Dobra, przeczytałam jeszcze raz swój pierwszy post- nie mam nic do stracenia przyjmuje strategię mam Cie w dupie (nie, nie w takim sensie jak myslicie). Sama się nakrecilam, ze czegoś nie mogę mieć i to bylo niepotrzebne. To jemu powinno zależeć bo to on z tej relacji miał więcej profitów niz ja patrząc obiektywnie.Potrzebowalam trzeźwego spojrzenia osób postronnych i za to jestem Wam wdzięczna. Gdyby facet byl ok byłoby mi żal a tak nie jest Jak pomyśle, że on ma teraz takie problemy w łóżku to za rok góra dwa stawać mu będzie tyle co mnie.
Nawet nie czekam czy się odezwie bo bilans zysków i strat gdzie jedynym zyskiem bylo chore karmienie ego przy niewspolmiernych nakladach energii jakie w to wkladalam jest bez sensu. Teraz to widzę. Szkoda, że wczesniej tutaj nie trafiłam.
Panowie, ależ piękne wyparcie. Sztandarowy przykład. Uwzięcie się na jeden element, najlepiej, by był wstydliwy dla faceta i sobie dorobienie do tego filozofii. Zwalenie winy na niego.
Przykro mi, ale nawet 20-latkom zdarzy się raz problem z erekcją. Faceci to nie maszyny. Być może będzie dzikiem w łóżku do 80-tki.
I to pokazuje Twoje zranienie. Osoby słabe szukają zemsty. Osoby silne wiedzą, że najbardziej boli obojętność. Poza tym skoro ktoś nie jest wart mojej uwagi to głupio mu poświęcać czas. On i tak nie wróci.
Dla niego jesteś bez znaczenia. Skończyło się i tyle. To, że mu imponowała Twoja praca. Tak w dobieraniu się do Twojego ciała, patrzył bardzo na Twoje ewentualne sukcesy. Gadał Ci bzdury. Widać, że potrzebowałaś tego, skoro tak to podkreślasz. Widocznie jakieś kompleksy masz. Zresztą cały czas one wychodzą, dzień później i obok urody ślicznotki, 2 kierunki, masa kasy. Osoba, co dużo osiąga, nie mówi o sobie, nie chwali się, bo jej sukcesy i walory ją wyprzedzają.
Pisałem wyżej. Skoro znasz zasady gry, to czemu nie możesz pojąc tego najprostszego warunku? To się musiało kiedyś skończyć. 8 mc to dużo. Być może ma nową kochankę. Po co mu stara?
Widać na km, że się zakochałaś i ból zranienia, przeżyć tego nie możesz.
Mam olbrzymie poklady ambicji- jeśli coś sobie założę to po trupach docelu
Osiagnelam duzo, ale to nie było chwalenie się a odp na post (że nie mam wyksztalcenia, kasy itp). O tym jak wyglądam napisalam aby bylo jasne, że facetowi się podobam/ogólnie się podobam
Nie zakochałam się- kochać to można "za cos" tutaj mnie raczej urażona duma przygniotła, bo to pierwszy raz kiedy dostalam cos co chcialam tylko w 60proc. Nie jest to 100 wiec uważam to za porażkę.
Ja nie jestem typem kobiety romantycznej. Nie lubię sie przytulac, nie zaczęto lubię spędzać z 2 połówka czas. Wieczory najczesciej spedzam sama bo lubię się wizolowac, nie lubie jak ktos cos ze mną robi bo sama zrobię to lepiej- mam świadomosc "ciezkosci" mojego charakteru, tego że moja racja jest najlepsza i tego, że czasem moja ambicja przerasta zdrowy rozsądek. Ogolnie twierdze, że nie ma rzeczy niemozliwych (racionalnie) dla mnie i jestem tak zawzieta, że nigdy nie przegrywam- jak widzisz to nie zakochanie. Uczucia wyzsze są dla ludzi słabych- nigdy sobię na takie coś nie pozwole bo przez uczucia cholernie sie cierpi.
Dziś po 3godzinach snu w drodze do pracy zrozumialam jedno- to moja chora ambicja nakrecila mnie tak, ze dalam sie 1x tak sponiewierac.Ale szacun wielki dla tego faceta, ze dal to rade zrobic- nie wiem czy go ruszy to że mam wywalone czy nie- mysle ze tak, ale juz mnie to nie interesuje i czuje sie z tym zajebiscie.
Uczucia są dla słabych, a kierowanie się pierwotnymi instynktami (seks)świadczy o sile? I tu nie chodzi o moralność. Jeśli jesteś taka inteligentna, to powinnaś łatwo pojąć, że romans, zdrada to proszenie się o problemy. To, co masz teraz, to jest właśnie to. Marnujesz energię na bzdury. Tak nie postępuje inteligentna osoba, albo inaczej tak postępuje inteligentna osoba, która zachowuje się głupio. Można by przytoczyć za Nerą, że spotkała Cię karma. On to rozróżnia. Tylko nie ta, co mówi, że los, sprawiedliwość, tylko z góry było wiadomo, że Ci to nie przyniesie długotrwałych dobrych efektów. Konsekwencje dało się przewidzieć. Odpowiadasz za nie Ty, a nie facet, co mu raz nie wyszło.
Masz strasznie dużo takich klapek na oczach. Może akurat fajnie, że tutaj przyszłaś. Może zostaniesz. Rozwiniesz się. Kocha się za "coś". Jakie to babskie. Właśnie uczucia rodzą się irracjonalnie. Ktoś nas przyciąga i tyle. Miłość nie jest racjonalna, bo żadna kobieta, by wtedy nie siedziała z alkoholikiem, co ją tłucze.
Od 1 wejrzenia to jest zauroczenie, nie miłość.
Facetowi tak wychodziło krotko za kazdym razem. Średnio seks trwal minutę. On ma problem bo nawet nie byl tak twardy jak powinien
Ze mną na koncepcję miłości nie wygrasz:D Ja osobiście uważam, że o miłości to może mówić dwójka staruszków, która żyła ze sobą do śmierci. Ze wszystkiego innego kpię i nazywam to "myłość", przez y.
Znowu wypływa z Ciebie emocjonalność. Ona aż kipi. Pokazuje Twoje mocne uczucia do tego faceta. Pozytywne, negatywne, nieważne, one są mocne.
Skoro seks był kiepski, a nie było uczuć to po co z nim byłaś?
Zachowujesz się jak zraniona, bo zakochana kobieta, która wygłasza sztandarowe miał małego, przedwczesny wytrysk itd.
A jak mówimy o słabych ludziach, to dla mnie słabi są zdradzający:
- nie umieją wytrwać w swoich pierwotnych postanowieniach, bo wierność to stan decyzji
- egoistyczni, bo narażają na choroby weneryczne Bogu ducha winnego partnera
- tchórzliwi, bo można wyjść ze związku
- dla mnie mało inteligentne, bo inteligentna osoba wie, że to same problemy.
Jak widać zabrakło tu moralności, bo ona jest najmniej istotna. Dodatkowo psucie sobie reputacji, a każdy lubi mieć dobrą markę.
To Twoje subiektywne zdanie- co poradzę, że żle to interpretujesz
Nie czuję z nim wiezi emocjonalnej, nie zakochałam sie, teraz czytając i odpisując śmieje się ze dalam sie tak urobic jak mloda. Nie potrzebuję uczuć i potrafię się ich wyzbyć
Dlaczego z nim bylam? No przeciez Ci juz wyjasnialam huj mnie strzelal że on mnie tak traktuje i tyle
Lubię byc zdobywana przez faceta, lubie gierki w podchody a tu tego nie mialam
Moze to bylo jego celowe zagranie nie wiem. Przekroczyl linię za którą byly drzwi. Kiedys mi powiedział "nie odejdziesz bo sie boisz" chyba to byl impuls, on chyba wiedzial, ze powiedział za duzo, chcial z tego wybrnąć ale to zostalo juz powiedziane. Pomimo ze chcial to odkrecic.
Ja nie będę mówił - tak, bo Ty będziesz mówić - nie. Inaczej to widzę i tyle.
Bardziej mnie ciekawi inny wątek, a wytrzymujesz napór dyskusji. To mi się podoba.
Dlaczego nie zaproponowałaś mężowi swingowania lub otwartego związku? Czemu akurat pójście po najmniejszej linii oporu, zamiast być właśnie taką ambitną i być wyróżniającą się pozytywnie?
Ja nie jestem za bezmyślnym równouprawnieniem, a zdradę tępię tu i tu. Zdradzających facetów nazywam szmaciarzami. To, że ktoś rozbija szybę i uchodzi mu to na sucho nie podsuwa mi pomysłu, żeby rozbijać szybę.
Problem dzisiejszych kobiet jest taki, że kopiujecie każde męskie zachowanie, nawet jeśli jest głupie i zatracacie w tym kobiecość. Potem jako wymówkę macie: ale on pierwszy zaczął. Kończy się to tym, że potem mówicie, że nie ma prawdziwych mężczyzn, bo aż chce się przytoczyć Dzień Świra, bo nie ma prawdziwych kobiet.
Skoro wyszłaś ponownie za mąż, 33 lata i drugi ślub, wow, to znaczy, że szukasz ogniska domowego i jednocześnie robisz do tego ognia. To się kupy nie trzyma.
Różnica zasadnicza między nami jest taka, że od zawsze brzydziłem się zdradą, a po byciu zdradzonym się utwierdziłem w tym. Ty zaś przechodząc to przeszłaś na ciemną stronę mocy. Zatrważające. Po zdradzie nawet bardziej polubiłem kobiety i nie mam obaw, że każda jest taka jak Ty.
Jak ma wszystko na pstryknięcie palcem to po co się starać? Żona, która toleruje jego wyskoki, Ty podająca wszystko na tacy tak go zaprogramowałyście, że nie musi się starać. Wystarczy, że odpiszę na SMS i ma Cię w każdej pozycji, wyżebrzesz buziaka na pożegnanie i to wszystko.
Twoje zaangażowanie powinno być adekwatne do jego starań. Zadzwoni, zaprosi na kolację ma full pakiet. Łaskawie odpiszę na SMS, bez zaangażowania będzie mógł potrzymać tylko za cycka i to prawego (jest mniejszy). Nie masz szacunku do siebie, nie oczekuj go od innych.
Co ja w ogóle robię, podpowiadam kobiecie zjebać tak idealny układ dla faceta. Panowie, męska solidarność.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
Wiedzialam, ze ten tekst o meskiej solidarnosci sie pojawi he he
Przestań, ja zawsze lepiej dogadywalam się z facetami baby mnie raczej nie lubią (nie wiem dlaczego).
Jak chodzi o męską solidarność to ja to rozpatruję w jednym kontekście. Solidaryzuje się z mężem i jej trzeba wytłumaczyć, że jej małżeństwo to farsa i ściema. Zamiast starać się o nie, to poszła po najmniejszej linii oporu - zdrada. Tylko marnujesz swój czas i tego męża. Za szybko podejmujesz decyzję o ślubie.
Nie zaznałaś szczęścia w tym małżeństwie i nie zaznasz. Lepiej przetrawić lęk samotności i pominąć syndrom małpki (być może ten kochanek to utajone pragnienie, by się znalazł książę na białym koniu, co Cię uwolni od tego związku i porwie w nowy) i po prostu to świadomie zakończyć, bo to sensu żadnego nie ma. Zwłaszcza, póki nie macie dzieci.
Znowu nie chodzi o moralność, tylko o profity i bycie spójnym. Bez sensu jest być z kimś, kto jest dla nas tak mało warty, że nawet nam się nie chcę być wiernym. Szczerze to nie wyobrażam sobie jak żyjesz z tym mężem, bo jak się wczuwam w Twoją rolę to aż smutno. Godzę się na substytut szczęścia i wmawiam jemu, że jest całym moim światem. Pewnie ładny rozdźwięk czujesz. Mocny dysonans.
Weszła taka za przeproszeniem głupia cipa z zawyżonym ego a wy jeszcze jej doradzacie jak ma dalej kantować swojego męża ? Na szczęście los lubi płatać figle a karma wraca.
A Ty 'koleżanko' zostaniesz sama bez męża,kochanka i jakiejkolwiek bliskiej osoby, zostanie Ci jedyny przyjaciel, który nazywa się 'dildo'
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.."
Holkvir, nie każdy. Ja próbuję uwolnić tego męża od niej, przez pokazanie, że nawet z jej logicznego punktu widzenia to małżeństwo z nim jest bardzo niekorzystne.
Ten temat to jakas farsa. Znowu przychodzi tu kobieta, ktorej zachowania sa co najmniej symptomatyczne. Biedna laleczka, ktora zawsze owijala kazdego wokol palca, a teraz znalazl sie lepszy od niej i juz duma slowianskiej pseudoksiezniczki urazona i co robic co robic haha
Do tego dochodzi fakt, ze od samego poczatki - nie wspomniala, ze sama ma meza.
Widac, ze temat to nie fake, bo autorka totalnie nie ogarnia, wciska bajki, klamie nt. ukladu jaki ma. Pyta o rade i zataja rozne fakty przy tym naginajac rzeczywistosc. Typowa kobieta ;f
Jak dziecko.
Aleus ma racje, jestes po szczycie SMV, a Guest tez ma racje, jestes naiwna, o czym dobitnie swiadczy to, jak sama probujesz wciskac nam tu bajki i krecisz. Olaboga do tej pory bawilam sie facetami i teraz ktoa bawi sie mna.
Twice the pride - double the fall. I kazda z was slowianskich pseudoksiezniczek upadnie z hukiem kazda ktora zaklada temat na tej stronie jest super piekna i szczupla no nie moge same idealy tu sa jesli chodzi o kobiety
Do tego ingorantka i arogantka. Nawet nie znasz genezy tego podpisu swoja droga ciekawe, jak wywnioskowalas i dorobilas sobie caly obraz mnie na podstawie tego punchline'u. A zaraz zaraz... To wszystko jest w podstawach tej strony. Wytwarzanie takich iluzji i samooszukiwanczych historyjek to domena kobiet. Ojejku czyzby to bylo nienormalne a u kobiet normalne?
Dlatego tak lubimy te odmiennosc w kobietach.
Oj przygania kociol garnkowi
Serio, jak na kogos po 2 kierunkach, to z mysleniem abstrakcyjnym widze u Ciebie jest na bakier. Wrzuta niesamowicie generyczna, 12 letnie dzieci maja bardziej kreatywne. Nie ma to jak slowianskie pseudoksiezniczki.
Swoja droga, to zabawne, ze komentujesz moj rzekomy stosunek do kobiet, gdy ciagle piszesz o owijaniu facetow wokol palca? Oj chyba jeszcze ponadprzecietna hipokryzja to Twoj kolejny atrybut.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Autorka to widocznie PRINCESSA, która jest w szoku bo tym razem nie dostaje tego czego chce czyli faceta, który się za nią ugania. Teraz przez to ma ból tyłka i chce odwrócić sytuację by mieć poczucie zwycięstwa. Nie przerobisz go. ZNając życie jak każda kobieta za kilka tygodni i tak sama sobie wmówisz, że to Ty go olałaś. A może wiedzża ąc, że masz męża poczuł, że nie chce rozbijać małżeństwa. Wiesz, on z Tobią sypiał ale nie po to by zdradzać żonę ale po to by być Twoim dilerem rozkoszy
Znowu o umoralnianiu mówisz - widać, że masz tutaj problem, a takie spojrzenie na rzeczywistość skutecznie zwalnia Cię z odpowiedzialności za samą siebie. 33 lata, a zatrzymałaś się na etapie rozwojowym 17-latki, która na lewo i prawo rozpowiada "ty mi życia układać nie będziesz".
Powiem tak - proponuję solidną psychoterapię, bo jasno widać, że przelotne i burzliwe związki to twój żywioł. Problem jest jednak taki, że masz 33 lata, a za niedługo pozostanie Ci kot i tinder.
Dorośnij, bo na razie jesteś rozpuszczoną nastką do dmuchania i maszynką do lodów.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Dobra, przeczytałam jeszcze raz swój pierwszy post- nie mam nic do stracenia przyjmuje strategię mam Cie w dupie (nie, nie w takim sensie jak myslicie). Sama się nakrecilam, ze czegoś nie mogę mieć i to bylo niepotrzebne. To jemu powinno zależeć bo to on z tej relacji miał więcej profitów niz ja patrząc obiektywnie.Potrzebowalam trzeźwego spojrzenia osób postronnych i za to jestem Wam wdzięczna. Gdyby facet byl ok byłoby mi żal a tak nie jest Jak pomyśle, że on ma teraz takie problemy w łóżku to za rok góra dwa stawać mu będzie tyle co mnie.
Nawet nie czekam czy się odezwie bo bilans zysków i strat gdzie jedynym zyskiem bylo chore karmienie ego przy niewspolmiernych nakladach energii jakie w to wkladalam jest bez sensu. Teraz to widzę. Szkoda, że wczesniej tutaj nie trafiłam.
Panowie, ależ piękne wyparcie. Sztandarowy przykład. Uwzięcie się na jeden element, najlepiej, by był wstydliwy dla faceta i sobie dorobienie do tego filozofii. Zwalenie winy na niego.
Przykro mi, ale nawet 20-latkom zdarzy się raz problem z erekcją. Faceci to nie maszyny. Być może będzie dzikiem w łóżku do 80-tki.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Skoro mi z tym lepiej a jemu pocisnie to po ego to tylko korzystać (a pocisnie, bo zawsze mu było glupio)
I to pokazuje Twoje zranienie. Osoby słabe szukają zemsty. Osoby silne wiedzą, że najbardziej boli obojętność. Poza tym skoro ktoś nie jest wart mojej uwagi to głupio mu poświęcać czas. On i tak nie wróci.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Dla niego jesteś bez znaczenia. Skończyło się i tyle. To, że mu imponowała Twoja praca. Tak w dobieraniu się do Twojego ciała, patrzył bardzo na Twoje ewentualne sukcesy. Gadał Ci bzdury. Widać, że potrzebowałaś tego, skoro tak to podkreślasz. Widocznie jakieś kompleksy masz. Zresztą cały czas one wychodzą, dzień później i obok urody ślicznotki, 2 kierunki, masa kasy. Osoba, co dużo osiąga, nie mówi o sobie, nie chwali się, bo jej sukcesy i walory ją wyprzedzają.
Pisałem wyżej. Skoro znasz zasady gry, to czemu nie możesz pojąc tego najprostszego warunku? To się musiało kiedyś skończyć. 8 mc to dużo. Być może ma nową kochankę. Po co mu stara?
Widać na km, że się zakochałaś i ból zranienia, przeżyć tego nie możesz.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Mam olbrzymie poklady ambicji- jeśli coś sobie założę to po trupach docelu
Osiagnelam duzo, ale to nie było chwalenie się a odp na post (że nie mam wyksztalcenia, kasy itp). O tym jak wyglądam napisalam aby bylo jasne, że facetowi się podobam/ogólnie się podobam
Nie zakochałam się- kochać to można "za cos" tutaj mnie raczej urażona duma przygniotła, bo to pierwszy raz kiedy dostalam cos co chcialam tylko w 60proc. Nie jest to 100 wiec uważam to za porażkę.
Ja nie jestem typem kobiety romantycznej. Nie lubię sie przytulac, nie zaczęto lubię spędzać z 2 połówka czas. Wieczory najczesciej spedzam sama bo lubię się wizolowac, nie lubie jak ktos cos ze mną robi bo sama zrobię to lepiej- mam świadomosc "ciezkosci" mojego charakteru, tego że moja racja jest najlepsza i tego, że czasem moja ambicja przerasta zdrowy rozsądek. Ogolnie twierdze, że nie ma rzeczy niemozliwych (racionalnie) dla mnie i jestem tak zawzieta, że nigdy nie przegrywam- jak widzisz to nie zakochanie. Uczucia wyzsze są dla ludzi słabych- nigdy sobię na takie coś nie pozwole bo przez uczucia cholernie sie cierpi.
Dziś po 3godzinach snu w drodze do pracy zrozumialam jedno- to moja chora ambicja nakrecila mnie tak, ze dalam sie 1x tak sponiewierac.Ale szacun wielki dla tego faceta, ze dal to rade zrobic- nie wiem czy go ruszy to że mam wywalone czy nie- mysle ze tak, ale juz mnie to nie interesuje i czuje sie z tym zajebiscie.
Uczucia są dla słabych, a kierowanie się pierwotnymi instynktami (seks)świadczy o sile? I tu nie chodzi o moralność. Jeśli jesteś taka inteligentna, to powinnaś łatwo pojąć, że romans, zdrada to proszenie się o problemy. To, co masz teraz, to jest właśnie to. Marnujesz energię na bzdury. Tak nie postępuje inteligentna osoba, albo inaczej tak postępuje inteligentna osoba, która zachowuje się głupio. Można by przytoczyć za Nerą, że spotkała Cię karma. On to rozróżnia. Tylko nie ta, co mówi, że los, sprawiedliwość, tylko z góry było wiadomo, że Ci to nie przyniesie długotrwałych dobrych efektów. Konsekwencje dało się przewidzieć. Odpowiadasz za nie Ty, a nie facet, co mu raz nie wyszło.
Masz strasznie dużo takich klapek na oczach. Może akurat fajnie, że tutaj przyszłaś. Może zostaniesz. Rozwiniesz się. Kocha się za "coś". Jakie to babskie. Właśnie uczucia rodzą się irracjonalnie. Ktoś nas przyciąga i tyle. Miłość nie jest racjonalna, bo żadna kobieta, by wtedy nie siedziała z alkoholikiem, co ją tłucze.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Od 1 wejrzenia to jest zauroczenie, nie miłość.
Facetowi tak wychodziło krotko za kazdym razem. Średnio seks trwal minutę. On ma problem bo nawet nie byl tak twardy jak powinien
Ze mną na koncepcję miłości nie wygrasz:D Ja osobiście uważam, że o miłości to może mówić dwójka staruszków, która żyła ze sobą do śmierci. Ze wszystkiego innego kpię i nazywam to "myłość", przez y.
Znowu wypływa z Ciebie emocjonalność. Ona aż kipi. Pokazuje Twoje mocne uczucia do tego faceta. Pozytywne, negatywne, nieważne, one są mocne.
Skoro seks był kiepski, a nie było uczuć to po co z nim byłaś?
Zachowujesz się jak zraniona, bo zakochana kobieta, która wygłasza sztandarowe miał małego, przedwczesny wytrysk itd.
A jak mówimy o słabych ludziach, to dla mnie słabi są zdradzający:
- nie umieją wytrwać w swoich pierwotnych postanowieniach, bo wierność to stan decyzji
- egoistyczni, bo narażają na choroby weneryczne Bogu ducha winnego partnera
- tchórzliwi, bo można wyjść ze związku
- dla mnie mało inteligentne, bo inteligentna osoba wie, że to same problemy.
Jak widać zabrakło tu moralności, bo ona jest najmniej istotna. Dodatkowo psucie sobie reputacji, a każdy lubi mieć dobrą markę.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
To Twoje subiektywne zdanie- co poradzę, że żle to interpretujesz
Nie czuję z nim wiezi emocjonalnej, nie zakochałam sie, teraz czytając i odpisując śmieje się ze dalam sie tak urobic jak mloda. Nie potrzebuję uczuć i potrafię się ich wyzbyć
Dlaczego z nim bylam? No przeciez Ci juz wyjasnialam huj mnie strzelal że on mnie tak traktuje i tyle
Lubię byc zdobywana przez faceta, lubie gierki w podchody a tu tego nie mialam
Moze to bylo jego celowe zagranie nie wiem. Przekroczyl linię za którą byly drzwi. Kiedys mi powiedział "nie odejdziesz bo sie boisz" chyba to byl impuls, on chyba wiedzial, ze powiedział za duzo, chcial z tego wybrnąć ale to zostalo juz powiedziane. Pomimo ze chcial to odkrecic.
Ja nie będę mówił - tak, bo Ty będziesz mówić - nie. Inaczej to widzę i tyle.
Bardziej mnie ciekawi inny wątek, a wytrzymujesz napór dyskusji. To mi się podoba.
Dlaczego nie zaproponowałaś mężowi swingowania lub otwartego związku? Czemu akurat pójście po najmniejszej linii oporu, zamiast być właśnie taką ambitną i być wyróżniającą się pozytywnie?
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Czego oczy nie widzą tego sercu nie zal
Ty obróć sytuacje- a kazdy zdradzający facet proponuje swingowanie żonie?
Ja nie jestem za bezmyślnym równouprawnieniem, a zdradę tępię tu i tu. Zdradzających facetów nazywam szmaciarzami. To, że ktoś rozbija szybę i uchodzi mu to na sucho nie podsuwa mi pomysłu, żeby rozbijać szybę.
Problem dzisiejszych kobiet jest taki, że kopiujecie każde męskie zachowanie, nawet jeśli jest głupie i zatracacie w tym kobiecość. Potem jako wymówkę macie: ale on pierwszy zaczął. Kończy się to tym, że potem mówicie, że nie ma prawdziwych mężczyzn, bo aż chce się przytoczyć Dzień Świra, bo nie ma prawdziwych kobiet.
Skoro wyszłaś ponownie za mąż, 33 lata i drugi ślub, wow, to znaczy, że szukasz ogniska domowego i jednocześnie robisz do tego ognia. To się kupy nie trzyma.
Różnica zasadnicza między nami jest taka, że od zawsze brzydziłem się zdradą, a po byciu zdradzonym się utwierdziłem w tym. Ty zaś przechodząc to przeszłaś na ciemną stronę mocy. Zatrważające. Po zdradzie nawet bardziej polubiłem kobiety i nie mam obaw, że każda jest taka jak Ty.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
A ja Cię jednak lubię bo walisz prosto z mostu.
Jak ma wszystko na pstryknięcie palcem to po co się starać? Żona, która toleruje jego wyskoki, Ty podająca wszystko na tacy tak go zaprogramowałyście, że nie musi się starać. Wystarczy, że odpiszę na SMS i ma Cię w każdej pozycji, wyżebrzesz buziaka na pożegnanie i to wszystko.
Twoje zaangażowanie powinno być adekwatne do jego starań. Zadzwoni, zaprosi na kolację ma full pakiet. Łaskawie odpiszę na SMS, bez zaangażowania będzie mógł potrzymać tylko za cycka i to prawego (jest mniejszy). Nie masz szacunku do siebie, nie oczekuj go od innych.
Co ja w ogóle robię, podpowiadam kobiecie zjebać tak idealny układ dla faceta. Panowie, męska solidarność.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.
Wiedzialam, ze ten tekst o meskiej solidarnosci sie pojawi he he
Przestań, ja zawsze lepiej dogadywalam się z facetami baby mnie raczej nie lubią (nie wiem dlaczego).
Jak chodzi o męską solidarność to ja to rozpatruję w jednym kontekście. Solidaryzuje się z mężem i jej trzeba wytłumaczyć, że jej małżeństwo to farsa i ściema. Zamiast starać się o nie, to poszła po najmniejszej linii oporu - zdrada. Tylko marnujesz swój czas i tego męża. Za szybko podejmujesz decyzję o ślubie.
Nie zaznałaś szczęścia w tym małżeństwie i nie zaznasz. Lepiej przetrawić lęk samotności i pominąć syndrom małpki (być może ten kochanek to utajone pragnienie, by się znalazł książę na białym koniu, co Cię uwolni od tego związku i porwie w nowy) i po prostu to świadomie zakończyć, bo to sensu żadnego nie ma. Zwłaszcza, póki nie macie dzieci.
Znowu nie chodzi o moralność, tylko o profity i bycie spójnym. Bez sensu jest być z kimś, kto jest dla nas tak mało warty, że nawet nam się nie chcę być wiernym. Szczerze to nie wyobrażam sobie jak żyjesz z tym mężem, bo jak się wczuwam w Twoją rolę to aż smutno. Godzę się na substytut szczęścia i wmawiam jemu, że jest całym moim światem. Pewnie ładny rozdźwięk czujesz. Mocny dysonans.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Weszła taka za przeproszeniem głupia cipa z zawyżonym ego a wy jeszcze jej doradzacie jak ma dalej kantować swojego męża ? Na szczęście los lubi płatać figle a karma wraca.
A Ty 'koleżanko' zostaniesz sama bez męża,kochanka i jakiejkolwiek bliskiej osoby, zostanie Ci jedyny przyjaciel, który nazywa się 'dildo'
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.."
Holkvir, nie każdy. Ja próbuję uwolnić tego męża od niej, przez pokazanie, że nawet z jej logicznego punktu widzenia to małżeństwo z nim jest bardzo niekorzystne.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Zadalam pytanie- dlaczego mieli mi nie pomoc?
Mój udział, w tym wątku już kończę. Przepraszam, że taki był częsty. Szkoda czasu.
-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.
Ten temat to jakas farsa. Znowu przychodzi tu kobieta, ktorej zachowania sa co najmniej symptomatyczne. Biedna laleczka, ktora zawsze owijala kazdego wokol palca, a teraz znalazl sie lepszy od niej i juz duma slowianskiej pseudoksiezniczki urazona i co robic co robic haha
Do tego dochodzi fakt, ze od samego poczatki - nie wspomniala, ze sama ma meza.
Widac, ze temat to nie fake, bo autorka totalnie nie ogarnia, wciska bajki, klamie nt. ukladu jaki ma. Pyta o rade i zataja rozne fakty przy tym naginajac rzeczywistosc. Typowa kobieta ;f
Jak dziecko.
Aleus ma racje, jestes po szczycie SMV, a Guest tez ma racje, jestes naiwna, o czym dobitnie swiadczy to, jak sama probujesz wciskac nam tu bajki i krecisz. Olaboga do tej pory bawilam sie facetami i teraz ktoa bawi sie mna.
Twice the pride - double the fall. I kazda z was slowianskich pseudoksiezniczek upadnie z hukiem kazda ktora zaklada temat na tej stronie jest super piekna i szczupla no nie moge same idealy tu sa jesli chodzi o kobiety
Pozdro
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Sam Twoj podpis świadczy jaki masz stosunek do kobiet- Cóż mogę dodać
Do tego ingorantka i arogantka. Nawet nie znasz genezy tego podpisu swoja droga ciekawe, jak wywnioskowalas i dorobilas sobie caly obraz mnie na podstawie tego punchline'u. A zaraz zaraz... To wszystko jest w podstawach tej strony. Wytwarzanie takich iluzji i samooszukiwanczych historyjek to domena kobiet. Ojejku czyzby to bylo nienormalne a u kobiet normalne?
Dlatego tak lubimy te odmiennosc w kobietach.
Oj przygania kociol garnkowi
Serio, jak na kogos po 2 kierunkach, to z mysleniem abstrakcyjnym widze u Ciebie jest na bakier. Wrzuta niesamowicie generyczna, 12 letnie dzieci maja bardziej kreatywne. Nie ma to jak slowianskie pseudoksiezniczki.
Swoja droga, to zabawne, ze komentujesz moj rzekomy stosunek do kobiet, gdy ciagle piszesz o owijaniu facetow wokol palca? Oj chyba jeszcze ponadprzecietna hipokryzja to Twoj kolejny atrybut.
Get some skills kiddo
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
no co to się tutaj dzieje.... łomatulu!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Musialem dorzucic swoje 3 grosze, a wczoraj bylem troche.... zajety
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Autorka to widocznie PRINCESSA, która jest w szoku bo tym razem nie dostaje tego czego chce czyli faceta, który się za nią ugania. Teraz przez to ma ból tyłka i chce odwrócić sytuację by mieć poczucie zwycięstwa. Nie przerobisz go. ZNając życie jak każda kobieta za kilka tygodni i tak sama sobie wmówisz, że to Ty go olałaś. A może wiedzża ąc, że masz męża poczuł, że nie chce rozbijać małżeństwa. Wiesz, on z Tobią sypiał ale nie po to by zdradzać żonę ale po to by być Twoim dilerem rozkoszy
Haha dokladnie wszystko jest w podstawach, nic sie nie zmienilo
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Teraz mi sie przypomnialo dlaczego nie przyjaźnie się z kobietami- bo one są w realu takie jak Wy macie być odwagę jedynie za komputerem.
Ja nie przyszłam sie z Wami szczypać- poprosilam o radę i tyle. Od umoralniania mam matkę.
Nie rozumiem Waszego naskoku na mnie- to forun skrzywdzonych przez słowianki? Chłopaki trochę ogarniecia, bo wychodzą z Was jakieś traumy.
Prosiłam tylko o radę i tym ktorzy mi pomogli (bo pomogli) serdecznie dziękuję
Znowu o umoralnianiu mówisz - widać, że masz tutaj problem, a takie spojrzenie na rzeczywistość skutecznie zwalnia Cię z odpowiedzialności za samą siebie. 33 lata, a zatrzymałaś się na etapie rozwojowym 17-latki, która na lewo i prawo rozpowiada "ty mi życia układać nie będziesz".
Powiem tak - proponuję solidną psychoterapię, bo jasno widać, że przelotne i burzliwe związki to twój żywioł. Problem jest jednak taki, że masz 33 lata, a za niedługo pozostanie Ci kot i tinder.
Dorośnij, bo na razie jesteś rozpuszczoną nastką do dmuchania i maszynką do lodów.