nie zamawiasz dla siebie piwa, bo zdecydowałeś, że po tej sytuacji, która miała miejsce, nie będziesz pił przez rok. A następnie nie wracać do tematu i nie pić przez rok.
To najlepszy sposób, żeby:
1. nauczyć się samookontroli
2. odzyskać szacunek do siebie
3. pokazać jej czynami, że wyciągnąłeś wnioski ze swoich słabych zachowań
4. przy okazji zrobić coś dla swojego zdrowia
Dodatkowo warto wykorzystać ten rok do tego, żeby się zastanowić generalnie nad sobą, bo domyślam się, że to nie jedyna akcja, którą odwaliłeś, skoro jej reakcja jest taka ostra
Skoro czuje do CIebie złe emocje to brak kontaktu nie sprawi, że nagle w jej serduszku zapłoną fajerwerki. Schładzasz resztki nieobrzydzenia.
Tydzień wystarczy. Raz w życiu ująłem się dumą i milczałem naście dni, inna sytuacja ale jak milczenie może coś poprawić? Nie ma opcji. Jak wyżej, zaproś na obiad, kolacje i pogadaj. Powiedz, że alkohol na CIebie źle działą, myślałęś że będzie ok ale sodówa udeżyłą CI do głowy, zechlać się to nic takiego jeszcze, zdarza się. Bardziej o awanturowanie się chodzi bo wyglądasz na alkoagresora nieobliczalnego.
Żadnych kwiatów, klekania, spotkaj się na szamę, neutralnie i wyczuj atmosferę. Powiedz, że przemyślałeś to i owo, pokaż, że wyciągasz konsekwencje z swojego zachowania i miałeś czas na przemyślenia. Za kolejny tydzie zacznie się przyzwyczajać to braku CIebie i może pomyśleć "chyba jednak mogę żyć bez niego" bo spadną różowe okularki i po ptokach.
Tak bym zrobił, ale ona nie chce się spotkać „neutralnie”, na ten moment to jedynie tylko po to żeby się rozstać, tak to rozumiem.
Gdy spróbowałem kontaktu to lodówka i próba przekształcenia rozmowy w normalną była gaszona.
To zamiast przepraszać, gadać, skamplać - rzeczywiście się zmień, żeby do takich sytuacji nie doszło w przyszłości. Zacznij czytać, rzuć alkohol, pracuj nad zdrowymi nawykami.
Dla laski takie znaki pracy nad sobą będą ważniejsze niż słowa "przepraszam, przepraszam" a za 3 miesiące powtórka. Realne działanie.
A jak laska nie doceni działania no to cóż, inne też są.