Witam Was koledzy

Już piszę jak wygląda sytuacja. Byłem z laską ponad 4 lata, zakończyłem a w sumie to zakończyliśmy razem ten związek kilka miesięcy temu ale powodu rozstania nie były na tyle mocne, że nie dało ich się naprawić. Ale rozstanie było w pewnym momencie bardzo burzliwe i niekulturalne.

Po rozstaniu troszkę się ogarnąłem, ona chyba też. Wiecie jak to jest sami z resztą, robienia szmalcu, treningi czasu więcej itd.

I tak się ułożyło że od miesiąca znów się z nią spotykam, przez ten czas spotykałem się z laskami ale nie myślałem o żadnej na dłużej. Mam z głowy gdzieś myśli o powrocie, ona też ale ja nie chce powtarzać tych samych błędów bo wtedy byłbym po prostu debilem. Jest ogólnie luźno, ona sama nie traktuje mnie jako kolegi czy coś tylko zdarzyło się jej wypalać że idzie to stronę powrotu bardziej niż bycia kolegą. Jednak nie pali mi się do tego, jeśli miną jeszcze 2-3 miesiące i będę widzieć na chłodno bez emocji że powody rozstania zostały przepracowane to wtedy będę myśleć o tym bardziej poważnie ale... nic na zaszkodzi gdyby ją nakręcać na siebie jak się tylko da

I tutaj jest duży problem gdzie trochę doszedłem do frustracji co jest niebezpiecznym punktem. Spotkaliśmy się pierwszy raz to gadka szmatka, buzi w polik. Po 2 tygodniach już normalnie przytulanie, buziaki w usta, lekkie macanki. Normalnie siedzę w domu u niej jak jest jej cała rodzina, nie kryję się przed nikim że mamy kontakt(byliśmy po zaręczynach) Minął miesiąc i wygląda to tak że spędzamy czas ze sobą w miarę aktywnie, dosyć regularnie ale nie non stop. Jest fajnie, nie kłócimy się i wychodzi to bardzo naturalnie (jednym z powodów rozstania z perspektywy czasu było to że zrobił się ze mnie ostry kanapowiec)

Tyle, że nie ma seksu. Była sytuacja gdzie była w humorze, na łóżku robiła tweerk tyłkiem i przy filmie próbowałem zrobić jej palcówkę i powiedziała że nie chce żebym miał pretensje jak się okaże że znowu będziemy się kłócić i problemy wrócą to ją uspokoiłem, że to tylko przyjemność i dodatek i delikatnie ją rozpaliłem. Dzień później sytuacja się powtarza z tym, że jesteśmy sami na chacie i ja głupi zamiast wolno nie spieszyć się to po 30 sekundach już jej gacie zdjąłem i sobie i się speszyła. I wygląda to teraz tak że normalnie ona mnie całuje po klatcel szyji przytula się, mogę ją dotykać wszędzie poza pipką, też całuje jej biodra, piersi szyje. Ale nie ma między nami pocałunków i seksu a nawet zabawy. Ostatnio zacząłem na to naciskać aż sie sfrustrowała. Powiedziała wcześniej że jeszce ma w głowie to jej powiedziałem przy rozstaniu i obiecała sobie że nigdy się nie odezwie do mnie ale walczy z tym żeby zapomnieć. Ostatnio mi tak odwaliło, żę zacząłem ją logicznie do tego przekonywać dobrą godzinę i się tylko wkurzyła. Wczoraj u niej byłem i latałem normalnie nago niby po kąpieli i wziałem jej rękę to potrzymała go i nic więcej i oprócz macanki na nic nie pozwoliła i widzę że trochę wpadłem w natręctwo i każdy mój podjazd albo gadanie to tylko mnie od tego oddala i wpływa na moje emocje a tego nie chce a Wy macie chłodne głowy i jesteście z boku. Ona ma dosyć że tyle o tym gadam od kilku dni i ciągle próbuję ją za cipke łapać na łóżku ;P

Więc dla podsumowania, nie wykluczam powrotu ale nie robię z tego priorytetu natomiast frustruje mnie brak seksu bo to by dużo ułatwiło. I teraz wg, Was jaką obrać taktykę żeby sfinalizować to dobrym seksem(bo wiem że jak lody zostaną przełamane to potem będzie łatwiej)

Pozdrawiam