Mieliście 100 procent racji, tak, byłem prawiczkiem jeszcze dwie godziny temu. Sukces, po prostu ja w momencie gdy ją poznałem nie miałem żadnego doświadczenia, to też bałem się cokolwiek zrobić, by mnie nie zlała.. I dlatego tak wyszło, dziś przed tym wspomniała nawet: "wiesz co, ty jesteś niezdecydowany już od roku".. Po prostu ona chciała, żebym ją przeleciał od samego początku, ale ja nie umiałem pokazać, że też chciałbym to zrobić. A jak od jakiś dwóch miesięcy uderzyłem do niej odważnej (dotyk itp), to od tamtego momentu cały czas dawała mi znaki, że skoro już coś zacząłem dawać od siebie i nabrałem śmiałości, to mogę konkretniej się za nią zabrać.

Wiedziała, że jestem prawiczkiem już od dłuższego czasu, ja nie wstydziłem się jej o tym powiedzieć, mówiłem o tym normalnie i zawsze obracałem w żarty, ją to chyba jarało, że jestem szczery i mam odwagę się do tego przyznać, może też dlatego tak tego chciała. (wiele kobiet chyba lubi rozprawiczać, to nowe fajne doświadczenie) - bardzo często jak pojawiał się ten wątek, to mówiła niby prześmiewczo, że nie rozprawiczy mnie byle suka, tylko ona. Ja brałem to jako żarty, no ale już po wszystkim.

Właśnie teraz wszystko zrozumiałem, żyłem od zawsze w błędzie, że KAŻDA laska musi dać choć minimalne znaki, by facet mógł zacząć wychodzić pierwszy z inicjatywą. (znaki, powtarzam znaki a nie inicjatywę) Ale z tą laską jest inaczej, po prostu w skrócie:

- jak się poznaliśmy, to spodobałem się jej, ale, że byłem jeszcze miękka ci*ka w stosunku do kobiet, to bałem się pokazać moje zainteresowanie jej osobą. (zacząć inicjować dotyk itp.)
- wynikiem tego, ona stwierdziła, że TO JA raczej niezbyt jestem nią zainteresowany, dlatego niczego nie inicjuję, więc ona też pozostała taka jak na początku.. poznała typa, który od razu się za nią zabrał i dlatego z nim była, a nie dlatego, że podobał się jej bardziej. (tutaj moje błędne myślenie, bo myślałem, że wolała po prostu jego - a chodziło o to, że on wychodził z inicjatywą, ja niekoniecznie)

Bardzo chętnie cofnąłbym się w czasie na próbę i zaczął zachowywać się jak ostatnio, dotykać ją i tak dalej - pewnie zrobiłbym ją maksymalnie po miesiącu.

Ogólnie pora zaktualizować nieco temat, bo dzięki Wam i temu forum/blogom z zakochanego frajerka, który woził jej dupę wraz z kumplem, który się z nią lizał staję się powoli myślącym chłopem, a nie amebą podrywu. O co chodzi?

Od momentu, w którym mnie rozprawiczyła robimy to prawie codziennie, więc git. Śmieszna sytuacja, bo mówiła mi, że odnowił jej się kontakt z kumplem, którego zna od kilku lat i czasami buja się z nim i trzema innymi ziomalami po nocach. Zawsze mi to uprzednio uświadamia przez fona. Wpada do niego na chatę na alkówy, stawiają jej, wożą dupę i takie tam. (mówiła mi, że są spoko przyjaciółmi hehe) Jeden z nich proponował jej nawet wolny związek, ale nie zgodziła się. (zna go z 7 lat i nic podobno nie było) Najśmieszniejsze jest to, że zwykle o północy, albo lekko po odwożą ją na chatę, żegna się z nimi buziaczkiem w policzek, gdzie ja wypoczęty i wyspany z zapasem gum czekam już pod klatką i idziemy do niej na chawir się razem pierdolić. Ułatwiają mi tylko zadanie. Dostarczają mi pod wacka świeżego kurczaczka, w chrupiącej skórce, którego prawdopodobnie mogą tylko złapać za dupę a ja z myśleniem "wyjebane po całości" zjadam go sobie całego ze smakiem.

Codziennie przy piwku czytam masę blogów i starszych tematów, zmieniam się na lepsze, już skumałem o co tutaj chodzi, gdybym mógł, postawił bym kratę piwa i pół litra każdemu, kto postawił mnie na nogi.